Środa-wolne za niedziele. Miałem się w ten upał nie ruszać poza dzień drzew w ogródku ale mnie tknęło, że może by do cienia do lasu? Mamy w Klubie Kolumbów kilka zaległych spraw do załatwienia więc można trochę "popracować"
Otóż zeszłej zimy ciorając się po śniegach gdzieś na stokach Murońki przeciąłem potok przy którym stało kilka wielkich głazów, miejsce więc obiecujące ale wtedy czasu nie było żeby się tam plątać. Czas był teraz, więc z rana hop do lasu ku kolejnej przygodzie
Zaczęło się nie specjalnie, bo nie mogłem trafić w miejsce gdzie wtedy szedłem . Cóż, nie pozostało nic innego jak błąkać się szerokimi zakosami pnąc w górę. Teren do tego wybrałem sobie jednak mało ciekawy; krzaczory, stromizmy, gałęzie, wyłomy, ogólna kaszana ale...w końcu są Co prawda trafiłem w górną część potoku i trza było nim złazić znów na dół (na szczęście już wygodniej) jednak to drobiazg, bo "kamyczki" zaczęły się pojawiać jak grzyby po deszczu- duże, monstrualne głazy, porozrzucane w okolicy potoku i w nim samym, w gromadach i pojedynczo. Czyli sukces, fanfary można grać.
...a mokry już byłem niczym świnka, nogi podrapane, uwalone poprzyklejanymi nasionkami traw a potok teraz toi bardziej bagniste ciurkadło więc nawet nie było się gdzie schłodzić. Ale trudno, idea wymaga poświęcenia
Na dole jakoś tak głupio było mi już wracać, poczułem chęci by posiedzieć gdzieś na polance z ładnym widokiem. Kierunek -znów do góry. Znów trochę inną traską (może coś się jeszcze trafi?), znów wpieprzyłem się w chaszcze, wstąpiłem do "Kuźni" bo były po drodze i wstyd nie zaglądnąć do tego pięknego miejsca ale to tyko na kilka chwil robiąc jedynie parę zdjęć. Kużnie mam obcykane z każdej strony o każdej porze roku. W końcu szczyt Murońki i tu zaczyna sie część widokowa wycieczki a zarazem afrykańska palma zaczyna walić po głowie . Jeszcze kilka chwil szlakiem co biegnie poniżej szczytu i jestem na Hali Ostre, bardzo ładnej, widokowej (choć w stronę Babiej to widoczność była mdła jak podróbka masła z Biedronki). Posiedziałem, posmażyłem się patrząc na tą swoją Małą Ojczyznę po czym szlak znów dostaje kopa a ja dzielnie walcząc ze Słońcem odbijam na szczyt Ostrego- też widokowy- by jakąś ścieżką leśną wrócić do Świata ludzi i asfaltu.
Do katalogu naszych lokalnych skalnych atrakcji doszła pozycja 36.
Zdjecia-> http://www.zuziawdrodze-galeria.cba.pl/kuznie082013.php
Co w lesie piszczy...
Co w lesie piszczy...
Ostatnio zmieniony 2013-08-08, 07:52 przez Piotrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Było przyjemnie w lesie, bez porównania z tą lampą na górze ale wracać tą samą drogą też mi się nie chciało, choć dolina cienista i chłód od potoku był błogi.
Okazy ładne choć daleko im do innych, juz konkretnych wychodni w tym rejonie. On (otocznie dol Twardorzeczki i ona sama) to perełka tego Beskidu.
Okazy ładne choć daleko im do innych, juz konkretnych wychodni w tym rejonie. On (otocznie dol Twardorzeczki i ona sama) to perełka tego Beskidu.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Piotrek pisze:w Klubie Kolumbów
Co to jest Klub Kolumbów ? Nie jestem pewien.
Nie wiedziałem że Beskid Śląski jest aż taki skalny. Choć coś mi się wydaje, że bodajże zimą byłeś tam z Dobromiłem....Ale też nie jestem pewien....
Ps. Znasz skałki Vychylovskie ? Bo jedyne pozaszlakowe skałki w Beskidzie Żywieckim (słowacka część) , jakie znam....
Tępy Dyszel pisze:Co to jest Klub Kolumbów ? Nie jestem pewien.
Młodzi, Przyszłościowi Odkrywcy. Rocznik 1974 i 1975.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
My tam z Dobromiłem na bieżąco krążymy, jako członkowie KK Zresztą jedyni
Krótko mówiąc- na określonym terenie (zamkniętym przez grzbiety Skrzyczne-Barania-Glinne) łazimy po lasach, stokach i różnych zakamarkach szukając wychodni skalnych. Oczywiście chodzi o te których nie ma przy szlakach a których jak się okazuje jest całkiem sporo.
Skałki Vychylovskie- coś mi się obiły o uszy ale żebym przy nich było to nie kojarzę.
Krótko mówiąc- na określonym terenie (zamkniętym przez grzbiety Skrzyczne-Barania-Glinne) łazimy po lasach, stokach i różnych zakamarkach szukając wychodni skalnych. Oczywiście chodzi o te których nie ma przy szlakach a których jak się okazuje jest całkiem sporo.
Skałki Vychylovskie- coś mi się obiły o uszy ale żebym przy nich było to nie kojarzę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 53 gości