2020 - resume
: 2020-11-27, 20:30
Już? Już. Skoro Kinomaniak zaprezentował filmowe podsumowanie roku, to ja tym bardziej mogę...
Nie wiem, czy znajdzie się na tym forum osoba, której kończący się rok spełnił całkowicie oczekiwania pod względem turystycznym... Mogło być wyraźnie lepiej...
Najpierw "rozliczenie" z planami:
Niewygórowane plany na 2020:
- powalczyć z lękiem wysokości i przestrzeni - w ramach tej walki, to plan minimum, wejść na wieże na Ferdlu, na Cergowej i wjechać na Szyndzielnię,
FERDEL i CERGOWA zdobyte, na obu wieżach było bardzo fajnie, ale przy wchodzeniu po schodach... już nie bardzo. Wjazd na Szyndzielnię nastąpi po covidzie
- Eger (Szepasszonyvolgy),
Odpuściliśmy temat w marcu.
- Pojezierze Drawskie,
Ten projekt został zamieniony na miejsce, które znam bardzo dobrze - spędziliśmy urlop z Żoną w Rymanowie-Z, to był świetny pomysł, mieliśmy całe mieszkanie do dyspozycji za bardzo przyzwoitą cenę
- co najmniej kilka dni gdzieś w górach w woj. dolnośląskim (Polanica/Duszniki ?),
W górach... raczej pod nimi, bo deszcz nie pozwolił prawie na nic. Ale jest plan wrócić tam wiosną!
- spacer wokół Jeziora Turawskiego,
na razie nie zrealizowałem...
- BB-Komorowice-Stalownik-Czupel-Pietrzykowice-Żywiec,
Stalownik będzie tej zimy, Czupel -nie, byłem tam już i nie wybieram się.
- Rachowiec, Hala Jaworowa,
na Hali byłem jesienią, Rachowiec nadal w planach...
- Wahalowski Wierch, okolice Rzepedzi, okolice Iwonicza Zdroju,
okolice I-Z były, a okolice Komańczy będą:)
- Góra Żar,
ciągle się przymierzam...na pewno nie w weekend.
- kolejne tężnie (dotąd ok. 15),
"doszła" tężnia w Czeladzi, a w ostatnią sobotę zobaczyłem - jeszcze w budowie - obiekt w Mikołowie.
Btw... wygląda na to, że katowicka tężnia przez cały rok była nieczynna...
- Bielsko-Biała,
pochodziłem zimą 2020 i pochodzę wkrótce.
a przede wszystkim: Jura, Beskid Niski i woj. świętokrzyskie, czyli the same old story
Jura - tak, BN - tak, T - tylko raz...
Nie będę robić "wymiernych" podsumowań. Na liczniku pewnie nieco mniej niż w 2019 (zaledwie 17 spacerów co najmniej 30 km...), głównie dlatego, że w tym roku zamiast 3 co najmniej tygodniowych urlopów były dwa a na nich za dużo nie pospacerowałem - jesienią deszcze w powiecie kłodzkim a w sierpniu wraz z Żoną w Rymanowie-Zdroju musiałem nieco zwolnić tempo i długość wycieczek. Dowiedziałem się wtedy, że nie tylko przy zejściach jestem żółwiem ale również na poziomych odcinkach... Dobrze chociaż, że pod górę jako tako...
Widzę, że większość forumowiczów ma znacznie większy ciąg w góry ode mnie... Niestraszna zima, niskie temperatury, ś***g i inne czynniki. A u siebie widzę coraz więcej "hamulców", bo doszły jeszcze analizy typu "tam będzie za dużo ludzi", czyli np. na Żarze, na Czantorii czy na Rysiance... Do tego jeszcze zupełnie straciłem, na tę chwilę, ochotę na nawiedzenie takich pasm jak np. Beskid Mały... Paradoksem w tej sytuacji jest to, że "ciąg" długodystansowy jest jak nigdy wcześniej!
Co dobrego w mojej turystyce zdarzyło się w tym roku? Superurlop w Rymanowie! W końcu przekonałem się do Lasów Lublinieckich, odkryłem kolejne mało dotąd znane lub całkiem nieznane rejony Katowic, przekonał mnie do siebie Sosnowiec, a także Czeladź. Bardzo miło wspominam forumowy majowy spacer na Błatnią i Klimczok (i kilka innych wycieczek w tym paśmie) i mam nadzieję, że powtórzymy podobną wycieczkę (choć na więcej niż na 40 km w górach raczej bym nie reflektował).
Plany na 2021? Wiosna - ponowny wyjazd pod Śnieżnik, mam też w planie przejść z Krakowa do Częstochowy - chcę to rozłożyć na 4 soboty (z metami w Wolbromiu, Zawierciu i Żarkach Letnisku), realne też jest to, że i jesienią pojadę w Góry Zachodnie. I to, co do tej pory, włóczęga "ode wsi dode wsi" Jest plan urlopu letniego w okolicy Zwierzyńca...
Nie wiem, czy znajdzie się na tym forum osoba, której kończący się rok spełnił całkowicie oczekiwania pod względem turystycznym... Mogło być wyraźnie lepiej...
Najpierw "rozliczenie" z planami:
Niewygórowane plany na 2020:
- powalczyć z lękiem wysokości i przestrzeni - w ramach tej walki, to plan minimum, wejść na wieże na Ferdlu, na Cergowej i wjechać na Szyndzielnię,
FERDEL i CERGOWA zdobyte, na obu wieżach było bardzo fajnie, ale przy wchodzeniu po schodach... już nie bardzo. Wjazd na Szyndzielnię nastąpi po covidzie
- Eger (Szepasszonyvolgy),
Odpuściliśmy temat w marcu.
- Pojezierze Drawskie,
Ten projekt został zamieniony na miejsce, które znam bardzo dobrze - spędziliśmy urlop z Żoną w Rymanowie-Z, to był świetny pomysł, mieliśmy całe mieszkanie do dyspozycji za bardzo przyzwoitą cenę
- co najmniej kilka dni gdzieś w górach w woj. dolnośląskim (Polanica/Duszniki ?),
W górach... raczej pod nimi, bo deszcz nie pozwolił prawie na nic. Ale jest plan wrócić tam wiosną!
- spacer wokół Jeziora Turawskiego,
na razie nie zrealizowałem...
- BB-Komorowice-Stalownik-Czupel-Pietrzykowice-Żywiec,
Stalownik będzie tej zimy, Czupel -nie, byłem tam już i nie wybieram się.
- Rachowiec, Hala Jaworowa,
na Hali byłem jesienią, Rachowiec nadal w planach...
- Wahalowski Wierch, okolice Rzepedzi, okolice Iwonicza Zdroju,
okolice I-Z były, a okolice Komańczy będą:)
- Góra Żar,
ciągle się przymierzam...na pewno nie w weekend.
- kolejne tężnie (dotąd ok. 15),
"doszła" tężnia w Czeladzi, a w ostatnią sobotę zobaczyłem - jeszcze w budowie - obiekt w Mikołowie.
Btw... wygląda na to, że katowicka tężnia przez cały rok była nieczynna...
- Bielsko-Biała,
pochodziłem zimą 2020 i pochodzę wkrótce.
a przede wszystkim: Jura, Beskid Niski i woj. świętokrzyskie, czyli the same old story
Jura - tak, BN - tak, T - tylko raz...
Nie będę robić "wymiernych" podsumowań. Na liczniku pewnie nieco mniej niż w 2019 (zaledwie 17 spacerów co najmniej 30 km...), głównie dlatego, że w tym roku zamiast 3 co najmniej tygodniowych urlopów były dwa a na nich za dużo nie pospacerowałem - jesienią deszcze w powiecie kłodzkim a w sierpniu wraz z Żoną w Rymanowie-Zdroju musiałem nieco zwolnić tempo i długość wycieczek. Dowiedziałem się wtedy, że nie tylko przy zejściach jestem żółwiem ale również na poziomych odcinkach... Dobrze chociaż, że pod górę jako tako...
Widzę, że większość forumowiczów ma znacznie większy ciąg w góry ode mnie... Niestraszna zima, niskie temperatury, ś***g i inne czynniki. A u siebie widzę coraz więcej "hamulców", bo doszły jeszcze analizy typu "tam będzie za dużo ludzi", czyli np. na Żarze, na Czantorii czy na Rysiance... Do tego jeszcze zupełnie straciłem, na tę chwilę, ochotę na nawiedzenie takich pasm jak np. Beskid Mały... Paradoksem w tej sytuacji jest to, że "ciąg" długodystansowy jest jak nigdy wcześniej!
Co dobrego w mojej turystyce zdarzyło się w tym roku? Superurlop w Rymanowie! W końcu przekonałem się do Lasów Lublinieckich, odkryłem kolejne mało dotąd znane lub całkiem nieznane rejony Katowic, przekonał mnie do siebie Sosnowiec, a także Czeladź. Bardzo miło wspominam forumowy majowy spacer na Błatnią i Klimczok (i kilka innych wycieczek w tym paśmie) i mam nadzieję, że powtórzymy podobną wycieczkę (choć na więcej niż na 40 km w górach raczej bym nie reflektował).
Plany na 2021? Wiosna - ponowny wyjazd pod Śnieżnik, mam też w planie przejść z Krakowa do Częstochowy - chcę to rozłożyć na 4 soboty (z metami w Wolbromiu, Zawierciu i Żarkach Letnisku), realne też jest to, że i jesienią pojadę w Góry Zachodnie. I to, co do tej pory, włóczęga "ode wsi dode wsi" Jest plan urlopu letniego w okolicy Zwierzyńca...