Sokół on Tour 2017
: 2017-12-29, 13:59
Kończy się rok. Czas podsumować te mijające dni.
W styczniu pojechałem z Sebkiem na Skrzyczne. Było zajebiście. Chociaż specjalnie zdjęcia mi nie wyszły tak, jak założyłem.
W marcu przyszła wiosna, więc zebrałem bandę i ruszyliśmy na beskidzkie szlaki.
W Wiśle, jak to w Wiśle...
Na szczeście przyszedł maj, czas na Pieniny. Piękny czas. Miejsce świetne, a Szczawnica bardzo mi przypadła do gustu.
Wakacyjnie siedzieliśmy prawie dwa tygodnie w Tatrach. Mogło być lepiej, jeśli chodzi o pogodę, ale mogło być też gorzej, więc..
Lepsze wycieczki były na Słowacji... To tak, po czasie, mogę stwierdzić.
Hitem na pewno były Skrzyniarki z Pacholą. Bystra Ławka była niezła, Julka pobiła rekord wysokości, ale potem okazało się to niczym, bo jakiś pies wlazł na Hruby.
Czekaj, Sprockecie, przyjąłem wyzwanie!
W sierpniu szarpnałem się na wypad w rejon Brennej. Nic rewelacyjnego. Taki ot, spacerek.
To taka rozgrzewka przed drugą edycją cyklu "Czym chata bogata tym rada", w której wziąłem udział razem z Dobromiłem i częściowo ze Sprocketem. Chwilowo pojawił się także Ceper. I jak się potem okazało, Kefir z drużyną.
Zachód był fajny, wschód taki sobie, ale burza w nocy była genialna. To było dobre spotkanie.
We wrześniu wyrwałem się w Tatry.
Dodatkowo, kupiłem czarodziejski filtr Sprocketa,
przez co przestałem się wkurzać na straszne zdjęcia.,
Sezon zakończył się dla mnie w październiku w Wiśle. To był dziwny wyjazd, jak pewnie wszyscy pamiętają, ale ognicho było świetne!
Miałem zakończyć sezon jutro, ale... nie, nigdzie jutro nie pojadę. To już koniec na ten rok.
Przyszły rok? Będzie dobry. Czuję to. Plany? Na razie mało konkretów. Z pewnością w styczniu będę się czaić na wschód w Beskidach. Wyczekam na dobrą pogodę i pojedziemy, jak na Skrzyczne.
Wiosną liczę na reaktywację jednego leśnego dziada, co zapomniał, jak góry wyglądają z bliska.
Majówka... urlop jest, miejsce się ustala. Pogoda na razie się nie określiła...
Lipiec - tradycyjnie, Tatry.
Wrześnień pewnie też, na Magdy urodziny.
Czy będzie "Czym chata bogata 3"? Nie wiem. Ale wiem, że szykuje się na jesień zlot, coś na miarę Gorców. To tyle, konkretów więcej na razie nie ma, ale nie ukrywam, że pewnie będą się pojawiać. No i na tego leśnego dziada liczę...
W styczniu pojechałem z Sebkiem na Skrzyczne. Było zajebiście. Chociaż specjalnie zdjęcia mi nie wyszły tak, jak założyłem.
W marcu przyszła wiosna, więc zebrałem bandę i ruszyliśmy na beskidzkie szlaki.
W Wiśle, jak to w Wiśle...
Na szczeście przyszedł maj, czas na Pieniny. Piękny czas. Miejsce świetne, a Szczawnica bardzo mi przypadła do gustu.
Wakacyjnie siedzieliśmy prawie dwa tygodnie w Tatrach. Mogło być lepiej, jeśli chodzi o pogodę, ale mogło być też gorzej, więc..
Lepsze wycieczki były na Słowacji... To tak, po czasie, mogę stwierdzić.
Hitem na pewno były Skrzyniarki z Pacholą. Bystra Ławka była niezła, Julka pobiła rekord wysokości, ale potem okazało się to niczym, bo jakiś pies wlazł na Hruby.
Czekaj, Sprockecie, przyjąłem wyzwanie!
W sierpniu szarpnałem się na wypad w rejon Brennej. Nic rewelacyjnego. Taki ot, spacerek.
To taka rozgrzewka przed drugą edycją cyklu "Czym chata bogata tym rada", w której wziąłem udział razem z Dobromiłem i częściowo ze Sprocketem. Chwilowo pojawił się także Ceper. I jak się potem okazało, Kefir z drużyną.
Zachód był fajny, wschód taki sobie, ale burza w nocy była genialna. To było dobre spotkanie.
We wrześniu wyrwałem się w Tatry.
Dodatkowo, kupiłem czarodziejski filtr Sprocketa,
przez co przestałem się wkurzać na straszne zdjęcia.,
Sezon zakończył się dla mnie w październiku w Wiśle. To był dziwny wyjazd, jak pewnie wszyscy pamiętają, ale ognicho było świetne!
Miałem zakończyć sezon jutro, ale... nie, nigdzie jutro nie pojadę. To już koniec na ten rok.
Przyszły rok? Będzie dobry. Czuję to. Plany? Na razie mało konkretów. Z pewnością w styczniu będę się czaić na wschód w Beskidach. Wyczekam na dobrą pogodę i pojedziemy, jak na Skrzyczne.
Wiosną liczę na reaktywację jednego leśnego dziada, co zapomniał, jak góry wyglądają z bliska.
Majówka... urlop jest, miejsce się ustala. Pogoda na razie się nie określiła...
Lipiec - tradycyjnie, Tatry.
Wrześnień pewnie też, na Magdy urodziny.
Czy będzie "Czym chata bogata 3"? Nie wiem. Ale wiem, że szykuje się na jesień zlot, coś na miarę Gorców. To tyle, konkretów więcej na razie nie ma, ale nie ukrywam, że pewnie będą się pojawiać. No i na tego leśnego dziada liczę...