Jak zwykle Pieniny
Piotrek pisze:...ale raftingu nie zaliczyliśmy. Jak długo odcinek się płynie?
Zaczyna się trochę później niż spływ tratwą z flisakami, a długość w zależności od stanu wody - od 2,5 godziny do 50 minut skrajnie.
Zdecydowanie polecam przy wysokiej wodzie i deszczowej pogodzie - po 15 minutach i tak jesteś cały przemoczony od kręcenia bączków, więc dodatkowa woda z nieba nie robi różnicy
A pod kątem dzieciaków, to idealna miejscówka jak dla mnie.
Wszystko wskazuje na to, że we wrześniu będę montował ekipę z pracy z dzieciakami i coś podziałamy
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
sokół pisze:Oby więcej takich wyjazdów!
Najtrudniej jest zacząć i.. się spakować Ale spisały się tak babeczki, że trzeba wrócić szybciej niż później na szlak.
laynn pisze:Super. Dziewczyny ekstra radę dają!
Złego słowa nie powiem! Wypoczęliśmy świetnie. A w nocy spały jak zabite
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Pod Durbaszką i na Wysokim Wierchu byliśmy chyba tego samego dnia, bo pamiętam,że rano trochę padało, później się wypogodziło, tyle że wiało. Ja szłam od Szlachtowej , a schodziłam pod Durbaszką i wyszłam trochę wcześniej na szlak .Piątek to był?
A jak chodzi o zejście niebieskim do Orlicy, to trochę mnie podniosłeś na duchu. Myślałam,że to ze mnie jakaś wyjątkowa łamaga, bo to zejście zawsze wydaje mi się dość strome, a po deszczu to już masakra.
A jak chodzi o zejście niebieskim do Orlicy, to trochę mnie podniosłeś na duchu. Myślałam,że to ze mnie jakaś wyjątkowa łamaga, bo to zejście zawsze wydaje mi się dość strome, a po deszczu to już masakra.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."
I całe moje życie w górach..."
Majka pisze:Piątek to był?
Tak Majka! To był piątek. Piękny dzień
Majka pisze:A jak chodzi o zejście niebieskim do Orlicy, to trochę mnie podniosłeś na duchu. Myślałam,że to ze mnie jakaś wyjątkowa łamaga, bo to zejście zawsze wydaje mi się dość strome, a po deszczu to już masakra.
Jest w czołówce beznadziejnych szlaków gór polskich. A ma taki logistyczny potencjał, że podwójnie szkoda.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Gór Ski pisze:Dobry pomysł ten spływ pontonem przełomem Dunajca zamiast nudną dratwą gdzie nie ma się na nic wpływu . Kajakiem też jest fajnie.
pozdr.
Zuźka by mnie chyba zabiła jak bym ją wrzucił na 2,5h na tratwę, gdzie nawet tyłka przesunąć nie można.. a tym sposobem jeszcze żyję
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości