Adrian pisze:Ładnie, naprawdę ładnie!
Dużo tego, kiedy widzi się wszystko na raz ... Dobra organizacja i pewne wolne, zdaję się być sednem sukcesu
Życzę wam tych dalekich wyjazdów (Portugalia).
50 to fajna liczba, ale jak dorzucicie jeszcze kilka państw, to będzie jeszcze lepiej wyglądać

Wolne wakacje rzeczywiście nabijają wycieczek, choć w domu też wtedy siedzę. Czy przekroczę tę 50, zobaczymy. Co ma być, to będzie.
laynn pisze:Wiolcia pisze:Są też dwa razy łódki na Żywieckim.
Bardzo ładne zdjęcie masz na Żywieckim! Zupełnie inne niż resztę, na których jesteś. Takie...

Mniej turystyczne. Taki relaks

laynn pisze:Wiolcia pisze:Ostatni dzień roku żegnamy na Beskidku ogniskiem, kiełbaskami, trunkami i widokiem na światełka na grani Babiej Góry.
Od kilku lat żonie proponuje takie rozwiązanie. Może się uda, bo szczególnie tego widoku światełek jestem ciekaw.
Tegoroczny sylwester, choć wietrzny, był bardzo ciepły, więc można było posiedzieć przy ognisku bez bólu.
Lidka pisze:Wiolcia pisze:rewelacyjny zwałkowy fragment rzeki, na którym mamy niezłą zabawę w omijanie przeszkód.
aż się obśmiałam, bo mi się przypomniał mój pierwszy spływ : kolega zaprosił na Rawkę, i powiedział ze będzie zwałkowo, a ja myślałam, że chodzi o ekipę ludzi zwijających się ze śmiechu

Potem się dowiedziałam, co to znaczy dla kajakarzy
Całe Twoje opisanie 2022 jest zabójcze, życzę realizacji planów i czekam na relacje

Też kiedyś nie wiedziałam, co to są zwałki. I gdy przyszło nam się z nimi po raz pierwszy zmierzyć, jeszcze w jednym kajaku, bez doświadczenia, było ciekawie. A ta Rawka to gdzie dokładniej? Ciekawa rzeka?
Jeśli chodzi o rzeki, to masz się fajnie, bo mieszkasz w takiej części Polski, że wiele ich (i to ciekawych) się znajdzie. Ale za to do gór daleko...
A relacje... Zobaczy się. Może mnie coś natchnie.
marekw pisze:Świetne podsumowanie.Bardzo dobrze wykorzystany rok.Wszystkiego po trochu.Ładne zdjęcia.Żaglówka to świetna sprawa,kiedyś miałem okazję popływać ze znajomymi po Żywieckim i do dziś mile wspominam.Równie udanego 2023r.
Dzięki, Marku. Żaglówka to główne hobby Roberta, ja tylko mu towarzyszę i trochę się uczę.
Sebastian pisze:Drugie półrocze podobne do pierwszego w tym sensie, że te twoje wycieczki mają jakiś wspólny mianownik, który mi się bardzo podoba. Podoba mi się też twoja aktywność.
Ciekawi mnie, jak sobie radzisz z fotografowaniem na kajakach, bierzesz Nikona, czy może robisz jakimś kompaktem lub komórką. To mnie interesuje w kontekście nieuchronnej możliwości zamoczenia sprzętu lub jego upadku do wody (oby nie).
Ostatnio dużo krążę wokół Busova, zauroczyły mnie te okolice

Czyli jestem dość przewidywalna, jeśli chodzi o spędzanie przeze mnie dni wolnych. Ale mnie też to się podoba, choć pewną zmianą nie pogardzę.
Co do aparatu w kajaku, to pod ręką (a właściwie nogą) mam worek wodoodporny, który jest otwarty i do niego wsuwam aparat. Jeśli pojawia się jakaś przeszkoda, bystrze lub fragment, przed którym czuję się niepewnie, zamykam go. Zdarza się, że leje się na aparat woda, pasek bywa mokry, ale na razie nie zaszkodziło to elektronice. Biorę pod uwagę możliwość, że kiedyś się wywrócę i aparat wpadnie do wody, ale coś za coś - albo zero zdjęć, albo pełna dokumentacja fotograficzna spływu
Zresztą nie lubię tego aparatu i jak się zatopi, to będzie pretekst, by kupić nowy
Okolice Busova są bardzo fajne! Kiedyś wracałam z Wyhorlatu przez inny region słowackiego Beskidu Niskiego i bardzo mi się podobało. I tak się zastanawiam, dlaczego tam nie zaglądam...
Na Busov chciałam iść, ale w większej grupie przez wzgląd na cygańskie osiedle w Cigielce. Szlakiem udało się je ominąć, przechodziliśmy tylko w pobliżu, ale i tak spotkaliśmy trójkę młodych Romów. Ichniejsza dziewczyna podeszła do naszej koleżanki (kobitka po sześćdziesiątce) i przed nosem wysunęła jej środkowy palec w znanym wszystkim geście. Na tym incydencie się skończyło, ale cieszyliśmy się, że jesteśmy większą grupką...