Podlaskie obrazki

Relacje pozagórskie z Polski.
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3751
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Podlaskie obrazki

Postautor: Wiolcia » 2025-05-10, 16:26

Gdyby parę miesięcy temu ktoś powiedział mi, że zamieszkam na Podlasiu, spojrzałabym na niego jak na wariata i popukała się w czoło. I to nie tak, że nie lubię Podlasia, bo wręcz przeciwnie… Na takie niestandardowe pomysły nie było po prostu miejsca w mojej głowie. Ale życie, jak to życie, lubi zaskakiwać.
Dlatego w pewien chłodny styczniowy wieczór, z dobytkiem upakowanym w samochodzie, znalazłam się w Siemiatyczach. I choć zwiedzałam już to miasto ponad 10 lat temu, w mojej pamięci nie zachowało się z tamtej wizyty prawie nic. A teraz przyszło mi tu wydeptywać o wiele bardziej trwałe ścieżki. Z dala od gór, na które mogłam zerkać codziennie z okna mojego domu na południu.
Jak na ironię, a może na szczęście, zamieszkałam na ulicy... Górnej. I to by było na tyle, jeśli chodzi o związki z górami… Czym zatem jest moje nowe miejsce życia?

Obrazek

Siemiatycze to miasto… kebabów. W życiu nie widziałam takiego zagęszczenia kebabowych lokali na tak małej powierzchni! Gdy schodzę w stronę ronda (tak, schodzę, w końcu nazwa ulicy Górnej do czegoś zobowiązuje!), mogę objąć wzrokiem cztery takie przybytki. Niedaleko, za rzeczką Kamionką, jest kolejny. Jedno jest pewne – z głodu tutaj nie zginę!

Obrazek
Rzeczka Kamionka

Ponadto Siemiatycze policją stoi. Co wyjdę „na miasto”, mijam policyjny samochód. Albo nawet dwa. I to ponoć nie dlatego, że do białoruskiej granicy jest z 30 kilometrów. Tak tu po prostu jest.
Siemiatyccy stróże prawa nie cieszą się jednak wielką sympatią. Chętnie łapią, szczególnie tych, co jeżdżą na obcych blachach. A jak już cię zatrzymają, to ponoć zawsze coś znajdą…

Obrazek

Siemiatycze to także Anna Jabłonowska. Z jej pałacu zachowały się tylko posągi dwóch sfinksów wieńczące ulicę Pałacową. Na miejskim rynku, czyli durnym rondzie, na którym łatwo o stłuczkę, stoi jej ławeczka. Nazwisko księżnej reformatorki pożyczyły też sobie różne tutejsze instytucje. Do jednej z nich, w ramach lokalnego patriotyzmu, nawet się zapisałam.

Obrazek

Mamy też tu swoje siemiatyckie Malediwy. I fontanny, które na razie śpią snem zimowym.

Obrazek

Obrazek

Jest nawet gustowny mural z wywietrznikami na poziomie głowy.

Obrazek

Obrazek

Mamy też w Siemiatyczach lokalną wróżkę. Gdy fotografowałam jej dom, bo… nie tak wyobrażałam sobie lokum najsłynniejszej miejskiej wróżki, nagle zobaczyłam w oknie starszą panią, która ochoczo kiwała na mnie, zachęcając do skorzystania ze swych usług. No nie, na wizytę u lokalnej szeptuchy nie jestem jeszcze gotowa...

Obrazek

Ale poza tym korzystam z tego, że jestem właśnie tutaj. Dzięki temu po raz pierwszy mogę uczestniczyć w Święcie Jordanu, które do tej pory oglądałam tylko w telewizji. Idę sobie potem nawet z procesją do nowej cerkwi, która znajduje się całkiem blisko mego domu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pierwsze miesiące w Siemiatyczach to szara i brzydka zima. W lutym co prawda bujam się po drugiej półkuli, ale trzeba jeszcze przeczekać marzec… Oczekując na wiosnę, spaceruję po miasteczku i okolicznych lasach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W lasach niebieszczą się przylaszczki. Gdy parę dni później, po przymrozkach, zaglądam tam znowu, są już przywiędnięte i przygaszone.

Obrazek

W marcu ruszam też na pierwszą rowerową wycieczkę po okolicy, by odkryć poprzedniczkę znanej wszystkim Grabarki, czyli Górę Prowały.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czas też na pierwszy spacer wzdłuż Bugu, najważniejszej rzeki regionu.

Obrazek

Odwiedzam też byłe miasto wojewódzkie – Siedlce. Jako że urzędową sprawę w tutejszym sądzie udaje mi się załatwić dość szybko, mam jeszcze chwilę czasu przed odjazdem pociągu, by pozwiedzać to klasycystyczne miasto i poszukać pierwszych oznak wiosny.

Obrazek

Obrazek

Co jeszcze robię w Siemiatyczach? Łapię stopa… Stacja kolejowa, w której pojawia się nazwa miasta, znajduje się 7 km od centrum, dlatego lepiej wysiąść mi wcześniej i na głównej drodze łapać coś do siebie. Za pierwszym razem, zbieg okoliczności?, jadę z chłopakiem z Katowic. Za drugim już z lokalsem. Z komunikacją publiczną tu niemrawo i trzeba ratować się łapaną podwózką.
No i mimo kilkumiesięcznego pobytu tutaj, za każdym razem japa mi się cieszy, gdy słyszę ten charakterystyczny wschodni zaśpiew. Mam wrażenie, że niekiedy sama zaczynam już tak mówić…

CDN
włodarz
Posty: 2885
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: włodarz » 2025-05-10, 17:04

Podoba się dla mnie ta relacja ;-)
Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1573
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska
Kontakt:

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: Coldman » 2025-05-10, 21:13

Ciekawa relacja, być może odwiedzę latem Siemiatycze ;)
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 684
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: _laynn » 2025-05-10, 22:22

Wątek zapowiada się…ciekawe :)
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6511
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: buba » 2025-05-10, 23:09

Tez bym chciala kiedys zobaczyc na zywo swieto Jordanu! Byłam nieraz na Podlasiu, ale zawsze latem czy pozną wiosną.

Mamy też w Siemiatyczach lokalną wróżkę. Gdy fotografowałam jej dom, bo… nie tak wyobrażałam sobie lokum najsłynniejszej miejskiej wróżki, nagle zobaczyłam w oknie starszą panią, która ochoczo kiwała na mnie, zachęcając do skorzystania ze swych usług. No nie, na wizytę u lokalnej szeptuchy nie jestem jeszcze gotowa...


To może dopiero w drugim roku podlaskiego życia? Liczę bardzo, ze ten temat jeszcze wróci w tej relacji! :)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8690
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: Pudelek » 2025-05-10, 23:49

Wiolcia pisze: Mam wrażenie, że niekiedy sama zaczynam już tak mówić…

CDN


może już sama tak mówisz, tylko tego nie słyszysz ;) Ja po kilku dniach wśród litewskich Polaków zacząłem ponoć tak mocno zaciągać, że trzeba było mnie upominać :lol
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 684
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: _laynn » 2025-05-11, 12:18

Wystarczy weekend w Białymstoku i się zaciąga :lol
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3751
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: Wiolcia » 2025-05-12, 17:25

włodarz pisze:Podoba się dla mnie ta relacja ;-)

Cieszę się, że podoba się dla ciebie! ;)

Coldman pisze:Ciekawa relacja, być może odwiedzę latem Siemiatycze ;)

Oo, a co masz w planie na Podlasie? Dłuższy wyjazd?

_laynn pisze:Wątek zapowiada się…ciekawe :)

Oby nie umarł śmiercią naturalną ;)

buba pisze:Tez bym chciala kiedys zobaczyc na zywo swieto Jordanu! Byłam nieraz na Podlasiu, ale zawsze latem czy pozną wiosną.

Mamy też w Siemiatyczach lokalną wróżkę. Gdy fotografowałam jej dom, bo… nie tak wyobrażałam sobie lokum najsłynniejszej miejskiej wróżki, nagle zobaczyłam w oknie starszą panią, która ochoczo kiwała na mnie, zachęcając do skorzystania ze swych usług. No nie, na wizytę u lokalnej szeptuchy nie jestem jeszcze gotowa...


To może dopiero w drugim roku podlaskiego życia? Liczę bardzo, ze ten temat jeszcze wróci w tej relacji! :)


Ja na Podlasiu bywałam zawsze tylko w wakacje - bo tylko wtedy była szansa na tak daleki wyjazd. Dlatego teraz cieszę się, że mogę być tu o innej porze roku. Zima była szaro-bura (choć to Święto Jordanu bardzo mnie ucieszyło i mimo mało sprzyjającej aury wybrałam się nad wodę), ale wiosna jest piękna!
Co do szeptuch i wróżek. Chyba nie wybrałabym się do takiej pani. Może lepiej, że pewnych rzeczy nie wiemy...

Pudelek pisze:
Wiolcia pisze: Mam wrażenie, że niekiedy sama zaczynam już tak mówić…

CDN


może już sama tak mówisz, tylko tego nie słyszysz ;) Ja po kilku dniach wśród litewskich Polaków zacząłem ponoć tak mocno zaciągać, że trzeba było mnie upominać :lol


_laynn pisze:Wystarczy weekend w Białymstoku i się zaciąga :lol

Aż tak to mi nie wszedł jeszcze ten akcent w krew. Choć moje ucho już się przyzwyczaja, już się oswajam z tym zaśpiewem i jak go słyszę, to jakoś naturalny mi się wydaje.
Awatar użytkownika
_laynn
Posty: 684
Rejestracja: 2024-08-10, 08:10

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: _laynn » 2025-05-12, 17:56

Oby nie umarł śmiercią naturalną

Mogę Ci tu przypominać :)

Ja byłem kilka razy (3-4?) w Białym (jak to się u nas mówiło na Białystok). Raz siedziałem 5dni i jak wróciliśmy to podobno całkiem nieźle zaciągaliśmy, choć my tego nie słyszeliśmy, więc wiesz musisz zadzwonić do kogoś aby to ocenił ;)
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6672
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: Sebastian » 2025-05-25, 15:47

Jak byłem dwa razy na wakacjach na Suwalszczyźnie, to mnie zaskoczyło, że naprawdę tam wszyscy tam mówiąc zaciągają "po wschodniemu" i że to nie film "U Pana Boga za piecem", a rzeczywistość. Patrzę na te zdjęcia procesji i myślę, że trafiłaś do innego świata, a na pewno innej mentalności. Poradzisz sobie z tym?
Tereny turystycznie i rowerowo bardzo obiecujące, choć strasznie płaskie. Kolega był na wakacjach tydzień na Podlasiu i mi zachwalał znając moje gusta, ale właśnie ta płaskość mnie lekko zniechęca, choć nie przekreśla możliwości pojechania tam. Teraz idzie/przyszła wiosna, więc okazji na piękne przeżycia będzie dużo. Powodzenia. Długo tam będziesz? To już na stałe?
A kebab stał się ostatnio najpopularniejszym polskim fast-foodem, jak jadę w góry, to w Małopolsce w centrum każdego miasteczka, a i w wielu wsiach widzę stojącą budę z kebabem.
Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1573
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska
Kontakt:

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: Coldman » 2025-05-25, 19:54

Wiolcia pisze:
Coldman pisze:Ciekawa relacja, być może odwiedzę latem Siemiatycze ;)

Oo, a co masz w planie na Podlasie? Dłuższy wyjazd?



Rowerem od południa do Suwałk i potem w kierunku Mazur.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3751
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: Wiolcia » 2025-05-28, 12:10

Sebastian pisze:Jak byłem dwa razy na wakacjach na Suwalszczyźnie, to mnie zaskoczyło, że naprawdę tam wszyscy tam mówiąc zaciągają "po wschodniemu" i że to nie film "U Pana Boga za piecem", a rzeczywistość. Patrzę na te zdjęcia procesji i myślę, że trafiłaś do innego świata, a na pewno innej mentalności. Poradzisz sobie z tym?
Tereny turystycznie i rowerowo bardzo obiecujące, choć strasznie płaskie. Kolega był na wakacjach tydzień na Podlasiu i mi zachwalał znając moje gusta, ale właśnie ta płaskość mnie lekko zniechęca, choć nie przekreśla możliwości pojechania tam. Teraz idzie/przyszła wiosna, więc okazji na piękne przeżycia będzie dużo. Powodzenia. Długo tam będziesz? To już na stałe?
A kebab stał się ostatnio najpopularniejszym polskim fast-foodem, jak jadę w góry, to w Małopolsce w centrum każdego miasteczka, a i w wielu wsiach widzę stojącą budę z kebabem.

Jakoś nie odczuwam, poza językiem, tej innej mentalności. Może dlatego, że jednak mieszkam w mieście, choć miasto to jest niewielkie? Na wsiach pewnie będzie trochę inaczej. W sumie jest, bo zdarza się, że ludzie siedzą na ławkach przed domami i zagadują - a to już, przynajmniej w mych rodzinnych stronach, zapomniany widok. W Siemiatyczach też to zagadywanie było, choćby w kolejce w Biedronce. No i częstowanie słodyczami w jednym zakładziku u miłego pana.
Podlasie jest płaskie, choć nie do końca, bo zdarzają się pofalowania i wzniesienia. Na rower świetne tereny. Suwalszczyzna to już jednak inne rejony, tam jest zdecydowanie bardziej garbato, zresztą wiesz, bo byłeś. Trochę tu jeszcze zamierzam posiedzieć, ale nie bardzo długo - chyba trudno byłoby mi wytrzymać, mieszkając na stałe daleko od gór.
Tak, kebab jest wszędzie. Może dlatego, że łatwiej utrzymać taką budkę z szybkim żarciem niż jakąś restaurację czy jadłodajnię. Ciekawe, że wyparł tradycyjnego hot doga i zapiekanki (choć te się jeszcze trafiają).

Coldman pisze:
Wiolcia pisze:
Coldman pisze:Ciekawa relacja, być może odwiedzę latem Siemiatycze ;)

Oo, a co masz w planie na Podlasie? Dłuższy wyjazd?



Rowerem od południa do Suwałk i potem w kierunku Mazur.

Z Siemiatycz do Suwałk to jednak kawał drogi jest, więc wnioskuję, że wyjazd będzie dłuższy :) Mazury mnie rowerowo też ciągną i mam chytry plan na małą pętlę tam - może się uda. Obczajałam ją już nawet wczoraj, bo akurat byłam na Mazurach. Zapowiada się obiecująco.
Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1573
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska
Kontakt:

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: Coldman » 2025-05-28, 20:52

Wiolcia pisze:
Coldman pisze:
Wiolcia pisze:
Oo, a co masz w planie na Podlasie? Dłuższy wyjazd?



Rowerem od południa do Suwałk i potem w kierunku Mazur.

Z Siemiatycz do Suwałk to jednak kawał drogi jest, więc wnioskuję, że wyjazd będzie dłuższy :) Mazury mnie rowerowo też ciągną i mam chytry plan na małą pętlę tam - może się uda. Obczajałam ją już nawet wczoraj, bo akurat byłam na Mazurach. Zapowiada się obiecująco.


*Z Cisnej do Suwałk
Obrazek
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3751
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: Wiolcia » 2025-05-28, 21:02

Ty to jednak wszystko robisz z rozmachem! Ja bym taki wyjazd podzieliła na parę osobnych. Albo musiała jechać całe wieki :) Ech, ta młodość, rządzi się innymi prawami :)
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3751
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Re: Podlaskie obrazki

Postautor: Wiolcia » 2025-06-13, 11:35

No i nastała długo wyczekiwana przeze mnie Wielkanoc. Późne święta w tym roku dawały nadzieję, że będzie zielono. Było! A do tego bardzo ciepło! W przeciwieństwie do majówki i wyjątkowo chłodnego maja.
Na święta zwaliło się do nas towarzystwo z południa. W sumie mieliśmy gdzieś jechać, ale że z egipskich wojaży wróciłam przed samą przerwą świąteczną, nie bardzo był czas, by coś ustalać. Stanęło więc na tym, że nasze siemiatyckie mieszkanie będzie bazą wypadową na jednodniowe wycieczki. Plan dnia wyglądał więc następująco: rano - celebrowanie śniadanka i kawki, potem wycieczka, wieczorem winko, pogaduchy i takie tam :) Udało się fajnie.

Pierwszego dnia w okrojonym towarzystwie (ktoś jeszcze w czwartek musiał pracować, ktoś jeszcze nie dojechał) kręcimy się po najbliższej okolicy.
Zaczynamy od Kaszteliku Korona Podlasia. Powstał dzięki pracy rąk jednego mężczyzny - pan Jerzy tworzy tę kamienną budowlę już od wielu lat. Udało się nam go nawet spotkać na miejscu i zamienić parę słów. Dla zainteresowanych: https://bialystoksubiektywnie.com/.../k ... dlasia.../

Obrazek

Potem jedziemy w przyrodę. Rezerwat "Grąd Radziwiłłowski" wpadł mi w oko już wcześniej. Pierwszy raz byłam tu w marcu, a że tablice informacyjne skutecznie kusiły zdjęciami pełnymi zawilców, wiedziałam, że muszę w to miejsce wrócić!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalej jest Mielnik. To chyba podlaska miejscowość, w której bywałam i bywam najczęściej. Ma zabytkowy kościół, cerkwie i Górę Zamkową z ruinami gotyckiego kościoła u podnóży.

Obrazek

Widok na kwietniowy Bug z Góry Zamkowej.

Obrazek

Ma też fajny rezerwat florystyczny Góra Uszeście. Byłam tam już trzy razy w tym roku, by zobaczyć, co sobie kwitnie. Przydałoby się teraz znów pojechać, ale jakoś mi nie po drodze, a i obowiązków trochę się pojawiło. Bo, tak na marginesie, znalazła mnie... praca. Nie planowałam, sama przyszła. Poszłam pogadać w pewnej sprawie, a dostałam propozycję popracowania. Jeszcze tego samego dnia rozmowa z dyrektorem i od razu umowa. Więc czas się nieco skurczył, choć to tylko zlecenie na parę godzin. Ale totalnie inna bajka w mojej karierze, choć nadal na bazie tego, co zawsze robiłam. Dużo się uczę :)

Obrazek

Podjeżdżamy jeszcze do wieży widokowej i Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego "Głogi" na wiosenny spacer, by popodziwiać kolorowe kwiatki. A wieczorem - pan Bug. Starorzecza, łabądki, bobry, trochę chaszczowania i zachód słońca nad rzeką wyznaczającą rytm krainy, w której teraz mieszkam.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejnego dnia znów na tapecie jest Bug. Tym razem kajakowo. Jak tu się już jest, to wypadałoby po Bugu popływać.

Obrazek

Startujemy w Niemirowie, blisko granicy polsko-białoruskiej.

Obrazek

Obrazek

Pierwszy raz w kajaku w tym roku, więc jest radość. Na polskich rzekach pierwszy raz. Wcześniej w tym roku pływałam tylko po Amazonce przez parę godzin. Żadnych anakond nie stwierdzono.

Obrazek

Obrazek

Takie miłe miejsce znajdujemy sobie na przerwę.

Obrazek

Bug nas wysmażył. Zero drzew, więc wystawialiśmy się jak na patelni. To były naprawdę ciepłe święta.

Obrazek

Obrazek

Kończymy w Mielniku i wyskakujemy jeszcze do lokalnej winnicy Korol, by posmakować win z gron z kredowego podłoża. Najbardziej zasmakował nam "Solaris", więc jak ktoś lubi specyficzne smaki, to polecam. A potem jest Góra Rowska, sasanki, padalec i żaba.

Zachód słońca nad Bugiem, choć ten akurat z poprzedniego dnia.

Obrazek

A w ogóle ten czas to kwitnąca wszędzie czeremcha. Tylu tych pachnących białych krzewów w życiu nie widziałam! To będą zdecydowanie czeremchowe Święta Wielkanocne.

Obrazek

CDN.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości