Końcówka kwietnia Tatry Zachodnie.
Końcówka kwietnia Tatry Zachodnie.
Witam
Mam bardzo ważne i szybkie pytanie. Szybkie dlatego, że muszę jak najszybciej podjąć decyzję co do wyjazdu.
Chodzi o to, że niegdy nie byłem w tatrach na wiosnę. Nigdy nie byłem w Tatrach Zachodnich. Proszę oceńcie mój plan czy on ma jakiś sens. Wiem, że w marcu byłby bardzo trudny (podobno nierealny).
Dzień I
- Dotarcie do Zakopca w okolicah godziny 14
- Przedostanie się do Schroniska na Chochołowskiej Polanie.
- Kręcenie się po okolicy (trochę dnia jednak zostanie)
- Noc w schronisku
Dzień II (I teraz ważne! Co mogę o tej porze roku tam zdziałać?)
- Czy Grześ, Wołowiec, Trzydniowiański Wierch, Kończysty Wierch będą dostępne?
- Czy jest sens zostawać tam na kolejną noc? Czy ruszyć do schroniska Ornak?
- Ewentualna noc w schronisku na Polanie
Dzień III
- Przejście przez Iwanicką Przełęcz (wejście na Ornak) do Schrosnika Ornak.
- Tega samego dnia (lubię chodzić) dojście na Ciemniak lub do Tomanowej Przełęczy
- Noc w schronisku Ornak
Dzień IV
- Przejście przez Kościeliską Dolinę do Zakopca.
Do tego wyjazdu na pewno nie będę brał czekana i raków. Proszę więc o poradę czy te trasy mają sens. Proszę o podpowiedź, bo muszę dość szybko się zdecydować czy jechac i ewentualnie na ile dni.
Bardzo dziękuję.
Mam bardzo ważne i szybkie pytanie. Szybkie dlatego, że muszę jak najszybciej podjąć decyzję co do wyjazdu.
Chodzi o to, że niegdy nie byłem w tatrach na wiosnę. Nigdy nie byłem w Tatrach Zachodnich. Proszę oceńcie mój plan czy on ma jakiś sens. Wiem, że w marcu byłby bardzo trudny (podobno nierealny).
Dzień I
- Dotarcie do Zakopca w okolicah godziny 14
- Przedostanie się do Schroniska na Chochołowskiej Polanie.
- Kręcenie się po okolicy (trochę dnia jednak zostanie)
- Noc w schronisku
Dzień II (I teraz ważne! Co mogę o tej porze roku tam zdziałać?)
- Czy Grześ, Wołowiec, Trzydniowiański Wierch, Kończysty Wierch będą dostępne?
- Czy jest sens zostawać tam na kolejną noc? Czy ruszyć do schroniska Ornak?
- Ewentualna noc w schronisku na Polanie
Dzień III
- Przejście przez Iwanicką Przełęcz (wejście na Ornak) do Schrosnika Ornak.
- Tega samego dnia (lubię chodzić) dojście na Ciemniak lub do Tomanowej Przełęczy
- Noc w schronisku Ornak
Dzień IV
- Przejście przez Kościeliską Dolinę do Zakopca.
Do tego wyjazdu na pewno nie będę brał czekana i raków. Proszę więc o poradę czy te trasy mają sens. Proszę o podpowiedź, bo muszę dość szybko się zdecydować czy jechac i ewentualnie na ile dni.
Bardzo dziękuję.
Ostatnio zmieniony 2015-01-21, 13:22 przez pbskarpy, łącznie zmieniany 1 raz.
Pojedziesz, zobaczysz warunki na szlaku i w zależności od nich sam zdecydujesz. Bez raków na Wołowiec, Trzydniowiański i Kończysty bym się nie puszczał, podobnie Ciemniak.
W wyższe partie gór idź w niedzielę lub poniedziałek, większe szanse na przetarte szlaki. Obserwuj też pogodę przed wyjazdem, aby przez 3-4 dni nie było świeżych opadów śniegu
W wyższe partie gór idź w niedzielę lub poniedziałek, większe szanse na przetarte szlaki. Obserwuj też pogodę przed wyjazdem, aby przez 3-4 dni nie było świeżych opadów śniegu
Re: Końcówka kwietnia Tatry Zachodnie.
Po pierwsze należy zdać sobie sprawę, że o tej porze roku warunki w Tatrach na 90 % mogą być jeszcze w pełni zimowe.
Zwykle śnieg zaczyna się od wysokości 1600-1800 m, aczkolwiek są oczywiście indywidualne różnice w pokrywie śnieżnej w każdym roku, zależne od pogody w okresie poprzedzającym.
A śnieg może być różny - od twardych "betonów" po których się świetnie chodzi w rakach, ale bez raków fatalnie, po miękki i przepadający śnieg wiosenny, w który wpada się po pachwiny co drugi krok.
Szlak na Tomanową przełęcz jest od kilku lat nieczynny, zamknięty na amen.
Zaś szlak zielony od tej strony na Ciemniak jest zamykany corocznie przez TPN w okresie 1 listopada - 15 czerwca:
http://tpn.pl/zwiedzaj
Zwykle śnieg zaczyna się od wysokości 1600-1800 m, aczkolwiek są oczywiście indywidualne różnice w pokrywie śnieżnej w każdym roku, zależne od pogody w okresie poprzedzającym.
A śnieg może być różny - od twardych "betonów" po których się świetnie chodzi w rakach, ale bez raków fatalnie, po miękki i przepadający śnieg wiosenny, w który wpada się po pachwiny co drugi krok.
pbskarpy pisze:Witam
- Tega samego dnia (lubię chodzić) dojście na Ciemniak lub do Tomanowej Przełęczy
Szlak na Tomanową przełęcz jest od kilku lat nieczynny, zamknięty na amen.
Zaś szlak zielony od tej strony na Ciemniak jest zamykany corocznie przez TPN w okresie 1 listopada - 15 czerwca:
http://tpn.pl/zwiedzaj
Czyli w moim przypadku chyba lepej będzie odwrócić kolejność. Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.
Może wtedy lepiej będzie pierwszą noc spędzić w Ornaku. Wczesniej dojśc tam przez regle, Miętusi Przysłup, rejony Małej Łąki.... Po nocy w Ornaku przejśc przez Iwaniacką Przełęcz do Chochołowskiej...? Hm?
Czy tam w rejonie Chopchołowkiej będzie więcej możliwości wędrowania?
Może wtedy lepiej będzie pierwszą noc spędzić w Ornaku. Wczesniej dojśc tam przez regle, Miętusi Przysłup, rejony Małej Łąki.... Po nocy w Ornaku przejśc przez Iwaniacką Przełęcz do Chochołowskiej...? Hm?
Czy tam w rejonie Chopchołowkiej będzie więcej możliwości wędrowania?
Ostatnio zmieniony 2015-01-21, 14:32 przez pbskarpy, łącznie zmieniany 1 raz.
Po pierwsze przepraszam, błędnie podałam informacje o zamknięciu szlaków - są zamknięte do 15 maja.
Ale w Twoim przypadku nic to i tak nie zmienia.
Ścieżka nad Reglami, czyli szlak czarny od Kalatówek do Kościeliskiej jest bezpieczna i jest to dobry szlak na początek.
Tak, że wg mnie jest to dobry pomysł aby od tego zacząć.
Można np. w pierwszy dzień przejść na Ornak od Doliny Strążyskiej (wprost z Zakopanego) lub od doliny Małej Łąki. To będzie akurat na pół dnia.
Drugiego dnia do Chochołowskiej przez Iwaniacką Przełęcz (przy dobrych warunkach można tez z przełęczy podejść na Ornak).
W otoczeniu Chochołowskiej można wejść na Grzesia, na Rakoń, przy dobrych warunkach na Wołowiec. Na Grzesia i na Rakoń raczej da się bez raków.
O tej porze roku Chochołowska jest rewelacyjna, bo jest to akurat pora kwitnienia krokusów, których są tam całe łany.
Tylko teraz miejsca mogą tam być już zajęte, bo wtedy zjeżdżają tam tłumy ludzi.
Ale w Twoim przypadku nic to i tak nie zmienia.
Ścieżka nad Reglami, czyli szlak czarny od Kalatówek do Kościeliskiej jest bezpieczna i jest to dobry szlak na początek.
Tak, że wg mnie jest to dobry pomysł aby od tego zacząć.
Można np. w pierwszy dzień przejść na Ornak od Doliny Strążyskiej (wprost z Zakopanego) lub od doliny Małej Łąki. To będzie akurat na pół dnia.
Drugiego dnia do Chochołowskiej przez Iwaniacką Przełęcz (przy dobrych warunkach można tez z przełęczy podejść na Ornak).
W otoczeniu Chochołowskiej można wejść na Grzesia, na Rakoń, przy dobrych warunkach na Wołowiec. Na Grzesia i na Rakoń raczej da się bez raków.
O tej porze roku Chochołowska jest rewelacyjna, bo jest to akurat pora kwitnienia krokusów, których są tam całe łany.
Tylko teraz miejsca mogą tam być już zajęte, bo wtedy zjeżdżają tam tłumy ludzi.
- Tępy dyszel
- Posty: 2924
- Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
- Lokalizacja: Tychy
Jeśli jednak warunki będą śniegowe ale umożliwiające chodzenie bez ,,raków", proponuje omijać odcinki lawiniaste (np. dojście na Ornak, szlakiem czarnym przez Siwą Przełęcz) czy zejście z Wołowca szlakiem zielonym przez Dolinę Chochołowska Wyżnią.
W latach ubiegłych bywało tak, że często Grześ był całkowicie ,,czysty" i Rakoń zaśnieżony w niewielkim stopniu.
Choć np. w ubiegłym roku, najwięcej śniegu było w.....maju.
A co będzie w kwietniu/maju tego roku - no cóż, nie jestem prorokiem
Zaś niedaleko są polany Molkówka, Cicha i Kosarzyska. Tam spotkanie żywego ,,ludzia" jest ciekawostką.
W latach ubiegłych bywało tak, że często Grześ był całkowicie ,,czysty" i Rakoń zaśnieżony w niewielkim stopniu.
Choć np. w ubiegłym roku, najwięcej śniegu było w.....maju.
A co będzie w kwietniu/maju tego roku - no cóż, nie jestem prorokiem
Basia Z. pisze:O tej porze roku Chochołowska jest rewelacyjna, bo jest to akurat pora kwitnienia krokusów, których są tam całe łany.
Tylko teraz miejsca mogą tam być już zajęte, bo wtedy zjeżdżają tam tłumy ludzi.
Zaś niedaleko są polany Molkówka, Cicha i Kosarzyska. Tam spotkanie żywego ,,ludzia" jest ciekawostką.
W 2010 spędzałem święta wiosenne w Chochołowskiej, wyglądało to tak między Grzesiem a Rakoniem:
a Wołowiec się tak prezentował:
Ale ja wtedy już liznąłem trochę zimowego łażenia po Tatrach, bez tego bym nie pojechał zimą (a do maja w Tatrach mogą panować warunki zimowe) w Tatry.
Raki miałem ale nie raczki, o które się pytałeś w innym temacie.
a Wołowiec się tak prezentował:
Ale ja wtedy już liznąłem trochę zimowego łażenia po Tatrach, bez tego bym nie pojechał zimą (a do maja w Tatrach mogą panować warunki zimowe) w Tatry.
Raki miałem ale nie raczki, o które się pytałeś w innym temacie.
Dzięki za zdjęcia i podpowiedzi. Też byłem w górach gdy jednego dnia opalłem się w krótkim rękawku, a następnmego spadł mega śnieg. Wiem, że pogoda lubi zmienną być.
Natomiast mi chodziło o skalę trudności w podejściach. Kiedyś jako pierwszy tego dnia wchodziłem na Szpiglasowy Wierch w kopnym śniegu po kolana. Nie czułem potrzeby posiadania raków. Wejście było trochę strasznie, bo wchodziłem na przełaj, orientacyjne - nie było widać szlaku. Zejście w takich warunkach to istna przyjemność - zero wystających kamieni i skał, a jeśli już coś było to było to miękkie stapanie po ziemii.
Natomiast mi chodziło o skalę trudności w podejściach. Kiedyś jako pierwszy tego dnia wchodziłem na Szpiglasowy Wierch w kopnym śniegu po kolana. Nie czułem potrzeby posiadania raków. Wejście było trochę strasznie, bo wchodziłem na przełaj, orientacyjne - nie było widać szlaku. Zejście w takich warunkach to istna przyjemność - zero wystających kamieni i skał, a jeśli już coś było to było to miękkie stapanie po ziemii.
No w kopnym śniegu to się nie chodzi w rakach. Raki są fajne na oblodzony szlak, raz schodząc z Kasprowego żałowałem, że ich jeszcze nie miałem, bo złaziliśmy po śniegu, ubitym na beton, każdy krok to wbijanie "schodu" inaczej byśmy zjechali.
Kolega z żoną w zeszły week był w Chocholandzie. Doszli do przełęczy między Rakoń a Wołowiec i wrócili przez Grzesia do schroniska, podobno nie za bardzo był sens schodzić letnim zielonym.
Więc na Grzesia i potem Rakonia wejdziesz na pewno, zależy ile śniegu będzie. Czy też lodu. Oni mieli mgłę i niby wtedy schodzili ludzie z Wołowca, podobno nawet bez raków ludzie złazili, ale tam już jest ciut ostrzej, tzn wyżej. Oni zawrócili, ale głównie poprzez późną porę.
Kolega z żoną w zeszły week był w Chocholandzie. Doszli do przełęczy między Rakoń a Wołowiec i wrócili przez Grzesia do schroniska, podobno nie za bardzo był sens schodzić letnim zielonym.
Więc na Grzesia i potem Rakonia wejdziesz na pewno, zależy ile śniegu będzie. Czy też lodu. Oni mieli mgłę i niby wtedy schodzili ludzie z Wołowca, podobno nawet bez raków ludzie złazili, ale tam już jest ciut ostrzej, tzn wyżej. Oni zawrócili, ale głównie poprzez późną porę.
- Malgo Klapković
- Posty: 2482
- Rejestracja: 2013-07-06, 22:45
laynn pisze:Doszli do przełęczy między Rakoń a Wołowiec i wrócili przez Grzesia do schroniska, podobno nie za bardzo był sens schodzić letnim zielonym.
Z tego, co pamiętam to szlak przez Wyżnią Chochołowską w warunkach zimowych nie jest zalecany do przejścia ze względu na zagrożenie lawinowe także zimą to tam tylko w tę i we w tę
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości