2023 Adriana
: 2023-12-30, 16:48
Dzień dobry.
Moje podsumowanie 2023 roku.
Pierwsze odczucie co do mijającego roku, to takie że był słabszy niż poprzednie i rzeczywiście taki był …
Wycieczek było - 25
Podczas których przeszedłem - 348 km.
Przejście tych kilometrów zajęło mi - 153 godz.
Suma podejść to - 15 096 m.
Suma zejść to - 16 360 m.
B.Śląski - 9
B.Żywiecki - 4
B.Morawsko-Śląski - 3
B.Mały - 2
Pieniny - 2
Mała Fatra - 1
B.Sądecki - 1
Tatry słowackie - 1
Jaworniki (debiut) -1
Niżne Tatry (debiut) - 1
Był jeszcze tydzień spędzony we Włoszech, ale nie został wliczony w zestawienie turystyczne, choć zasuwaliśmy tam przez tydzień gorzej niż w górach
Styczeń - nie udało się wyjść w góry ani razu, smutne to momenty, ale zdarzają się
Luty - był już trochę lepszy, w pięknych okolicznościach zimowych udało się przejść na Czantorię …
Kilka dni później w równie pięknych zimowych warunkach udało się spotkać z Dawidem podczas wycieczki na Błatnią i Klimczok
Marzec - to kolejny miesiąc tego roku, kiedy nie wyszedłem w góry ani razu.
Kwiecień - to dwie wycieczki, odwiedziłem bardzo mglistą Ropiczke i Prasziwą, a następnie odbyła się długo wyczekiwana wycieczka na Stoha i Ośnice, to było piękne przedwiośnie z krokusami
Maj - był intensywnym miesiącem, początek maja to wyjazd do Włoch i tydzień zwiedzania okolic jeziora Gada.
Po powrocie udało się jeszcze odwiedzić Kozią Górę i Szyndzielnię razem z Łukaszem, Marcinem i Tomaszem.
A na koniec miesiąca odwiedziłem nowe pasmo - Jaworniki, bardzo sympatyczna wycieczka.
Czerwiec - zaczynamy wspólnym wyjściem z Sebą i naszymi żonami na Rachowiec i Ożną
Następnie kolejna wspólna wycieczka z Sebą na Magurkę Wilkowicką i Rogacz.
Na koniec miesiąca był szybki wypad na Żar i Kiczere.
Lipiec - tylko jedna wycieczka, ale za to jaka udało się w końcu wyjść pod namioty z Wiktorem, przez Jałowiec na Kolisty Groń, piękny zachód słońca, pierwsze nocne zdjęcia nieba i piękny wschód, to był świetny wypad !
Sierpień - kolejny intensywny miesiąc. Zaczynamy urlop od Bereśnika, kolejny dzień to piękna wycieczka z Przeł. Snozka do Przeł. Szopka.
Następnie poszliśmy na Wysoką, ale przez Słowacką stronę, było słońce i deszcz, to również była świetna trasa, jedna z tych które podsunął Seba
Zaraz pom powrocie z Pienin pojechaliśmy z Izą w Tatry słowackie, odwiedzić Chatę przy Zielonym Stawie Kieżmarskim, sama radość !
Ostatnim wyjściem, było wyjście na nockę w hamaku, na Gańczorce.
Trochę mi wypizgało, ale to był również świetny wypad z kolegą.
Wrzesień - zaczynam od wyjścia na Wielki Połom od słowackiej strony, później przyszła pora na klasyka B. Żywieckiego, czyli hale od Boraczej po Słowiankę.
Na deser coś, na co czekam co roku kiedy Seba jedzie na Słowackie wakacje Tym razem zaliczyłem debiut w Niżnych Tatrach na Wielką Chchule, piękne jesienne kolory.
Październik - zaczynam krótkim wypadem do Chaty ostry, a zamykam wycieczką z Sebą na Błatnią, trafiły się nam piękne jesienne kolory.
Listopad - jedna wycieczka na Malinowską Skałę i Skrzyczne, było wiosennie i zmowo, taki misz masz pogodowy.
Grudzień - wyszedł całkiem fajnie, dzięki większej ilości wolnych dni, zaczynam od Hali Jaworowej i Starego Gronia, czułem mocny niedosyt po tym wyjściu …
Później przyszedł czas na Królową Beskidów, która kopnęła nas w tyłek i nie pozwoliła dojść na szczyt.
Klimczok i Szyndzielnia w promieniach słońca i widokiem na Tatry.
A na zakończenie tego roku poszedłem na Wielką Raczę od Słowackiej strony, wróciłem z grypą, pisząc to nadal ją mam
Podsumowując - rok był słabszy od poprzednich, ale zawierał sporo dobrego, dwa debiuty w nowych pasmach i dwa wyjścia z noclegiem, pod namiot i w hamaku
Zauważyłem że sporo korzystałem ułatwień jakim są kolejki, wyciągi itp.
W tym roku skorzystałem z nich aż 5 razy, to mój rekord
I udało mi się zrobić 300-setną wycieczkę odkąd prowadzę kronikę, czyli od 2015 roku.
Według obliczeń wyszło, że przez te 9 lat robiłem 3 i pół wycieczki miesięcznie
I taki to był rok !
P. S
Na śmierć zapomniałem o naszym zlocie forumowym
A wycieczka się odbyła, nie ma to tamto, więc +1
Moje podsumowanie 2023 roku.
Pierwsze odczucie co do mijającego roku, to takie że był słabszy niż poprzednie i rzeczywiście taki był …
Wycieczek było - 25
Podczas których przeszedłem - 348 km.
Przejście tych kilometrów zajęło mi - 153 godz.
Suma podejść to - 15 096 m.
Suma zejść to - 16 360 m.
B.Śląski - 9
B.Żywiecki - 4
B.Morawsko-Śląski - 3
B.Mały - 2
Pieniny - 2
Mała Fatra - 1
B.Sądecki - 1
Tatry słowackie - 1
Jaworniki (debiut) -1
Niżne Tatry (debiut) - 1
Był jeszcze tydzień spędzony we Włoszech, ale nie został wliczony w zestawienie turystyczne, choć zasuwaliśmy tam przez tydzień gorzej niż w górach
Styczeń - nie udało się wyjść w góry ani razu, smutne to momenty, ale zdarzają się
Luty - był już trochę lepszy, w pięknych okolicznościach zimowych udało się przejść na Czantorię …
Kilka dni później w równie pięknych zimowych warunkach udało się spotkać z Dawidem podczas wycieczki na Błatnią i Klimczok
Marzec - to kolejny miesiąc tego roku, kiedy nie wyszedłem w góry ani razu.
Kwiecień - to dwie wycieczki, odwiedziłem bardzo mglistą Ropiczke i Prasziwą, a następnie odbyła się długo wyczekiwana wycieczka na Stoha i Ośnice, to było piękne przedwiośnie z krokusami
Maj - był intensywnym miesiącem, początek maja to wyjazd do Włoch i tydzień zwiedzania okolic jeziora Gada.
Po powrocie udało się jeszcze odwiedzić Kozią Górę i Szyndzielnię razem z Łukaszem, Marcinem i Tomaszem.
A na koniec miesiąca odwiedziłem nowe pasmo - Jaworniki, bardzo sympatyczna wycieczka.
Czerwiec - zaczynamy wspólnym wyjściem z Sebą i naszymi żonami na Rachowiec i Ożną
Następnie kolejna wspólna wycieczka z Sebą na Magurkę Wilkowicką i Rogacz.
Na koniec miesiąca był szybki wypad na Żar i Kiczere.
Lipiec - tylko jedna wycieczka, ale za to jaka udało się w końcu wyjść pod namioty z Wiktorem, przez Jałowiec na Kolisty Groń, piękny zachód słońca, pierwsze nocne zdjęcia nieba i piękny wschód, to był świetny wypad !
Sierpień - kolejny intensywny miesiąc. Zaczynamy urlop od Bereśnika, kolejny dzień to piękna wycieczka z Przeł. Snozka do Przeł. Szopka.
Następnie poszliśmy na Wysoką, ale przez Słowacką stronę, było słońce i deszcz, to również była świetna trasa, jedna z tych które podsunął Seba
Zaraz pom powrocie z Pienin pojechaliśmy z Izą w Tatry słowackie, odwiedzić Chatę przy Zielonym Stawie Kieżmarskim, sama radość !
Ostatnim wyjściem, było wyjście na nockę w hamaku, na Gańczorce.
Trochę mi wypizgało, ale to był również świetny wypad z kolegą.
Wrzesień - zaczynam od wyjścia na Wielki Połom od słowackiej strony, później przyszła pora na klasyka B. Żywieckiego, czyli hale od Boraczej po Słowiankę.
Na deser coś, na co czekam co roku kiedy Seba jedzie na Słowackie wakacje Tym razem zaliczyłem debiut w Niżnych Tatrach na Wielką Chchule, piękne jesienne kolory.
Październik - zaczynam krótkim wypadem do Chaty ostry, a zamykam wycieczką z Sebą na Błatnią, trafiły się nam piękne jesienne kolory.
Listopad - jedna wycieczka na Malinowską Skałę i Skrzyczne, było wiosennie i zmowo, taki misz masz pogodowy.
Grudzień - wyszedł całkiem fajnie, dzięki większej ilości wolnych dni, zaczynam od Hali Jaworowej i Starego Gronia, czułem mocny niedosyt po tym wyjściu …
Później przyszedł czas na Królową Beskidów, która kopnęła nas w tyłek i nie pozwoliła dojść na szczyt.
Klimczok i Szyndzielnia w promieniach słońca i widokiem na Tatry.
A na zakończenie tego roku poszedłem na Wielką Raczę od Słowackiej strony, wróciłem z grypą, pisząc to nadal ją mam
Podsumowując - rok był słabszy od poprzednich, ale zawierał sporo dobrego, dwa debiuty w nowych pasmach i dwa wyjścia z noclegiem, pod namiot i w hamaku
Zauważyłem że sporo korzystałem ułatwień jakim są kolejki, wyciągi itp.
W tym roku skorzystałem z nich aż 5 razy, to mój rekord
I udało mi się zrobić 300-setną wycieczkę odkąd prowadzę kronikę, czyli od 2015 roku.
Według obliczeń wyszło, że przez te 9 lat robiłem 3 i pół wycieczki miesięcznie
I taki to był rok !
P. S
Na śmierć zapomniałem o naszym zlocie forumowym
A wycieczka się odbyła, nie ma to tamto, więc +1