2016.12.10-11 Na piwo do Czech: Praha - Říčany - Konopiště
: 2016-12-14, 10:21
Osobom nie mających ochoty lub czasu na dalsze czytanie podaję od razu link do zdjęć:
2016.12.10 Praha - Říčany - Konopiště (zamek, uwaga na poezję kolorów życia)
2016.12.11 Praha - Karlštejn (tylko proza)
Chciałem iść na piwo z synem, więc taka możliwość pojawiła się w Pradze. Zerkam na połączenia i optymalne wydaje się tylko autobusowe Polskibus Łódź - Praga - Łódź.
I tu pierwsza zajawka: dlaczego bilet na odcinku Praga-Łódź jest 30% droższy niż Praga-Warszawa (przez Łódź)? Tego się nie dowiem, bo kiedyś już pisałem do PB i to jest wewnętrzna polityka cenowa firmy. Na biednego nie trafiło, w końcu 105 zł za krótszy odcinek vs 80 zł za dłuższy nie może stanowić przeszkody. Przez internet kupiłem bilet Łódź - Praga, teraz chcę kupić Praga - Łódź i zonk: wyprzedane! Kuźwa mać! Kupuję zatem bilet na odcinek Praga-Wrocław, którego cena jest praktycznie taka sama co Praga-Warszawa (około 70-80 zł). Z Wrocławia jakoś wrócę. PKS powiózł mnie do Łodzi, trochę wieje, więc zamierzam wejść na poczekalnię dworca autobusowego Łódź Kaliska. Z zewnątrz wygląda jak przybudówka, blaszak dla robotników na budowie. Wszedłem, nawet nie zdążyłem się rozejrzeć, by odór wyrzucił mnie na zewnątrz. Siedziało na prymitywnych krzesełkach kilku miejscowych (raczej nie byli to podróżni), którzy chyba swe potrzeby fizjologiczne załatwiali na miejscu - przecież nie będą płacić 3 zł za wyglądające na nowoczesne kibelki samoobsługowe. Idę na dworzec kolejowy Łódź Kaliska i już czynię pierwsze oszczędności, bo tam WC kosztuje 2.50 zł (grosik do grosika i ...).
Dworzec kolejowy Łódź Kaliska - rzeźba "Czółenka" (skojarzenia bywają różne) nawiązuje do tkackich tradycji Łodzi.
2 godziny zleciało migiem i dostąpiłem zaszczytu zasiąść w prawie pełnym autobusie przewoźnika PB. Nie było to przyjemne, bo siedzenia upchali jakby przewozili szprotki - komfortem siedzeń (jakaś derma) dalece się różnił od zwykłego autobusu na lokalnej trasie. Cóż, to ja chciałem przygody i za nią zapłaciłem. Nóg zasadniczo nie wyprostuję (prędzej wyciągnę nogi), zaś o spaniu należy zapomnieć. Zresztą kilka siedzeń z tyłu miejscowa baba co chwila sypie inwektywami z facetem, taki dodatkowy folklor gratis od przewoźnika.
Na dworzec autobusowy Praha Florenc przyjeżdżamy o godzinie 4:30, czyli 30 minut przed czasem. Zamierzam kupić całodniowy bilet na komunikację miejską i podmiejską (PID 24h za 160kč) i idę do automatu, bo o tej porze wszystkie sklepiki pozamykane. Mam kartę płatniczą, banknoty czeskie, ale nie mam monet. Biletu nie kupię, więc jazda na gapę lub spacer - mogłem jeszcze spróbować wypłacać z bankomatu drobne kwoty, ale chyba minimalna kwota jest 100 kč, więc i tak jestem w czarnej dupie. Idę piechotą na wzgórze Letna (widok na mosty), potem na Stare Miasto i wracam na główny dworzec kolejowy Praha hlavní nádraží.
Tu kupuję 2 bilety całodniowe PID (na dziś i jutro) i jadę do Říčan, gdzie idę też na cmentarz...
Říčany - kasa biletowa znajduje się w zwykłym sklepiku, w którym można kupić bilety na wszystkie pociągi w Czechach (we Wrocławiu tydzień wcześniej 3 razy stałem do 3 kas, aby kupić wymarzone bilety na pociągi PL-DE).
CIĄG DALSZY:
Z Říčan jadę pociągiem do Benešova u Prahy (jeżdżą co 30 minut, podobnie do Karlštejna z Pragi) i dalej spacerkiem 2km do zamku Konopiště. Nieczynny do godz. 15 z powodu zamkniętej imprezy - zapytałem, dlaczego nie umieścili tej informacji na stronie internetowej? Byłem tu wcześniej 2 razy z żoną i raz z dziećmi (wówczas para niedźwiedzi robiła pociąg)
Spacerek do Benešova (2km) i powrót do Pragi, rzut okiem na Václavák (Václavské náměstí, Plac Wacława) z pomnikiem św. Wacława na koniu, budynek muzeum w remoncie. Metrem jadę do stacji Vyšehrad (jedyna naziemna stacja metra w Pradze).
Vyšehrad - punkt widokowy (z lewej Hradczany), z prawej most muselski (średnia wysokość 42.5m) ma 6 pasów jezdnych oraz tunel metra w dolnej części.
Chrobremu nie udało się zdobyć Vyšehradu, który stanowi doskonały punkt widokowy północną część miasta. Zerkam też na zabytkowy cmentarz.
Spacerek wzdłuż Wełtawy i wjazd na wzgórze Petrzyn (kolejka do kolejki 30 minut).
Powoli zachodzi słońce. Dzwoni syn, że za 2h wygospodaruje ze 2h na kolację, więc tylko zerkam na Hradczany (byłem ze sto razy; uwaga: wejście tylko od wschodniej strony, czyżby pieszy ruch jednostronny?) i schodzę przez Małą Stranę do metra. Do kolacji spożywam dvě tmavá piva. Udaję się na zasłużony nocleg.
2016.12.10 Praha - Říčany - Konopiště (zamek, uwaga na poezję kolorów życia)
2016.12.11 Praha - Karlštejn (tylko proza)
Chciałem iść na piwo z synem, więc taka możliwość pojawiła się w Pradze. Zerkam na połączenia i optymalne wydaje się tylko autobusowe Polskibus Łódź - Praga - Łódź.
I tu pierwsza zajawka: dlaczego bilet na odcinku Praga-Łódź jest 30% droższy niż Praga-Warszawa (przez Łódź)? Tego się nie dowiem, bo kiedyś już pisałem do PB i to jest wewnętrzna polityka cenowa firmy. Na biednego nie trafiło, w końcu 105 zł za krótszy odcinek vs 80 zł za dłuższy nie może stanowić przeszkody. Przez internet kupiłem bilet Łódź - Praga, teraz chcę kupić Praga - Łódź i zonk: wyprzedane! Kuźwa mać! Kupuję zatem bilet na odcinek Praga-Wrocław, którego cena jest praktycznie taka sama co Praga-Warszawa (około 70-80 zł). Z Wrocławia jakoś wrócę. PKS powiózł mnie do Łodzi, trochę wieje, więc zamierzam wejść na poczekalnię dworca autobusowego Łódź Kaliska. Z zewnątrz wygląda jak przybudówka, blaszak dla robotników na budowie. Wszedłem, nawet nie zdążyłem się rozejrzeć, by odór wyrzucił mnie na zewnątrz. Siedziało na prymitywnych krzesełkach kilku miejscowych (raczej nie byli to podróżni), którzy chyba swe potrzeby fizjologiczne załatwiali na miejscu - przecież nie będą płacić 3 zł za wyglądające na nowoczesne kibelki samoobsługowe. Idę na dworzec kolejowy Łódź Kaliska i już czynię pierwsze oszczędności, bo tam WC kosztuje 2.50 zł (grosik do grosika i ...).
Dworzec kolejowy Łódź Kaliska - rzeźba "Czółenka" (skojarzenia bywają różne) nawiązuje do tkackich tradycji Łodzi.
2 godziny zleciało migiem i dostąpiłem zaszczytu zasiąść w prawie pełnym autobusie przewoźnika PB. Nie było to przyjemne, bo siedzenia upchali jakby przewozili szprotki - komfortem siedzeń (jakaś derma) dalece się różnił od zwykłego autobusu na lokalnej trasie. Cóż, to ja chciałem przygody i za nią zapłaciłem. Nóg zasadniczo nie wyprostuję (prędzej wyciągnę nogi), zaś o spaniu należy zapomnieć. Zresztą kilka siedzeń z tyłu miejscowa baba co chwila sypie inwektywami z facetem, taki dodatkowy folklor gratis od przewoźnika.
Na dworzec autobusowy Praha Florenc przyjeżdżamy o godzinie 4:30, czyli 30 minut przed czasem. Zamierzam kupić całodniowy bilet na komunikację miejską i podmiejską (PID 24h za 160kč) i idę do automatu, bo o tej porze wszystkie sklepiki pozamykane. Mam kartę płatniczą, banknoty czeskie, ale nie mam monet. Biletu nie kupię, więc jazda na gapę lub spacer - mogłem jeszcze spróbować wypłacać z bankomatu drobne kwoty, ale chyba minimalna kwota jest 100 kč, więc i tak jestem w czarnej dupie. Idę piechotą na wzgórze Letna (widok na mosty), potem na Stare Miasto i wracam na główny dworzec kolejowy Praha hlavní nádraží.
Tu kupuję 2 bilety całodniowe PID (na dziś i jutro) i jadę do Říčan, gdzie idę też na cmentarz...
Říčany - kasa biletowa znajduje się w zwykłym sklepiku, w którym można kupić bilety na wszystkie pociągi w Czechach (we Wrocławiu tydzień wcześniej 3 razy stałem do 3 kas, aby kupić wymarzone bilety na pociągi PL-DE).
CIĄG DALSZY:
Z Říčan jadę pociągiem do Benešova u Prahy (jeżdżą co 30 minut, podobnie do Karlštejna z Pragi) i dalej spacerkiem 2km do zamku Konopiště. Nieczynny do godz. 15 z powodu zamkniętej imprezy - zapytałem, dlaczego nie umieścili tej informacji na stronie internetowej? Byłem tu wcześniej 2 razy z żoną i raz z dziećmi (wówczas para niedźwiedzi robiła pociąg)
Spacerek do Benešova (2km) i powrót do Pragi, rzut okiem na Václavák (Václavské náměstí, Plac Wacława) z pomnikiem św. Wacława na koniu, budynek muzeum w remoncie. Metrem jadę do stacji Vyšehrad (jedyna naziemna stacja metra w Pradze).
Vyšehrad - punkt widokowy (z lewej Hradczany), z prawej most muselski (średnia wysokość 42.5m) ma 6 pasów jezdnych oraz tunel metra w dolnej części.
Chrobremu nie udało się zdobyć Vyšehradu, który stanowi doskonały punkt widokowy północną część miasta. Zerkam też na zabytkowy cmentarz.
Spacerek wzdłuż Wełtawy i wjazd na wzgórze Petrzyn (kolejka do kolejki 30 minut).
Powoli zachodzi słońce. Dzwoni syn, że za 2h wygospodaruje ze 2h na kolację, więc tylko zerkam na Hradczany (byłem ze sto razy; uwaga: wejście tylko od wschodniej strony, czyżby pieszy ruch jednostronny?) i schodzę przez Małą Stranę do metra. Do kolacji spożywam dvě tmavá piva. Udaję się na zasłużony nocleg.