Koci Sylwester
: 2014-01-06, 13:33
W tym roku Sylwka miałem spędzać w okolicy Tarnowskich Gór, więc liczyłem, że porobię tam trochę ładnych zdjęć. Niestety, 31-go rano, tradycyjnie już klękła pogoda. Co prawda w TV zapewniali, że mimo chmur "czeka nas dzisiaj piękny dzień", ale nie po raz pierwszy okazało się, że albo telewizja kłamie albo bierze pod uwagę tylko Warszawkę...
W każdym razie w pobliżu dworca w TG jest pochmurno i buro, nawet ładne odnowiony budynek dworcowy nie poprawia wrażenia.
Kręcę się po okolicy typowej dla niezbyt zadbanego śląskiego miasta i szukam jakiejś knajpy, bo dopiero południe i czasu mam sporo. Niestety, odbijam się od zamkniętych drzwi i lokali bez piwa. W końcu trafiam do wdzięcznej spelunki U Karola, gdzie męskie towarzystwo ćwiczy przed wieczorem
Po krótkim posiedzeniu wsiadam do autobusu i dojeżdżam do Brynka. Okazuje się, że zaczyna mżyć - cudownie! No trudno, idę obejrzeć duży pałac Donnersmarcków, mieszczący się w sporym parku.
Pałac kompletnie przebudowano w latach 1905-1906, a dzisiaj służy jako internat miejscowego Technikum Leśnego.
Dookoła zachowało się sporo zabudowań pofolwarcznych, m.in. ciepłownia, w której nadal hajzują.
Z pieśnią na ustach wędruję między domkami, mijam las i docieram do Tworogu, siedziby gminy. Już z daleka widać kościół św. Antoniego.
Na cmentarzu jest trochę starych, niemieckich albo niemiecko-polskich grobów i współczesny pomnik poległych z II wojny światowej. Za płotem widać trochę tradycyjnych śląskim domów i kamienic - w jednej nich wisi swojski szyld, ale knajpa okazuje się zamknięta.
Mżawka się wzmaga, więc szybko tylko mijam dawny pałac, a dziś urząd gminy, który po kolejnych "renowacjach" i ociepleniach słabo już przypomina dawną siedzibę arystokracji.
Na przeciwko mieści się pijalnia alkoholi, ale dzielnie odganiam grzeszne myśli
Na wylotówce dzwoni do mnie Eco, że też jest już w drodze. Ja tymczasem gnam przez las, bo teraz już normalnie leje i w deszczu włażę do wsi Koty. Będzie więc kocio
W Kotach kieruję się do słynnego już baru U Floriana. Szykują tutaj imprezę sylwestrową, ale można normalnie kupić piwo i posiedzieć aż do wieczora.
Dosiadam się do dwóch miejscowych bywalców - na początku rozmowa nie klei się, ale gdy okazuje się, że godom po naszymu to zaczynamy wymianę myśli Po jakimś czasie dołącza i Andrzej, integracja trwa w najlepsze, pomagamy też dmuchać balony na wieczór
Potem zjawia się Buba i towarzystwo, idziemy do jej domku, gdzie dzisiaj wcale nie jest tak zimno (noc wcześniej podobno w środku było 10 stopni).
Jest swojskie wino, przeterminowane piwo, bigos, steki, smażone cebule i pieczarki, w sumie uczta pełną gębą.
Przed północą idziemy w okolice kościoła, gdzie miejscową tradycją sołtyska funduje grzańce, puszczana jest muzyka, rozpalane ognisko. Miejscowi trochę się boją dosiąść do nas do ogniska, ale cóż... Spotykamy też panów od Floriana, którzy nas gorąco zachęcali do przyjścia w momencie zmiany daty
Po powrocie do domku najwytrwalsi poszli spać około 6-tej
Poranek dla niektórych był ciężki, a poza tym trzeba wracać do domu, a to cała rzesza przesiadek. W Tarnowskich ponownie zaglądamy do Karola, gdzie towarzystwo wyraźnie nie dopite. Potem jeszcze pociąg do Katowic i każdy rozjeżdża się w swoją stronę...
A dla desperatów kilka zdjęć tutaj:
https://picasaweb.google.com/1103445063 ... iSylwester
W każdym razie w pobliżu dworca w TG jest pochmurno i buro, nawet ładne odnowiony budynek dworcowy nie poprawia wrażenia.
Kręcę się po okolicy typowej dla niezbyt zadbanego śląskiego miasta i szukam jakiejś knajpy, bo dopiero południe i czasu mam sporo. Niestety, odbijam się od zamkniętych drzwi i lokali bez piwa. W końcu trafiam do wdzięcznej spelunki U Karola, gdzie męskie towarzystwo ćwiczy przed wieczorem
Po krótkim posiedzeniu wsiadam do autobusu i dojeżdżam do Brynka. Okazuje się, że zaczyna mżyć - cudownie! No trudno, idę obejrzeć duży pałac Donnersmarcków, mieszczący się w sporym parku.
Pałac kompletnie przebudowano w latach 1905-1906, a dzisiaj służy jako internat miejscowego Technikum Leśnego.
Dookoła zachowało się sporo zabudowań pofolwarcznych, m.in. ciepłownia, w której nadal hajzują.
Z pieśnią na ustach wędruję między domkami, mijam las i docieram do Tworogu, siedziby gminy. Już z daleka widać kościół św. Antoniego.
Na cmentarzu jest trochę starych, niemieckich albo niemiecko-polskich grobów i współczesny pomnik poległych z II wojny światowej. Za płotem widać trochę tradycyjnych śląskim domów i kamienic - w jednej nich wisi swojski szyld, ale knajpa okazuje się zamknięta.
Mżawka się wzmaga, więc szybko tylko mijam dawny pałac, a dziś urząd gminy, który po kolejnych "renowacjach" i ociepleniach słabo już przypomina dawną siedzibę arystokracji.
Na przeciwko mieści się pijalnia alkoholi, ale dzielnie odganiam grzeszne myśli
Na wylotówce dzwoni do mnie Eco, że też jest już w drodze. Ja tymczasem gnam przez las, bo teraz już normalnie leje i w deszczu włażę do wsi Koty. Będzie więc kocio
W Kotach kieruję się do słynnego już baru U Floriana. Szykują tutaj imprezę sylwestrową, ale można normalnie kupić piwo i posiedzieć aż do wieczora.
Dosiadam się do dwóch miejscowych bywalców - na początku rozmowa nie klei się, ale gdy okazuje się, że godom po naszymu to zaczynamy wymianę myśli Po jakimś czasie dołącza i Andrzej, integracja trwa w najlepsze, pomagamy też dmuchać balony na wieczór
Potem zjawia się Buba i towarzystwo, idziemy do jej domku, gdzie dzisiaj wcale nie jest tak zimno (noc wcześniej podobno w środku było 10 stopni).
Jest swojskie wino, przeterminowane piwo, bigos, steki, smażone cebule i pieczarki, w sumie uczta pełną gębą.
Przed północą idziemy w okolice kościoła, gdzie miejscową tradycją sołtyska funduje grzańce, puszczana jest muzyka, rozpalane ognisko. Miejscowi trochę się boją dosiąść do nas do ogniska, ale cóż... Spotykamy też panów od Floriana, którzy nas gorąco zachęcali do przyjścia w momencie zmiany daty
Po powrocie do domku najwytrwalsi poszli spać około 6-tej
Poranek dla niektórych był ciężki, a poza tym trzeba wracać do domu, a to cała rzesza przesiadek. W Tarnowskich ponownie zaglądamy do Karola, gdzie towarzystwo wyraźnie nie dopite. Potem jeszcze pociąg do Katowic i każdy rozjeżdża się w swoją stronę...
A dla desperatów kilka zdjęć tutaj:
https://picasaweb.google.com/1103445063 ... iSylwester