25-29.12.2013 - Sudeckie tournée
25-29.12.2013 - Sudeckie tournée
Jedni świętują, inny łazikują
Znajomy wpada na pomysł aby okres świąteczny wykorzystać maksymalnie by połazić po górach. Zgadzam się bo i tak zawsze wywiewa mnie na święta z domu
Plan jest ambitny. Do zaliczenia mamy 47 szczytów koronnych do różnych odznak w 6 dni. Jednak już na samym starcie zdecydowaliśmy, że jedziemy na pięć, a nie na sześć dni i udało się zliczyć tylko 30 górek. Również warunki atmosferyczne jak i te na szlaku wymuszały na nas ciągłe korekty planów. Ale o tym później...
Startujemy ode mnie o 06:00 25.12. Na pierwszy ogień idzie Biskupia Kopa. Podjeżdżamy od strony Zlatych Hor na przełęcz Petrovy Boudy(709 m) i ruszmy szlakiem koloru zielonego w kierunku szczytu.
Na chwilę odbijamy od szlaku na punkt widokowy "Heegerova vyhlidka". Mamy stamtąd ładny widok na jeszcze oświetlone Złate Hory.
Wracamy na szlak i zdobywamy szczyt(ja po raz 40-ty w tym roku )
Na szczycie kilka fotek i schodzimy tą samą trasą do parkingu na przełęczy.
Kolejny szczyt, właściwie wzniesienie, to Kalwaria 385 m. Wzniesienie na Przedgórzu Paczkowskim zaliczane do Korony Sudetów Polskich(o czy dopiero się dowiedziałem )
Samochód pozostawiamy we wsi Terezin pod samą granicą. Po drugiej stronie ruiny domostw zniszczonej miejscowości Tomikowice.
Właśnie wschodzi słońce za Biskupią Kopą.
By zdobyć "szczyt", podążamy miedzą po granicy państwowej około kilometra.
I zdobywamy szczyt...
Wracamy tą samą trasą i przemieszczamy się do Javornika i dalej przez Travną na przełęcz lądecką. Kolejny cel - Borówkowa.
Podchodzimy szlakiem zielonym wzdłuż granicy po polskiej stronie przez Ostry vrch(795 m). Zdobywamy szczyt.
Wchodzimy na wieżę. Wieje strasznie. Całą wieżą buja na wszystkie strony.
Na parking schodzimy tą samą trasą. Pora się przemieścić. Jedziemy do Javornika i obieramy za kierunek przejście graniczne Bila Voda-Złoty Stok. Jedziemy na przełęcz Kłodzką. Tam pozostawiamy samochód na parkingu i podchodzimy niebieskim na Podzamecką Kopę. Podejście daje w kość.
Schodzimy na Podzamecką przełęcz i odbijamy na trasę rowerową coby zaoszczędzić sobie podejść Z rowerówki mamy czasami jakieś widoki.
Zdobywamy Kłodzką Górę.
Schodzimy bezszlakowo drugą stroną masywu, ale końcówkę kontynuujemy po niebieskim przez Podzamecką K.
Przemieszczamy się następnie do miejscowości Budzów- Kolonia skąd podchodzimy zielonym na Brzeżnice 492 m. Niby górka niewysoka, ale podejście dość strome.
Na szczycie lans i schodzimy tak samo. Na dole jesteśmy już po zachodzie słońca.
Kolejny cel to Fort Ostróg. Niestety brama była zamknięta. Jedziemy , więc dalej na Nową Rudę bo kolejnym szczytem do zaliczenia jest Góra Wszystkich Świętych 648 m.
Jest ciemna noc, ale klimat jest.
Wchodzę na chwilę na wieżę. Z góry widoczna Nowa Ruda.
Wracamy do samochodu i jedziemy do kłodzka zwiedzić centrum.
Po godzinie spędzonej w Kłodzku jedziemy do Kletna, skąd szlakiem żółtym podchodzimy do schroniska na Śnieżniku.
W schronie meldujemy się kilka minut przed 23.
Pokonany dystans około 31 km
CDN...
Znajomy wpada na pomysł aby okres świąteczny wykorzystać maksymalnie by połazić po górach. Zgadzam się bo i tak zawsze wywiewa mnie na święta z domu
Plan jest ambitny. Do zaliczenia mamy 47 szczytów koronnych do różnych odznak w 6 dni. Jednak już na samym starcie zdecydowaliśmy, że jedziemy na pięć, a nie na sześć dni i udało się zliczyć tylko 30 górek. Również warunki atmosferyczne jak i te na szlaku wymuszały na nas ciągłe korekty planów. Ale o tym później...
Startujemy ode mnie o 06:00 25.12. Na pierwszy ogień idzie Biskupia Kopa. Podjeżdżamy od strony Zlatych Hor na przełęcz Petrovy Boudy(709 m) i ruszmy szlakiem koloru zielonego w kierunku szczytu.
Na chwilę odbijamy od szlaku na punkt widokowy "Heegerova vyhlidka". Mamy stamtąd ładny widok na jeszcze oświetlone Złate Hory.
Wracamy na szlak i zdobywamy szczyt(ja po raz 40-ty w tym roku )
Na szczycie kilka fotek i schodzimy tą samą trasą do parkingu na przełęczy.
Kolejny szczyt, właściwie wzniesienie, to Kalwaria 385 m. Wzniesienie na Przedgórzu Paczkowskim zaliczane do Korony Sudetów Polskich(o czy dopiero się dowiedziałem )
Samochód pozostawiamy we wsi Terezin pod samą granicą. Po drugiej stronie ruiny domostw zniszczonej miejscowości Tomikowice.
Właśnie wschodzi słońce za Biskupią Kopą.
By zdobyć "szczyt", podążamy miedzą po granicy państwowej około kilometra.
I zdobywamy szczyt...
Wracamy tą samą trasą i przemieszczamy się do Javornika i dalej przez Travną na przełęcz lądecką. Kolejny cel - Borówkowa.
Podchodzimy szlakiem zielonym wzdłuż granicy po polskiej stronie przez Ostry vrch(795 m). Zdobywamy szczyt.
Wchodzimy na wieżę. Wieje strasznie. Całą wieżą buja na wszystkie strony.
Na parking schodzimy tą samą trasą. Pora się przemieścić. Jedziemy do Javornika i obieramy za kierunek przejście graniczne Bila Voda-Złoty Stok. Jedziemy na przełęcz Kłodzką. Tam pozostawiamy samochód na parkingu i podchodzimy niebieskim na Podzamecką Kopę. Podejście daje w kość.
Schodzimy na Podzamecką przełęcz i odbijamy na trasę rowerową coby zaoszczędzić sobie podejść Z rowerówki mamy czasami jakieś widoki.
Zdobywamy Kłodzką Górę.
Schodzimy bezszlakowo drugą stroną masywu, ale końcówkę kontynuujemy po niebieskim przez Podzamecką K.
Przemieszczamy się następnie do miejscowości Budzów- Kolonia skąd podchodzimy zielonym na Brzeżnice 492 m. Niby górka niewysoka, ale podejście dość strome.
Na szczycie lans i schodzimy tak samo. Na dole jesteśmy już po zachodzie słońca.
Kolejny cel to Fort Ostróg. Niestety brama była zamknięta. Jedziemy , więc dalej na Nową Rudę bo kolejnym szczytem do zaliczenia jest Góra Wszystkich Świętych 648 m.
Jest ciemna noc, ale klimat jest.
Wchodzę na chwilę na wieżę. Z góry widoczna Nowa Ruda.
Wracamy do samochodu i jedziemy do kłodzka zwiedzić centrum.
Po godzinie spędzonej w Kłodzku jedziemy do Kletna, skąd szlakiem żółtym podchodzimy do schroniska na Śnieżniku.
W schronie meldujemy się kilka minut przed 23.
Pokonany dystans około 31 km
CDN...
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Robert J, łącznie zmieniany 1 raz.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
Iva pisze:40???
Głównie rowerem, ale i tak jest to marny wynik według mnie.
chwastek pisze:Gdyby spadł śnieg to ten rynek w Kłodzku wyglądałby jak z bajki.
Pewnie wyglądałby. Szczerze powiedziawszy słabo ozdobiony. I te cholerne lampy sodowe zabarwiające wszystko na pomarańczowo
Piotrek pisze:To musiał być speed konkretny, prawie jak teleportacja Nawet przy tych 30 w 5 dni.
Mógłbym więcej, ale towarzysz już raczej nie. Zresztą to była jego wyprawa. Ja się tylko podporządkowałem
Malgo Klapković pisze:A to to dopiero 1-wszy dzień jest?
Kolejne były podobne, choć nie tak wariackie(chyba)
Robert J pisze:47 szczytów koronnych do różnych odznak
zbierasz jakieś odznaki?
Robert J pisze:Wracamy na szlak i zdobywamy szczyt(ja po raz 40-ty w tym roku )
za niedługo będziesz jak ten chłop, co chyba codziennie włazi na tą górę
Robert J pisze:Góra Wszystkich Świętych 648 m.
te zadaszenie u dołu w ogóle mi tam nie pasuje, takie sztuczne, na doczepkę
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:Robert J napisał/a:
47 szczytów koronnych do różnych odznak
zbierasz jakieś odznaki?
Ja na razie tylko KGP.
To wyprawa znajomego i byłem tylko tak przy okazji
Pudelek pisze:Robert J napisał/a:
Wracamy na szlak i zdobywamy szczyt(ja po raz 40-ty w tym roku )
za niedługo będziesz jak ten chłop, co chyba codziennie włazi na tą górę
Trzy lata temu odwiedzałem szczyt średnio co dwa dni
Pudelek pisze:Robert J napisał/a:
Góra Wszystkich Świętych 648 m.
te zadaszenie u dołu w ogóle mi tam nie pasuje, takie sztuczne, na doczepkę
I okolica monitorowana kamerami na podczerwień, więc żadnej imprezy nie zrobisz tam
No ładnie, te 385 metrów piękny wynik i robi wrażenie.
W sumie to na początku myślałem, że to rowerem jak zwykle, ale chyba autem? przynajmniej tak wywnioskowałem z relacji.
Zdjęcia nocne jak zwykle dla mnie najlepsze, eh muszę w końcu też spróbować.
Czekamy na kolejne dni.
W sumie to na początku myślałem, że to rowerem jak zwykle, ale chyba autem? przynajmniej tak wywnioskowałem z relacji.
Zdjęcia nocne jak zwykle dla mnie najlepsze, eh muszę w końcu też spróbować.
Czekamy na kolejne dni.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Vision pisze:No ładnie, te 385 metrów piękny wynik i robi wrażenie.
Były wzniesienia znacznie niższe
Vision pisze:W sumie to na początku myślałem, że to rowerem jak zwykle, ale chyba autem? przynajmniej tak wywnioskowałem z relacji.
Przemieszczaliśmy się samochodem. Styczności z rowerem nie miałem od 10 dni
Dzień 2
Noc spędzamy w schronisku na Śnieżniku. Jakoś nie możemy pospać bo nie pozwalają na to głosy młodzieży pod naszymi drzwiami
Plan na dzisiaj to wschód słońca na Śnieżniku. Szybko zbieramy się do wyjścia i ruszamy na szlak. Śniegu sporo. Idzie się całkiem fajnie bo jest zmrożony. Im wyżej tym mocniej wieje. Wiatr osiąga apogeum na szczycie. By mnie nie porwało trzymam się czego tylko się da. Widoki zwalają z nóg. Widać między innymi stertę kamieni i tabliczkę na szczycie.
Wieje tak mocno, że mam problemy przy zejściu. Na zmrożonym śniegu wiatr powoduje, że ślizgam się po zlodowaciałej skorupie oddalając się od szlaku kilkadziesiąt metrów.
Podczas ściągania dekla z obiektywu, wiatr wyrywa mi go z ręki i ten poziomo frunie w siną dal. Po kilku minutach udaje się go odnaleźć kilkadziesiąt metrów od szlaku.
Wśród drzew wiatr nie jest już tak odczuwalny. Wstępujemy do schroniska po resztę bagaży i zdajemy pokój. Znajomy schodzi wcześniej. Ja wypijam kilka piw Opat wspólnie z młodzieżą, która nie dawała nam pospać w nocy. Okazali się całkiem sympatyczni
Dość długo się zasiedziałem. Ze schronu wychodzę 40 minut po koledze i biegiem na dół. Myślałem, że go nie dogonię, ale 200-300 m przed jaskinią niedźwiedzią udaje mi się go dogonić po 23 minutach ciągłego biegu. Kilka zdjęć udaje mi się jednak wykonać po drodze
Jeszcze kilkaset metrów do samochodu pozostawionego na parkingu i przemieszczamy się do Bielic. Pozostawiamy samochód na końcu wsi i idziemy oblodzonym szlakiem zielonym na Kowadło(989 m).
Następnie szlakiem granicznym w kierunku szczytu Smrk(1125 m)
Odnajdujemy szczyt i wracamy do wiaty na skrzyżowaniu szlaków. Idziemy dalej granicą na Brousek. W planach jest Rudawiec i Czernica. Ze względu na późną już porę dnia i tragiczne warunki na szlaku decydujemy się odpuścić te dwa szczyty.
Schodzimy ze szlaku i brnąc w głębokim i mokrym śniegu zdobywamy Postawną, szczyt zaliczany do KSP.
Brniemy dalej bezszlakowo po północnym zboczu Postawnej chcąc dotrzeć do drogi biegnącej poniżej. Bardzo dużo czasu to zajmuje. Śnieg coraz głębszy, a pod nim ogromne kałuże, w które ciągle wpadamy. Buty mamy kompletnie przemoczone
Docieramy w końcu do właściwej drogi i podążamy nią do Bielic w chlupiącym obuwiu. Jesteśmy strasznie wymęczeni torowaniem drogi w mokrym śniegu i często robimy przerwy. Droga strasznie nam się dłuży. Po dotarciu do samochodu, przemieszczamy się na miejsce kolejnego noclegu tj. Stronia Śląskiego.
Buty idą na suszarkę do obuwia narciarskiego
Pokonany dystans to 26,7 km
CDN...
Noc spędzamy w schronisku na Śnieżniku. Jakoś nie możemy pospać bo nie pozwalają na to głosy młodzieży pod naszymi drzwiami
Plan na dzisiaj to wschód słońca na Śnieżniku. Szybko zbieramy się do wyjścia i ruszamy na szlak. Śniegu sporo. Idzie się całkiem fajnie bo jest zmrożony. Im wyżej tym mocniej wieje. Wiatr osiąga apogeum na szczycie. By mnie nie porwało trzymam się czego tylko się da. Widoki zwalają z nóg. Widać między innymi stertę kamieni i tabliczkę na szczycie.
Wieje tak mocno, że mam problemy przy zejściu. Na zmrożonym śniegu wiatr powoduje, że ślizgam się po zlodowaciałej skorupie oddalając się od szlaku kilkadziesiąt metrów.
Podczas ściągania dekla z obiektywu, wiatr wyrywa mi go z ręki i ten poziomo frunie w siną dal. Po kilku minutach udaje się go odnaleźć kilkadziesiąt metrów od szlaku.
Wśród drzew wiatr nie jest już tak odczuwalny. Wstępujemy do schroniska po resztę bagaży i zdajemy pokój. Znajomy schodzi wcześniej. Ja wypijam kilka piw Opat wspólnie z młodzieżą, która nie dawała nam pospać w nocy. Okazali się całkiem sympatyczni
Dość długo się zasiedziałem. Ze schronu wychodzę 40 minut po koledze i biegiem na dół. Myślałem, że go nie dogonię, ale 200-300 m przed jaskinią niedźwiedzią udaje mi się go dogonić po 23 minutach ciągłego biegu. Kilka zdjęć udaje mi się jednak wykonać po drodze
Jeszcze kilkaset metrów do samochodu pozostawionego na parkingu i przemieszczamy się do Bielic. Pozostawiamy samochód na końcu wsi i idziemy oblodzonym szlakiem zielonym na Kowadło(989 m).
Następnie szlakiem granicznym w kierunku szczytu Smrk(1125 m)
Odnajdujemy szczyt i wracamy do wiaty na skrzyżowaniu szlaków. Idziemy dalej granicą na Brousek. W planach jest Rudawiec i Czernica. Ze względu na późną już porę dnia i tragiczne warunki na szlaku decydujemy się odpuścić te dwa szczyty.
Schodzimy ze szlaku i brnąc w głębokim i mokrym śniegu zdobywamy Postawną, szczyt zaliczany do KSP.
Brniemy dalej bezszlakowo po północnym zboczu Postawnej chcąc dotrzeć do drogi biegnącej poniżej. Bardzo dużo czasu to zajmuje. Śnieg coraz głębszy, a pod nim ogromne kałuże, w które ciągle wpadamy. Buty mamy kompletnie przemoczone
Docieramy w końcu do właściwej drogi i podążamy nią do Bielic w chlupiącym obuwiu. Jesteśmy strasznie wymęczeni torowaniem drogi w mokrym śniegu i często robimy przerwy. Droga strasznie nam się dłuży. Po dotarciu do samochodu, przemieszczamy się na miejsce kolejnego noclegu tj. Stronia Śląskiego.
Buty idą na suszarkę do obuwia narciarskiego
Pokonany dystans to 26,7 km
CDN...
-
- Posty: 11
- Rejestracja: 2013-12-17, 15:22
- Lokalizacja: Kałków
Robert J
No to na Śnieżniku się trochę rozminęliśmy, zszedłem w Sylwestra do Kletna około 19 warunki niestety nie napawały optymizmem - (wiało i Ślisko, bez widoków )
No to na Śnieżniku się trochę rozminęliśmy, zszedłem w Sylwestra do Kletna około 19 warunki niestety nie napawały optymizmem - (wiało i Ślisko, bez widoków )
Ostatnio zmieniony 2014-01-02, 16:40 przez Krzysztof.G, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof.G pisze:Robert J
No to na Śnieżniku się trochę rozminęliśmy, zszedłem w Sylwestra do Kletna około 19 warunki niestety nie napawały optymizmem - (wiało i Ślisko, bez widoków )
Pisząc "trochę się rozminęliśmy" myślałem, że o kilka godzin. W Sylwestra byłem na Pradziadzie, ale widoki miałem takie same jak Ty
Dzień 3
W nocy dobrze się wyspaliśmy tym razem
Dziś na początek postanawiamy zrealizować część wczorajszego planu tj. zaliczyć szczyt Rudawiec bo to priorytet dla znajomego. W tym celu podjeżdżamy na przełęcz Płoszczyna(817 m). Droga jest w opłakanym stanie(można zgubić zawieszenie) i bardzo oblodzona pod koniec. Pozostawiamy samochód na przejściu granicznym i ruszamy w kierunku wschodnim po granicy szlakiem koloru zielonego.
W lesie jest klimatyczna mgiełka.
Śniegu na szlaku coraz więcej i dość ciężko się miejscami idzie. Jesteśmy pierwszymi piechurami od dawna.
Docieramy do miejsca, w którym szlak przecina pętla narciarstwa biegowego - Velky Schengen. Stąd zdobywamy najwyższy szczyt Bialskich - Rudawiec
Wracamy tą samą trasą. Ciągle podziwiam tą mgłę
Po pokonaniu 13 kilometrów ponownie jesteśmy przy samochodzie na przełęczy. Teraz pora przemieścić się w Góry Bystrzyckie. Podjeżdżamy pod schronisko Jagodna i spokojnym krokiem podążamy w kierunku szczytu po nowej szerokiej drodze.
Zdobywamy "centrum" i wracamy tak samo. Przy schronie jesteśmy po zmroku.
Pora ponownie się przemieścić. Tym razem do Zieleńca. Kolejny cel - Orlica 1084 m.
Podchodzimy szlakiem koloru zielonego, ale samą końcówkę kontynuujemy po trasie narciarskiej do wiaty pod szczytem. Stąd kawałek na wierzchołek.
Schodzimy tak samo..., i jedziemy dalej.
Zahaczamy Kudowę-zdrój i robimy sobie spacer po tamtejszym parku zdrojowym. Park jest ładnie oświetlony, a barwy ciągle się zmieniają
Następnie przejazd do Karłowa i nocne wejście na Szczeliniec Wielki. Obsługa schroniska była trochę zdziwiona naszą wizytą. Wypijam piwo i podchodzimy na najwyższy punkt.
To był ostatni punkt tego dnia. Teraz pora na zejście i przejazd do Rzeczki gdzie w schronisku Orzeł mamy zarezerwowany nocleg.
Przed snem odwiedza nas jeszcze miejscowy
W schronie dość sporo ludzi i hałasy dochodzą do pokoju jeszcze bardzo późno w nocy.
Dystans dnia: 31 km
CDN...
W nocy dobrze się wyspaliśmy tym razem
Dziś na początek postanawiamy zrealizować część wczorajszego planu tj. zaliczyć szczyt Rudawiec bo to priorytet dla znajomego. W tym celu podjeżdżamy na przełęcz Płoszczyna(817 m). Droga jest w opłakanym stanie(można zgubić zawieszenie) i bardzo oblodzona pod koniec. Pozostawiamy samochód na przejściu granicznym i ruszamy w kierunku wschodnim po granicy szlakiem koloru zielonego.
W lesie jest klimatyczna mgiełka.
Śniegu na szlaku coraz więcej i dość ciężko się miejscami idzie. Jesteśmy pierwszymi piechurami od dawna.
Docieramy do miejsca, w którym szlak przecina pętla narciarstwa biegowego - Velky Schengen. Stąd zdobywamy najwyższy szczyt Bialskich - Rudawiec
Wracamy tą samą trasą. Ciągle podziwiam tą mgłę
Po pokonaniu 13 kilometrów ponownie jesteśmy przy samochodzie na przełęczy. Teraz pora przemieścić się w Góry Bystrzyckie. Podjeżdżamy pod schronisko Jagodna i spokojnym krokiem podążamy w kierunku szczytu po nowej szerokiej drodze.
Zdobywamy "centrum" i wracamy tak samo. Przy schronie jesteśmy po zmroku.
Pora ponownie się przemieścić. Tym razem do Zieleńca. Kolejny cel - Orlica 1084 m.
Podchodzimy szlakiem koloru zielonego, ale samą końcówkę kontynuujemy po trasie narciarskiej do wiaty pod szczytem. Stąd kawałek na wierzchołek.
Schodzimy tak samo..., i jedziemy dalej.
Zahaczamy Kudowę-zdrój i robimy sobie spacer po tamtejszym parku zdrojowym. Park jest ładnie oświetlony, a barwy ciągle się zmieniają
Następnie przejazd do Karłowa i nocne wejście na Szczeliniec Wielki. Obsługa schroniska była trochę zdziwiona naszą wizytą. Wypijam piwo i podchodzimy na najwyższy punkt.
To był ostatni punkt tego dnia. Teraz pora na zejście i przejazd do Rzeczki gdzie w schronisku Orzeł mamy zarezerwowany nocleg.
Przed snem odwiedza nas jeszcze miejscowy
W schronie dość sporo ludzi i hałasy dochodzą do pokoju jeszcze bardzo późno w nocy.
Dystans dnia: 31 km
CDN...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości