I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Relacje pozagórskie ze świata.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6340
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: buba » 2024-10-23, 22:14

Jedziemy sobie. W miejscowości Balgarski Izvor zawijamy pod sklepik. Przybytek charakteryzuje się dużą ilością jaskółczych gniazd. Jest ich tutaj chyba kilkadziesiąt!

Obrazek

Obrazek

Mieszkańcy na zbliżeniu.

Obrazek

Obrazek

A tu już Drjanovo, miasteczko, w okolicach którego zatrzymamy się na dłużej.

Obrazek

Coby nikt nie miał wątpliwości, że to bułgarskie drzewko ;)

Obrazek

Mają tu dwa betonowe pomniki dosyć sporych rozmiarów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A dalej jeszcze jeden, taki z płaskorzeźbami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ale to nie pomniki nas sprowadzają w te okolice. Mają tu ośrodek domków. Zaraz obok szumi rzeka, a nad całym terenem górują ogromne białe skały! Miejsce zwie się kemping Strinava.

Obrazek

Obrazek

Domeczki są niesamowicie malutkie, przypominają wręcz przystanki PKS :)

Obrazek

W jednej z takich budek udaje się zanocować. Wokół rosną dorodne świerki, zasypując asfalt dywanem igliwia. Akurat mamy szczęście, że trafił się nam domek pod takim świerkiem :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Od razu widać, który baraczek jest nasz! :) (i nie mam na myśli tego wyszczerzonego dziecka ;)

Obrazek

W środku domek jest dużo bardziej przestronny niż wydawałoby się to patrząc z zewnątrz. Mieszczą się trzy łóżka, my, bagaże i jeszcze nawet trochę miejsca zostało!

Obrazek

Cały teren obfituje w pnącza, wspinające się na zabudowania podobne do wagonów czy bunkrów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Krzyż poświęcony jakimś partyzamtom z XIX wieku też malowniczo zarasta bluszczem.

Obrazek

Droga za bazą odchodzi w pola. Mostek na niej jest bardzo solidny, acz nisko zawieszony. Planowaliśmy kąpiel, ale woda taka nie za czysta. Nie zachęca ani na widok ani na zapach.

Obrazek

Tutejsza dolina jest otoczona skałami. Co chwilę gdzieś w boki wspinają się strome ścieżki, a pod nogami pojawiają kolejne wąwozy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdzieniegdzie otwiera się szersza przestrzeń. Widoki prezentują się bardzo przyjemnie - białe skały wystające ze skłębionych, gęstych lasów porastających doliny i zbocza.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie ma nic lepszego jak czerwiec w na górskich łąkach! Ile kwiatów! :)

Obrazek

Obrazek

Osiedle szałasów. Jacyś "buszkraftowcy" tu szaleli i ogarnął ich twórczy zew.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mozaikowy napis wtopiony w chodnik upamiętnia jakiś jubileusz sprzed lat prawie sześćdziesięciu. Baczo Kiro nazywa się pobliskie schronisko jak również i turystyczna jasknia.

Obrazek


Za główną atrakcję okolicy uchodzi tutejszy monastyr. Kilkakrotnie widzieliśmy jakieś tabliczki i reklamy, że trzeba go koniecznie zobaczyć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W mur okalający klasztor jest wkomponowany wiszący kibelek!

Obrazek

Jest to dosadna odpowiedź czemu rzeczka za naszym domkiem ma taki dziwny zapach i na powierzchni pływają podejrzane kożuszki ;)

Obrazek

Obrazek

Przy klasztorze jest też przyjemna knajpa, chcieliśmy wstąpić na chwilę, ale już ją właśnie zamykali. Wzieliśmy więc piwo na wynos, coby wypić gdzieś na skale.

Obrazek

Klasztor chyba najładniej wygląda z góry. Widać go z wielu punktów widokowych na tutejszych skałach.

Obrazek

Obrazek

Drugi widziany w dole budynek to wspomniane wcześniej schronisko Baczo Kiro.

Obrazek

Cały tutejszy teren wygląda jakby go ktoś kiedyś chciał zagospodarować na kształt parkowy, wydał na to nawet sporo kasy, ale nie wyszło tak szumnie i z rozmachem jak planował. W miejscach zupełnie nieprzewidzianych pojawiają się ławeczki czy poręcze. Są też tablice, ale co na nich pisało już nie wiadomo, większość prawie całkowicie wyblakła od słońca.

Obrazek

Był nawet małpi gaj, a teraz zdecydowanie jest to gaj wiewiórkowy ;)

Obrazek

Obrazek

Czasem wpadniemy na jakąś wiatę dla turystów.

Obrazek

Roślinność ma wybitnie swoje zdanie na temat szlaków turystycznych.

Obrazek

Mają tu wodospady.

Obrazek

Obrazek

Nieopodal jest też jaskinia, gdzie wchodzi się z biletami. Klimaty chyba takie średnie...

Obrazek

Obrazek

Nas jednak zainteresowało inne miejsce, które przypadkiem wpadło w oczy. Odsłania się widok na kolejny, malowniczy wodospad, a jego okolice wybitnie wskazują na dawną działalność człowieka. Po prawej zieją czernią jakieś otwory prowadzące do wilgotnych pomieszczeń. Dom? Składziki? Bunkier? Natomiast na lewo sprawa prezentuje się jeszcze ciekawiej! Co to u licha tam jest?

Obrazek

Próby nawiązania rozmowy z panem ze sklepiku koło jaskini turystycznej dostarczają bardzo szczątkowych informacji. Na interesujący nas obiekt ponoć mówią "Jaskinia Wodna". "Nie jest udostępniona turystycznie" i "lepiej żebyśmy się nie interesowali tym miejscem".

Ciężko o lepszą reklamę ;) Zatem podchodzimy!

Obrazek

Sporych rozmiarów wlot do jaskini został przegrodzony betonową ścianką z oknami. Okna nie mają szyb czy okiennic i każde jest podzielone szerokimi kratami na 12 segmentów.

Obrazek

Ktoś zrobił tu miejsce biesiadne. Może wspinacze? Bo ze stropu wiszą liny i się dyndają na wietrze.

Obrazek

Walają się stare meble i choinki bożonarodzeniowe razem z ozdobami w kartonach. Stoją też stare latarnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Między "kratami" bez problemu można przejść.

Obrazek

W środku wygląda na miejsce, w którym niegdyś zrobiono coś na kształt przepompowni? Magazynu? Ni to baseny, ni to kadzie?? Zabudowa wybitnie świadczy o przemysłowej przeszłości tego miejsca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeśli minąć ściankę z prawej strony (tą z oknami, która przegradza wejście do jaskini) to naszym oczom ukaże się takowy betonowy kanał, który znika gdzieś w ścianie.

Obrazek

Obrazek

To pomieszczenie na końcu również jest przegrodzone ceglaną ścianką. W ściance jest jednak przebita dziura.

Obrazek

Za dziurą jest ciemność, wieje chłodem, a powietrze jest przesycone mgłą. Nie wiem do końca czy to wilgoć czy pył, ale nikłe światło pseudolatarki zaraz się na tym rozprasza i nie widać dalej niż na 10 cm. O zrobieniu zdjęcia to w ogóle nie ma mowy. Nie wzięłam żadnej porządnej latarki. Ta, która jest wmontowana w Samsung Solid nadaje się w porywach, żeby w nocy iść do wychodka, a raczej nie do eksploracji sztolni... W końcu poszliśmy tylko na chwilę zobaczyć skałki i klasztor, a wyszło jak zwykle ;) Jak można być tak durnym, żeby popełniać ciągle te same błędy i nic się nie uczyć????

Najprawdopodobniej teren za dziurą łączy się z pomieszczeniem z kadziami. Acz może korytarz odbija jednak na prawo i prowadzi do tajnej podziemnej bazy albo do piwnic monastyru, pełnych beczek ze starym winem? ;) Tego się już nie dowiemy :P

Nieopodal jaskini jest też niewielki budyneczek, we wnętrzu którego są rury.

Obrazek

Jest też mostek wiszący, drewniana kładka, ale taka znikąd donikąd. Jak atrapa do filmu? Albo też jakiś rodzaj atrakcji dla wspinaczy? Mimo kilku prób nie udało się nam do niego dojść ani z jednej ani z drugiej strony.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z jednej ze skałek jest dobre miejsce na obserwacje pociągów, które akurat tu wjeżdżają do tunelu. Fajne mają w Bułgarii pociągi - stare turkączące składy. Zwykle lokomotywa i 2 wagony, czerwone albo niebieskie. Zazwyczaj posprejowane. To jakaś popularna trasa, bo śmigają co chwilę w jedną i drugą stronę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczór w ośrodku Strinava mija na gotowaniu i zjadaniu pulpy, degustacji pierwszego bułgarskiego wina, a do kolacji grają nam stada cykad i szumi potoczek zaraz za domkiem. Czasem turkoce też pociąg, bo ta linia kolejowa co ją obserwowaliśmy ze skał - przebiega też za naszymi domkami. I jest tak cudownie ciepło, że mimo późnej godziny nie trzeba ubierać nawet bluzy :)

Obrazek

Rano na naszej bazie jesteśmy zupełnie sami. Wyjeżdżając nie ma nawet komu powiedzieć "do widzenia". Niemiecki kamper z drugiego końca ośrodka odjechał jakoś o świcie. Babeczka spod szlabanu zniknęła wczoraj zaraz po daniu nam kluczy i zainkasowaniu opłaty. Więcej jej nie widzieliśmy.

Smakowite śniadanko. Zwłaszcza oliwki w tych rejonach są wyjatkowo pyszne! Acz z jedną konserwą z "rybną sałatką" mieliśmy pewien mały problem! Nie mogliśmy tam znaleźć ryby. Potem jej szukał miejscowy kot. Też nie znalazł. Fasolę chyba za jakiś czas zjadły lokalne mrówki, bo dobierały się bardzo ochoczo ;)

Obrazek

Obrazek

I w drogę! W pewnym momencie chyba przez pół godziny (albo dłużej) jedziemy sobie zupełnie pustymi drogami. I ani pół auta. Pustka. Aż się zaczynamy zastanawiać czy może ta droga była zamknięta? Albo będąc drugi dzień odcięci od informacji nie wiemy o czymś co się wydarzyło na świecie, a było to dosyć istotne?? ;) Być może tutaj to norma, ale żyjąc na codzień w przeludnionej Polsce - jak nie masz 5 ludzi na plecach to zaczynasz się czuć nieswojo ;)

Obrazek

Obrazek

Przejeżdżamy przez miasteczko Karnobat, gdzie aut jest zdecydowanie więcej, ale ludzi również jakby wymiotło. Mam nadzieję, że w terenach nadmorskich tendencja ta się utrzyma!

Obrazek

Dworzec autobusowy też wydaje się dosyć zapomniany, acz właśnie gdy robię zdjęcie tej tabliczki podjeżdża autobus do Burgas. Acz nikt z niego nie wysiada, nikt nie wsiada, a kierowca przypomina robota ;)

Obrazek

Zainteresował nas też hotel, ale niestety większość tego typu przybytków, które budzą w bubach pozytywne odczucia - jest już od lat nieczynnych. Tzn. nie udało nam się wejść do środka a taksówkarze po lokalnemu kiwali głowami, że zamknięte na głucho. A już mieliśmy cichą nadzieję na powtórkę z Artika ;) ( https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... artik.html )

Obrazek

Tylko koleś z karabinem jakiś nienaturalnie nowy i odmalowany.

Obrazek

Jedziemy dalej. Zawsze mnie wkurzają plakaty wyborcze z tymi zapasionymi, wrednymi mordami zakutymi w garniturki, ale tutaj z rozmachem reklamy to już naprawdę przegięli!

Obrazek

Kolejny ciekawy pomnik spotykamy w Ajtos. Jeden wita już na wjeździe, ale niestety trochę się rozmazał.

Obrazek

Ale drugi, stojący na skraju jakiś zakładów mechanicznych już mogę obfocić na spokojnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A poza tym co jeszcze po drodze? Klasyczne krajobrazy Bułgarii, płowe góry, zabudowa wsi i miasteczek utrzymana również w cieplych barwach.

Obrazek

No i wszechobecne ruiny. Tu akurat jakaś opuszczona knajpa przydrożna.

Obrazek

Obrazek

Zbliżamy się do morza i miejsca, gdzie byliśmy 8 lat temu. Ciekawe jak tam teraz?


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9977
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: Adrian » 2024-10-25, 10:20

Od wyjścia za bazę zrobiło się ciekawie, fajne słały, później klasztor, ale najbardziej podobało mi się to skalne miasteczko z tym wiszącym mostkiem do nikąd :)
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6340
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: buba » 2024-10-25, 10:57

Adrian pisze:Od wyjścia za bazę zrobiło się ciekawie, fajne słały, później klasztor, ale najbardziej podobało mi się to skalne miasteczko z tym wiszącym mostkiem do nikąd :)


Bardzo mi szkoda, ze nie udalo sie do niego dojsc. Moze byla jakas droga tylko jej nie znalezlismy? te dwie ktorych probowalismy musialyby sie skonczyc zleceniem ze skały.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6340
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: buba » 2024-10-27, 17:10

Docieramy do miejscowości Aheloj. Byliśmy tu już 8 lat temu ( https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... sebar.html ) , gdy nieśpiesznie włóczyliśmy się po bułgarskim wybrzeżu czekając na prom do Gruzji. Ale ten czas leci - kiedy to minęło? Nocowaliśmy wtedy na kempingu Ahelojska Bitka. Już wtedy wyglądał na nieco zapomniany, ale działał, namiot można było postawić, wody nabrać. Teraz wszystko jest zabite dechami na głucho i bardzo szczelnie ogrodzone. Szkoda, tyle miłych wspomnień. Ale to był tylko plan B!

Obrazek

Główny plan zakłada osiedlenie się w pobliskich domkach typu UFO. Już wtedy nam się bardzo podobały, ale niestety wszystkie były zajęte. A teraz się udało! Hurra! Tak wyglada zatem nasza "kosmiczna kapsuła" - już zasiedlona!

Obrazek

Część domków należy do ośrodka i można je wynająć. Niektóre chyba są wykupione i służą jako letnie dacze prywatnym osobom. Zazwyczaj one różnią się nieco wyglądem (np. są obite papą dachówkowatą) czy mają dodatkowe wyposażenie (klimatyzatory, anteny, moskitiery w oknach)

Na szczęście te z ośrodka są najmniej przebudowane, więc zachowały najwięcej naturalnego wyglądu z dalekiej przeszłości, kiedy powstały. Konstrukcje mają ponoć około 50 lat, acz po drodze były w nich robione jakieś modyfikacje wnętrz, typu podział ściankami na więcej pomieszczeń. Początkowo występowały w kolorze żółtym, zielonym, niebieskim i białym. Teraz wszystkie są z lekka oblezione i cieniowane na szaro + te brązowe pokryte inną, nową wyściółką. Oryginalnie miały też chyba też inne drzwi i okna, bo te co są teraz to tak średnio do nich pasują. Jakie one były poczatkowo? Nie mam pojęcia, bo w żadnym domku się nie zachowały. Strasznie bym chciała móc zobaczyć zdjecia z czasów, gdy powstała ta baza.

Jedno jest pewne - ośrodek jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju! Acz jeśli się mylę i ktoś zna podobny - to będe mega wdzięczna za namiary!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czy to normalne, że domek się na ciebie patrzy??? ;)

Obrazek

Domki są położone na samym brzegu morza, więc widok z okna jest kapitalny i do snu przygrywa szum fal.

Obrazek

Obrazek

Zejście na "plażę" jest wybitnie utrzymane w stylu bubowym :)

Obrazek

Obrazek

Brzeg morza akurat w tym miejscu jest betonowym obrywem, który wali prosto w fale. Wygląda na to, że podmywało go i już dawno temu istniało niebezpieczeństwo, że domki zabierze morze. Bo tylko tu, na krótkim odcinku, jest ten betonowy klif.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mur zakręca i stanowi też barierę od strony bagnistej rzeczki, która tu wpada do morza. Może zatem i ona czasem wylewa?

Obrazek

Gdy wieje i fale są większe to w ogóle ciężko przejść dołem suchą stopą. Jak morze akurat jest spokojniejsze - to można myk myk po gzymsiku.

Obrazek

Obrazek

W najbliższej okolicy również nie brakuje starego betonu np. w postaci jednego czy drugiego molo, z lekka już nadszarpniętego przez morski żywioł. Nie jest to wprawdzie molo z Karosty ( https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... wa_31.html ) ;) ale też fajnie połazić. Najchętniej bywają tam wędkarze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Na kąpiele jest też bardziej klasyczna plaża, w sensie taka z piaskiem. Jest jakieś 100 metrów dalej. Toperz i kabak cieszą się falami, ja trochę mniej, bo nie lubię moczyć głowy. Wolę spokojniejsze, stojące wody. Moje bajora będą w kolejnych dniach!

Obrazek

Obrazek

Kiedy oni dokazują w morskich odmętach - ja sobie oglądam łódeczki i ściągam na zoomie różne budy na horyzoncie, do których od razu mam ochotę się wybrać! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spędzimy tu kilka dni i często będziemy bywać w pobliskiej knajpie. Ma fajny wystrój - cały sufit pod wiatą jest obwieszony tablicami rejestracyjnymi.

Obrazek

Mają tu przegląd blach z kilkunastu krajów. Z Polski też znaleźliśmy, np. Szczecin, Polkowice. Ciekawe jaki był mechanizm powstawania tej ozdoby ? Czy turysci odkręcali blachy z auta, zostawiali, a potem na granicy mówili, że zgubili/ukradli? Czy przywozili swoje stare rejestracje?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Natomiast w środku knajpy trwa cygańska impreza! ;)

Obrazek

Głównie żywimy się rybami. Najlepszy jest chyba "safrid", co na polski tłumaczy się jako ostrobok. Dwa lata temu też je jedliśmy i też były takie pyszne!

Obrazek

Obrazek

Czasem dla odmiany zapoznajemy się z krewetkami, małżami i kalmarami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Śniadania natomiast zjadamy sobie w wiacie stojącej już praktycznie przy samym gzymsie urwiska. Czasem zwiewa ze stołu kanapki, ale widać nadmorska kanapka tak ma i czasem lubi polatać.

Obrazek

Jest tu też taki fajny, cienisty domeczek o bardziej zwyczajnym kształcie, acz on niestety nie na wynajem - służy jako komórka na miotły. To jest jedyna rzecz, ktorej brakuje w tej bazie - drzew!

Obrazek

Jednego wieczora mamy niecodzienne przedstawienie. Odwiedza nas wąż. Zachowuje się nieco dziwnie, nie wiemy czy zrzuca skórę, czy właśnie zjadł coś dużego - czy może jego coś zjadło? Tak przedziwnie się kręci w kółko, wije, a ostatecznie prawie zawiązuje na supeł!! Obserwujemy skubańca z pewnej odległości, bo nie wiemy czy nie jest przypadkiem jadowity. Ostatecznie rano znaleźliśmy tego węża zdechłego, więc wychodzi na to, że jednak nadgryziony - chyba go jakaś mewa za mocno poturbowała.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idziemy też wybrzeżem na północ, w kierunku Nesebyru. Obuwie dostosowane do pokonywania bagien i zapór wodnych ;)

Obrazek

Dużo tam się pobudowało hoteli, acz niektóre wyglądają na niedokończone, a może nawet porzucone w trakcie budowy? Zaraz obok rozciągają się pyliste drogi, zioła albo nabrzeża z betonu pamiętającego jeszcze inne czasy. I może jakąś zupełnie inną zabudowę?

Obrazek

Obrazek

Takie dziwne konstrukcje tu gdzieniegdzie występują. Rozważamy czy to ławeczki? Czy może bardzo niskie poręcze? Albo bardzo wysokie krawężniki? ;)

Obrazek

Obrazek

Znajdujemy też kolejny bunkier do kolekcji. Ot górka bluszczu wśród płowych traw!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wracamy już po zmroku. I właśnie idzie burza. Chmura zajmuje pół nieba i jest taka przedziwnie równa.

Obrazek

Błyska się bardzo konkretnie. Mijane hotele molochy w większości są puste. Świecą tylko recepcje i baraczki gospodarcze, okna w pokojach czy na korytarzach są wygaszone. Może czerwiec to tutaj jeszcze nie sezon? Wieczór jest niesamowicie ciepły! Mimo że z przyzwyczajenia ciągnę wyładowany ciepłymi ciuchami plecak - mam ubrane krótkie spodnie, sandały i jest mi całkiem dobrze! Niesamowite! Buba nie marznie! Cóż za fenomen! ;)

Trzęsący się od grzmotów horyzont, ciepły wiatr przewalający pyłem na drodze i te wygaszone budynki. No i zupełnie pusto wokół. Fajny klimacik jest dzis w tym Aheloj!

Obrazek

Mijamy coś na kształt malutkiego portu dla kutrów rybackich. Koło łódek leżą pryzmy sieci, kotwic i chyba różnych bojek czy obciążników dla nich - zrobionych z przeróżnych materiałów, które tym sposobem dosłały nowe życie.

Obrazek

Chyba często walają się tu jakieś smakowitości. Towarzystwa dotrzymują nam stada puszystych, długoogoniastych futer!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Burza ostatecznie nie przyszła, pohuczała w tle i omineła. Kolejnego wieczoru jest podobnie. Dla odmiany burza idzie od morza. Cały horyzont jest granatowo-czarny i co kilka sekund rozświetlają go błyskawice. Taka jakaś wyjątkowo "elektryczna" burza. Morze jest wyjątkowo ciepłe - może te pioruny go podgrzewają? ;) Choć są jeszcze na tyle daleko, że praktycznie nie słychać grzmotów. W sumie to była jedna z najlepszych kąpieli w morzu - przy tych naturalnych stroboskopach :) I nie było fal, więc i ja mogłam rozkoszować się ciepłą morską tonią. Nie chciało się wychodzić. Może tylko po to, aby się napić wina wbitego w piasek ;)

A to dla odmiany miejscowy poranek. W dobrym momencie akurat wychodziłam do kibelka ;)

Obrazek

Obrazek



cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9977
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: Adrian » 2024-10-27, 17:55

to ponad 1200 kilometrów... Wyjechałeś o 3 w nocy?


Dwa razy robiłem kurs do Niemiec, 1000 km na strzał.
W jedną stronę 30 km przed celem, musiałem zjechać bo zasnąłbym za kierownicą i to było po autobanie.
1200 beż dłuższej przerwy na drzemkę brzmi kosmicznie.

Sprocket autostrad nie lubi, bo są płatne :zar
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6352
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: Sebastian » 2024-10-28, 17:16

Do Rumunii i nad Gardę jechałem jeden dzień, a to około 1300 km i jakieś 13-14 godzin czystej jazdy. Mniej więcej w połowie zmieniała mnie Renata na jakąś godzinę, a ja sobie ucinałem drzemkę. Dłużej nie dało rady drzemać, bo Renata jeździ wolno po autostradzie i strasznie przepisowo gdzie indziej. Nawet się zastanawiałem nad jakimś postojem w drodze nad Gardę, ale niespecjalnie była chęć, a poza tym 26 dni urlopu nie jest z gumy.

Druga część relacji wybitnie bubowa, patrząc na lot samolotem i wynajęty samochód spodziewałem się, że może nastąpi jakaś zmiana, ale nadal jest niepowtarzalny klimat ;)
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6340
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: buba » 2024-10-28, 18:44

Druga część relacji wybitnie bubowa, patrząc na lot samolotem i wynajęty samochód spodziewałem się, że może nastąpi jakaś zmiana, ale nadal jest niepowtarzalny klimat ;)


Wszystko po staremu - nawet auto sie ciagle psuło ;)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9977
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: Adrian » 2024-10-28, 20:21

Tych wielkich krewetek wam zazdroszczę, zjadłbym takie :)
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6340
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: buba » 2024-10-28, 21:53

Adrian pisze:Tych wielkich krewetek wam zazdroszczę, zjadłbym takie :)


Przepyszne! Nie to co te z Biedronki ;)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 331
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: _laynn » 2024-10-29, 09:26

buba pisze:Wszystko po staremu - nawet auto sie ciagle psuło ;)

Bo to auto na eF ;)

weź przykład z forum. Trza Toyote było brać. Starsi panowie się nie mylą :P

A co się psuło, już na poważnie?
Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1404
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: Coldman » 2024-10-29, 11:54

Ja 1500km do Włoch robiłem z przerwami tylko na siku i paliwo :D Ruszałem koło 8 rano samemu

Klimat morski fajny tylko jedzenie niedobre :D
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6340
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: buba » 2024-10-29, 15:38

Bo to auto na eF ;)


Czemu na eF?

weź przykład z forum. Trza Toyote było brać. Starsi panowie się nie mylą :P


A one poniżej stówy umieją jeżdzić?? :P

A co się psuło, już na poważnie?


Nie wiem. Bardzo zle wjezdzało pod gorkę. Jak tylko zaczynała sie gorka to gasło. A miało jakis taki gówniany mechanizm wmontowany, ze jak zgasnie to automatycznie po sekundzie próbuje odpalic. I znów gaśnie i znów odpala. I po kilku takich cyklach ostatecznie sie zaksztuszało i trzeba bylo czekac z 10 min. coby znów chciało odpalic. Im wieksza górka tym wiekszy problem. Po płaskim i z górki ok. Nawet do kilku mechaników podjezdzalismy i pytalismy. Zaglądali, chrumkali, drapali się w w głowę i mówili, ze wszystko jest ok. Niby ostatecznie nawet na 1500 m wjechało, ale wymagało to dosyć dużo czasu i wielu odpoczynków. Toperz się śmiał, że to idealne auto dla mnie - bo ja się własnie tak zachowuje jak idę pod górę ;)

I jeszcze jakis problem z chłodzeniem miał. Jak się jechało pod górkę (i akurat jechał) to mu bardzo rosła temperatura. Raz to żesmy sie naprawde nastraszyli, zeby sie nie zapalił albo co, bo na klapie silnika to jajecznice by zrobił. Przez to zrobilismy tylko pół zaplanowanej trasy przez gory a niektore miejsca to w ogole musielismy odpuścić.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 6018
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: sprocket73 » 2024-10-29, 16:33

To jakiś kosmos z tym samochodem. A co wypożyczalnia na to? Zgłaszaliście problem?
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6340
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: buba » 2024-10-29, 17:24

sprocket73 pisze:To jakiś kosmos z tym samochodem. A co wypożyczalnia na to? Zgłaszaliście problem?


Tak zgłaszalismy. Od tego zaczelismy. Myslelismy ze moze mają w Burgas jakas swoją placówkę albo zaprzyjaznionego mechanika. Powiedzieli, ze wczesniej takich problemow nie było i jak chcemy to mozemy wymienić auto. W Sofii oczywiscie. A problem zauwazylismy pod Burgas (wczesniej nie bylo górek). Powrót do Sofii po inne auto i zas jazda pod Burgas to dla nas 4 dni w plecy. Wiec woleliśmy juz machnąć ręką i jakoś sobie radzić z tym co mamy. No bo to też nie działo się cały czas - tylko czasami.

Pewnie następni dostaną auto bez jakichkolwiek napraw. I zapewne jak będą standardowymi klientami tzn. pojezdżą po Sofii albo mykną autostradą do kurortu nad morzem - to nawet nie zauważą, że coś jest nie halo.

Z opowieści przypominało mi to trochę przygody Pudla z autem rok czy dwa lata temu - wtedy co nad problemem pochylał się nawet macedoński kelner ;) Nie pamietam jak tam się skonczyło - ale chyba też nic nie zdiagnozowali a Pudel odpuścił jakies wysokie przełęcze.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9977
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: I znowu wakacje w Bułgarii (2024)

Postautor: Adrian » 2024-10-29, 19:28

Ale bym się wku..ił, wszystko zaplanowane, a tu takie jajca !

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości