Forumowa wycieczka w Beskid Mały.
: 2016-11-19, 20:57
19 listopada forumowa ekipa najdzielniejszych wyruszyła w 7-osobowym męskim składzie na podbój Beskidu Małego.
Dokładny skład:
laynn - główny organizator
sokół - przedstawiciel administracji
sprocket73 - autor trasy
ceper - obecny duchem
darkheush - jubilat imprezowicz
Tobi i Junior - psie osoby
Wyruszyliśmy z Rzyk o 7:00. Od razu na Gancarz, na azymut, bezszlakowo i nawet bezdrogowo.
Choć pogoda z rana niepewna, widoków trochę było.
laynn upodobał sobie podejście na Gancarz. Wymyślił nawet intrygę, dzięki której mogliśmy zrobić to podejście 2x, aby cieszyć się nim 2x bardziej.
Chłopaki kontrolują, czy nie wyprowadzam ich na manowce. Narada tuż przed wyruszeniem do Jaśkowej Arki.
Jaśkowa Arka - czyli najbrzydszy obiekt w górach. Na dodatek z ciekawą historią - w środku umarł człowiek, który to zbudował i tu mieszkał.
Zdjęcie wnętrza. Podobno warunki nie spełniają minimalnych wymagań jakie ceper stawia obiektom noclegowym.
Wracamy do schroniska, jemy, pijemy, wychodzi słońce.
Jesienne widoki z Leskowca.
Tobi na dachu szałasu na Leskowcu.
Idziemy... a humory dopisują.
Kolejna planowana atrakcja - źródło zimna woda.
A tu odkrywamy nowy sposób dojścia do Groty Komonieckiego.
Grota wszystkim się podoba. To jest naprawdę konkret.
Wpisujemy się do książeczki odwiedzin... nie zapominamy o ceprze.
Grupowa fotka na Łamanej Skale - szczycie.
(bez psów, bo się zgubiły)
Ostatnia atrakcja - Zbójeckie Okno.
W końcu pędzimy na urodzinową imprezę darkheush'a. Zabawa na maxa. Niestety nie możemy zostać do końca.
Ostatnie widoki - Beskid Śląski.
Zejście już po ciemku.
I tak oto minął dzień. Pogoda okazała się dużo lepsza niż zapowiadana. Daliśmy radę zrealizować plan maksimum. Trochę obawiałem się, ze młodsi koledzy mnie fizycznie zajadą, ale dałem radę i chyba nie opóźniałem za bardzo
Specjalne podziękowania:
dla laynn'a - za największe emocje jakie nas dzisiaj spotkały
dla sokoła - za kilogram kiełbasy skonsumowany przez psie osoby
dla cepra - za piękne długopisy, które bardzo spodobały się Ukochanej
dla darkheush'a - za to, że wypił nasze zdrowie
Dokładny skład:
laynn - główny organizator
sokół - przedstawiciel administracji
sprocket73 - autor trasy
ceper - obecny duchem
darkheush - jubilat imprezowicz
Tobi i Junior - psie osoby
Wyruszyliśmy z Rzyk o 7:00. Od razu na Gancarz, na azymut, bezszlakowo i nawet bezdrogowo.
Choć pogoda z rana niepewna, widoków trochę było.
laynn upodobał sobie podejście na Gancarz. Wymyślił nawet intrygę, dzięki której mogliśmy zrobić to podejście 2x, aby cieszyć się nim 2x bardziej.
Chłopaki kontrolują, czy nie wyprowadzam ich na manowce. Narada tuż przed wyruszeniem do Jaśkowej Arki.
Jaśkowa Arka - czyli najbrzydszy obiekt w górach. Na dodatek z ciekawą historią - w środku umarł człowiek, który to zbudował i tu mieszkał.
Zdjęcie wnętrza. Podobno warunki nie spełniają minimalnych wymagań jakie ceper stawia obiektom noclegowym.
Wracamy do schroniska, jemy, pijemy, wychodzi słońce.
Jesienne widoki z Leskowca.
Tobi na dachu szałasu na Leskowcu.
Idziemy... a humory dopisują.
Kolejna planowana atrakcja - źródło zimna woda.
A tu odkrywamy nowy sposób dojścia do Groty Komonieckiego.
Grota wszystkim się podoba. To jest naprawdę konkret.
Wpisujemy się do książeczki odwiedzin... nie zapominamy o ceprze.
Grupowa fotka na Łamanej Skale - szczycie.
(bez psów, bo się zgubiły)
Ostatnia atrakcja - Zbójeckie Okno.
W końcu pędzimy na urodzinową imprezę darkheush'a. Zabawa na maxa. Niestety nie możemy zostać do końca.
Ostatnie widoki - Beskid Śląski.
Zejście już po ciemku.
I tak oto minął dzień. Pogoda okazała się dużo lepsza niż zapowiadana. Daliśmy radę zrealizować plan maksimum. Trochę obawiałem się, ze młodsi koledzy mnie fizycznie zajadą, ale dałem radę i chyba nie opóźniałem za bardzo
Specjalne podziękowania:
dla laynn'a - za największe emocje jakie nas dzisiaj spotkały
dla sokoła - za kilogram kiełbasy skonsumowany przez psie osoby
dla cepra - za piękne długopisy, które bardzo spodobały się Ukochanej
dla darkheush'a - za to, że wypił nasze zdrowie