Beskid Morawsko-Śląski: Stezka Valaška, Radegast i Radhošť
Beskid Morawsko-Śląski: Stezka Valaška, Radegast i Radhošť
Beskid Morawsko-Śląski: Stezka Valaška, Radegast i Radhošť
1 sierpnia 2020
Sierpień w górach rozpocząłem od Beskidu Morawsko-Śląskiego za sprawą wycieczki z PTTK Prudnik. Była to tegoroczna moja pierwsza wycieczka w Beskidy. W samym B. Morawsko-Śląskim ogólnie jestem po raz czwarty. Pierwszy raz byłem tu w 2007 r. też z PTTK i również na Radegaście i Radhošťcie. Pamiętam, że wtedy po górach zbyt długo jeszcze za bardzo nie chciałem chodzić. Postanowiłem więc sobie odświeżyć trasę a w zasadzie przypomnieć wszystko bo nie wiele pamiętam z wycieczki sprzed ponad 13 lat.
Beskid Morawsko-Śląski: to najdalej na zachód wysunięte pasmo Beskidów, położone w większości na terenie Republiki Czeskiej. Najwyższym szczytem pasma jest Lysa hora – 1324 m. Góry te są bardzo zurbanizowane, na wielu szczytach znajdują się schroniska, ośrodki narciarskie, wieże widokowe, prowadzą drogi asfaltowe przez co bywają bardzo zatłoczone.
Wyruszamy z Trojanovic, gdzie wysiadamy z autobusu. Jest bardzo ciepło, w okolicy roztacza się ładny widok na strome szczyty, łąki i miejscowości. Wybieramy zielony szlak, którym w większości po asfaltowej drodze wspinamy się na przełęcz pod Tanečnicą. W wiacie pierwsza przerwa na jedzenie.
Tutaj zmieniamy kolor szlaku na czerwony i nim wspinamy się na szczyt Tanečnice (1084 m). Wierzchołek jest zalesiony, stoi tu kilka kopców kamieni zbudowanych przez turystów. Z nazwą szczytu wiążą się legendy: pierwsza z nich mówi o tańczących czarownicach podczas sabatów w tym miejscu, inna zaś o leniwej Barce, która zamiast w dzień pracować spała, a w nocy uciekała do lasu tańczyć. Bóg Radegast miał ją ukarać zamieniając ją w szczyt górski.
W pobliżu znajduje się Stezka Valaška, kolejny cel naszej dzisiejszej wycieczki. To popularna w ostatnich czasach tak zwana ścieżka w koronach drzew. Konstrukcje tego typu ostatnio powstają coraz częściej w górach. Przyciągają tłumy turystów i mocno ingerują w krajobraz. Do tej pory nie byłem jeszcze na takiej konstrukcji dlatego z ciekawości postanawiam na nią wejść. Trasa składająca się z drewnianych pomostów z tablicami edukacyjnymi i atrakcjami dla dzieci ma długość 660 m, początkowo wije się pomiędzy drzewami, wyżej ukazują się widoki. Znajduje się też na niej ruchomy most na linach. Zakończona jest tarasem widokowym na wys. 15 m z balkonem ze szklaną podłogą nad przepaścią. By się na niego dostać trzeba swoje odczekać w kolejce… Spokojnie przechodzę trasę ścieżki bo ta przyjemność kosztowała mnie 230 koron, cóż wolę jednak tradycyjne wieże widokowe.
Ze skywalka schodzimy na Przełęcz Pustevny. Tutaj już istny jarmark, tłumy, stragany, restauracje, schroniska i muzyka… A to dlatego, że miejsce to jest łatwo dostępne, z jednej strony prowadzi tutaj droga, z drugiej wyciąg krzesełkowy. Uwagę zwraca piękny drewniany kompleks schronisk z końca XIX w.
Wędrujemy dalej po drodze asfaltowej, mijamy altanę widokową, później ładny punkt widokowy wchodzimy na szczyt Radegast (1105 m). Nazwa tej góry pochodzi od rzeźby Radegasta stojącej na szczycie od 1931 r. Radegast to stary słowiański bóg – opiekun gości. Od jego imienia wzięła się m.in. nazwa znanego czeskiego piwa.
Z Radegasta grzbietem szeroką drogą z widokami na okolicę podążamy w kierunku Radhošťa. Przy drewnianym schronisku-hotelu dłużej odpoczywamy i posilamy się. Następnie zdobywamy wierzchołek Radhošťu (1129 m) z pomnikiem i kaplicą śś. Cyryla i Metodego z końca XIX w. oraz masztem tv. Święci kościoła katolickiego Cyryl i Metody to patroni Europy, w Czechach ich wspomnienie jest świętem państwowym. W IX w. na terenie zamieszkanym przez Słowian prowadzili chrystianizację. Zwiedzam kaplicę, wchodzę do środka, a za niewielką opłatą można wejść także na dzwonnicę kościółka, co czynię.
Z Radhošťu pozostaje nam długie i dość strome zejście do Rožnova pod Radhoštěm, gdzie kończymy naszą wędrówkę. W tej miejscowości można zwiedzić skansen – drewniane miasteczko.
Trasa naszej wędrówki miała 21km. Niestety w większości biegła w tłumie ludzi…
1 sierpnia 2020
Sierpień w górach rozpocząłem od Beskidu Morawsko-Śląskiego za sprawą wycieczki z PTTK Prudnik. Była to tegoroczna moja pierwsza wycieczka w Beskidy. W samym B. Morawsko-Śląskim ogólnie jestem po raz czwarty. Pierwszy raz byłem tu w 2007 r. też z PTTK i również na Radegaście i Radhošťcie. Pamiętam, że wtedy po górach zbyt długo jeszcze za bardzo nie chciałem chodzić. Postanowiłem więc sobie odświeżyć trasę a w zasadzie przypomnieć wszystko bo nie wiele pamiętam z wycieczki sprzed ponad 13 lat.
Beskid Morawsko-Śląski: to najdalej na zachód wysunięte pasmo Beskidów, położone w większości na terenie Republiki Czeskiej. Najwyższym szczytem pasma jest Lysa hora – 1324 m. Góry te są bardzo zurbanizowane, na wielu szczytach znajdują się schroniska, ośrodki narciarskie, wieże widokowe, prowadzą drogi asfaltowe przez co bywają bardzo zatłoczone.
Wyruszamy z Trojanovic, gdzie wysiadamy z autobusu. Jest bardzo ciepło, w okolicy roztacza się ładny widok na strome szczyty, łąki i miejscowości. Wybieramy zielony szlak, którym w większości po asfaltowej drodze wspinamy się na przełęcz pod Tanečnicą. W wiacie pierwsza przerwa na jedzenie.
Tutaj zmieniamy kolor szlaku na czerwony i nim wspinamy się na szczyt Tanečnice (1084 m). Wierzchołek jest zalesiony, stoi tu kilka kopców kamieni zbudowanych przez turystów. Z nazwą szczytu wiążą się legendy: pierwsza z nich mówi o tańczących czarownicach podczas sabatów w tym miejscu, inna zaś o leniwej Barce, która zamiast w dzień pracować spała, a w nocy uciekała do lasu tańczyć. Bóg Radegast miał ją ukarać zamieniając ją w szczyt górski.
W pobliżu znajduje się Stezka Valaška, kolejny cel naszej dzisiejszej wycieczki. To popularna w ostatnich czasach tak zwana ścieżka w koronach drzew. Konstrukcje tego typu ostatnio powstają coraz częściej w górach. Przyciągają tłumy turystów i mocno ingerują w krajobraz. Do tej pory nie byłem jeszcze na takiej konstrukcji dlatego z ciekawości postanawiam na nią wejść. Trasa składająca się z drewnianych pomostów z tablicami edukacyjnymi i atrakcjami dla dzieci ma długość 660 m, początkowo wije się pomiędzy drzewami, wyżej ukazują się widoki. Znajduje się też na niej ruchomy most na linach. Zakończona jest tarasem widokowym na wys. 15 m z balkonem ze szklaną podłogą nad przepaścią. By się na niego dostać trzeba swoje odczekać w kolejce… Spokojnie przechodzę trasę ścieżki bo ta przyjemność kosztowała mnie 230 koron, cóż wolę jednak tradycyjne wieże widokowe.
Ze skywalka schodzimy na Przełęcz Pustevny. Tutaj już istny jarmark, tłumy, stragany, restauracje, schroniska i muzyka… A to dlatego, że miejsce to jest łatwo dostępne, z jednej strony prowadzi tutaj droga, z drugiej wyciąg krzesełkowy. Uwagę zwraca piękny drewniany kompleks schronisk z końca XIX w.
Wędrujemy dalej po drodze asfaltowej, mijamy altanę widokową, później ładny punkt widokowy wchodzimy na szczyt Radegast (1105 m). Nazwa tej góry pochodzi od rzeźby Radegasta stojącej na szczycie od 1931 r. Radegast to stary słowiański bóg – opiekun gości. Od jego imienia wzięła się m.in. nazwa znanego czeskiego piwa.
Z Radegasta grzbietem szeroką drogą z widokami na okolicę podążamy w kierunku Radhošťa. Przy drewnianym schronisku-hotelu dłużej odpoczywamy i posilamy się. Następnie zdobywamy wierzchołek Radhošťu (1129 m) z pomnikiem i kaplicą śś. Cyryla i Metodego z końca XIX w. oraz masztem tv. Święci kościoła katolickiego Cyryl i Metody to patroni Europy, w Czechach ich wspomnienie jest świętem państwowym. W IX w. na terenie zamieszkanym przez Słowian prowadzili chrystianizację. Zwiedzam kaplicę, wchodzę do środka, a za niewielką opłatą można wejść także na dzwonnicę kościółka, co czynię.
Z Radhošťu pozostaje nam długie i dość strome zejście do Rožnova pod Radhoštěm, gdzie kończymy naszą wędrówkę. W tej miejscowości można zwiedzić skansen – drewniane miasteczko.
Trasa naszej wędrówki miała 21km. Niestety w większości biegła w tłumie ludzi…
MOJA STRONA O GÓRACH OPAWSKICH: http://www.goryopawskie.eu/
Napisałbym, że kolejne miejsce zapaskudzone "ścieżką w koronach drzew", ale tam okolica jest mało klimatyczna już od dawna, więc strata to niewielka. Niepokoi mnie tylko, że ta choroba się rozwija. Już nie wystarczają zwykłe, normalne punkty widokowe, dla kasy i lepszego lansu turystów (pięknie wydają słitfocie na takim szklanym chodniku) trzeba wznosić coraz więcej takich konstrukcji, dewastując krajobraz i środowisko. Nie wspominając o tym, ile drzew trzeba ściąć na coś takiego...
Najbardziej idiotyczna lokalizacja takiej ścieżki - jak dla mnie - to ta na Bachledce na Spiszu, gdzie dosłownie 100 metrów dalej stoi normalna, zwykła wieża widokowa.
Najbardziej idiotyczna lokalizacja takiej ścieżki - jak dla mnie - to ta na Bachledce na Spiszu, gdzie dosłownie 100 metrów dalej stoi normalna, zwykła wieża widokowa.
Ostatnio zmieniony 2020-08-31, 16:27 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Mimo wszystko jednak chyba przyjemniej niż na Gubałówce. Ale tłumom trudno się dziwić. Mamy: dojazd drogą asfaltową, z drugiej strony wyciąg, zabytkowe obiekty (cóż z tego, że niektóre to rekonstrukcje), ścieżkę w koronach, gastronomię (całkiem niezłe placki tam jadłem), a potem niewielkim wysiłkiem można dojść do Radegasta i do kaplicy.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
- sprocket73
- Posty: 5935
- Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
- Kontakt:
Miałem przyjemność być w tamtych stronach. Placek ziemniaczany z piwem codziennie, albo i 2x dziennie - takie mam wspomnienia. Byłem też pod wrażeniem tłumów i cepeliady tamtych stron. Ale jak to zwykle bywa, tłumy są na bardzo ograniczonym terenie, wystarczy trochę odejść w bok i już nie ma nikogo.
Co do ścieżek w koronach drzew, zgadzam się w pełni z Pudelkiem. To jest ogólnie mówiąc bardzo zły trend. Dla mnie ideałem wieży widokowej, jest taka jak na Mogielicy (ta stara, niestety już zamknięta). Czyli żeby było trudno wejść, żeby było to wysokogórskie przeżycie Bez udziwnień i za darmo. Nowe gorczańskie wieże są już za bardzo bezpieczne, ale OK, mają inne zalety, np. można tam nocować. Natomiast ścieżki w koronach na zdjęciach wyglądają źle. A na żywo z ludźmi - tragicznie. Mam tu na myśli całokształt. Całą otoczkę tego miejsca i rodzaj ludzi jacy tam przychodzą.
Co do ścieżek w koronach drzew, zgadzam się w pełni z Pudelkiem. To jest ogólnie mówiąc bardzo zły trend. Dla mnie ideałem wieży widokowej, jest taka jak na Mogielicy (ta stara, niestety już zamknięta). Czyli żeby było trudno wejść, żeby było to wysokogórskie przeżycie Bez udziwnień i za darmo. Nowe gorczańskie wieże są już za bardzo bezpieczne, ale OK, mają inne zalety, np. można tam nocować. Natomiast ścieżki w koronach na zdjęciach wyglądają źle. A na żywo z ludźmi - tragicznie. Mam tu na myśli całokształt. Całą otoczkę tego miejsca i rodzaj ludzi jacy tam przychodzą.
SPROCKET
viewtopic.php?f=17&t=1876
viewtopic.php?f=17&t=1876
Kolego Opawski - możliwość wejścia na dzwonnicę jest od dawna ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Byłem tam z 6 lat temu. Jak już wtedy można było tam wejść to mnie szlag trafi ...
P.s. Te trasy widokowe to kuriozum. Też nie wychwalam.
P.s. Te trasy widokowe to kuriozum. Też nie wychwalam.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Może, a raczej na pewno przyjemniejsza niż Gubałówka, ale...no odstrasza wręcz.
Co do tych ścieżek, jest to jak dla mnie atrakcja na jeden raz. Choć na (padło już od strony żony coś w stylu, że pojechalibyśmy) taką propozycję to się skrzywiłem.
Niestety, ale to znów obecnie jest modne, a więc będzie tego powstawać...więcej.
Co do tych ścieżek, jest to jak dla mnie atrakcja na jeden raz. Choć na (padło już od strony żony coś w stylu, że pojechalibyśmy) taką propozycję to się skrzywiłem.
Niestety, ale to znów obecnie jest modne, a więc będzie tego powstawać...więcej.
Idzie rozszerzyć tą trasę i mieć więcej spokoju, bo na odcinku Pustewny - Czertów Młyn - Knehyne i dalej czerwonym ... Ludzi jak na lekarstwo i jest źródełko z którego nawet w upalne lato kapie woda
Takie zjawiska jak wieża w tym miejscu, to nic dziwnego, Czesi nie mają problemu z komercja w górach, a raczej im więcej tym lepiej i żeby było można wjechać na sam szczyt, w tedy jest idealnie
Takie zjawiska jak wieża w tym miejscu, to nic dziwnego, Czesi nie mają problemu z komercja w górach, a raczej im więcej tym lepiej i żeby było można wjechać na sam szczyt, w tedy jest idealnie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 87 gości