Relacja z forumowego spotkania w Beskidzie Śląskim
: 2017-10-14, 22:33
Nie ma co za dużo pisać. Umawiania było sporo, część osób, w tym główny organizator ostatecznie nie pojechali. Tym, którzy się pojawili wyszła normalna przyzwoita wycieczka w umiarkowanych warunkach pogodowych (co było miłą niespodzianką, bo prognozy były na cały dzień w całkowitym zachmurzeniu).
Spotkaliśmy się w Wiśle pod skocznią. Zajechaliśmy na parking równocześnie, kilka minut przed umówionym czasem. Następnie bezszlakowo ruszyliśmy na Cieńków.
Jak widać jesień na całego, piękne kolory. Słońce, które przebijało się przez chmury jeszcze je wzmacniało.
Na Cieńkowie mieliśmy znowu trochę szczęścia do słońca. Najładniejszy odcinek dzisiajszego dnia prezentował się tak:
Następnie poszliśmy na Zielony Kopiec. Jak wiadomo szlak omija jego wierzchołek, więc przyszedł mi do głowy plan, żeby uatrakcyjnić wejście atakując go od tyłu. Okazało się, że las, który zniknął kilkanaście lat temu z tych okolic teraz całkiem intensywnie odrasta. Zdobywanie Zielonego Kopca było bardzo atrakcyjne.
Kolejna zdobycz to Malinowska Skała w lekkich mgiełkach.
A dalej pognaliśmy na Czupel, bo każdy już miał smaka na kiełbaski.
Na Czuplu miał miejsce kolejny cud pogodowy. Można powiedzieć, że na stałe zrobiło się pełne słońce i można było spożyć kiełbaski w bardzo przyjemnych okolicznościach przyrody.
Słońce towarzyszyło nam już do końca tego miłego dnia.
Tyle jeżeli chodzi o suche fakty. Trzeba jeszcze dodać, że jeden z uczestników wycieczki niedługo ma urodziny i w związku z tym była okazja, żeby się trochę napić. Na każdym postoju wznosiliśmy kulturalnie toast
p.s.
A Ceper był obgadywany bez przerwy
Spotkaliśmy się w Wiśle pod skocznią. Zajechaliśmy na parking równocześnie, kilka minut przed umówionym czasem. Następnie bezszlakowo ruszyliśmy na Cieńków.
Jak widać jesień na całego, piękne kolory. Słońce, które przebijało się przez chmury jeszcze je wzmacniało.
Na Cieńkowie mieliśmy znowu trochę szczęścia do słońca. Najładniejszy odcinek dzisiajszego dnia prezentował się tak:
Następnie poszliśmy na Zielony Kopiec. Jak wiadomo szlak omija jego wierzchołek, więc przyszedł mi do głowy plan, żeby uatrakcyjnić wejście atakując go od tyłu. Okazało się, że las, który zniknął kilkanaście lat temu z tych okolic teraz całkiem intensywnie odrasta. Zdobywanie Zielonego Kopca było bardzo atrakcyjne.
Kolejna zdobycz to Malinowska Skała w lekkich mgiełkach.
A dalej pognaliśmy na Czupel, bo każdy już miał smaka na kiełbaski.
Na Czuplu miał miejsce kolejny cud pogodowy. Można powiedzieć, że na stałe zrobiło się pełne słońce i można było spożyć kiełbaski w bardzo przyjemnych okolicznościach przyrody.
Słońce towarzyszyło nam już do końca tego miłego dnia.
Tyle jeżeli chodzi o suche fakty. Trzeba jeszcze dodać, że jeden z uczestników wycieczki niedługo ma urodziny i w związku z tym była okazja, żeby się trochę napić. Na każdym postoju wznosiliśmy kulturalnie toast
p.s.
A Ceper był obgadywany bez przerwy