Basia Z. pisze:Turystów rosyjskich to tam jest chyba 90 %, sami Rosjanie tam jeżdżą i trochę Polaków.
Ukraińcom się nie dziwię, że tam nie jeżdżą - tak samo jak Estończycy nie odwiedzają Narwy.
Chodziło mi o to, że po przyłączeniu Krymu liczba Rosjan jeszcze by wzrosła - obejrzeć "nasze ziemie"
Basia Z. pisze:Ale w Naddniestrzu nie ma nic ciekawego, a Krym jest piękny i ma od 200 lat tradycje, że tam przyjeżdżała na wypoczynek cała elita rosyjska i zresztą nadal jeździ. Bogaty moskwianin to przeważnie ma jedną daczę pod Moskwą, drugą na Krymie a dopiero trzecią na Rivierze włoskiej.
To wszystko mają do stracenia.
jasne, że w Nadniestrzu nic nie ma, ale już w takiej Abchazji jest piękne wybrzeże.
"Niepodległy" Krym to opcja pośrednia - korzystna dla Rosjan (bo oficjalnie nic nie anektowali), mniejsze zło dla Ukraińców (bo przynajmniej nie w Rosji) i kłopoty dla krymskich Ukraińców oraz Tatarów jako obywateli drugiej kategorii u siebie.
Przeciętny Rosjanin czy Ukrainiec nie ma problemu odwiedzić Nadniestrza, najwięcej się czepiają Mołdawian. Dlatego sądzę, że i przeciętny Rosjanin przyklasnąłby "samodzielności" Krymu, gdyby aneksja nie wchodziła w grę.