Krótki wypad nad Atlantyk, gdzie w spartańskich warunkach (all inclusive) nawiedziliśmy z żoną kanarki (kilka dni na Teneryfie, parę na Gran Canarii, po jednym dniu na Lanzarote i La Gomerze) i przy okazji stanęliśmy na stałym lądzie Afryki w Agadirze (Maroko).
Aparat foto planuję od dłuższego czasu zmienić, bo robi fatalne zdjęcia: niewykadrowane, niewypoziomowane, jakieś kościółki, refleksy szyb - proszę rozszerzyć tę listę przyczyn, dla których chyba wyrzucę go na złom...
Największy zawód to planowane loty i przyloty z/na Okęcie były bez opóźnień.
Nie ma co za bardzo opisywać, bo nic specjalnego nie widzieliśmy, więc relacja będzie krótka.
Już dawno tak wcześnie nie wstawałem (śniadanie w godz. 7:30-9:30 w restauracji lub barze), wypiłem w 8 dni więcej alkoholu niż przez wcześniejszą cześć roku 2017 - jednym słowem: koszmar.
2017.11.23 WAW - Santa Cruz de Tenerife - galeria zdjęć
Sprawny transfer z lotniska na statek w Santa Cruz de Tenerife, przywitano nas lampką szampana, rozpakowaliśmy się w kajucie i udaliśmy się na obiad do restauracji (uprzejmy kelner z Ukrainy za przywitania, pomoc przy zajęciu miejsc oraz sprawne dostarczanie posiłków dostał nawet 40 EUR napiwku). Potem krótki spacer do "opery", kilka kościółków i powrót do portu na statek, bo pierwszego dnia było obowiązkowe szkolenie z użycia kamizelek ratunkowych i ewakuacji (certyfikatu nam nie wydano).
2017.11.24 Teneryfa - dookoła El Teide - galeria zdjęć
Po śniadaniu pod statek zawitał autokar i zabrał nas na wypad po klifach i serpentynach Teneryfy. Niestety, ale kolejka na El Teide nie kursowała ze względu na silny wiatr. Co jakiś czas (podobnie na Lanzarote i na Gran Canarii) kuszono nas bezpłatną degustacją lokalnych trunków z możliwością ich nabycia, dzięki czemu uzupełniłem sobie trochę barek na gorsze czasy.
2017.11.25 Lanzarote: Jameos del Agua, PN Timanfaya, Laguna Verde, Los Hervideros - galeria zdjęć
Na Lanzarote było trochę pochmurnie, ale to nieziemska wyspa z księżycowymi krajobrazami. Kilka degustacji...
2017.11.26 Agadir /Maroko/ - galeria zdjęć
Agadir zwiedzaliśmy we własnym zakresie - dwa nudne meczety, zaśmiecone miasto, bazar nie zrobił na mnie wrażenia, niejadalne "marokańskie potrawy", zaś na plus tylko mini zoo.
2017.11.27 Gran Canaria - Las Palmas (Vegueta i plaża)
Po całonocnym i prawie całodziennym bujaniu po Atlantyku przybiliśmy do Las Palmas de Gran Canaria. Pieszo /powrót autobusem/ do Veguety - zabytkowej dzielnicy miasta z Domem Kolumba i katedrą. Potem chwila na plaży tuż po zachodzie słońca /w tle El Teide na Teneryfie/.
2017.11.28 Gran Canaria - dookoła wyspy - galeria zdjęć
Przejażdżka po wyspie z wizytą w ogrodzie botanicznym oraz serpentyny i kościółki.
Teror - degustacja i katedra - prawie w świętym miejscu nabyliśmy po degustacji 3 butelki XXL, które musieliśmy oddać do depozytu przy wejściu na statek (nie wolno wnosić alkoholu na statek - sic).
2017.11.29 San Sebastián de la Gomera - galeria zdjęć
Tym razem nie było dla nas miejsca w stajence (w porcie) lub port nie obsługiwał dużych jednostek. Trzecia alternatywa to oszczędności na opłatach portowych. Ze statku do portu co pół godziny kursowała łódź, z której skorzystaliśmy, by zwiedzić miasteczko. Piękne widoki na Teneryfę.
2017.11.30 Teneryfa (Las Teresitas, Taganaga, La Laguna, Santa Cruz de Tenerife) - galeria zdjęć
Tramwajem do La Laguna:
I powrót tramwajem do Santa Cruz. To praktycznie pożegnanie - następnego dnia lot z Teneryfy (SER Reina Sofia) na Okęcie i chłodne przywitanie.
Przy niektórych zdjęciach w galerii umieściłem bardziej precyzyjny opis.
Dziękuję wytrwałym.
Edit: sam też przeczytałem (nie było tego zbyt wiele), poprawiłem literówki.
2017-11-23 - 2017-12-01: 4 kanarki i Maroko
2017-11-23 - 2017-12-01: 4 kanarki i Maroko
Ostatnio zmieniony 2017-12-12, 13:38 przez ceper, łącznie zmieniany 3 razy.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
- telefon 110
- Posty: 2046
- Rejestracja: 2014-09-20, 22:32
Potwierdzam, że pieczywo na śniadanie i "czekadełka" do obiadu/kolacji były chrupiące, czyli prawie prosto z pieca.
Nie wiem, ale chyba na statku jest piekarnia lub podobnie jak w supermarketach "dopiekają" pieczywo, chyba że na Atlantyku pływająca "biedronka" (np. podczas prawie całodziennego rejsu po oceanie), która "tankuje" statki w niezbędny asortyment. Nasz maluch mógł przewieźć 250 osób załogi + 620 turystów-łakomczuchów w ramach all inclusive. Co tu dużo pisać - jadałem za dwóch, bo cena ta sama.
Bar i restaurację otwierano punktualnie co do minuty, więc na starcie do baru były kolejki jak przed godziną 13 w czasach PRL, zaś w restauracji pełna kultura: poza śniadaniem denerwowały mnie przerwy pomiędzy 5 posiłkami: przystawka, kwadrans przerwy, zupa, kwadrans przerwy, sałatka, kwadrans przerwy, danie główne, kwadrans przerwy, deser.
Wolałbym jeść na sokoła, czyli wciągam nosem przystawkę, za 5 minut kolejną porcję i po 30 minutach mógłbym leżakować w kajucie lub na leżaku na 8 pokładzie. W przypadku niestrawności nie musiałbym lecieć sokolim lotem w krzaczory lub za skały, lecz toalet było bez liku, w tym jedna "prywatna" w kajucie w standardzie dobrego pensjonatu.
Nie wiem, ale chyba na statku jest piekarnia lub podobnie jak w supermarketach "dopiekają" pieczywo, chyba że na Atlantyku pływająca "biedronka" (np. podczas prawie całodziennego rejsu po oceanie), która "tankuje" statki w niezbędny asortyment. Nasz maluch mógł przewieźć 250 osób załogi + 620 turystów-łakomczuchów w ramach all inclusive. Co tu dużo pisać - jadałem za dwóch, bo cena ta sama.
Bar i restaurację otwierano punktualnie co do minuty, więc na starcie do baru były kolejki jak przed godziną 13 w czasach PRL, zaś w restauracji pełna kultura: poza śniadaniem denerwowały mnie przerwy pomiędzy 5 posiłkami: przystawka, kwadrans przerwy, zupa, kwadrans przerwy, sałatka, kwadrans przerwy, danie główne, kwadrans przerwy, deser.
Wolałbym jeść na sokoła, czyli wciągam nosem przystawkę, za 5 minut kolejną porcję i po 30 minutach mógłbym leżakować w kajucie lub na leżaku na 8 pokładzie. W przypadku niestrawności nie musiałbym lecieć sokolim lotem w krzaczory lub za skały, lecz toalet było bez liku, w tym jedna "prywatna" w kajucie w standardzie dobrego pensjonatu.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Ach Ci moderatorzy - mogłeś link poprawić(usunąć zły początek), bo zawierał na początku 2x "http:"
Krystalizują mi się jeszcze 2 bliższe loty, ale to dopiero zimą. Może coś uda mi się zarobić...
Krystalizują mi się jeszcze 2 bliższe loty, ale to dopiero zimą. Może coś uda mi się zarobić...
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 42 gości