Złota polska jesień w Beskidzie Sądeckim
Złota polska jesień w Beskidzie Sądeckim
W tym roku jesień jest wyjątkowo spóźniona, jeszcze we wrześniu w beskidzkich krajobrazach dominowała zieleń. Ale wreszcie po długim oczekiwaniu przyszło to, co najpiękniejsze w Beskidach: złota polska jesień. Trzeba ją koniecznie obejrzeć. Z wycieczek z poprzednich lat pamiętam, że jesień jest wyjątkowo urokliwa w Beskidzie Sądeckim, więc wybór pasma nasuwa się niejako automatycznie. Proponuję rodzince wyjazd na hale położone nad Wierchomlą. Byłem tam dwa lata temu - 17 października 2018, a że jesień jest w tym roku spóźniona, to warunki na 1 listopada powinny być zbliżone do tamtych. Wycieczka sprzed dwóch lat była bardzo udana, pogoda i kolory dopisały, powstała z wycieczki całkiem interesująca, mam nadzieję, relacja zamieszczona na blogu i na forum, więc pomyślałem sobie, że tym razem nie będę wrzucał relacji z tej wycieczki, jako że pora i trasa ta sama, a ciężko będzie pokazać coś nowego w stosunku do wpisu sprzed dwóch lat. Jednak warunki, jakie zastałem na trasie skłoniły mnie, żeby podzielić się z wami wrażeniami z tej wycieczki.
Dzień wcześniej dostałem od IMGW alert (to taka nowa moda, alerty SMS-owe) o możliwych mgłach w nocy oraz nad rankiem m.in. w województwie małopolskim oraz o możliwym ograniczeniu widoczności nawet do 100 metrów. Z drugiej strony ma być słonecznie, więc domyślacie się, z czym się łączy taka mieszanka.
Wstajemy w niedzielę o 3:30. Za oknem gęsta mgła (to akurat częsta przypadłość w Krakowie). Rodzinka trochę kręci nosem na wyjazd, że mgła, że niebezpiecznie na drodze, słaba widoczność, ple, ple, ple, ale ja przecież nie raz jechałem przed świtem w takiej mgle. W dodatku droga dobra, do Brzeska autostradą, co się może stać. Gdzieś tam w rozmowie pada propozycja Ćwilina, bo to bliżej, ale podejmuję męską decyzję: jedziemy zgodnie z planem.
Faktycznie, na autostradzie, nad Dunajcem i Popradem momentami tak gęsta mgła, że można ją kroić. Ale dojeżdżamy do Wierchomli bezpiecznie, bez rozbitych lamp, rozjechanych saren i odcisków dłoni pieszych na przedniej masce. Uff!
Parkujemy auto przy kościele w Wierchomli Wielkiej. Jest rześki poranek, ostre powietrze chłodnego świtu, oszronione trawy, będzie pięknie. Ruszamy w pętlę: https://en.mapy.cz/s/basasavano
Pierwszy etap drogi - na Pustą Wielką, prowadzi czerwonym szlakiem przyrodniczym (nie jest to szlak PTTK). Początek szlaku wiedzie polanami z widokami na okoliczne góry i znajdujące się daleko na horyzoncie Tatry. W dole nad Tatrami widać mgły unoszące się nad Doliną Popradu.
Następnie jednakże ścieżka wchodzi w las i cały czas prowadzi tym lasem pod zalesiony wierzchołek Pustej Wielkiej. Ale jaki wspaniały to las, zwłaszcza jesienną porą. Dużą część tego odcinka pokonujemy maszerując po dywanie opadłych czerwonych liści, wrażenie niesamowite!
Rezygnujemy z wyjścia na Pustą Wielką i jej zalesiony w całości wierzchołek, idziemy leśną drogą pod wierzchołkiem Pustej pomiędzy odcinkami czarnego i niebieskiego szlaku. Wcześniej było na drodze trochę błota, tu pakujemy się w mocno zrytą i zabłoconą drogę. Po dojściu do niebieskiego szlaku jest już lepiej. Na wschodnią stronę pomiędzy drzewami przebija mi widok na Dolinę Popradu w okolicach Muszyny. Oczom nie wierzę, tam widać morze mgieł! Adrenalinka pika w górę. W związku z powyższym znowu zbaczamy ze znakowanych ścieżek, przed Jaworzynką skręcamy w prawo pod górną część stoku narciarskiego nad Szczawnikiem. Bingo! Ukochana mówi, że tu na pewno, jak mnie zna, to zabawimy dłużej. Oczywiście, korzystamy z okazji, siadamy na trawie na pierwszy posiłek w plenerze i na podziwianie widoków w stronę Gór Leluchowskich i Czerchowskich położonych za Muszyną.
Przechodzimy obok wyciągu i wracamy na niebieski szlak, który omija tak piękne miejsce widokowe. Nie pierwszy raz z tym roku nachodzi mnie refleksja na temat jakości wytyczanych szlaków w Beskidach pod względem walorów widokowych.
Droga grzbietem spod Jaworzynki po Bacówkę nad Wierchomlą prowadzi w zasadzie po płaskim terenie, z niewielkimi jedynie spadkami i podejściami. Bardzo przyjemny i obfitujący w widoki spacer.
Mniej więcej w połowie trasy mijamy górną stację krzesełkowego wyciągu na Wierchomlę. Wyciąg służy nie tylko narciarzom, w lecie również jest otwarty: zdarzyło mi się jechać nim kilka razy z moimi małymi pociechami podczas wakacji w Krynicy.
Złoto i czerwień lśni się w słońcu. Warunki są niesamowite. Odcinek od wyciągu do bacówki jest bajkowy, ta intensywność barw jest zniewalająca.
Nad Spiszem unoszą się chmury, Tatry powoli znikają w obłokach, ale udaje mi się zdążyć uchwycić same wierzchołki zawieszone nad chmurami.
Bajkowej kolorystyki ciąg dalszy.
Na końcu trasy dochodzimy pod położoną na szczycie pięknej, pochyłej hali, Bacówkę nad Wierchomlą. Bacówka jest kameralnym obiektem, z tarasem widokowym na halę oraz znajdujące się na horyzoncie Tatry. Słynne są zachody słońca widziane spod tej bacówki, ale dziś Tatry schowane są za chmurami. Ludzi całkiem sporo, odnoszę wrażenie że większość z nich przyszła pod bacówkę czarnym szlakiem, najmniej ciekawym, za to najkrótszym.
W związku z ograniczeniami epidemicznymi schronisko prowadzi bufet jedynie na wynos. Zamawiam pierogi z mięsem i przeżywam bardzo duże rozczarowanie: porcja jest mała, pierogi są w ogóle nie słone. Kiepsko. Jak się siedzi tak na polu, to jest jednak chłodno, listopadowe słońce nie grzeje mocno. Dzień jest krótki, wracamy – najpierw pod górną stację wyciągu, a potem wzdłuż kolejki na dół. Kolory znów dopisują, słońce chowa się powoli za grzbietem Pustej Wielkiej.
Asfaltową drogą wracamy pod kościół w Wierchomli Wielkiej, gdzie nasza wycieczka dobiega końca. To był dobry wybór – pojechać tego dnia właśnie w Beskid Sądecki. Góry tego pasma takie jak właśnie Wierchomla, Hala Pisana, Niemcowa czy Koziarz, sięgające 1000m wysokości i porośnięte pięknymi liściastymi lasami, wydają się być idealną propozycją na złotą polską jesień. Oprócz tego odnoszę wrażenie, że Beskid Sądecki leży na peryferiach turystycznego świata, w porównaniu z rejonami Turbacza, Babiej Góry czy Wielkiej Raczy są to miejsca prawie że egzotyczne dla wielu turystów i mało uczęszczane. Oby tak zostało.
Ostatnio zmieniony 2020-11-05, 18:40 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.
Piękne zdjęcia, piękna wędrówka! Kolory jesieni plus mgły i ośnieżone czubki Tatr coś niesamowitego. Ja chciałem w tym roku też zarzyć trochę złotej jesieni w Beskidach, byłem w B. Małym (20.10), było ładnie, ale jeszcze nie tak kolorowo i za mało słońca. Rzeczywiście w tym roku kolorowa jesień jest później.
Nakręcasz mnie coraz bardziej na ten Sądecki, dla mnie tak ja wspominasz na końcu relacji leży na peryferiach, jest egzotyczny, muszę tam jechać
Nakręcasz mnie coraz bardziej na ten Sądecki, dla mnie tak ja wspominasz na końcu relacji leży na peryferiach, jest egzotyczny, muszę tam jechać
Ostatnio zmieniony 2020-11-05, 19:25 przez opawski1, łącznie zmieniany 1 raz.
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Cudne kadry i kolory!
Natomiast jak oglądam to mam ból dupy. Ciągle zadaję sobie pytanie, dlaczego sprawdziłem pogodę tylko dla mojej lokalizacji??? Jak można było popełnić taki błąd
Natomiast jak oglądam to mam ból dupy. Ciągle zadaję sobie pytanie, dlaczego sprawdziłem pogodę tylko dla mojej lokalizacji??? Jak można było popełnić taki błąd
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
sprocket73 pisze:Cudne kadry i kolory!
Natomiast jak oglądam to mam ból dupy. Ciągle zadaję sobie pytanie, dlaczego sprawdziłem pogodę tylko dla mojej lokalizacji??? Jak można było popełnić taki błąd
Jest szansa na poprawkę w weekend, nadrób to koniecznie. Ja się wybieram na Luboń Wielki i na wschód słońca na Polanie Surówki.
Piotrek pisze:Nie wiem gdzie to załatwiasz ale Twoje relacje jakoś zawsze przy ładnej pogodzie
Bo przy brzydkiej nie chodzę w góry, chyba że są to wakacje i nie mam dużego wpływu na wybór dni do wycieczki. Ale uspokoję cię, będzie relacja o tym, jak nas wiatr przegonił z Tarnicy.
Adrian pisze:Piękna jesień Sebastianie, ty to masz farta, już to chyba mówiłem
A dlaczego tutaj panie są bez błyskawicy na głowie
Mniejszy zasięg forum. Ale paniom o tym cicho sza!
Sebastian pisze:Piotrek pisze:Nie wiem gdzie to załatwiasz ale Twoje relacje jakoś zawsze przy ładnej pogodzie
Bo przy brzydkiej nie chodzę w góry, chyba że są to wakacje i nie mam dużego wpływu na wybór dni do wycieczki. Ale uspokoję cię, będzie relacja o tym, jak nas wiatr przegonił z Tarnicy.Adrian pisze:Piękna jesień Sebastianie, ty to masz farta, już to chyba mówiłem
A dlaczego tutaj panie są bez błyskawicy na głowie
Mniejszy zasięg forum. Ale paniom o tym cicho sza!
Hahaha ...
W najnowszym numerze Na szczycie jest opisana podobna wycieczka. Twe zdjęcia są lepsze.
A może by tak gazetę z relacjami i przemyśleniami wydawać ?
A może by tak gazetę z relacjami i przemyśleniami wydawać ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Wiolcia pisze:Jedna z ładniejszych jesiennych tegorocznych relacji. Miałeś farta z tym Sądeckim i z pogodą! U nas wtedy wszędzie mgła wisiała.
Szkoda, że ten Beskid tak daleko i rzadko się tam jeździ.
Specjalnie właśnie tam pojechałem z uwagi na prognozę pogody.
Może właśnie dlatego, że jest daleko od aglomeracji śląskiej to jeździ tam mało osób, ja akurat mam tam blisko.
Sebastian pisze:Wiolcia pisze:Jedna z ładniejszych jesiennych tegorocznych relacji. Miałeś farta z tym Sądeckim i z pogodą! U nas wtedy wszędzie mgła wisiała.
Szkoda, że ten Beskid tak daleko i rzadko się tam jeździ.
Specjalnie właśnie tam pojechałem z uwagi na prognozę pogody.
Może właśnie dlatego, że jest daleko od aglomeracji śląskiej to jeździ tam mało osób, ja akurat mam tam blisko.
Mnie też wpisujesz w aglomerację śląską? To się przyznam, byłam tam na krótki urlop latem .
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 122 gości