Się dzieje
Jeśli kupujesz alkohol to do kas samoobsługowych za każdym razem musi podejść kasjerka i klepnąć informację, iż jesteś pełnoletni. Ponieważ większość obecnie coś z procentami kupuje, to kasjerka przestaje kasować w swojej kasie i idzie do samoobsługowej. Co chwilę, a w tym czasie kolejka tworzy się i tu i tu. Wot, technika
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Dawno nie byłem w Biedronce, rzadko tam chodzę, głownie ze względu na ten burdel jaki tam panuje. I że sporo towaru leży na ziemi i trzeba się przeciskać niesamowicie między tymi regałami. Bo tam i tak ogólnie jest ciasno, ale zawalą tym towarem co się da, byle tylko gdzieś stał. No ale też wybór dla mnie za mały, wolę większy market. Ale jak byłem w grudniu, to było tak samo, w sensie, że 3 samoobsługowe kasy niby są. I ta babka czy koleś z tej najbliższej kasy musiał pomagać przy tych samoobsługowych. I to nawet nie chodziło o sam alkohol, bo wiele innych rzeczy nie dało się tam normalnie skasować, co chwilę coś się nie zgadzało i ten gościu podchodził praktycznie do każdego, obojętnie co się kupowało. Teraz może jest z tym lepiej, ale i tak, nie do końca się to sprawdza w tak małym sklepie. Lepiej by na tym wyszli, robiąc 4 albo nawet 6 takich kas. I jedną zwykłą. I niech jedna kasuje normalnie, a ta druga niech tylko te kasy obsługuje. No chyba, że nie mają aż 2 osób na stanie.
W Auchan u mnie jest tych kas 6 sztuk i idzie to mega sprawnie. Tylko właśnie jest jedna babka na stałe, która tam cały czas stoi, czasem nawet dwie. I nawet nie musi podchodzić do mnie jak alkohol kupuję. Nigdy mi nic przy mnie nie potwierdzała. Tzn. jakoś to potwierdza, ale może to robić z daleka, nie musi podchodzić do każdej kasy z osobna. Tylko z tego miejsca co stoi jakoś to potwierdza, że nawet nie wiem kiedy to robi. Po prostu widzi z daleka, że kupuję alkohol i jak wyglądam i zanim go kasuję, mam już potwierdzone.
W Auchan u mnie jest tych kas 6 sztuk i idzie to mega sprawnie. Tylko właśnie jest jedna babka na stałe, która tam cały czas stoi, czasem nawet dwie. I nawet nie musi podchodzić do mnie jak alkohol kupuję. Nigdy mi nic przy mnie nie potwierdzała. Tzn. jakoś to potwierdza, ale może to robić z daleka, nie musi podchodzić do każdej kasy z osobna. Tylko z tego miejsca co stoi jakoś to potwierdza, że nawet nie wiem kiedy to robi. Po prostu widzi z daleka, że kupuję alkohol i jak wyglądam i zanim go kasuję, mam już potwierdzone.
To ciekawe, bo w "moich" dwóch Auchanach za każdym razem musi podejść babka i potwierdzić, nie robi tego zdalnie. Najwyraźniej mniej rozwinięte. A to, że są problemy ze skanowaniem różnych towarów to norma. I chyba nie można w Biedrach płacić gotówką na kasach samoobsługowych.
Ale problemem który dotyczy większości takich sklepów w Polsce jest zbyt mała liczba otwartych normalnych kas. Jak robię zakupy za granicą, czy to w Czechach, czy na Słowacji, czy na Węgrzech, pootwierane są całe rzędy, nawet w mniejszych miejscowościach. Podchodzisz i pyk. A w Polsce niemal zawsze muszę czekać. Niby kilka minut (w Tesco czasem więcej bo tam to już w ogóle tragedia teraz), ale człowieka drażni.
Ale problemem który dotyczy większości takich sklepów w Polsce jest zbyt mała liczba otwartych normalnych kas. Jak robię zakupy za granicą, czy to w Czechach, czy na Słowacji, czy na Węgrzech, pootwierane są całe rzędy, nawet w mniejszych miejscowościach. Podchodzisz i pyk. A w Polsce niemal zawsze muszę czekać. Niby kilka minut (w Tesco czasem więcej bo tam to już w ogóle tragedia teraz), ale człowieka drażni.
Ostatnio zmieniony 2020-03-29, 13:44 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Pudelek pisze:To ciekawe, bo w "moich" dwóch Auchanach za każdym razem musi podejść babka i potwierdzić, nie robi tego zdalnie. Najwyraźniej mniej rozwinięte. A to, że są problemy ze skanowaniem różnych towarów to norma. I chyba nie można w Biedrach płacić gotówką na kasach samoobsługowych.
Nie wiem dokładnie na jakiej zasadzie to działa. Ale na pewno nie musi przychodzić. Całkiem nie dawno kupowaliśmy z kumplem w dwóch różnych kasach i ani do mnie, ani do niego nie podchodziła, normalnie się skasowało. Myślałem, że może ta kasa jest tak inteligentna i rozpoznaje ludzi. Ale kiedyś pamiętam, że sam tą babkę wołałem, bo byłem przyzwyczajony, że tak jest właśnie. A ona do mnie, że już potwierdziła. A w ogóle do mnie nie podeszła, więc nie wiem do końca jak ona to robi, ale jakoś to robi.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.
Pudelek pisze:To ciekawe, bo w "moich" dwóch Auchanach za każdym razem musi podejść babka i potwierdzić, nie robi tego zdalnie.
Sądzę, że to odgórne zarządzenie, że ma podchodzić, bo w moim to zależy od tej kasjerki. Jedna zdalnie zatwierdza, do innej trzeba podejść, więc jeśli u Ciebie podchodzi za każdym razem, to ktoś tak zdecydował.
Zarówno w Biedronce jak i w Auchan baba przychodzi i musi przyłożyć swoją kartę, coś tam kliknąć i dopiero wtedy można płacić. Bezsensowne.
to celowe działanie aby napiętnować tych, co piją bezalkoholowe
sokół pisze:Co lepsze, jak kupujesz piwsko 0% to też musi klepnąć, wiem, bo kupuję tego spore ilości.
to celowe działanie aby napiętnować tych, co piją bezalkoholowe
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
laynn pisze: Jedna zdalnie zatwierdza
Wychodzi na to, że u mnie już dawno przewidzieli tego wirusa i zaczęli tak robić zanim stało się modne.
U mnie w pracy od paru tygodni przerwa w pracy wygląda mniej więcej tak:
Wprawdzie mamy stoły i lepsze krzesła, ale i tak wszyscy się śmieją, że u nas to się już tak jadło, zanim w Chinach stało się to modne. Każdy ma swój stolik i krzesełko oddalone od innego o około 2 metry.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 2 razy.
W Kauflandzie (tam gdzie bywam) ograniczeń wejść nie ma. Panienka na wejściu rozdaje rękawiczki jednorazowe a w tle lecą komunikaty o zachowaniu odstępów itp.
Natomiast w pobliskim Lewiatanie na wejściu psikają klientom dłonie czymś co dezynfekuje, nie można też koszyka wynosić na zewnątrz i po każdorazowym użyciu też czymś odkażane.
W Decathlonie od dłuższego czasu są ciekawe skrzynie . Do nich wkłada się towar i jakoś go tam skanuje i liczy sumę do zapłacenia. Z tym, że nie ma to związku z wirem, bo już jest dług.
Natomiast w pobliskim Lewiatanie na wejściu psikają klientom dłonie czymś co dezynfekuje, nie można też koszyka wynosić na zewnątrz i po każdorazowym użyciu też czymś odkażane.
W Decathlonie od dłuższego czasu są ciekawe skrzynie . Do nich wkłada się towar i jakoś go tam skanuje i liczy sumę do zapłacenia. Z tym, że nie ma to związku z wirem, bo już jest dług.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości