Wieści z gór
Pudelek pisze:to nowa odmiana turystyki: czekanie w korku pod górami
Daj spokój. Szczerze współczuję wszystkim, którzy muszą przez coś takiego przechodzić, czytaj, którzy muszą do gór "kawałeczek podjechać", a nie mają możliwości wyskoczyć w góry w trakcie tygodnia.
Linkowane Bieszczady, nie są tutaj wyjątkiem.
Beskid Śląski ma to samo. 10 km z Wisły do Ustronia pokonuje się w takich okolicznościach w około półtorej godziny.
Chociaż z drugiej strony "taki czas" też można twórczo wykorzystać, pod warunkiem, że:
1. Nie ma się na pokładzie zmęczonych i głodnych dzieci,
2. Nie zaczyna się pracy dajmy na to w niedzielę na 19tą
3. Ma się sprawny i zatankowany wóz...
Kolega w niedzielę wracał z weekendu Ustroń/Wisła, pobocznymi drogami, do DG 3,5h, czyli o 2 godziny dłużej niż się jedzie w tygodniu.
Ja już się nauczyłem, że w tak piękne, ciepłe weekendy nie ma co jeździć w popularne miejsca. Tłumy tylko będą męczące plus właśnie te nasze drogi. Choć sądzę, że pociągi też nabite.
Sam zresztą w 2007r się złapałem jadąc do Zakopanego, chciałem młodszej siostrze pokazać Tatry w weekend 15 sierpnia . Staliśmy ponad godzinę z Moka do Zakopanego...
Ja już się nauczyłem, że w tak piękne, ciepłe weekendy nie ma co jeździć w popularne miejsca. Tłumy tylko będą męczące plus właśnie te nasze drogi. Choć sądzę, że pociągi też nabite.
Sam zresztą w 2007r się złapałem jadąc do Zakopanego, chciałem młodszej siostrze pokazać Tatry w weekend 15 sierpnia . Staliśmy ponad godzinę z Moka do Zakopanego...
laynn pisze:Choć sądzę, że pociągi też nabite.
Tez, ale urok w nich chyba wiekszy niz w korku aut!
Pociag w niedziele z Wisły Głębce do Katowic byl tak nabity ze od Ustronia juz prawie nikt nie dał rady wsiasc - tylko ci mocno zdesperowani Co tam sie nie działo! Dzieci wyły, psy wyły i kąsały ludzi ktorzy po nich deptali, rowery spadały pod naporem tłumu z haków i sypały błotem do wózkow niemowlat co powodowało furie rodziców. Ludzie ze soba gadali, opowiadali dowcipy a cały przod pociagu spiewal "Szła dzieweczka do laseczka". Idac do kibla z konca składu trzeba bylo wracac przez peron i wsiadac z rozbiegu Konduktor nie chodzil, wszyscy jechali za darmo. Oprocz tych co sie sfrajerowali, wsiedli w Głebcach i zaraz kupili bilety na poczatku...
Pod warunkiem, ze robi sie to rzadko i wyjazd potraktuje sie jako atrakcje socjologiczna - mozna sie dobrze bawic obserwujac mega obłęd
Ostatnio zmieniony 2018-10-17, 11:04 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
laynn pisze:buba pisze:Pociag w niedziele z Wisły Głębce do Katowic byl tak nabity ze od Ustronia juz prawie nikt nie dał rady wsiasc
Ja podziękuje za taką podróż.
Cyrk na kółkach! Acz jakis urok to ma, byle nie za czesto, tak moze raz na 5 lat
Choc i tak hitem "tłumnej złotej jesieni" byl dla mnie pies sikajacy z wiezy na Baraniej na ludzi ponizej. Bo co? bo jemu nie wolno? A potem minimordobicie bo ten osikany byl wyrywny i sie zdenerwowal:) Atrakcje takie, ze prawie przegapilam zachod slonca
Ostatnio zmieniony 2018-10-17, 11:19 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
sokół pisze:A relacja gdzie?
tzn moja? pisze sie.. zas bedzie dluga. W tych Beskidach zawsze cos sie musi dziac! Tym razem nie licho, bo go ludzie zadeptali na amen, ale tez bylo hmm.. czasem nieco dziwnie...
Ostatnio zmieniony 2018-10-17, 11:23 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
No napewno ty lepiej wybrales trase albo termin.
Ostatnio zmieniony 2018-10-17, 11:38 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
laynn pisze:Kolega w niedzielę wracał z weekendu Ustroń/Wisła, pobocznymi drogami, do DG 3,5h, czyli o 2 godziny dłużej niż się jedzie w tygodniu.
Sporo mi w nocy przejazd ze Smokowców do Katowic zajął około 3h
buba pisze:Choc i tak hitem "tłumnej złotej jesieni" byl dla mnie pies sikajacy z wiezy na Baraniej na ludzi ponizej.
W sumie rejon tej góry charakteryzuje się największymi opadami w Polsce, kiedyś koło tej wieży widziałem psa narąbanego jak armata który szczekał wściekle na kamienie, chłopaki psu trunków nie odmawiali tego psa co na wieży nacisło może też był po spożyciu ?
Gór Ski pisze: kiedyś koło tej wieży widziałem psa narąbanego jak armata który szczekał wściekle na kamienie, chłopaki psu trunków nie odmawiali tego psa co na wieży nacisło może też był po spożyciu ?
tyyyy, moze to ten sam! bo ten pies tez zachowywal sie dziwnie, jakos tak sie krecil wokol i bulgotal
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości