W sumie, to przez dzisiejsze problemy zdrowotne, mogę zrobić krótkie podsumowanie.
Odwiedzone:
- styczeń - Beskid Mały
- luty - Beskid Śląski:
oraz Pieniny:
- marzec - nic,
- kwiecień - Beskid Żywiecki:
- maj - Beskid Mały:
- czerwiec - Beskid Niski:
- lipiec - Beskid Wyspowy:
i Góry Bystrzyckie:
- sierpień - Beskid Żywiecki:
oraz urlop nad Bałtykiem:
- wrzesień - Tatry:
- październik - kw.
- listopad - Beskid Żywiecki:
- grudzień - dojechanie do Rzyk w BM i krótki spacer po lesie
Dla mnie istotne, że było sporo spacerów rodzinnych, że urlop się udał, że rodzinnie byliśmy na kilku wyjściach w górach.
Jedno nowe pasmo odwiedzone, Góry Bystrzyckie, które mnie urzekły. Że udał się powrót w Tatry. Że znowu się męczyłem za sokołem, że poznałem Adriana.
Doszedł bzyk.
Rozczarowania? Marcowa Orawa (na szczęście w listopadzie tam pojechałem), brak weekendowego wyjścia z noclegiem w schronisku i październikowe udupienie w domu, zamiast planowanych Biesów...