Śnieżka. W upale i od czeskiej strony.

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9903
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2019-08-28, 16:11

Płatne kible ... i tu właściwie można by skończyć.
Ja czekałem prawie godzinę, na Panią od pamiątek, która miała być do 20 minut i nikt nie przyszedł, a te młode lesery z obsługi nie mogli mi nic sprzedać :--/
Ostatnio zmieniony 2019-08-28, 16:12 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6236
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2019-08-28, 17:08

W Karpaczu i w Karkonoszach kible płatne, a jest drożej niż w Krakowie. Masakra.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2019-08-28, 21:48

Oto zimowe foty sprzed 6 lat (szafa jest w przedniej części pokoju):


Bez telewizora?
Kaszana :-/
Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2019-08-28, 22:29

Na Hali Miziowej miałem tv i nawet go nie włączyłem. Standard turystyczny, w DŚ standard turystyczny-. Muszę przedzwonić lub pojechać do DŚ i zapytać o pobyt Pudelka. Z reguły gospodarze pamiętają tubylców, nawet po 2 miesiącach... :P
Fajnie jest, jak swój trafi na swego, znaczy się Ślůnsok na Ślůnsoka w Domu Ślůnskim. :lol
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8474
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2019-08-28, 23:26

Niestety, nie byłem swój, bo tam obsługa obowiązkowo musi mieć tatuaże, a ja się jeszcze nie dorobiłem :rol

W Karpaczu i w Karkonoszach kible płatne, a jest drożej niż w Krakowie. Masakra.

w Karkonoszach płatny jest na pewno w Łomniczce, w innych miejscach nie kojarzę, ale cholera to wie...
Ostatnio zmieniony 2019-08-28, 23:27 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2019-08-29, 06:43

W kinder niespodziankach są czasem takie wodne co trzymają ze trzy dni, awaryjnie mogły by być :D
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3549
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2019-08-29, 12:32

To ile pieczątek natrzaskałeś jednego dnia? Pewnie spora kolekcja się zebrała, jeśli każda chata ma swoje razitko...
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8474
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2019-08-29, 14:09

8 po czeskiej i jedną na drugi dzień po polskiej :)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8474
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2019-09-04, 12:52

Pobudka na wysokości 1400 metrów potrafi być przyjemna, zwłaszcza jeśli za oknem taki widok:
Obrazek

Ten już trochę gorszy...
Obrazek

Wokół Domu Śląskiego jeszcze jest pusto, jeszcze normalnie (choć może w przypadku tego miejsca to raczej nienormalnie).
Obrazek
Obrazek

Jadalnia powoli się napełnia. Zjadamy tradycyjną jajecznicę na śniadanie. Zawsze żałuję, że Czesi rozebrali swoją Obří Boudę (Riesenbaude) stojącą kilkanaście metrów od Domu Śląskiego... Byłaby konkurencja, może impuls do poprawiania jakości usług. A może wspólnie dojono by turystów jeszcze bardziej?
Obrazek

Mamy małe plecaki, więc pakowanie nie trwa długo, choć na Śnieżkę ruszamy dopiero około 10.30. To ostatni moment, aby zdążyć przed tłumami.
Obrazek

Pogoda nie uległa większej zmianie - na niebie nadal ani jednej chmurki! Dawno tak mi się w górach nie trafiło. Doszedł jedynie wiatr i to dość silny.

Powoli wspinamy się zygzakowatą ścieżką. Za kilka tygodni władze PN wprowadzą tu ruch jednostronny, ale na razie może wchodzić i schodzić...

Widoki - wiadomo - piękne!
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Karpacz (Krummhübel) i hotel Gołębiewski zakłócający całą panoramę. W Wiśle jest tak samo - pasuje do okolicy jak wrzód do dupy! Z tyłu zbiornik Sosnówka.
Obrazek

Podobne ujęcie jak z wieczora: Ještěd (Jeschken) ze swoją wieżą telewizyjną. Widoczność jest lepsza niż wczoraj, a wieża zdaje się świecić.
Obrazek

Kocioł Łomniczki.
Obrazek

Śnieżne Kotły (Schneegruben).
Obrazek

A tu widać dach Chalupy na Rozcestí, w której wczoraj jedliśmy obiad.
Obrazek

Jesteśmy coraz wyżej...
Obrazek

I po raz drugi w ciągu ostatni 12 godzin zdobywam najwyższy szczyt Śląska, Republiki Czeskiej, Czech, Sudetów, województwa dolnośląskiego, kraju kralovohradeckiego i pewnie jeszcze kilku innych jednostek czy krain. 1602 lub 1603 metry to raczej najwyższa wysokość na jaką mi było dane wdrapać się w tym roku.
Obrazek

Wchodzimy do czeskiej poczty i kupujemy sobie radlery na orzeźwienie. Krótki postój będzie w sam raz.
Obrazek

Potem nadchodzi pora na użycie aparatu... Cykam zdjęcia w kierunku wschodnim, gdy nagle jakiś przechodzący obok Czech woła:
- To Pradziad, dobrze pan widzi!
Trochę się zdziwiłem, bo i trochę nie w tę stronę i za blisko, kształt również nie taki... Ale chyba Czech wie jakie u siebie widać górki?
Obrazek

Rzecz jasna nie widział. Rzeczony Pradziad okazał się - tak jak przypuszczałem - Ślężą i sąsiednią Radunią :D. Taka drobna różnica. Oddalone są o jakieś 70 kilometrów.
Obrazek

Pradziada jednak także było widać! Co prawda tylko lekki zarys, lecz zawsze. Biorąc pod uwagę, że od Śnieżki dzieli go prawie 130 kilometrów, to widoczność jak takie upalne warunki była bardzo dobra! Znajduje się on mniej więcej po środku zdjęcia, między wyraźnym Śnieżnikiem (98 km) a dwiema kopułami z lewej, czyli Szczelińcem Wielkim i Małym (50 km).
Obrazek

Przy tak imponującej panoramie nie wiadomo na czym się skupić. Z lewej strony Góry Orlickie i Velká Deštná (66 km), z prawej niższe partie podgórsko-wyżynne okolic Litomyšla.
Obrazek

Frekwencja na Śnieżce zaczyna gwałtownie wzrastać. Co rusz można usłyszeć różne ciekawe rozmowy. Jedna dziewczyna dziwi się, że góra nie należy tylko do Polski. Inna była przekonana, że za słupkami jest Słowacja. Większość jest rozżalona, iż w budynku obserwatorium nie ma żadnego schroniska ani restauracji...
Obrazek

Jakaś pani bardzo troszczy się o swojego brązowego psa i nieustannie przestrzega go, aby nie schodził ze ścieżki, bo może spaść! Pies widać nie miał takich obaw, a jego reakcją było zrobienie dużej kupy poza szlakiem.
Obrazek

Dużo osób nadciągało spod kolei gondolowej. Z powodu wiatru górny odcinek był dziś nieczynny, zatem całe setki wybrały gramolenie się piechotą. Co prawda poprowadzony tam szlak jest już od października ubiegłego roku zamknięty, lecz kto by się tym przejmował?
Obrazek

Schodzimy niebieskim szlakiem i czynię to prawdopodobnie pierwszy raz w życiu, bo zawsze korzystałem z czerwonego. Początkowo wali na nas duży tłum (poniżej próbka obuwia turystycznego)...
Obrazek

...lecz potem - dla odmiany - robi się pusto!
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Gołoborze wygląda jak mur. Pod nami fajnie wyglądające wodospady Łomniczki.
Obrazek
Obrazek

Idzie się naprawdę przyjemnie, ale to już ostatnie momenty spokoju...
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Już z daleka widać, że wokół schroniska ludzi jak mrówek w mrowisku. Bardzo dużo osób z małymi dziećmi i to z takimi, które wykluły się całkiem niedawno. Możliwe, że to ostatnio taka moda: bierzemy niemowlaka w góry, aby jak najszybciej pokazać, że spędzamy z nim aktywnie czas. Spora część bobasów niesiona była w rękach, z odkrytymi kończynami, bez czapeczek. Upał jest już masakryczny (na szczycie nie było go tak czuć z powodu wiatru, tutaj uderza ze zdwojoną siłą), a dzieciaki aż całe czerwone od słońca... Masakra! Mijamy także parę, która ciągnie za sobą wózek po niebieskim szlaku - chłopiec obijał się o ścianki kilkukrotnie na każdym metrze, przy każdym kamieniu i chyba przestał już na to reagować. Wstrząśnięty i zmieszany.
Obrazek

Nie chodzę po Tatrach, Krupówkach i tym podobnych miejscach, więc nie jestem przyzwyczajony aż do takiego tłoku w górach.
Obrazek
Obrazek

W Domu Śląskim robimy tylko kilka minut przerwy, aby szybko opuścić okolicę. Pójdziemy przez kocioł i dolinę Łomniczki (Melzergrund), tam także jeszcze mnie nie było.
Obrazek
Obrazek

Ścieżka (Główny Szlak Sudecki) jest stroma, zygzakowata, ale wygodna. I znacznie mniej tu ludzi, bo jednak zdecydowana większość ciśnie od górnej stacji wyciągu na Kopę.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Cmentarz Ofiar Gór.
Obrazek

Kaskady Łomniczki i zaginiony but. Ciekawe, czy ktoś się zorientował, że jedną nogą idzie na bosaka?
Obrazek
Obrazek

Przy wodospadzie spotykamy rodzinę targającą w górę złożony wózek. Facet uspokaja resztę:
- To już bliziutko, już prawie jesteśmy.
Ahaaa.
Obrazek
Obrazek

Od tego miejsca robi się mniej stromo i wkrótce wyłania się schronisko "Nad Łomniczką" (Melzergrundbaude). Jedyne po śląskiej stronie Karkonoszy w którym mnie jeszcze nie było. Choć tak naprawdę to żadne schronisko, tylko bufet bez noclegów.
Obrazek

Bryła stuletniego budynku jest ładna, w środku przyjemny chłodek. Przy barze stoi tylko kilka osób, ale na swoją kolej czeka się baaardzo długo. Klientów obsługuje chłopak, który wygląda jakby właśnie odstawił dragi. Kręci się w kółko, trzęsie, rusza wszystkimi częściami ciała, gada do siebie. Ponieważ nie ma tu prądu, to wszystkie transakcje przeprowadza... w głowie. Najwyraźniej coś takiego jak kalkulator także jest zbyt nowoczesne. W efekcie przy każdym obrocie gotówki trzeba sprawdzać kilka razy czy na pewno kwota się zgadza...

Jako wisienka na torcie kolejny płatny kibel i to zdaje się, że droższy niż w Domu Śląskim!
Obrazek

Dalsza część trasy w lesie idzie już bardzo szybko.
Obrazek
Obrazek

Cywilizacja uderza na nas dużym parkingiem przez ulicy Olimpijskiej. Po prawej mijamy budynki hotelowe z początku XX wieku oraz jeden z ostatnich widoków na Śnieżkę.
Obrazek

Skocznia "Orlinek".
Obrazek

Wędrówkę kończymy w pobliżu dolnej stacji wyciągu na Kopę, gdzie znajduje się przystanek. Mieliśmy szczęście, bo najbliższy busik do Kowar odjeżdża za kilka minut.

Samochód pod kowarskim dworcem parkowaliśmy wczoraj w cieniu, ale dziś stoi już w słońcu, więc w środku jest sauna, jeszcze gorsza niż na powietrzu. Można się wygrzać po wysiłku fizycznym ;).
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14658
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2019-09-04, 13:12

Pudelek pisze:Nie chodzę po Tatrach, Krupówkach i tym podobnych miejscach, więc nie jestem przyzwyczajony aż do takiego tłoku w górach.


Nie chodzisz to i nie wiesz, że w Tatrach jest od groma szlaków gdzie w ciągu dnia spotkasz maksymalnie kilka osób. Uwierz mi ! :)


Pudelek pisze:Spora część bobasów niesiona była w rękach, z odkrytymi kończynami, bez czapeczek. Upał jest już masakryczny (na szczycie nie było go tak czuć z powodu wiatru, tutaj uderza ze zdwojoną siłą), a dzieciaki aż całe czerwone od słońca... Masakra!


Jest w głupocie wielka moc. To dla mnie debilizm podobny do zamykania dzieci i zwierząt w autach w upalne dni.

Ładne te Sudety :) Wrócę tam ! Drugi raz w życiu :)
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8474
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2019-09-04, 13:23

Dobromił pisze:nie wiesz, że w Tatrach jest od groma szlaków gdzie w ciągu dnia spotkasz maksymalnie kilka osób. Uwierz mi !

wierzę ;) Ale jak w każdym paśmie są miejsca reprezentatywne, a te są zaj...e :) W sumie w Karkonoszach to też tak jest, więc mają ze sobą coś wspólnego.

Dobromił pisze:Jest w głupocie wielka moc. To dla mnie debilizm podobny do zamykania dzieci i zwierząt w autach w upalne dni.

zamknąć w aucie źle, wziąć ze sobą też źle - jak tu żyć?
Ostatnio zmieniony 2019-09-04, 13:24 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9903
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2019-09-04, 14:12

Piekne mosz te foty, a i opis nie gorszy ;)

Pudelek ;
"Potem nadchodzi pora na użycie aparatu... Cykam zdjęcia w kierunku wschodnim, gdy nagle jakiś przechodzący obok Czech woła:
- To Pradziad, dobrze pan widzi!
Trochę się zdziwiłem, bo i trochę nie w tę stronę i za blisko, kształt również nie taki... Ale chyba Czech wie jakie u siebie widać górki? "

Kiedyś na Zawracie trafiłem gościa, który chciał błysnąć przed dziewczynami i strasznie im pokazywał szczyty jakie widzą, połowa była nie trafiona, ale laski to łykneły, a on był bohater :P

Jak ostatnio od połowy drogi z Krzyżnego, aż do Palenicy szedłem w sandałach, to kto wie czy nie trafiłem na jakie foto z cyklu "Ale Debil", bo ludzie patrzyli na mnie jak na kosmite i coś tam pod nosem dudrali :lol
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8474
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2019-09-04, 14:19

To nie jest "ale Debil" tylko "przewiewne obuwie sportowe" ;)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Gór Ski
Posty: 484
Rejestracja: 2018-05-08, 11:14
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Gór Ski » 2019-09-04, 14:44

Adrian 17 pisze:ak ostatnio od połowy drogi z Krzyżnego, aż do Palenicy szedłem w sandałach, to kto wie czy nie trafiłem na jakie foto z cyklu "Ale Debil", bo ludzie patrzyli na mnie jak na kosmite i coś tam pod nosem dudrali


Tym bardziej w Karkonoszach gdzie szlaki w większości nie są wymagające przyjemniej chodzić w Sandałach w taki upał.

Pudelek pisze:Spora część bobasów niesiona była w rękach, z odkrytymi kończynami, bez czapeczek. Upał jest już masakryczny


Bez przesady z Górnej Stacji na Kopę do Śląskiego domu to jest dość blisko , poza tym są Dzieci co nie lubią czapeczek ktoś sobie chodzi z Dzieckiem po Galerii inny po Parku a ktoś inny w górach

Pudelek pisze:ako wisienka na torcie kolejny płatny kibel i to zdaje się, że droższy niż w Domu Śląskim!


Heh dokładnie 4 PLN

Jeszcze nie szedłem na Śnieżkę niebieskim szlakiem z Pecu myślałem że się skusicie bo wygląda ciekawie
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8474
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2019-09-04, 15:01

Gór Ski pisze:Bez przesady z Górnej Stacji na Kopę do Śląskiego domu to jest dość blisko

oni szli z nimi na Śnieżkę. Mnie to tam w sumie wisi, czy obce dziecko dostanie udaru albo będzie mu skóra schodzić płatami (my byliśmy blisko tego stanu mimo filtrów, ubrań i czapeczek), ale jednak trudno to wytłumaczyć bliską odległością...

Gór Ski pisze: poza tym są Dzieci co nie lubią czapeczek

jest dużo dzieci co nie lubią jeść, więc można przestać je karmić aby je uszczęśliwić :lol

Gór Ski pisze:Jeszcze nie szedłem na Śnieżkę niebieskim szlakiem z Pecu myślałem że się skusicie bo wygląda ciekawie

za blisko i za szybko :)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości