Zielone łąki nad Iliją
Zielone łąki nad Iliją
Ostatni dzień majówki w Štiavnickich Vrchach. Dziś wracamy do Krakowa, ale szkoda zmarnować pięknie zapowiadający się poranek. Trzeba wymyślić coś krótkiego.
Przeglądam mapę i szukam w niej inspiracji. Moją uwagę przykuwają ścieżki położone nad Iliją, miejscowością położoną na południe od Banskej Štiavnicy. Widziałem je dzień wcześniej z polany Predne Rosnarky i mimo dość mrocznej pogody wtedy wyczułem w nich potencjał. W ostatnie dni najwięcej słońca było przed południem dziś ma być podobnie, to się dobrze składa, bo z czystym sumieniem możemy wyruszyć wcześnie. Jedziemy autobusem z przystanku na rondzie o nazwie ,,Križovatka" do lliji, skąd przez łąki oraz wzgórza wrócimy na kwaterę następującą trasą: https://en.mapy.cz/s/guramopote
Kilkanaście minut jazdy autobusem krętymi, wąskimi i ciekawymi krajobrazowo drogami. W jednym miejscu autokar blokuje przejazd aż trzem samochodom, po sporych wygibasach i manewrach pojazdy w końcu się mijają. Dojeżdżamy do Iliji, wsi położonej na uroczych pagórkach. Wokół kipi zieleń, jest tu dużo bardziej zielono, niż na odwiedzonym przez nas trzy dni temu Sitnie, którego widok dominuje nad wsią. Jest też niżej, dziś będziemy spacerować na wysokościach 500-650 metrów, optymalnych dla wiosennych kolorów w maju. Pierwsze kroki kierujemy pod romański, zbudowany w drugiej połowie XIII wieku, kościół św. Idziego.
Spod kościoła widać okoliczne zielone wzgórza i wznoszące się nad wsią Sitno, najwyższego szczytu Štiavnickich Vrchów, o wysokości 1 009 metrów. Jest śliczny poranek, pogoda jak marzenie.
Po tej odrobinie historii idziemy na łąki i pastwiska. Ilija jest spokojną, cichą słowacką wsią, wzdłuż drogi płynie czysty słowacki potok, słowacka wiejska sielanka, którą jednakże po chwili opuszczamy i docieramy na zielone sielankowe słowackie łąki.
Z naszych majówkowych wycieczek w tych górach ta jest dla mnie najbardziej urocza. Łagodnie pofalowane zielone pagórki to dla mnie coś, co przerasta o trzy klasy strome skaliste turnie - tak już mam i tego nie zmienię. Taki krajobraz zawsze wzbudza we mnie euforię, tak też jest dzisiaj.
Na razie wędrujemy bezszlakowo pośród zieleni w stronę zielonego szlaku.
Jest szlak, który jednakże omija wznoszące się przed nami porośnięte trawą wzgórze Drahe. Takiej gratki nie mogę pominąć. To bardzo słuszna decyzja, bo widoki z Drahe są takie, że proszę siadać. Mam przegląd wszystkich wcześniejszych wycieczek, bo widać Sitno, widać Fararovą Horkę, widać też w oddali Kalwarię w Banskej Štiavnicy, wszystko w tonacji wiosennej zieleni i błękitnego nieba. Štiavnicke Vrchy w pigułce. Renata czeka przy ścieżce na dole, ja oglądam widoki z góry.
Kanderka, Fararova Horka, Maly Tanad, Tanad
Banska Štiavnica, po lewej Kalwaria
Fararova Horka, Maly Tanad
czekająca Renata
Kalwaria
Dopiero w domu zauważyłem, że w oddali za Kalwarią widać ośnieżone Niżne Tatry .
Przez łąki schodzę do szlaku, gdzie Renata wygrzewa się w słońcu.
Przez łąki i mały zagajnik schodzimy do wsi i pagórkami poprzez osiedle Štefultov wracamy na naszą kwaterę.
Ostatnia nasza bardzo krótka wycieczka okazała się bardzo fajna, w dużej części dlatego, że była na najniższych wysokościach i było najbardziej zielono.
Z całego majówkowego pobytu jestem bardzo zadowolony, wydaje mi się, że w te cztery dni wycisnęliśmy tyle ile się dało, również biorąc pod uwagę skąpe informacje o Štiavnickich Vrchach w internecie. Szkoda, że brakło czasu na skansen-muzeum górnictwa, ale po naocznym spotkaniu z tą okolicą wiem, że przydałyby się tu jeszcze dwa dni, żeby zwiedzić okolice kompleksowo, oprócz wyżej wspomnianego muzeum warto chyba jeszcze chyba przejść się niebieskim szlakiem z Sedla Červena Studna na Bansky Vrch (np. tak: https://en.mapy.cz/s/lefotukene), bardzo ciekawym i fotogenicznym terenem, zbliżonym nieco do widzianego dzisiaj są według mnie łąkowe pagórki nad wsią Beluj na południe od Sitna.
Pakujemy się, żegnamy z gospodynią i wracamy do Krakowa. W międzyczasie pogoda się psuje. Przed nami cztery i pół godziny drogi samochodem. Za Zvolenem dopada nas pierwszy na tej majówce miejscami bardzo intensywny deszcz, teraz niech pada jak najmocniej ku chwale wiosennej zieleni.
Panoramy z wycieczki do obejrzenia na pełnym ekranie po kliknięciu w zdjęcie:
zielone łąki nad Iliją
panorama z Drahe
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Sebastian, łącznie zmieniany 5 razy.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
- sprocket73
- Posty: 5933
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
laynn pisze:najzieleńsza wycieczka z majówki
prawda
tylko mało krokusów!
a teraz czekamy na kwiatki letnie, bo wiosenne już się pokończyły
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Bardzo ładne zwieńczenie pobytu w Górach Szczawnickich. Pokazuje potencjał tych gór na wiosnę.
Te łąki nad Iliją mi groziły, gdy schodziliśmy z Sitna i chcieliśmy złapać jakiś transport do Bańskiej Szczawnicy. Niestety, już nic nie jechało i obawialiśmy się, że czeka nas jeszcze, po całym dniu wycieczki, dylanie do miasta właśnie przez te okolice. Na szczęście złapaliśmy stopa (w ogóle w Szczawnickich stop działał słabo, a udało nam się dwa razy dzięki ludziom, którzy kojarzyli nas ze szlaku). A może na nieszczęście? Bo trasa atrakcyjna (o czym wiedziałam) i człowiek jakoś przeżyłby te dodatkowe kilometry.
Zastanawiałam się, jakie wybierzecie szlaki w Szczawnickich i czy będziemy chodzić po swoich śladach. I okazało się, co po Twej ostatniej relacji już wiem, że nie do końca. My byliśmy jeszcze w nieco innej okolicy, która też pewnie byłaby atrakcyjna wiosną, bo latem nam się podobała.
Te łąki nad Iliją mi groziły, gdy schodziliśmy z Sitna i chcieliśmy złapać jakiś transport do Bańskiej Szczawnicy. Niestety, już nic nie jechało i obawialiśmy się, że czeka nas jeszcze, po całym dniu wycieczki, dylanie do miasta właśnie przez te okolice. Na szczęście złapaliśmy stopa (w ogóle w Szczawnickich stop działał słabo, a udało nam się dwa razy dzięki ludziom, którzy kojarzyli nas ze szlaku). A może na nieszczęście? Bo trasa atrakcyjna (o czym wiedziałam) i człowiek jakoś przeżyłby te dodatkowe kilometry.
Zastanawiałam się, jakie wybierzecie szlaki w Szczawnickich i czy będziemy chodzić po swoich śladach. I okazało się, co po Twej ostatniej relacji już wiem, że nie do końca. My byliśmy jeszcze w nieco innej okolicy, która też pewnie byłaby atrakcyjna wiosną, bo latem nam się podobała.
Wiolcia pisze:Sedlo Cervena studna - Vychne. Krajobrazy skojarzyły nam się z Kirgistanem
To ja o tej właśnie trasie piszę w relacji z Kanderki, że zwróciła moją uwagę W podsumowaniu majówki też jest informacja o niej.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:Wiolcia pisze:Sedlo Cervena studna - Vychne. Krajobrazy skojarzyły nam się z Kirgistanem
To ja o tej właśnie trasie piszę w relacji z Kanderki, że zwróciła moją uwagę W podsumowaniu majówki też jest informacja o niej.
A ja nie o tej. Ty proponujesz wariant dołem, ja szłam górą, przez Zlaty vrch. Fajna byłaby cała pętla, ale zrezygnowaliśmy z niej z braku czasu, choć była w planach.
To nie jest wariant dołem, tylko przez góry: Hadovą i Bansky Vrch.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości