Góry Bez Granic

...

To również jest Beskid Śląski, a nie Śląsko-Morawski.

A czy chodzi o to schronisko po czeskiej stronie poniżej szczytu?

Tak, innego w pobliżu szczytu nie ma. Chata Bahenec jest znacznie dalej i to "hotel-welness-spa" więc raczej nie ten

Tak więc schronisko to raczej bufet turystyczny z niezłą wyżerką.Ceny takie sobie,radziłbym posiadać korony bo przelicznik mają z księżyca.Miałbym też uwagi do panienek z bufetu ale może trafiałem na tzw, kiepskie dni u obsługi,pobierano też kaucję od turystów za pokale tylko od polskich i wcale się nie dziwię.,noclegów od dawna nie udzielają z powodu pewnych przepisów.

Kuchnię to oni mają raczej średnią, jak to często w takich miejscach miejscach. Do tego zwykle tłoczno. Kiedyś chyba jeszcze kible były płatne. Na plus to jedynie lepsze czeskie sikacze od polskich. A noclegów to przestali udzielać dawno temu z powodu złego stanu technicznego

Żarcia typowe dla czeskiej gospody - hranulki i smażeny sir
Bardziej mi żal schroniska pod Tułem ...

To też raczej tylko Bufet z największa ilością nalepek z zakazami konsumpcji, po polskiej stronie jakieś 5 lat temu można było się kimnąć w Polskiej Kolibie.

Odwiedziłem w lany poniedziałek schronisko na Czantorii, nabite po brzegi i jedna Pani to wszystko ogarniała ...
Za to Koliba pusta, jakby na nas czekała

Mi żarcie smakowało, do tego czeskie piwo i kofola. Byłem kilka razy i na pewno wrócę!

_Sokrates_ pisze:Mi żarcie smakowało, do tego czeskie piwo i kofola. Byłem kilka razy i na pewno wrócę!

Kofola ma tyleż zwolenników co przeciwników,mnie tam smakuje.Zwłaszcza z dodatkami rum i cytryna.

Byliśmy, piwko piliśmy. Ceny atrakcyjne (6,50 Tmavy Kozel, 7.00 Radegast 12% ) a że byliśmy w miarę wcześnie, nie było za wiele luda. Niemniej w późniejszych godzinach na bank się zebrali.
Żadnej kaucji nikt od nas nie pobierał. Napoje turysty dostaliśmy elegancko, w szkle.

Byłem wczoraj. Delikatnie pisząc, wizualnie dupy nie urywa. Obiekt sprawia wrażenie niedoinwestowanego...w środku ciemnawo nawet w dzień....plus, że można płacić w złotówkach ale w stosunku do korony, przelicznik nie bardzo...ceny umiarkowane....No i widoków stamtąd nie ma praktycznie żadnych....

Czyli nihil novi sub sole. Nie zadeptali Cię?

O dziwo nie. Ruch, śmiem rzec, był co najwyżej umiarkowy, zdecydowana większość to Czesi. Na szczycie Czantorii też.