Dawno nie byłem w Tatrach. Jeszcze dawniej na Słowacji. W końcu zaczęli wpuszczać, wypadało więc wrócić i posypać głowę popiołem. Bez przesadnego spręża, chciałem po prostu być w miejscach, które od dawna uważam za najbliższą mi część tych gór.
Wyjazd 4:30, droga pusta jak rzadko, circa dwie i pół godziny jazdy.
Na przejściu w Jurgowie pusto i głucho. Jakiś kontenerek policji, też pusty.
W Javorinie kilka samochodów. Wkraczam i mi się morda śmieje
Tatry nadal stoją:
Lekko się poobsuwało podczas powodzi tu i ówdzie:
Stan szlaku nie wkazuje na nadmierną frekwencję, spotkałem raptem kilka osób:
TANAP zarządził objazd (być może ze względu na stan mostków, nie sprawdzałem, ale obejście samo w sobie interesujące, sporo powyżej zwykłego przebiegu szlaku).
Tutaj też tłumy nie chadzają:
Pokazał się mur:
I zaraz się schował.
Dotarłem do Jaworowego Ogrodu, mur dalej schowany.
Poleżałem. Nie chciało mi się w chmurach łazić wyżej, wymyśliłem, że odwiedzę drugi ogród, przepiękną polanę w Zadnich Koperszadach. No to na dół do leśniczówki. Czarna Jaworowa też w mroku:
Pod Muraniem weselej, wyszło słońce.
W Koperszadach, jak to w Koperszadach.
Zniszczenia leśne zaczynają dominować.
Żal patrzeć.
Tatrzańska masakra.
W ogrodzie za to cudnie.
Znów poleżałem, jest pusto i bosko.
I wystarczy, na dół. Do samochodu, do sklepu po trofea i do domu. Przez Łysą, Bobrov i Korbielów. Nikt nigdzie nic nie sprawdzał ani nie zatrzymywał.
Wkrótce tu wrócę. Oby już pozostało otwarte, mogę nawet ten cudaczny formularz za każdym razem wypełniać.
Jeden dzień, dwa ogrody, czyli powrót syna marnotrawnego
Idziesz w obietnice wyborcze
A ja miałem wczoraj trzy "14". Czternasty raz byłem w tym roku w Tatrach i czternasty raz nogi moje weszły na turystyczny szczyt Kościelca. Jak też czternaście złotych zapłaciłem za puszkę Żywca dla kolegi. 0,0 %
A ja miałem wczoraj trzy "14". Czternasty raz byłem w tym roku w Tatrach i czternasty raz nogi moje weszły na turystyczny szczyt Kościelca. Jak też czternaście złotych zapłaciłem za puszkę Żywca dla kolegi. 0,0 %
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Mnie też się zawsze micha śmieje, jak przekraczam granicę polsko-słowacką. W sumie to trochę niepatriotyczne, co nie?
Niezła dzicz w Jaworowej. Prezes pokazał tą relacją, że i w Tatry można iść pastwiskowo-emerycko, czyżby nowy trend?
Niezła dzicz w Jaworowej. Prezes pokazał tą relacją, że i w Tatry można iść pastwiskowo-emerycko, czyżby nowy trend?
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Sebastian pisze:Mnie też się zawsze micha śmieje, jak przekraczam granicę polsko-słowacką. W sumie to trochę niepatriotyczne, co nie?
Niezła dzicz w Jaworowej. Prezes pokazał tą relacją, że i w Tatry można iść pastwiskowo-emerycko, czyżby nowy trend?
Emeryci są zakamuflowani wszędzie I w każdym z nas
Sebastian pisze:Mnie też się zawsze micha śmieje, jak przekraczam granicę polsko-słowacką. W sumie to trochę niepatriotyczne, co nie?
Nie wiem, czy wypada to pisać. Czasy takie, że mogą nas pozamykać za brak patriotyzmu.
Sebastian pisze: i w Tatry można iść pastwiskowo-emerycko, czyżby nowy trend?
Każdemu wg potrzeb, chęci i pogody. Terenów takowych w Tatrach również dostatek.
25 km w sumie przelazłem (istniejące niegdyś skróty przestały istnieć, most na potoku woda zabrała).
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości