Sebkowe 2021
: 2021-12-28, 19:11
Tym razem udało się wykonać 36 wycieczek górskich, to o 3 więcej niż rok temu, ale dokładnie połowa z nich przypada na wrzesień i październik, czyli moje wakacyjne miesiące: dwa tygodnie we wrześniu w Terchowej i dwa tygodnie w październiku w Wetlinie.
Statystyka wg pasm górskich:
1. Gorce - 7
2. Bieszczady - 6
3. Beskid Niski - 5
4. Mała Fatra - 5
5. Beskid Wyspowy - 3
6. Beskid Żywiecki - 2
7. Góry Choczańskie - 2
8. Tatry - 2
9. Beskid Mały, Góry Strażowskie, Wielka Fatra, Pieniny - 1
Najpierw rozliczenie z planów na ten rok, opublikowanych w zeszłorocznym podsumowaniu:
1. Zażyć zimy w górach, może kilka dni w Karkonoszach - Karkonoszy nie było, ale zima była bardzo udana i bogata w wycieczki.
2. Weekend na wiosnę w Gdańsku - odpuściliśmy, jako okularnikowi zupełnie mi nie leżało zwiedzanie Gdańska w maseczce, również na zewnątrz, a takie były wtedy wymogi.
3. Kolejne niskie góry wiosną, w tym Spisz - Spisza nie było, ale był Beskid Niski, okolice Rabki, więc wiosna udana.
4. Zaległa Sevilla - jakoś temat mi się "rozszedł".
5. Wakacje w Rumunii - uznaliśmy, że nie będziemy jechać w rumuńskie ostępy naszym coraz bardziej nieprzewidywalnym szesnastoletnim Fordem. Za to, patrz pkt 6 i 7.
6. Wrzesień w Terchowej - tak, ale z uwagi na "wylot" Rumunii z tygodnia zrobiły się dwa tygodnie i to dwa tygodnie owocnie spędzone.
7. Październik w Bieszczadach - też z uwagi na brak Rumunii to był nasz wspólny z Renatą dwutygodniowy wakacyjny wyjazd. Warunki dopisały, ja się zakochałem w Bieszczadach, Renata zajęła drugie miejsce w biegu górskim na 26 km w Cisnej. Jednocześnie podjęliśmy decyzję o wspólnym niewyjeżdżaniu w góry na wakacje z uwagi na rozbieżność oczekiwań.
8-99. Jak otworzą Słowację - szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się zeszłej zimy, że będzie można jechać na Słowację z uwagi na ogólną niewiarę w działania naszej władzy plus problemy z dostępnością szczepionek zeszłej zimy. Wyszło jak wyszło, w wakacje byłem trzy razy na Słowacji (2x Tatry i Góry Choczańskie), a potem były dwa tygodnie w Terchowej
STYCZEŃ
Rozpoczynam szybko, bo już 8 stycznia na nieoficjalnym zlocie Nikoniarzy (Sokół, Adrian i ja) na Rysiance. Chłopaki obiecywało super pogodę no i była:
Potem przyszła "bestia ze Wschodu" i pojechałem na Maciejową z wyjątkowo dużą ilością śniegu jak na to miejsce.
Dwa tygodnie później była grupowa wycieczka GBG na Policę i Halę Krupową. Była Moc!
LUTY
Mój pierwszy wspólny wyjazd z Nes-ską na Gorc. Było zimno, wietrznie i przyjemnie.
Tydzień później był Turbacz z Renatą, Adrianem i balonami. Na tej wyciecze zadebiutował świeżo kupiony Nikkor 10-20, którego zakup z perspektywy czasu okazał się być strzałem w dziesiątkę.
MARZEC
Zimę zakończyłem na Kasprowym, również z Adrianem i obywatelskim nieposłuszeństwem.
KWIECIEŃ
Plus pandemii czyli możliwość wyrwania się zza stołu bez obrazy teściowej. Rodzinna wycieczka na Leskowiec w poszukiwaniu krokusów. Krokusów było mało, za to wiało jak jasna cholera.
MAJ
Weekend z Renatą w Kazimierzu Dolnym i Sandomierzu. Przyjemnie spędzone trzy dni.
Zachód słońca na Kopcu Krakusa.
Niszowymi szlakami Beskidu Wyspowego: Kocia Góra, Witów i Ostra.
Wycieczka Izby - Wysowa - Izby, czyli moje odkrycie Beskidu Niskiego. Dla mnie prawdziwa petarda.
CZERWIEC
Rowerowa wycieczka do Ojcowa.
Rabka - Krzywoń - Świńska Góra - Maciejowa - Rabka. Kolejne niszowe fajne szlaki (do Maciejowej)
LIPIEC
Wiślana Trasa Rowerowa na odcinku Nowe Brzesko - Kraków.
Dolina Kwaczańska i Prosiecka w Górach Choczańskich w upalny lipcowy dzień. Było dużo cienia i to było fajne.
Druga wycieczka w Beskid Niski, tym razem na rowerze: pętla z Krempnej.
[img]https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXbADj_LZ-YZ4NyaxXC40blEsHhj7r160WQ5nBv5zNWEkiMeYi7dqAtWI-I13X9foR2y5XcD_23Zielp8RqTqF88nLdBfj7mgoyq7fXYTAxo7ucb1h1OIWIgno8gxTTKzhrALcRNy67kwAGLkgJD_xv=w795-h530-no?authuser=0\[/img]
Pierwsza z dwóch ambitnych (dla mnie) tur w Tatrach Słowackich w tym roku: Brestowa - Salatyn - Pachoł.
SIERPIEŃ
Wokół Jeziora Czorsztyńskiego na rowerze.
Druga ambitna tura w słowackich Tatrach czyli z Hrebienoka do Jaworzyny Tatrzańskiej przez Lodową Przełęcz. Myślę, że jeszcze kilka lat temu byłaby to trasa poza moim zasięgiem kondycyjnym.
Z wizytą u Cieszynioków.
Wschód słońca na Zakrzówku.
WRZESIEŃ
Wakacje w Terchowej. Dużo wycieczek po Małej Fatrze i okolicznych pasmach górskich. Klasyki takie jak Stoh i Wielki Krywań, ale też sporo nowych odkryć, z których najbardziej podobała mi się Cerenowa Skała i Turczańska Toskania podczas wycieczki z Adrianem na Lysec.
Jankova i Skalky
Rozsutec i Stoh
wschód słońca na Cerenowej Skale
wschód słońca na Cerenowej Skale
Pravnac
Wielki Krywań
Baraniarki
Lysec
Turczańska Toskania
wieża widokowa Spicak
zamek Streczno
Rogata Skała
Diery na niepogodę
PAŹDZIERNIK
Zanim pojechaliśmy w Bieszczady była wycieczka na Kudłoń szlakiem gorczańskich polan.
Bieszczady - pojechaliśmy tam po raz drugi, rok temu byliśmy tylko tydzień w październiku, teraz pojechaliśmy na dwutygodniowe wakacje i się zakochałem. Ponieważ mieszkaliśmy w Wetlinie, blisko Beskidu Niskiego, więc tam też jeździliśmy
Jasło
Wahalowski Wierch
kolekcja obrazów Zdzisława Beksińskiego w Sanoku
Skansen w Sanoku
Sine Wiry
Łopienka
Mała Rawka
Dział
Rzepedka
Bukowe Berdo
Szeroki Wierch
Połonina Wetlińska
Dwernik-Kamień
Caryńskie
Suliła
Po powrocie z Bieszczad poszedłem za ciosem i pojechałem tydzień później w Beskid Niski na polsko-słowacką pętlę z Wysowej przez miejscowość Cigelka.
LISTOPAD
A dwa tygodnie później, jak opadły prawie wszystkie liście, ruszyłem ponownie na gorczańskie hale.
na Gorcu
Gorc Kamienicki
Pojechałem też testować nową wieżę widokową na Modyni, niestety trafiłem pechowo między inwersyjnymi dniami na taki dzień, gdzie w dole było "czysto".
GRUDZIEŃ
Pierwsza wycieczka sezonu zimowego - wschód słońca na Polanie Surówki, Luboń Wielki.
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia pojechaliśmy z Renatą na Maciejową.
I taki to był rok.
Na plus:
1. Odkrycie Beskidu Niskiego.
2. Zakochanie w Bieszczadach.
3. Zrobiona trasa Hrebienok - Lodowa Przełęcz - Jaworzyna (dla mnie kawał drogi i pewne wyzwanie).
4. Generalnie poprawiająca się kondycja, czego efektem jest wycieczka opisana wyżej, jak również trzy wycieczki górskie w Bieszczadach zrobione dzień po dniu.
5. Pierwsza wycieczka miała miejsce 8 stycznia, ostatnia 26 grudnia, wykorzystanie roku "na maxa".
Na minus:
1. Brak możliwości wyjazdu zimą na Słowację, a marzyła mi się Mała Fatra.
2. Choroba po 11 listopada, gdy przez ponad tydzień była w górach piękna inwersja, a ja byłem kaszlący, cierpiący (na szczęście nie umierający). A tak z innej beczki, to mam wrażenie, że inni forumowicze również przespali ten okres, kojarzę tylko wycieczkę Adriana na Halę Radziechowską i kilka wypraw Marka.
Weryfikacja moich planów na ten rok wypada pozytywnie, coś tam nie wyszło, coś wyszło bardziej, jestem z tego roku bardzo zadowolony.
Plany na 2022:
1. Zima tradycyjnie w górach, na razie sporo nasypało śniegu, dobrze jest. Fajnie by było, gdyby dało się pojechać w słowackie góry (grzbiet Małej Fatry, Chata Teryho, Veterny Vrch).
2. Wiosna tradycyjnie w niskich górach (to już stały element), z tym że teraz dochodzi również Beskid Niski.
3. Wakacje tym razem niegórskie, chcemy jechać w czerwcu na Kaszuby z rowerami.
4. W lecie Tatry, to już też stały element.
5. We wrześniu tym razem odpuszczam Terchową, za często ostatnio tam byłem. Za to chcę jechać na 10-15 dni (w zależności od tego, ile mi zostanie urlopu) w połowie października gdzieś w okolice Rużomberoka, żeby mieć blisko na Wielką Fatrę i Niskie Tatry.
6. Zmiana samochodu na nowszy.
Statystyka wg pasm górskich:
1. Gorce - 7
2. Bieszczady - 6
3. Beskid Niski - 5
4. Mała Fatra - 5
5. Beskid Wyspowy - 3
6. Beskid Żywiecki - 2
7. Góry Choczańskie - 2
8. Tatry - 2
9. Beskid Mały, Góry Strażowskie, Wielka Fatra, Pieniny - 1
Najpierw rozliczenie z planów na ten rok, opublikowanych w zeszłorocznym podsumowaniu:
1. Zażyć zimy w górach, może kilka dni w Karkonoszach - Karkonoszy nie było, ale zima była bardzo udana i bogata w wycieczki.
2. Weekend na wiosnę w Gdańsku - odpuściliśmy, jako okularnikowi zupełnie mi nie leżało zwiedzanie Gdańska w maseczce, również na zewnątrz, a takie były wtedy wymogi.
3. Kolejne niskie góry wiosną, w tym Spisz - Spisza nie było, ale był Beskid Niski, okolice Rabki, więc wiosna udana.
4. Zaległa Sevilla - jakoś temat mi się "rozszedł".
5. Wakacje w Rumunii - uznaliśmy, że nie będziemy jechać w rumuńskie ostępy naszym coraz bardziej nieprzewidywalnym szesnastoletnim Fordem. Za to, patrz pkt 6 i 7.
6. Wrzesień w Terchowej - tak, ale z uwagi na "wylot" Rumunii z tygodnia zrobiły się dwa tygodnie i to dwa tygodnie owocnie spędzone.
7. Październik w Bieszczadach - też z uwagi na brak Rumunii to był nasz wspólny z Renatą dwutygodniowy wakacyjny wyjazd. Warunki dopisały, ja się zakochałem w Bieszczadach, Renata zajęła drugie miejsce w biegu górskim na 26 km w Cisnej. Jednocześnie podjęliśmy decyzję o wspólnym niewyjeżdżaniu w góry na wakacje z uwagi na rozbieżność oczekiwań.
8-99. Jak otworzą Słowację - szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się zeszłej zimy, że będzie można jechać na Słowację z uwagi na ogólną niewiarę w działania naszej władzy plus problemy z dostępnością szczepionek zeszłej zimy. Wyszło jak wyszło, w wakacje byłem trzy razy na Słowacji (2x Tatry i Góry Choczańskie), a potem były dwa tygodnie w Terchowej
STYCZEŃ
Rozpoczynam szybko, bo już 8 stycznia na nieoficjalnym zlocie Nikoniarzy (Sokół, Adrian i ja) na Rysiance. Chłopaki obiecywało super pogodę no i była:
Potem przyszła "bestia ze Wschodu" i pojechałem na Maciejową z wyjątkowo dużą ilością śniegu jak na to miejsce.
Dwa tygodnie później była grupowa wycieczka GBG na Policę i Halę Krupową. Była Moc!
LUTY
Mój pierwszy wspólny wyjazd z Nes-ską na Gorc. Było zimno, wietrznie i przyjemnie.
Tydzień później był Turbacz z Renatą, Adrianem i balonami. Na tej wyciecze zadebiutował świeżo kupiony Nikkor 10-20, którego zakup z perspektywy czasu okazał się być strzałem w dziesiątkę.
MARZEC
Zimę zakończyłem na Kasprowym, również z Adrianem i obywatelskim nieposłuszeństwem.
KWIECIEŃ
Plus pandemii czyli możliwość wyrwania się zza stołu bez obrazy teściowej. Rodzinna wycieczka na Leskowiec w poszukiwaniu krokusów. Krokusów było mało, za to wiało jak jasna cholera.
MAJ
Weekend z Renatą w Kazimierzu Dolnym i Sandomierzu. Przyjemnie spędzone trzy dni.
Zachód słońca na Kopcu Krakusa.
Niszowymi szlakami Beskidu Wyspowego: Kocia Góra, Witów i Ostra.
Wycieczka Izby - Wysowa - Izby, czyli moje odkrycie Beskidu Niskiego. Dla mnie prawdziwa petarda.
CZERWIEC
Rowerowa wycieczka do Ojcowa.
Rabka - Krzywoń - Świńska Góra - Maciejowa - Rabka. Kolejne niszowe fajne szlaki (do Maciejowej)
LIPIEC
Wiślana Trasa Rowerowa na odcinku Nowe Brzesko - Kraków.
Dolina Kwaczańska i Prosiecka w Górach Choczańskich w upalny lipcowy dzień. Było dużo cienia i to było fajne.
Druga wycieczka w Beskid Niski, tym razem na rowerze: pętla z Krempnej.
[img]https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXbADj_LZ-YZ4NyaxXC40blEsHhj7r160WQ5nBv5zNWEkiMeYi7dqAtWI-I13X9foR2y5XcD_23Zielp8RqTqF88nLdBfj7mgoyq7fXYTAxo7ucb1h1OIWIgno8gxTTKzhrALcRNy67kwAGLkgJD_xv=w795-h530-no?authuser=0\[/img]
Pierwsza z dwóch ambitnych (dla mnie) tur w Tatrach Słowackich w tym roku: Brestowa - Salatyn - Pachoł.
SIERPIEŃ
Wokół Jeziora Czorsztyńskiego na rowerze.
Druga ambitna tura w słowackich Tatrach czyli z Hrebienoka do Jaworzyny Tatrzańskiej przez Lodową Przełęcz. Myślę, że jeszcze kilka lat temu byłaby to trasa poza moim zasięgiem kondycyjnym.
Z wizytą u Cieszynioków.
Wschód słońca na Zakrzówku.
WRZESIEŃ
Wakacje w Terchowej. Dużo wycieczek po Małej Fatrze i okolicznych pasmach górskich. Klasyki takie jak Stoh i Wielki Krywań, ale też sporo nowych odkryć, z których najbardziej podobała mi się Cerenowa Skała i Turczańska Toskania podczas wycieczki z Adrianem na Lysec.
Jankova i Skalky
Rozsutec i Stoh
wschód słońca na Cerenowej Skale
wschód słońca na Cerenowej Skale
Pravnac
Wielki Krywań
Baraniarki
Lysec
Turczańska Toskania
wieża widokowa Spicak
zamek Streczno
Rogata Skała
Diery na niepogodę
PAŹDZIERNIK
Zanim pojechaliśmy w Bieszczady była wycieczka na Kudłoń szlakiem gorczańskich polan.
Bieszczady - pojechaliśmy tam po raz drugi, rok temu byliśmy tylko tydzień w październiku, teraz pojechaliśmy na dwutygodniowe wakacje i się zakochałem. Ponieważ mieszkaliśmy w Wetlinie, blisko Beskidu Niskiego, więc tam też jeździliśmy
Jasło
Wahalowski Wierch
kolekcja obrazów Zdzisława Beksińskiego w Sanoku
Skansen w Sanoku
Sine Wiry
Łopienka
Mała Rawka
Dział
Rzepedka
Bukowe Berdo
Szeroki Wierch
Połonina Wetlińska
Dwernik-Kamień
Caryńskie
Suliła
Po powrocie z Bieszczad poszedłem za ciosem i pojechałem tydzień później w Beskid Niski na polsko-słowacką pętlę z Wysowej przez miejscowość Cigelka.
LISTOPAD
A dwa tygodnie później, jak opadły prawie wszystkie liście, ruszyłem ponownie na gorczańskie hale.
na Gorcu
Gorc Kamienicki
Pojechałem też testować nową wieżę widokową na Modyni, niestety trafiłem pechowo między inwersyjnymi dniami na taki dzień, gdzie w dole było "czysto".
GRUDZIEŃ
Pierwsza wycieczka sezonu zimowego - wschód słońca na Polanie Surówki, Luboń Wielki.
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia pojechaliśmy z Renatą na Maciejową.
I taki to był rok.
Na plus:
1. Odkrycie Beskidu Niskiego.
2. Zakochanie w Bieszczadach.
3. Zrobiona trasa Hrebienok - Lodowa Przełęcz - Jaworzyna (dla mnie kawał drogi i pewne wyzwanie).
4. Generalnie poprawiająca się kondycja, czego efektem jest wycieczka opisana wyżej, jak również trzy wycieczki górskie w Bieszczadach zrobione dzień po dniu.
5. Pierwsza wycieczka miała miejsce 8 stycznia, ostatnia 26 grudnia, wykorzystanie roku "na maxa".
Na minus:
1. Brak możliwości wyjazdu zimą na Słowację, a marzyła mi się Mała Fatra.
2. Choroba po 11 listopada, gdy przez ponad tydzień była w górach piękna inwersja, a ja byłem kaszlący, cierpiący (na szczęście nie umierający). A tak z innej beczki, to mam wrażenie, że inni forumowicze również przespali ten okres, kojarzę tylko wycieczkę Adriana na Halę Radziechowską i kilka wypraw Marka.
Weryfikacja moich planów na ten rok wypada pozytywnie, coś tam nie wyszło, coś wyszło bardziej, jestem z tego roku bardzo zadowolony.
Plany na 2022:
1. Zima tradycyjnie w górach, na razie sporo nasypało śniegu, dobrze jest. Fajnie by było, gdyby dało się pojechać w słowackie góry (grzbiet Małej Fatry, Chata Teryho, Veterny Vrch).
2. Wiosna tradycyjnie w niskich górach (to już stały element), z tym że teraz dochodzi również Beskid Niski.
3. Wakacje tym razem niegórskie, chcemy jechać w czerwcu na Kaszuby z rowerami.
4. W lecie Tatry, to już też stały element.
5. We wrześniu tym razem odpuszczam Terchową, za często ostatnio tam byłem. Za to chcę jechać na 10-15 dni (w zależności od tego, ile mi zostanie urlopu) w połowie października gdzieś w okolice Rużomberoka, żeby mieć blisko na Wielką Fatrę i Niskie Tatry.
6. Zmiana samochodu na nowszy.