Grojec (3612 m n.p.m.) Summer Mountain Expedition 2020

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9903
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2020-06-29, 09:03

alicjaraczek pisze:Nie wiem, czy tak wolno na forum doklejać coś do relacji z innych ekspedycji, ale wczoraj na wieczór też byłam na innej, bardzo ciężkiej wyprawie i tylko kilka zdjęć zrobiłam i ciężko z tego zrobić odrębną relację,ale podzielę się z Wami, bo ślicnie było.
[url=https://images89.fotosik.pl/389/96916273d43668e6.jpg]Obrazek[/URL]

[url=https://images90.fotosik.pl/389/2beaa819b5b09215.jpg]Obrazek[/URL]

[url=https://images91.fotosik.pl/388/46de415f787ef515.jpg]Obrazek[/URL]

[url=https://images91.fotosik.pl/388/1197cd6d68e8745b.jpg]Obrazek[/URL]


W takich wypadkach najlepiej wrzucić coś do działu "Co ostatnio sfotografowaliśmy" 😉
Choć może widać gdzieś w oddali niepozorny szczyt Grojca , gdzie w trudzie nasi forumowicze łoili kolejne metry :lol
Ostatnio zmieniony 2020-06-29, 09:04 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9903
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2020-06-29, 09:06

sprocket73 pisze:
alicjaraczek pisze:Dla mnie pierwszym prawdziwym górskim przewodnikiem na tych terenach była moja babcia.
To dzięki niej pierwszy raz w życiu zdobyłam Grojec.

Ale który? Chyba Średni, bo na ten najwyższy na pewno nie dałyście rady z babcią wyjść. Jeżeli wydaje Ci się, że byłaś, to czy bierzesz pod uwagę fakt, że umysł może płatać Ci figle tworząc nieistniejące wspomnienia? ;)


Witku, czy wy mieliście omamy, zwidy jak to bywało np. w Himalajach?
alicjaraczek
Posty: 323
Rejestracja: 2020-05-04, 09:59

Postautor: alicjaraczek » 2020-06-29, 09:06

Za mojego dzieciństwa, to zamiast krzyży to tam grzyby były :-)
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5933
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2020-06-29, 09:09

Adrian pisze:Witku, czy wy mieliście omamy, zwidy

TAK
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14656
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2020-06-29, 09:28

Czekam na butle z tlenem.


Z doświadczeń własnych rzeknę - tak przyziemne problemy jak butle z tlenem to tam nie występują. To wyższa półka trudności.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5933
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2020-06-29, 09:32

Dobromił pisze:Z doświadczeń własnych rzeknę - tak przyziemne problemy jak butle z tlenem to tam nie występują. To wyższa półka trudności.

Święte słowa - widać, że praktyk z Ciebie!
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6232
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2020-06-29, 10:10

Rozumiem, że problemem są inne butle.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14656
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2020-06-29, 11:16

sprocket73 pisze:
Dobromił pisze:Z doświadczeń własnych rzeknę - tak przyziemne problemy jak butle z tlenem to tam nie występują. To wyższa półka trudności.

Święte słowa - widać, że praktyk z Ciebie!


Jestem na przyuczeniu ale już co nieco wiem.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5933
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2020-06-29, 11:54

CZĘŚĆ IV - Grojec 3612 ??? m n.p.m.

Ścieżka ze Średniego Grojca na Grojec właściwy jest dobrze zamaskowana. Tylko WPŻ wiedzą jak ją odszukać. Wygląda jak wejście w gęste krzaki, ale tak naprawdę to przejście w inny wymiar.
Tuż przed wejściem twarz naszego WPŻ zmienia się nie do poznania. Na uśmiechniętym do tej pory obliczu pojawiło się skupienie, strach i przerażenie. Nie było sensu tłumaczyć co nas tam czeka, bo słowa nie są w stanie tego opisać - on jednak wiedział to, co my mieliśmy się dowiedzieć wkrótce.

Obrazek

Wchodzimy w gęsty prastary las. Nigdzie w Polsce nie można takiego spotkać, tylko tutaj. Zrobiło się praktycznie całkiem ciemno.

Obrazek

Najgorsze jednak okazało się podłoże. Śliskie i grząskie.
Trzeba było ubrać raki i to wcale nie ze względu na zdrowie ratowników, tylko na nasze własne. Bez raków nie można przejść w tym terenie ani metra.

Obrazek

W tym momencie pojawiły się halucynacje. Byliśmy zwierzyną łowną dla stada Predatorów. Pojawiali się znikąd, pojedynczo lub po kilku. Próbowali nas ogłuszyć hukiem, zatruć gazem, zabić kamieniami. Częściowo im się udało. Nie mogliśmy ich zgubić. Byłem pewny, że umrzemy.
Zapamiętałem to mniej więcej tak:

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=ZnIkMhuNmjo[/youtube]

Oczywiście to tylko wizualizacja, bo jak pisałem to były czyste halucynacje, które jednak wpływały na nasze realne zachowanie.

Następnie pojawiły się trudności nawigacyjne. Ścieżka, którą chciał nas poprowadzić WPŻ okazała się nieprzejściowa. Pozostało jedynie przeć na wprost, do góry, pionową Północną Ścianą Grojca. Słyszeliście o firmie TNF? Oficjalna wersja jest taka, że nazwa pochodzi od pagórka w Alpach. A tak naprawdę inspiracją była ta ściana, pod którą stanęliśmy. W ekipie wybuchł bunt, ale WPŻ był bezwzględny - zmusił nas do wspinaczki. Raki, czekany, liny, lawiny błotne - tak miały wyglądać najbliższe godziny/dni/tygodnie.

Obrazek

Kolejny atak Predatorów. Znowu straty po naszej stronie. Ale tym razem teren nawet dla nich okazał się za trudny. Jeden z nich padł w bliskiej odległości. A więc to jednak realnie istniejące istoty, a nie urojenia niedotlenionych umysłów. WPŻ zagadał do niego ludzką mową "Czy wszystko w porządku?" zapytał chytrze. Oczywiście obca istota nie zrozumiała, ale utraciła na chwilę czujność. WPŻ dopadł ją i w mgnieniu oka sprawnym ruchem skręcił kark pokraki. Byłem pewny, że już po nas i reszta stada nas rozszarpie, ale stało się coś odwrotnego - przestraszyli się i zniknęli.

Obrazek

Nie rozmawialiśmy długo o tym wydarzeniu między sobą. Dopiero na biwaku WPŻ powiedział, że Grojec musi zabrać komuś życie i lepiej niech to będzie ktoś Obcy. Wtedy zrozumiałem, że WPŻ naraził siebie, żeby złożyć górze ofiarę za nas. Piękna patriotyczna postawa.
Miejsce gdzie biwakowaliśmy ma swoją historię. Leży tu pogrzebanych wielu towarzyszy naszego WPŻ. Wyżej prawie nikt już nie dochodzi.

Obrazek

Jednak my poszliśmy. Wbrew logice, wbrew zdrowemu rozsądkowi. WPŻ obiecywał, że do szczytu dojdziemy w przeciągu 10 dni. Droga chwilowo się poprawiła.

Obrazek

Ale dalej było zdecydowanie gorzej niż się WPŻ spodziewał. "Idzcie przodem" tak powiedział, nie wierząc, że sam da radę.

Obrazek

Trudno powiedzieć jak długo wspinaliśmy się w błocie. Wieczność to dobre określenie.
Upór jednak został nagrodzony - Grojec zdobyty!!!

Obrazek

Nie było czasu ani sił na celebrowanie. To strefa śmierci, która trzeba było jak najszybciej opuścić. Wielu szczegółów nie pamiętam, bo umysł się po prostu wyłączył.
Świadomość wróciła mi dopiero na polanie poniżej, gdzie musieliśmy wypocząć, aby nabrać sił na powrót. WPŻ wyciągał z plecaka nigdzie niespotykane gatunki piw, jeszcze lekko schłodzone i częstował nas. Z każdym łykiem umysł pracował sprawniej, dopiero tutaj dotarło do nas, co udało się osiągnąć.

Wysokość Grojca, podawana ma 3612 metrów może nie być dokładna. Z analizy zdjęć szczytowych wynika, że na pewno dobre są 3 ostatnie cyfry (612), natomiast nie ma pewności co do pierwszej z nich. Być może zamiast 3 powinno być tutaj 4 albo 5. Niektórzy stawiają nawet odważną tezę, że mogłoby to być 9 i Grojec byłby wtedy najwyższą góra świata. Powiem tylko krótko - to możliwe.

Na koniec rzucę jeszcze pewien banał - najtrudniejsze są powroty.

C.D.N.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14656
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2020-06-29, 12:05

Brak mi słów. Gratuluję Wam. I zdobycia i powrotu do zdrowia psychicznego.

Poznaje te miejsca. Przerażają mnie.

Niech inni się zastanowią.

Zwłaszcza że coś mi mówi , że opis powrotu może być po prostu straszny.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9903
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2020-06-29, 12:30

Tak wyczerpującej wyprawy już dawno nie widziałem ...
Odważni z was wędrowcy, gdyby nie WPŻ z pewnością zginęli byście na tej Północnej ścianie.
Atak na poczwarę Odważny, bo jak widać na zdjęciach ten miał solidny pancerz, więc pewnie trudno było ubić gada :lol

Brawo za pomysł i realizację :brawo1
alicjaraczek
Posty: 323
Rejestracja: 2020-05-04, 09:59

Postautor: alicjaraczek » 2020-06-29, 12:58

Wyprawa Frodo z pierścieniem do Mordoru to przy tym, co Wy przeżyliście- to małe piwo :lol
Dawno się tak nie uśmiałam.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14656
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2020-06-29, 13:00

alicjaraczek pisze:Dawno się tak nie uśmiałam.


Coś mi się wydaję, że Autorowi i pozostałym nie było do śmiechu.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5933
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2020-06-29, 13:26

CZĘŚĆ V - Zejście do Bazy

Nabieranie sił na powrót trwało długo. WPŻ był coraz bardziej zaniepokojony i opowiedział historię, z której wynikało, że przebywanie tutaj jest bardzo niebezpieczne. Kiedyś wyprawa, którą prowadził została zaatakowana przez miejscowe plemię uzbrojone w kosy. Połowa składu została zadźgana, reszta uciekła w popłochu i rozpierzchła się po lesie, niektórzy do tej pory się nie odnaleźli. Trzeba więc było przystąpić do zejścia zanim wydarzy się nieszczęście.

Czekało nas długie zejście błotnistą ścianą.

Obrazek

Na szczęście obyło się bez przykrych przygód. Z radością powitaliśmy osady ludzkie.

Obrazek

Widok bazy bardzo nas ucieszył, a najbardziej WPŻ.
Jak to zostało powiedziane przed wyprawą - Grojec jest jedyną górą, że Baza nie jest na początku, tylko na końcu, po zdobyciu szczytu.
Baza robi ogromne wrażenie - to te budynki na wprost.

Obrazek

Jeszcze widok wstecz na Grojec - widać jaką ma skomplikowaną budowę, wielowierzchołkowość, niejednoznaczność.

Obrazek

Baza jest wielka i okazała. Wielu zdobywców Grojca zostaje w niej już do końca swoich dni. Nie chcą jej opuszczać.

Obrazek

Do tej pory chwaliłem naszego WPŻ, ale przyszła pora na krytykę. Spójrzcie jaką ma straszną minę. Ty tylko dlatego, że chciałem mu postawić piwo, w rewanżu, za to, że on od początku stawiał wszystkim. Niestety nie doszliśmy do porozumienia. Pod kasą doszło do szarpaniny, rękoczynów, próby zabójstwa. Zostałem oszukany. No cóż zdarza się.

Obrazek

Dopiero w bazie zrozumiałem, że prawdziwe zagrożenie czai się własnie tutaj.
Różne gatunki świeże, najwyższa jakość. Łatwo się zatracić i nigdy już nie opuścić tego miejsca.

Obrazek

Czy udało nam się stamtąd wyrwać?
Czy też piszę tą relację stamtąd i nigdy już nie powrócę do dawnego życia?

C.D.N. (???)
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5933
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2020-06-29, 14:37

CZĘŚĆ VI - Epilog

To właśnie w bazie doświadczony przewodnik przydaje się najbardziej, aby dać w odpowiednim momencie sygnał do jej opuszczenia. Nasz WPŻ i tym razem stanął na wysokości zadania i odpowiedni sygnał dał. Oto dowód - opuszczamy bazę o własnych siłach.

Obrazek

Niestety to nie koniec trudności. Wchodzimy w Góry Piwne.
Wyobrażacie sobie mieć takie coś na placu pod ręką?

Obrazek

Albo to - cóż za ciekawa grań.
Te widoki sprawiają, że nasza grupa się rozdzieliła i zagubiła. Na szczęście wszyscy mamy dobrą orientację i spotkaliśmy się w porę.

Obrazek

Przed nami rzeka Soła. Trzeba ją sforsować.
Znowu słyszymy historie, jak towarzysze WPŻ forsowali ją kiedyś na rowerach i nie udało im się. Część się utopiła, pozostali wynaleźli potem i opatentowali rower wodny.
My wytypowaliśmy Tobiego, jako najlepszego pływaka, aby przedostał się na drugi brzeg. Niestety prąd go porwał. Biedny piesek. Na szczęście dał radę jakoś się uratować.
Postanowiliśmy iść wzdłuż rzeki.

Obrazek

Przechodzimy przez osadę Zabłocie - to ta, którą widzieliśmy z góry z Małego Grojca. Zamieszkują ją wyłącznie kryminaliści. Na szczęście jeszcze spali.

Obrazek

Jest nadzieja na przeprawę - most kolejowy.
Podejmujemy ryzyko. Albo przejdziemy, albo zginiemy pod kołami pociągu.

Obrazek

Tyle razy sprzyjało nam szczęście, że byłem pewny, ze limit już się wyczerpał.
Na szczęście się myliłem - przeżyliśmy i tym razem.

Obrazek

Przeszliśmy przez park, znowu jesteśmy na pięknej starówce. Zaczynam wierzyć, że może nam się udać wrócić z tej wyprawy.

Obrazek

Na koniec jeszcze odwiedzamy kulturalnie kawiarnię, w której ma miejsce wernisaż światowej sławy podróżnika i przewodnika, młodego i sympatycznego człowieka, utytułowanego członka klubu górskiego "ZDOBYWCY". Jego twarz wydaje mi się znajoma.

Obrazek

No tak, to przecież nasz WPŻ we własnej osobie. NIESAMOWITE!

Obrazek

W tej sytuacji mogę powiedzieć tylko jedno słowo: DZIĘKUJĘ :)

THE END

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości