Góry Bez Granic

Plusy za położenie, widoki, ilość miejsc, warunki i teren wokół. Kuchnia przyzwoita, acz bez szału. No i ceny masakryczne.. 9 zł za surową kiełbę, trochę chleba i ketchup, do tego 50 zł za parę szczapek drewna na opał..

Kolos w ładnym miejscu ... Jedzenie ohydne, chyba że akurat źle trafiłem.

Spałem tam raz i nie narzekałem jakoś bardzo, ale akurat trafiłem tam w tygodniu, nie w sezonie, więc było praktycznie pusto. Jeść tam nie jadłem, ale wieczorem przy piwku bardzo miło się tam siedziało. Chociaż klimatu to tam za bardzo nie ma, ale przespać się jak trzeba można. Pokoje czyste i dosyć wygodne. Ogólnie średnio, ale ujdzie.

Ja lubię to schronisko. Lubię wpaść tam na kawę, która - jak na schroniska- droga nie jest.
Fakt że ogromny budynek ale już chyba się obyłem wystarczająco z tym widokiem by przywyknąć.
W tygodniu raczej luźno, podoba mi się też sala główna - duża, wysoka ale jakoś siada mi tam "klimat"
Poza tym czosnek syberyjski, wełnianka, niebielistka ... fajna lokalizacja

Jedzenie z tego co pamiętam średnie. Lokalizacja za to pierwsza klasa - parę lat temu zaraz po przebudzeniu ustrzeliłem z okna przepiękny wschód słońca!

Miałem okazję spać, 15go sierpnia (2007r). Ekipa ze schroniska zrobiła mocną imprezę, do 3ciej nad ranem nie dało się spać. Na uwagi z rana, z fochem odpowiedź, że oni (obsługa) też nie wyspani-nic dziwnego, skoro do rana się bawili.
Jedzenie wtedy słabe i drogie.
Plus za otwartą kuchnie 24h.

Dobra lokalizacja...miło wspominam lipiec 2010 kiedy dostałem jedynkę z widokiem na Babią i do tego telewizor w pokoju z widokiem na finał Mistrzostw Świata w piłce kopanej

Byłem niedawno, siedziałem w holu dobrą godzinę. W holu zimniej, niż na zewnątrz. Tylko dla morsów.

Wczoraj zaszedłem na obiad.
Pierogi jakie takie (poza dwoma, co się rozpadły), ale drogo. W bufecie nie było piwa bezalkoholowego, więc pan z obsługi skierował mnie do bufetu górnego, ale nie dotarłem, bo cieć z budy przy głównym wejściu, sprzedawca chińskiej tandety, mnie zawrócił.

Widzę, że od 2007 standard obsługi się nie zmienił. Jest gówniany.

laynn pisze:Wczoraj zaszedłem na obiad.
Pierogi jakie takie (poza dwoma, co się rozpadły), ale drogo. W bufecie nie było piwa bezalkoholowego, więc pan z obsługi skierował mnie do bufetu górnego, ale nie dotarłem, bo cieć z budy przy głównym wejściu, sprzedawca chińskiej tandety, mnie zawrócił.

Widzę, że od 2007 standard obsługi się nie zmienił. Jest gówniany.

NIE MA BEZALKOHOLOWEGO? A miałem się tam wybrać.

Widzę, że czytanie ze zrozumieniem to większy kaliber. Nie każdemu dane.

Widzę też że nie każdemu jest dane luz w życiu i poczucie humoru.

Widzę Panowie, że musicie rzucić picie

Mirek pisze:Widzę też że nie każdemu jest dane luz w życiu i poczucie humoru.

Mirku, z ceprem sobie pisz jak chcesz. Mnie nie chodziło o brak piwa bezalkoholowego, a sposób traktowania przez obsługę.
Pozdrawiam