Vision pisze:Komu wierzyć? No właśnie to niestety ten Wasz tutaj wielu problem. Że wolicie komuś wierzyć. Ja nikomu nie wierzę na słowo. Po to masz dane, książki, internet żeby móc sobie samemu sprawdzić i weryfikować co jest bliższe prawdy. ....
Pewnie że można sprawdzić, każdy może. Ale żeby odpowiednio przeanalizować i wyciągnąć realne, wiarygodne wnioski, trzeba jednak mieć też odpowiednią wiedzę na całokształt, umieć odpowiednio to co się przeczyta przełożyć, obrać odpowiedni kontekst całości. Ja z tematów wirusów, chorób itp nie mam, więc opieram się na ludziach, którzy są w tej materii specjalistami. Wiedzy nt technik statystycznych też nie mam na tyle, by być pewnym ich analizy przez siebie. Wiarygodnej analizy.
Wiesz, to jest tak jak byś poczytał o zbiorowiskach Hieracio (vulgati)-Nardetum albo o Campanula serrata w Beskidzie Żywieckim. Przeczytasz o ich cennych wartościach przyrodniczych, o konieczności ochrony, o konieczności użytkowania metodą ekstensywną i w ogóle że w całej Europie są to zbiorowiska i gatunki priorytetowe
. I pełen zachwyt, wnioski są jasne, trzeba robić wszystko, żeby te cuda przyrody nie zanikły, nie zarosły. W sumie normalna reakcja laika, który sobie przeczyta i wnioski wyciągnie.
Ale ... ktoś obeznany z tematem, z wiedzą wie, że to są sztuczne zbiorowiska, przez gospodarczą działalność człowieka powstałe, że nie są pierwotne, a na ich miejscu powinny szumieć Dentario glandulosae-Fagetum. I tu jednak, w tym kontekście, sprawa tak różowo i jednoznacznie już nie wygląda.
Ja oczywiście czytam Twoje argumenty, to co przedstawiasz, w sporej części wydają się być sensowne i przekonujące ale nie wiem na ile pewna jest Twoja metodyka, analiza.
Natomiast co do naukowców to zakładam, że wypowiadają się, bo tą wiedzę mają i wcale nie muszą mi tego laboratoryjnie udowadniać. Oczywiście zakładam też, że mogą byc niektórzy lobbowani ale to jest kwestia każdej strony. Nie widzę powodu aby naukowców popierających szczepienia podejrzewać bardziej niż tych co negują szczepienia. Jeżeli mogą być lobbowani, to i jedni i drudzy mają takie same powody i ewentualne zyski.
Pozostaje więc kwestia wyboru, na "którego konia stawiam", skoro oba mogą kuleć
No nic, z miesiąc temu o tym pisałem, że tych certyfikatów się już raczej nie pozbędziemy, co najwyżej zmienią tylko formę, na coś co jeszcze bardziej będzie nas ograniczać... Wtedy jeszcze nie wiedziałem o tym europejskim systemie tożsamości. No ale to tylko mi potwierdza jedną rzecz, że teorie spiskowe szybko stają się faktem. 
