2021.10.02 Babia Góra (Beskid Żywiecki)
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
2021.10.02 Babia Góra (Beskid Żywiecki)
Trasa: Zawoja Czatoża (695) - przeł. Jałowiecka (1010) - Żywieckie Rozstaje (1098) - Górny Płaj (1100-1200) - schronisko Markowe Szczawiny (1180) - Babia Góra (1725) - przeł. Brona (1408) - schronisko Markowe Szczawiny (1180) - Górny Płaj (1200-1100) - Fickowe Rozstaje (1099) - Gruba Jodła (868) - Zawoja Czatoża (695)
Początek: 7.45
Koniec: 16.30
Całkowity czas wycieczki: 8 h. 45 min.
Maksymalne przewyższenie: 1030 m
Suma wzniesień: ok. 1300 m
Dystans: 20,4 km
Mapka wycieczki.
Tym razem wycieczka w gronie czteroosobowym z nieco starszą młodzieżą
Zaczynamy w Zawoi Czatoży idąc dziarsko i z werwą na przełęcz Jałowiecką…niestety co jakiś czas z ,,prześwitów” wynika, że pogoda sprzyjać nam nie będzie tam w górze…promienie słońca docierające na przełęcz jakby temu przeczyły…
Odpoczywamy krótko w pobliskiej wiacie – rzekomo monitorowanej.
Tam ustalamy, że na tzw. Żywieckich Rozstajach…ustalimy co i jak dalej….wiem…,,masło maślane"
Okazuje się, że młodzież zamysł taktyczny w teorii ma słuszny. Licząc jednak, że za jakiś czas pogoda na górze się poprawi, postawiamy zamiast Małej Babiej Góry, pójść do schroniska na Markowych Szczawinach.
A zatem, czas na Górny Płaj.
Pogoda marna więc nie pozostaje mi nic innego jak cieszyć się Górnym Płajem…i nie była to radość sztucznie wykreowana.
Faktycznie, ten odcinek od Żywieckich Rozstajów, do schroniska mi się podoba. Fajna łagodnie biegnąca w górę ścieżka, dziewiczy i stromy las na stromych stokach Małej Babiej Góry, interesująca roślinność.
Szkoda tylko, że Hala Czarna już mocno zarosła a i teren tzw. Zerwy Cylowej (osuwiska skalnego ze stoków Małej Babiej Góry) jakby, w porównaniu do ostatniej mojej bytności w tych rejonach kilka lat temu, chyba został uporządkowany…bo ewidentnych śladów jakie były wtedy, teraz nie widziałem…
Zdjęć nie mam bo wkrótce po wejściu na Górny Płaj widoczność spadła bo jakiś….30 metrów…
Więc z tym większym zdziwieniem zastaliśmy pogodne niebo na Markowych Szczawinach.
W schronisku i okolicach spędzamy sporo czasu licząc, że upływający czas będzie sprzyjał poprawie pogody na szczycie Babiej Góry.
Idziemy rzecz jasna tzw. Percią Akademików.
Niestety im wyżej tym gorzej…zaś partie łańcuchowo-klamrowe okazały się trudniejsze niż pierwotnie zakładałem….silny wiatr….delikatna mżawka…ślisko…
Grań Kościółków.
Na Perci Akademików.
Niektórzy musieli nieco więcej ,,popracować”
Dochodzimy na szczyt Babiej Góry na którym widać to co…widać…do tego zimy, przenikliwy wiatr. To, że jestem delikatnie pisząc wkurzony, to jakby nic nie napisać…
Chronimy się na kilka minut w wiatrołapie tj. murku z kamieni postawionym przez turystów. Wiatr potęguje uczucie zimna…,,ochrona” nie sprawdza się…
No cóż…,,nie otake Polskę walczyłem"
Prognozy pogody na ten dzień były dużo lepsze a wyszło co wyszło czyli wyszło…dużo mniej niż się spodziewałem….ale za to będzie pretekst do powrotu.
Z marsowymi minami szybko schodzimy w stronę przełęczy Brona, marząc głównie o tym, żeby już tak nie tak wiało…
Od wysokości około 1550 m, jak na ,,złość” pogoda zaczyna się poprawiać i pojawiają się widoki…sensowne i ładne widoki…a więc nie cała wycieczka stracona…
Mała Babia Góra.
,,Królowa” walczy z chmurami – od lewej Sokolica i Kępa.
Pasmo Polic – tam ładnie…
Warunki znacznie się poprawiają…wreszcie nasze parszywe ryje zaczynają się uśmiechać.
Przełęcz Brona i Mała Babia Góra. Bardzo lubię to miejsce.
Próbuje odnaleźć ścieżynkę tzw. Zbójeckiego Chodnika tj. dawne przejście prowadzące z przełęczy Brona w rejon Huściańskiej Polany i Diabelskiego Stołu po stronie słowackiej lecz oczywiście mi się tu nie udaje.
Widocznie tym wariantem faktycznie mało kto obecnie chodzi a może stanowić ciekawą opcję na wycieczkę. Od strony słowackiej elegancko widać jej początek albo koniec jak kto woli.
W dole Zawoja.
Lekko z lewej Mosorny Groń.
Pasmo Polic z przeł. Brona. Gdzie jest samolot ?
Schodzimy do schroniska. Znów spędzamy tam ,,chwilę”…sporo osób około godz. 14 wybiera się jeszcze na szczyt – oni z pewnością nie żałowali…
I znów Górny Płaj….pasmo Jałowieckie.
Schodząc do Zawoi Czatoży, odwiedzamy jeszcze Grubą Jodłę a w zasadzie pozostałości po niej w formie betonowego odlewu.
Taka to była wycieczka…pozostawiająca ogromy niedosyt…wydawałoby się, że wycieczka do zapomnienia jako totalnie nieudane.
Ale czy aby na pewno ??? Nieeeeeee……
Początek: 7.45
Koniec: 16.30
Całkowity czas wycieczki: 8 h. 45 min.
Maksymalne przewyższenie: 1030 m
Suma wzniesień: ok. 1300 m
Dystans: 20,4 km
Mapka wycieczki.
Tym razem wycieczka w gronie czteroosobowym z nieco starszą młodzieżą
Zaczynamy w Zawoi Czatoży idąc dziarsko i z werwą na przełęcz Jałowiecką…niestety co jakiś czas z ,,prześwitów” wynika, że pogoda sprzyjać nam nie będzie tam w górze…promienie słońca docierające na przełęcz jakby temu przeczyły…
Odpoczywamy krótko w pobliskiej wiacie – rzekomo monitorowanej.
Tam ustalamy, że na tzw. Żywieckich Rozstajach…ustalimy co i jak dalej….wiem…,,masło maślane"
Okazuje się, że młodzież zamysł taktyczny w teorii ma słuszny. Licząc jednak, że za jakiś czas pogoda na górze się poprawi, postawiamy zamiast Małej Babiej Góry, pójść do schroniska na Markowych Szczawinach.
A zatem, czas na Górny Płaj.
Pogoda marna więc nie pozostaje mi nic innego jak cieszyć się Górnym Płajem…i nie była to radość sztucznie wykreowana.
Faktycznie, ten odcinek od Żywieckich Rozstajów, do schroniska mi się podoba. Fajna łagodnie biegnąca w górę ścieżka, dziewiczy i stromy las na stromych stokach Małej Babiej Góry, interesująca roślinność.
Szkoda tylko, że Hala Czarna już mocno zarosła a i teren tzw. Zerwy Cylowej (osuwiska skalnego ze stoków Małej Babiej Góry) jakby, w porównaniu do ostatniej mojej bytności w tych rejonach kilka lat temu, chyba został uporządkowany…bo ewidentnych śladów jakie były wtedy, teraz nie widziałem…
Zdjęć nie mam bo wkrótce po wejściu na Górny Płaj widoczność spadła bo jakiś….30 metrów…
Więc z tym większym zdziwieniem zastaliśmy pogodne niebo na Markowych Szczawinach.
W schronisku i okolicach spędzamy sporo czasu licząc, że upływający czas będzie sprzyjał poprawie pogody na szczycie Babiej Góry.
Idziemy rzecz jasna tzw. Percią Akademików.
Niestety im wyżej tym gorzej…zaś partie łańcuchowo-klamrowe okazały się trudniejsze niż pierwotnie zakładałem….silny wiatr….delikatna mżawka…ślisko…
Grań Kościółków.
Na Perci Akademików.
Niektórzy musieli nieco więcej ,,popracować”
Dochodzimy na szczyt Babiej Góry na którym widać to co…widać…do tego zimy, przenikliwy wiatr. To, że jestem delikatnie pisząc wkurzony, to jakby nic nie napisać…
Chronimy się na kilka minut w wiatrołapie tj. murku z kamieni postawionym przez turystów. Wiatr potęguje uczucie zimna…,,ochrona” nie sprawdza się…
No cóż…,,nie otake Polskę walczyłem"
Prognozy pogody na ten dzień były dużo lepsze a wyszło co wyszło czyli wyszło…dużo mniej niż się spodziewałem….ale za to będzie pretekst do powrotu.
Z marsowymi minami szybko schodzimy w stronę przełęczy Brona, marząc głównie o tym, żeby już tak nie tak wiało…
Od wysokości około 1550 m, jak na ,,złość” pogoda zaczyna się poprawiać i pojawiają się widoki…sensowne i ładne widoki…a więc nie cała wycieczka stracona…
Mała Babia Góra.
,,Królowa” walczy z chmurami – od lewej Sokolica i Kępa.
Pasmo Polic – tam ładnie…
Warunki znacznie się poprawiają…wreszcie nasze parszywe ryje zaczynają się uśmiechać.
Przełęcz Brona i Mała Babia Góra. Bardzo lubię to miejsce.
Próbuje odnaleźć ścieżynkę tzw. Zbójeckiego Chodnika tj. dawne przejście prowadzące z przełęczy Brona w rejon Huściańskiej Polany i Diabelskiego Stołu po stronie słowackiej lecz oczywiście mi się tu nie udaje.
Widocznie tym wariantem faktycznie mało kto obecnie chodzi a może stanowić ciekawą opcję na wycieczkę. Od strony słowackiej elegancko widać jej początek albo koniec jak kto woli.
W dole Zawoja.
Lekko z lewej Mosorny Groń.
Pasmo Polic z przeł. Brona. Gdzie jest samolot ?
Schodzimy do schroniska. Znów spędzamy tam ,,chwilę”…sporo osób około godz. 14 wybiera się jeszcze na szczyt – oni z pewnością nie żałowali…
I znów Górny Płaj….pasmo Jałowieckie.
Schodząc do Zawoi Czatoży, odwiedzamy jeszcze Grubą Jodłę a w zasadzie pozostałości po niej w formie betonowego odlewu.
Taka to była wycieczka…pozostawiająca ogromy niedosyt…wydawałoby się, że wycieczka do zapomnienia jako totalnie nieudane.
Ale czy aby na pewno ??? Nieeeeeee……
Ostatnio zmieniony 2021-10-17, 12:41 przez Tępy dyszel, łącznie zmieniany 4 razy.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
marekw pisze:Knieja Czatożańska i odcinek górnego płaju do schroniska to świetny odcinek trasy.Przy szlaku minąłeś Marków Stawek,warto go odszukać.Masz motywację do powrotu.Knieja Czatożańska i odcinek górnego płaju do schroniska to świetny odcinek trasy.Przy szlaku minąłeś Marków Stawek,warto go odszukać.
Cenię ten odcinek bardziej niż Górny Płaj od Krowiarek do Markowych Szczawin. Za mniejsze ,,ucywilizowanie" (nie mam na myśli frekwencji) las jakiego próżno szukać w innych partiach Beskidu Żywieckiego.
W tym rejonie byłem po raz trzeci ale znów Marków Stawku nie znalazłem. Nie mam bardzo precyzyjnych namiarów w którym dokładnie miejscu trzeba by było zejść ze szlaku.
Adrian pisze:Bardzo fajne warunki, zmienne i jesienne.
Panie, z ,,pierwszej ręki" wiem, że dokładnie tego samego dnia, pogoda w Tatrach była....lepsza niż na Babiej Górze
Ostatnio zmieniony 2021-10-16, 17:40 przez Tępy dyszel, łącznie zmieniany 1 raz.
Byłem na Diablaku 17 razy. Z 6 miało to sens.
Nigdy więcej !
Ale okolice Brony i Małej zawsze mi się podobały.
Nigdy więcej !
Ale okolice Brony i Małej zawsze mi się podobały.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Przypuszczam, że trochę jednak żal tej pogody na szczycie, bo w innych warunkach, pewnie miałbyś całkowite zadowolenie w wycieczki. Ale - jak słusznie stwierdziłeś - nie był to wypad stracony, bo jednak sporo widoków udało się załapać
Mam nadzieję, że to zimowe - jeżeli je pamiętasz - łapie się do tej 6-tki
Dobromił pisze:Byłem na Diablaku 17 razy. Z 6 miało to sens.
Mam nadzieję, że to zimowe - jeżeli je pamiętasz - łapie się do tej 6-tki
To była rewelacja.
Z gośćmi z Gorzowa i Raszyna.
Z gośćmi z Gorzowa i Raszyna.
Ostatnio zmieniony 2021-10-16, 21:25 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
laynn pisze:Z pięknym widokiem na Diablaka.
Wtedy na przełęczy Brona, Babia Góra akurat znów się schowała w chmurach.
P.s. Na mapce zaznaczyłem na czarno tzw. Zbójecki Chodnik z przeł. Brona do Stavin i rejonu Diablego Stołu po stronie słowackiej. Czy z punktu widzenia prawa, tego typu przejście jest legalne ?
Na Słowacji rejon ten nie jest Parkiem Narodowym lecz rezerwatem...lecz rezerwat nierówny rezerwatowi...
Mała Babia Góra jest niedoceniana, a to bardzo fajne miejsce, jednakże mało kto tam trafia. Kojarzy mi się to z Ośnicą, równie ciekawym i mało uczęszczanym szczytem w Małej Fatrze.
A Babia to kapryśna góra, sam pamiętam jak szedłem na nią z Krowiarek i było ładnie do momentu dojścia pod szczyt, gdzie zalała nas gęsta mgła. Oczywiście gdy wracaliśmy z powrotem, to od momentu zejścia z Sokolicy znowu zrobiło się słonecznie - tak jej urok.
A Babia to kapryśna góra, sam pamiętam jak szedłem na nią z Krowiarek i było ładnie do momentu dojścia pod szczyt, gdzie zalała nas gęsta mgła. Oczywiście gdy wracaliśmy z powrotem, to od momentu zejścia z Sokolicy znowu zrobiło się słonecznie - tak jej urok.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:Mała Babia Góra jest niedoceniana, a to bardzo fajne miejsce, jednakże mało kto tam trafia.
Jestem bardzo zaskoczony Twoim zdaniem. Lekką ręką znam z 30 osób, które na MB były i w większości chcą tam wrócić. Czy to dla samej MB czy też przy okazji powrotu / wyjścia na Babią "większą". Chyba nie bardzo orientujesz się w popularności szlaków w Beskidzie Żywieckim.
Sebastian pisze:A Babia to kapryśna góra
Z moich "przygód" to jedna mi szczególnie w pamięci utknęła - listopadowa wichura prawostronna - po zejściu do auta cała nasza trójka miała prawą stronę ubrania, plecaka i twarzy w lodzie. Zamarzła też popitka w puszce.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: sprocket73 i 100 gości