Jeden szczyt to za mało.
Jeden szczyt to za mało.
To było dość dawno temu. Nawet bardzo dawno.
Pojechaliśmy sobie w Tatry.
Ruszyliśmy w nocy nie wiedząc gdzie. Mieliśmy kilka pomysłów w zanadrzu, ale w samochodzie stwierdziliśmy, że to nie jest nasz dzień, więc postanowiliśmy spędzić ten dzień "lajtowo".
O 3 nad ranem automobil podjechał na "parkovisko" pod Popradzkim Stawem, zgasił światła, a my udaliśmy się na krótką drzemkę.
Ponieważ Magda zasnęła jak kamień, a ja nie byłem zbyt ochoczo nastawiony na łażenie po ciemku, pozwoliłem sobie dla własnego bezpieczeństwa zaspać. Ruszyliśmy więc zbyt późno, ok 5.30. I tak w lesie ciemnawo było jeszcze, więc wilki, dziki i niedźwiedzie czaiły się za każdym drzewem. A ja, od zawsze, nastawiony jestem raczej bojaźliwie do tego typu wynalazków bożych.
Świtało, gdy sunęliśmy asfaltem w górę, no ale jakość zdjęcia oczywiście powala, więc je daję, chyba dla jaj.
Nad Popradzkim też było ładnie, ale ja zamiast kupić swego czasu porządny aparat to się połakomiłem na ultrazooma na "C" i wychodziło co wychodziło...
Od Popradzkiego pogoda, która miała być piękna, zaczęła się pieprzyć, chmury zlały niebo w biel, w takich warunkach doczłapaliśmy sobie na Rysy, szlakiem wyznaczonym przez tysiące obsranych chusteczek w kosodrzewinie. Na Rysach dodatkowo zlała nas mżawka. Widzieliśmy ze szczytu dwie rzeczy. Poprawę pogody i tłumy podążające naszym śladem. Ewakuowaliśmy się więc z powrotem z zapełniających się dwóch wierzchołków tego przereklamowanego szczytu. No ale po kolei...
Niemniej widoczność tego dnia była naprawdę dobra. Najpierw niewiele na to wskazywało, więc zajmowałem się swoim ówczesnym zboczeniem, czyli nieudolnym foceniem kwiatków. Skąd miałem wiedzieć, że trzeba przysłony zmienić, a najlepiej to mieć stałkę?
W kotlinie pod Wagą to zawsze jest jakoś tak fajnie.
Ludzik na Popradzkiej Kopie
Wyłazimy na Wagę i tu widoki zaczynają się naprawdę fajne
tatry Bielskie
Łomnica i okolice
Lodowy
Bielskie w całej okazałości
W drugą stronę, Grań Baszt
Krywań - ulubiona góra Słowaków i Izy
Koprowy, a w dali Salatyny
W międzyczasie wdrapaliśmy się na te Rysy
"Jeszcze jedno zdjęcie mi zrobisz a Ci jebnę"
Łysa Hora z Rysów? Jak się ma ultrazooma to czemu nie?
Rysy i turystka z potencjałem
Dobra, zmokliśmy, uciekamy na dół, wystarczy.
A pod górę miliony! Roczne dziecko w nosidełku. Psy, koty. Wszyscy tam chyba szli.
No i pogoda się zrobiła, jak na złość...
Na rozstajach przy Żabim potoku skręcamy w stronę Hińczowej Doliny, chcąc odnaleźć ciszę i spokój. Nic z tego, tam wcale nie lepiej, więc jakimś cudem dopychamy się do Wielkiego Hińczowego Stawu i rozkładamy się na trawie.
jakoś mi się ta Dolina bardzo podoba, bardzo przyjazna, łagodna, choć taka troszkę z innej planety
A że wczesna pora, to postanowiliśmy iść na Koprowy. W międzyczasie poprawiła się pogoda, ale jak sie okazało, na krótko. Zresztą do końca dnia była "w kratkę".
Na szczęście tam nieco się już przerzedzało i mieliśmy nawet miejsce na szczycie.
Koprowy to Koprowy, widoki bronią się tam zawsze.
Szpiglasowa na zoomie
czarny M.
W drodze powrotnej padł jeszcze pomysł wejścia na Osterwę, skwitowany histerycznym śmiechem
No i bohaterowie tej krótkiej wyprawy
ps. jeszcze kojarzę, że nie zapłaciłem za "parkovisko" tylko dałem w rurę swoją sportową hondą i prawie przejechałem Słowaka, co kasował za postój. W sumie to nie do końca wiem, dlaczego tak zrobiłem, być może to bieda spowodowała takie zachowanie, wszak w ówczesnych czasach pięć ojro to było dość sporo dla mnie...
Tak czy siak to jeszcze nie koniec historii o niezapłaconym parkingu, bo Magda do samej Łysej Polany była przerażona, że będą na nas słowaccy policjanci czekać na granicy i że pójdziemy siedzieć. Na tyle się przeraziła, ze sam powoli zacząłem w to wierzyć. No ale przekroczyliśmy granicę bez prpblemu
Pojechaliśmy sobie w Tatry.
Ruszyliśmy w nocy nie wiedząc gdzie. Mieliśmy kilka pomysłów w zanadrzu, ale w samochodzie stwierdziliśmy, że to nie jest nasz dzień, więc postanowiliśmy spędzić ten dzień "lajtowo".
O 3 nad ranem automobil podjechał na "parkovisko" pod Popradzkim Stawem, zgasił światła, a my udaliśmy się na krótką drzemkę.
Ponieważ Magda zasnęła jak kamień, a ja nie byłem zbyt ochoczo nastawiony na łażenie po ciemku, pozwoliłem sobie dla własnego bezpieczeństwa zaspać. Ruszyliśmy więc zbyt późno, ok 5.30. I tak w lesie ciemnawo było jeszcze, więc wilki, dziki i niedźwiedzie czaiły się za każdym drzewem. A ja, od zawsze, nastawiony jestem raczej bojaźliwie do tego typu wynalazków bożych.
Świtało, gdy sunęliśmy asfaltem w górę, no ale jakość zdjęcia oczywiście powala, więc je daję, chyba dla jaj.
Nad Popradzkim też było ładnie, ale ja zamiast kupić swego czasu porządny aparat to się połakomiłem na ultrazooma na "C" i wychodziło co wychodziło...
Od Popradzkiego pogoda, która miała być piękna, zaczęła się pieprzyć, chmury zlały niebo w biel, w takich warunkach doczłapaliśmy sobie na Rysy, szlakiem wyznaczonym przez tysiące obsranych chusteczek w kosodrzewinie. Na Rysach dodatkowo zlała nas mżawka. Widzieliśmy ze szczytu dwie rzeczy. Poprawę pogody i tłumy podążające naszym śladem. Ewakuowaliśmy się więc z powrotem z zapełniających się dwóch wierzchołków tego przereklamowanego szczytu. No ale po kolei...
Niemniej widoczność tego dnia była naprawdę dobra. Najpierw niewiele na to wskazywało, więc zajmowałem się swoim ówczesnym zboczeniem, czyli nieudolnym foceniem kwiatków. Skąd miałem wiedzieć, że trzeba przysłony zmienić, a najlepiej to mieć stałkę?
W kotlinie pod Wagą to zawsze jest jakoś tak fajnie.
Ludzik na Popradzkiej Kopie
Wyłazimy na Wagę i tu widoki zaczynają się naprawdę fajne
tatry Bielskie
Łomnica i okolice
Lodowy
Bielskie w całej okazałości
W drugą stronę, Grań Baszt
Krywań - ulubiona góra Słowaków i Izy
Koprowy, a w dali Salatyny
W międzyczasie wdrapaliśmy się na te Rysy
"Jeszcze jedno zdjęcie mi zrobisz a Ci jebnę"
Łysa Hora z Rysów? Jak się ma ultrazooma to czemu nie?
Rysy i turystka z potencjałem
Dobra, zmokliśmy, uciekamy na dół, wystarczy.
A pod górę miliony! Roczne dziecko w nosidełku. Psy, koty. Wszyscy tam chyba szli.
No i pogoda się zrobiła, jak na złość...
Na rozstajach przy Żabim potoku skręcamy w stronę Hińczowej Doliny, chcąc odnaleźć ciszę i spokój. Nic z tego, tam wcale nie lepiej, więc jakimś cudem dopychamy się do Wielkiego Hińczowego Stawu i rozkładamy się na trawie.
jakoś mi się ta Dolina bardzo podoba, bardzo przyjazna, łagodna, choć taka troszkę z innej planety
A że wczesna pora, to postanowiliśmy iść na Koprowy. W międzyczasie poprawiła się pogoda, ale jak sie okazało, na krótko. Zresztą do końca dnia była "w kratkę".
Na szczęście tam nieco się już przerzedzało i mieliśmy nawet miejsce na szczycie.
Koprowy to Koprowy, widoki bronią się tam zawsze.
Szpiglasowa na zoomie
czarny M.
W drodze powrotnej padł jeszcze pomysł wejścia na Osterwę, skwitowany histerycznym śmiechem
No i bohaterowie tej krótkiej wyprawy
ps. jeszcze kojarzę, że nie zapłaciłem za "parkovisko" tylko dałem w rurę swoją sportową hondą i prawie przejechałem Słowaka, co kasował za postój. W sumie to nie do końca wiem, dlaczego tak zrobiłem, być może to bieda spowodowała takie zachowanie, wszak w ówczesnych czasach pięć ojro to było dość sporo dla mnie...
Tak czy siak to jeszcze nie koniec historii o niezapłaconym parkingu, bo Magda do samej Łysej Polany była przerażona, że będą na nas słowaccy policjanci czekać na granicy i że pójdziemy siedzieć. Na tyle się przeraziła, ze sam powoli zacząłem w to wierzyć. No ale przekroczyliśmy granicę bez prpblemu
sokół pisze:Mieliśmy czasem z Magdą takie zrywy, ale to dlatego, że jak się jechało tak rzadko w Tatry to się szło na maksa, do upadłego.
Najgorzej zawsze wspominam powroty, człowiek umęczony jak koń po westernie a tu jeszcze 4 godziny za kółkiem.
Tyle, że wtedy to jeszcze lubiłem jeździć.
No to właśnie ja mam taki etap w życiu Jak w góry to na maxa
sokół pisze:jakoś mi się ta Dolina bardzo podoba, bardzo przyjazna, łagodna, choć taka troszkę z innej planety
Faktycznie tam Sielankowo , kiedyś szedłem podobnie tam z tym że schodziłem do Hinczowej i po południu było tam pustawo, ale z parkingiem trochę przypał koszt dojazdu jedno znacznie droższy niż 5 Eur
- Tatrzański urwis
- Posty: 1405
- Rejestracja: 2013-07-07, 12:17
- Lokalizacja: Małopolska
Mieliśmy czasem z Magdą takie zrywy, ale to dlatego, że jak się jechało tak rzadko w Tatry to się szło na maksa, do upadłego.
Pewien czas temu widziałem trochę kości nad Hińczowym Stawem. To Wy po całkowitym rozłożeniu ?
Kiedyś opisałeś wycieczkę , na której ( chyba , mam sklerozę ) przeszliście jednego dnia z trzy ich najwyższe przełęcze. Jesteście pozytywnie jebnięci. Tak trzymajcie.
P.s. Ten motyw z parkingiem … Trochę taki ceprowaty …
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Dobromił pisze:przeszliście jednego dnia z trzy ich najwyższe przełęcze
Nie, cztery! Lodową, Czerwoną Ławkę, Rohatkę i Grzebień. I jeszcze poprawiliśmy Małą Wysoką.
Tatrzański urwis pisze: ja byłem kiedyś na Kopie Popradzkiej i ktoś z oddali do mnie krzyczał, może to byłeś Ty?
2012
A co motywu z parkingiem... wiem, że to głupie było, no ale bez sensu pisać tylko o tych swoich lepszych zagraniach (a były jakieś?) - napisałem, jak było i tyle, znajcie prawdę.
Ostatnio zmieniony 2021-02-23, 09:39 przez sokół, łącznie zmieniany 1 raz.
sokół pisze:Nie, cztery! Lodową, Czerwoną Ławkę, Rohatkę i Grzebień. I jeszcze poprawiliśmy Małą Wysoką.
Cztery Przełęcze i Pogrzeb.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 86 gości