moje pierwsze Tatry
moje pierwsze Tatry
Ja może też wspomnieniowo o Tatrach. W góry wprowadzał mnie mój tata, wielki ich miłośnik, fan wspinaczki (sam się wspinał amatorsko na Jurze) - w szczególności lubił Tatry, co mu nadal zostało, choć niestety z wiekiem schodzi na coraz niższe góry (ostatnie nasze większe wspólne wycieczki to Babia Góra w 2015 i Ośnica w 2016).
Udało mu się zaszczepić we mnie górskiego i fotograficznego bakcyla, choć jego miłości do Orlej Perci i Rysów nie podzieliłem, ale w sumie to drobiazg. Co ważne, w Tatry pojechaliśmy razem po raz pierwszy, jak miałem 14 lat, czyli bardzo późno, jak na obecne realia. Rok i dwa lata wcześniej spędzaliśmy wakacje w Szczawnicy też sporo chodząc po Pieninach.
Myślę, że tak późny wiek był optymalny i dzięki niemu podzieliłem pasje taty. Nawiasem mówiąc, jak spędzaliśmy potem pięć wakacji pod rząd w Tatrach śpiąc po schroniskach, albo jakieś weekendy na Babiej Górze czy w Gorcach, to napatrzyłem się na rodziców ciągających zawodzące dzieci po górach, które nie widziały żadnego sensu w chodzeniu po górach. Pewnie dlatego do tej pory, jak widzę rodziców ciągnących np. ośmiolatka na Czerwone Wierchy, to mnie to dziwi i nie widzę sensu takich działań, bo co dziecko wyniesie z takiej wycieczki? Wg mnie nic. A najbardziej mnie śmieszą teksty rodziców, że ich pociecha "połknęła górskiego bakcyla". Sam próbowałem wzbudzić zainteresowanie górami u moich synów, ale odpuściłem, jak już byli nastolatkami, z czego mój tata był bardzo zły, ale potem mu przeszło.
Nie będę wrzucał tu zdjęć krajobrazów z tych wyjazdów, bo zdjęcia robione na ORWO szałowe nie są, bardziej się skupię na naszych pamiątkowych zdjęciach, bo wiele z nich ma charakter dokumentalny (te stroje, te plecaki!). Fotki z lat 1987-1990.
pierwszy raz w Tatrach - w drodze na Giewont
przed Murowańcem
na Przełęczy Pod Chłopkiem
w drodze na Szpiglasową Przełęcz
w Jaskini Mylnej
na Orlej Perci
nocleg w 5 Stawach
na Cubrynie - zaczęliśmy też chodzić poza szlakami
śniadanie na Kazalnicy
na Czerwonych Wiercach
tata na Szpiglasowej Przełęczy w maju
na Szpiglasowym Wierchu
na drodze na Apostoły - przewodniki Paryskiego okazały się przydatne
na Apostołach
na grani Wołoszyna
tata ustawia statyw
tata na boulderingu w schronisku 5 Stawów
to jest zdjęcie zagadka - nie biorę udziału w Quizach dla Tatromaniaków, bo słabo znam Tatry, ale tu sobie pozwolę ją zadać
zbiórka przed powrotem do Krakowa
Udało mu się zaszczepić we mnie górskiego i fotograficznego bakcyla, choć jego miłości do Orlej Perci i Rysów nie podzieliłem, ale w sumie to drobiazg. Co ważne, w Tatry pojechaliśmy razem po raz pierwszy, jak miałem 14 lat, czyli bardzo późno, jak na obecne realia. Rok i dwa lata wcześniej spędzaliśmy wakacje w Szczawnicy też sporo chodząc po Pieninach.
Myślę, że tak późny wiek był optymalny i dzięki niemu podzieliłem pasje taty. Nawiasem mówiąc, jak spędzaliśmy potem pięć wakacji pod rząd w Tatrach śpiąc po schroniskach, albo jakieś weekendy na Babiej Górze czy w Gorcach, to napatrzyłem się na rodziców ciągających zawodzące dzieci po górach, które nie widziały żadnego sensu w chodzeniu po górach. Pewnie dlatego do tej pory, jak widzę rodziców ciągnących np. ośmiolatka na Czerwone Wierchy, to mnie to dziwi i nie widzę sensu takich działań, bo co dziecko wyniesie z takiej wycieczki? Wg mnie nic. A najbardziej mnie śmieszą teksty rodziców, że ich pociecha "połknęła górskiego bakcyla". Sam próbowałem wzbudzić zainteresowanie górami u moich synów, ale odpuściłem, jak już byli nastolatkami, z czego mój tata był bardzo zły, ale potem mu przeszło.
Nie będę wrzucał tu zdjęć krajobrazów z tych wyjazdów, bo zdjęcia robione na ORWO szałowe nie są, bardziej się skupię na naszych pamiątkowych zdjęciach, bo wiele z nich ma charakter dokumentalny (te stroje, te plecaki!). Fotki z lat 1987-1990.
pierwszy raz w Tatrach - w drodze na Giewont
przed Murowańcem
na Przełęczy Pod Chłopkiem
w drodze na Szpiglasową Przełęcz
w Jaskini Mylnej
na Orlej Perci
nocleg w 5 Stawach
na Cubrynie - zaczęliśmy też chodzić poza szlakami
śniadanie na Kazalnicy
na Czerwonych Wiercach
tata na Szpiglasowej Przełęczy w maju
na Szpiglasowym Wierchu
na drodze na Apostoły - przewodniki Paryskiego okazały się przydatne
na Apostołach
na grani Wołoszyna
tata ustawia statyw
tata na boulderingu w schronisku 5 Stawów
to jest zdjęcie zagadka - nie biorę udziału w Quizach dla Tatromaniaków, bo słabo znam Tatry, ale tu sobie pozwolę ją zadać
zbiórka przed powrotem do Krakowa
Ostatnio zmieniony 2020-03-21, 17:42 przez Sebastian, łącznie zmieniany 3 razy.
Oooo człowieku, genialne te stare foty ! Fajnie że miałeś takiego tatę i że się Mu udało zaszczepić w tobie miłość do gór.
Trafiłeś z tym ciąganiem dzieci po górach, próbowaliśmy z naszą córką i też od najmłodszych lat ciągaliśmy ją po różnych górach, Tatrach też ale efekt chyba był odwrotny niestety, teraz idzie z nami w góry od święta ( ma 14 lat )
Może kiedyś doceni ...
Ta fota ma to coś, co powoduje że chce się iść w Tatry ...
Trafiłeś z tym ciąganiem dzieci po górach, próbowaliśmy z naszą córką i też od najmłodszych lat ciągaliśmy ją po różnych górach, Tatrach też ale efekt chyba był odwrotny niestety, teraz idzie z nami w góry od święta ( ma 14 lat )
Może kiedyś doceni ...
Ta fota ma to coś, co powoduje że chce się iść w Tatry ...
Ostatnio zmieniony 2020-03-21, 18:20 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: moje pierwsze Tatry
Zdjęcia pierwsza klasa! Niektóre jak z katalogu modowego dawnych lat
Dlaczego?
Piotrek chyba się z Twą teorią nieciągania po górach dzieci w młodszym wieku nie zgodzi .
Sebastian pisze:choć jego miłości do Orlej Perci i Rysów nie podzieliłem, ale w sumie to drobiazg.
Dlaczego?
Piotrek chyba się z Twą teorią nieciągania po górach dzieci w młodszym wieku nie zgodzi .
Re: moje pierwsze Tatry
Wiolcia pisze:Dlaczego?
Nic się złego nie stało, nie mam żadnej fobii ani złych skojarzeń, po prostu nie lubię chodzić po takich skalnych rejonach.
Mnie rodzice ciągnęli od małego. Pierwsze wejścia to jeszcze pociągiem podróże w Żywiecki. My mówiliśmy, że jedziemy w Beskidy, więc gdy zacząłem chodzić samemu, to mi wisiał podział na Śląski, Żywiecki. To były Beskidy.
A czemu pisze o jeździe pociągiem? Bo w drugiej klasie podstawówki, ojciec kupił Syrenę 104, a więc tą z drzwiami pod wiatr otwieranymi i nią np byliśmy w Bieszczadach. Na początku lat 90tych. Więc te podróże pierwsze to gdy miałem po 5-6 lat. Np pamiętam gdy spaliśmy z bratem i mamą w schronisku w Zwardonia (dziś już zamknięte-długo nie umiałem skojarzyć, czy mi się coś nie pomyliło). Z Żywca jechałem ciuchcią na parę...
Inna wycieczka to wspomnienie gdy brat dostał bułkę i jadł ją z Będzina do Żywca a jechaliśmy do wujka, który pracował na Lipowskiej.
Sorry, taka refleksja mi się nasunęła. Bo niestety nie mam takich super zdjęć jak Ty Sebastianie. A są super!!!
A czemu pisze o jeździe pociągiem? Bo w drugiej klasie podstawówki, ojciec kupił Syrenę 104, a więc tą z drzwiami pod wiatr otwieranymi i nią np byliśmy w Bieszczadach. Na początku lat 90tych. Więc te podróże pierwsze to gdy miałem po 5-6 lat. Np pamiętam gdy spaliśmy z bratem i mamą w schronisku w Zwardonia (dziś już zamknięte-długo nie umiałem skojarzyć, czy mi się coś nie pomyliło). Z Żywca jechałem ciuchcią na parę...
Inna wycieczka to wspomnienie gdy brat dostał bułkę i jadł ją z Będzina do Żywca a jechaliśmy do wujka, który pracował na Lipowskiej.
Sorry, taka refleksja mi się nasunęła. Bo niestety nie mam takich super zdjęć jak Ty Sebastianie. A są super!!!
Ostatnio zmieniony 2020-03-21, 19:05 przez laynn, łącznie zmieniany 2 razy.
laynn pisze: Bo w drugiej klasie podstawówki, ojciec kupił Syrenę 104
Mój tata nie miał samochodu, w góry jeździliśmy autobusem lub pociągiem.
vidraru pisze:A mnie nikt nie ciągnął. To przyszło samo.Urzekło po szkolnej wycieczce w podstawówce w 8 klasie i zostało. Mogę to jedynie zawdzięczać mojemu wychowawcy, zresztą On o tym wie
Czyli wiek był właściwy
Mnie też. Nie miałem tyle szczęścia co laynn: Za małego ciągnięty w góry przez rodzicówvidraru pisze:A mnie nikt nie ciągnął.
Ostatnio zmieniony 2020-03-21, 20:10 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Sebastian pisze:Czyli wiek był właściwy
Niby tak, ale nikt ze mną w góry nie chciał chodzić więc ile bitew stoczyłam z mamą, by w nie iść sama już w wieku ok 16-17 lat (włącznie z wagarami) to moje. Dzięki sąsiadowi i tacie koleżanki zarazem zdołałam poznać na objazdówkach Pieniny i Tatry. U mnie w rodzinie nikt po górach nie chodził, więc na starcie miałam przesrane
Cubryna, Wołoszyn... no ale kto bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Fakt, takich zdjęć się już nie zrobi - do dawnego klimatu gór i znajdujących się w nich ludzi dochodzi bowiem jeszcze specyfika filmów ORWO. Te ostatni aspekt odszedł już w przeszłość.
Widzę, że chodziliście z Tatą na dwa aparaty. Chociaż kolorystyka akurat tego zdjęcia jest taka jakaś nieORWOwska
Zdjęcie z noclegu w Pięciu Stawach przywołuje chyba największą liczbę wspomnień. Dzięki!
Widzę, że chodziliście z Tatą na dwa aparaty. Chociaż kolorystyka akurat tego zdjęcia jest taka jakaś nieORWOwska
Zdjęcie z noclegu w Pięciu Stawach przywołuje chyba największą liczbę wspomnień. Dzięki!
Chodziliśmy z jednym aparatem, to zdjęcie jest od naszego znajomego, który również robił zdjęcia na tej wycieczce.
A kolorystyka filmów ORWO była panie, ten tego, niepowtarzalna, każdy film miał swój indywidualny zafarb. Pamiętam, jakim objawieniem była możliwość kupna po 89 roku slajdów FUJI.
A kolorystyka filmów ORWO była panie, ten tego, niepowtarzalna, każdy film miał swój indywidualny zafarb. Pamiętam, jakim objawieniem była możliwość kupna po 89 roku slajdów FUJI.
mój blog: http://sebastianslota.blogspot.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości