29-30.12.2018 - Przedsylwestrowe Bieszczady - dzień 1 i 2

Relacje z Beskidów od bieszczadzkich połonin po Beskid Śląsko-Morawski.
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

29-30.12.2018 - Przedsylwestrowe Bieszczady - dzień 1 i 2

Postautor: Robert J » 2019-01-23, 15:45

Jest to już kolejny mój debiut w paśmie górskim, w którym jeszcze nie byłem. Bieszczady, bo o nich mowa były w planach już niemal od początku roku kiedy to postanowiliśmy z grupą znajomych, że kolejny Sylwester spędzimy na wschodnich rubieżach kraju. Skład personalny miał być dokładnie taki sam jak rok wcześniej na Szrenicy. Niestety ze względu na sprawy osobiste z wyjazdu zrezygnowali Karina z Przemkiem :(

Naszą bazą jest gospodarstwo agroturystyczne we wsi Chmiel. Z racji dużej odległości na miejsce docieramy o dość późnej godzinie. Jeszcze później kładziemy się spać. Następnego dnia mamy bardziej sprawy organizacyjne z naszym tu pobytem, więc nie będziemy musieli wcześnie wstawać ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oczywiście chcieliśmy zrobić sobie jakiś spacer po okolicy Wetliny. Jednak warunki na drogach skrajnie trudne i o ile do Brzegów Górnych jakoś z problemami udało się nam dotrzeć o tyle już podjazd na przełęcz Wyżną był po prostu niemożliwy. Jezdnia kompletnie biała i bez łańcuchów można było tylko pomarzyć. Samochód stanął przed pierwszą serpentyną i zsunął się na pobocze. Coś tam jeszcze desperacko próbowaliśmy popchać, ale zjeżdżający z góry wybili nam to z głowy. Ciężko było nawrócić, więc najzwyklej w świecie obróciliśmy samochód wokół własnej osi co zobrazowało tylko jaka jest szklanka na jezdni !

Obrazek

Obrazek

Postanowiliśmy w takim bądź razie pojechać w przeciwnym kierunku do Lutowisk na zakupy....

Korzystając z chwili czasu podchodzę w ciężkim i mokrym śniegu pod ruiny tamtejszej synagogi. Obiekt ten powstał w drugiej połowie XIX wieku. Nie wyróżniał się niczym od otaczającej go zabudowy. Budynek był trochę większy od domostw. Po wymordowaniu żydowskiej ludności w czerwcu 1942 roku gestapowcy spalili synagogę. Jej pozostałości można oglądać do dziś.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W drodze powrotnej wstępujemy na obiad do Wilczej Jamy w Smolniku. Smaczne jedzenie i w rozsądnej cenie. Jednak trzeba się liczyć z tym, że czasami ciężko tam o wolne miejsce(zresztą następnego dnia sami się o tym przekonaliśmy).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wypuszczam Juniora na podniebny spacer. Trzeba wykorzystać chwilę bez opadów śniegu i wiejącego wiatru....

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po obiadokolacji podchodzimy do nieodległej cerkwi św. Michała Archanioła w Smolniku. Świątynia została wybudowana w 1791 roku, a od 2013 wspólnie z podobnymi obiektami w Polsce i na Ukrainie została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Obrazek

Obrazek

Wieczorem robimy sobie spacer do cerkwi zlokalizowanej we wsi Chmiel. Owa świątynia wzniesiona została w 1906 r. Bardzo liczyłem na ciekawe nocne ujęcia i to się właśnie udało m.in. dzięki obfitym opadom śniegu, które nadały zdjęciom fajnego klimatu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczorem i w nocy mamy imprezę integracyjną z współtowarzyszami z agro. Szczególnie Daria z Martą były bardzo rozmowne. W sumie impreza skończyła się jakoś o świcie....

Obrazek

..., a tu trzeba się jeszcze chwilę przespać bo na ten dzień jest w planach wejście do Chatki Puchatka. Nie wszystkim udało się zebrać, więc jedziemy we czwórkę do Brzegów Górnych. Stawiamy samochód chyba na ostatnim wolnym miejscu parkingowym i rozpoczynamy najkrótsze podejście szlakiem czerwonym.

Obrazek

Obrazek

Na szczęście padający jeszcze chwilę wcześniej śnieg ustał i zrobiło się nawet całkiem przyjemnie. Sceneria jak z baśni i tylko brakowało nam odrobinę słońca ;)

Obrazek

Obrazek

Śniegu coraz więcej ale szlak bardzo dobrze wydeptany. Jednak wystarczy tylko zrobić krok w bok i już się człowiek zapada powyżej kolan.

Obrazek

Szlak staje się coraz bardziej stromy, a sceneria jeszcze bardziej piękna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po wyjściu na połoninę wszystko spowija mgła i zaczyna wiać niesamowicie zimny wiatr. Coraz więcej turystów mijamy na szlaku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chatka już niedaleko.

Obrazek

Okolica masakrycznie oblegana przez ludzi. Kilka fotek przy ładnie oszronionym obiekcie i wstępujemy do środka na herbatę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wewnątrz ścisk niemiłosierny. Po kilkunastu minutach odpoczynku(o ile stojąc można nazwać odpoczynkiem) rozpoczynamy zejście do szlakiem żółtym. Wybór był dla mnie oczywisty raz, że domkniemy niewielką pętlę, a dwa, że nie będzie tak stromo na zejściu jak na czerwonym szlaku ;)

[img]Nawet%20na%20moment%20pokazało%20się%20kawałek%20błękitnego%20nieba.%20Jednak%20nie%20wszyscy%20zdążyli%20zrobić%20zdjęcie%20tak%20krótko%20to%20trwało.%20Później%20już%20spowiła%20nas%20gęsta%20mgła.[/img]

Obrazek

Obrazek

Od granicy lasu przejrzystość wzrosła i możemy się ponownie cieszyć widokiem pięknie ośnieżonych drzew. Szlak bardzo wydeptany. Tego dnia przewinęło się tutaj setki jak nie tysiące turystów. Z tego co widziałem było sporo osób kompletnie nieprzygotowanych na warunki panujące tego dnia w górach. Ja się więc nie dziwię, że co chwila słychać informacje o akcjach ratunkowych GOPR w górach jak ludzie idą w góry w tym samym obuwiu co do kościoła, a kobiety z torebkami jak na zakupy :/

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzimy na Przełęcz Wyżną. Wychodzi zza chmur słońce i robi się bardzo przyjemnie. Prognozy wcale nie zapowiadały przejaśnień.

Obrazek

Obrazek

Parking na przełęczy kompletnie przepełniony. My natomiast musimy zejść do Brzegów Górnych gdzie pozostawiliśmy samochód.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widząc podjeżdżające pod górę samochody decydujemy się ponownie spróbować podjechać do Wetliny, nadaremno...., ponownie stajemy w dokładnie tym samym miejscu co dzień wcześniej :(

Ale jak to mówią "do trzech razy sztuka", więc spróbujemy jeszcze raz następnego dnia ;)

Tymczasem wracamy na agro. Dziś jesteśmy wszyscy tak zmęczeni i niewyspani po poprzedniej nocy iż za długo nie siedzimy. Chociaż i tak niektórzy wytrzymali do drugiej w nocy ;)

Galeria: https://photos.app.goo.gl/FeAy2aDRytgNE1pC6
laynn

Postautor: laynn » 2019-01-23, 17:15

Niezły debiut, w niezłe warunki w Bieszczadach. Choć bardziej oczywistym terminem wydaje się jesień.
Ostatnio zmieniony 2019-01-23, 17:46 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2019-01-24, 11:29

W krotkim rękawku... brrrr
Awatar użytkownika
telefon 110
Posty: 2046
Rejestracja: 2014-09-20, 22:32

Re: 29-30.12.2018 - Przedsylwestrowe Bieszczady - dzień 1 i

Postautor: telefon 110 » 2019-01-24, 12:53

Robert J pisze:Po wymordowaniu żydowskiej ludności w czerwcu 1942 roku gestapowcy spalili synagogę. Jej pozostałości można oglądać do dziś.


Przedstawicieli narodu gestapowców było jeno trzech i sami nie dali by rady.

"22.06.1942 r., dwóch gestapowców z Ustrzyk Dolnych: Johan Bäcker i Arnold Doppke oraz żandarm o nazwisku Pfejfer przy pomocy policji ukraińskiej, której komendantem był Hrycak, a jego zastępcą Kilkus, rozstrzelało ok. 650 lutowiskich Żydów. Wcześniej spędzono wszystkich Żydów na rynek i dokonano selekcji. Tych na rozstrzelanie zamknięto w budynku sądu i plebańskiej oborze. Dołączono do nich cztery rodziny Cyganów. Egzekucji dokonywano koło kościoła. Trwała do godziny 21 wieczorem do 5 rano. Z masakry uratowała się tylko 17-letnia Blima Meyer, którą żywą zasypano w zbiorowej mogile. "

https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/l ... olecznosci
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9906
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2019-01-25, 05:43

Bieszczady zimą, moje marzenie ...
Klasyka w zimowej odsłonie robi wrażenie, Biała przestrzeń i chatka cała w śniegu :ok5
Gratuluję udanego wyjazdu :)
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2019-01-25, 12:58

To zdaje się drugi, po Małej Fatrze, debiut w 2018 r. :-)

Muszę dokładnie sprawdzać Twoje plany, co by Ci pomachać, jak mi nad ogródkiem przelecisz po drodze na Skrzyczne :D
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2019-01-25, 15:21

laynn pisze:Niezły debiut, w niezłe warunki w Bieszczadach. Choć bardziej oczywistym terminem wydaje się jesień.
U mnie góry to najlepiej w zimie bo wówczas poświęcę rower dla pieszych wędrówek ;)
Awatar użytkownika
Robert J
Posty: 1375
Rejestracja: 2013-12-08, 21:46
Kontakt:

Postautor: Robert J » 2019-01-25, 15:26

sokół pisze:W krotkim rękawku... brrrr

Kumpel wprawiony bo kilka dni wcześniej wrócił z Andów ;)

Adrian 17 pisze:Bieszczady zimą, moje marzenie ...
Klasyka w zimowej odsłonie robi wrażenie, Biała przestrzeń i chatka cała w śniegu :ok5
Gratuluję udanego wyjazdu :)


Tylko pogoda mogłaby być odrobinę łaskawsza ;)

Piotrek pisze:To zdaje się drugi, po Małej Fatrze, debiut w 2018 r. :-)

Pieszo tak. Wszystko dzięki zgranej ekipie, która stara się przynajmniej raz w roku zorganizować wypad w tereny gdzie jeszcze nie byliśmy. Debiutów w pasmach górskich miałem więcej w zeszłym roku, ale to już rowerowo po Europie ;)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości