Morze to też góra ? Jastrzębia Góra 2022
: 2022-08-08, 18:14
Dzień dobry.
Urlop i odwieczne pytanie, morze czy góry?
U Nas do pewnego czasu nie było z tym problemu … Lecz nadeszła taka chwila, że oczywiste przestało oczywistym być
Żona moja osobista miała wybrać cel, były różne wersje, chwilami schodziliśmy na południe, żeby znowu wylądować na wybrzeżu, w końcu stop. Cezar pokazał kciuk w górę a ja się temu grzecznie poddałem, żeby nie było że zostałem jakoś strasznie pokrzywdzony, w nazwie znalazło się słowo klucz "góra" - Jastrzębia Góra.
Najbardziej wysunięta wieś na północ, jest częścią Kaszub, chyba najbardziej górska wieś nad polskim morzem, oprócz nazwy znajdują się tam również całkiem wysokie klify, sięgające nawet 33 metrów, są również wąwozy, na plażę prowadzą kręte i długie schody, można się zmęczyć
Podczas pobytu okazało się, że tak jak Sebastian, również byliśmy na Kaszubach w tym roku, byliśmy w tych samych miejscach … Brak komunikacji w administracji
Dzień 1 - Przywitanie
To że droga nad morze jest udręką i jakimś kosmicznym przedsięwzięciem, przekonaliśmy się na własnej skórze.
Wyjazd z domu o 5.00 rano, jak się okazuje o wiele za późno, im bliżej wybrzeża, tym gorzej, tiry zatykały autostradę, kolejki na bramkach, i wiecznie czerwone drogi na nawigacji, powiedziałem dosyć tego ! Zjeżdżam z wyznaczonej trasy i przestawiam nawigację, wychodzi na to, że na koniec zrobimy lekki łuk, ale pojedziemy, nie będziemy stali w miejscu w tym okrutnym upale. Nawigacja tak się wczuła w chęć jazdy, że przeprowadziła nas przez okrutnie fajną szutrówkę, za nami tylko białe tumany kurzu, wytrzęsło nas strasznie, ale było fajnie
Dojechaliśmy na miejsce, miejscówka znajdowała się zaraz na granicy Jastrzębia Góra i Tupadły, a nawet według znaku, to byliśmy już w Tupadłach, jakoś dziwnie podzielone
Dostajemy sms-a, że klucz jest za gaśnicą, wszystko się zgadza, wbijamy na miejscówkę!
Jest dobrze, fajny domek z małym tarasem przed wejściem, duża drewniana ława, dwa leżaczki, dla naszej trójki aż za dużo, w środku duży pokój z kanapą, stolikiem i dwoma fotelami, spora kuchnia i łazienka, a po stromych schodkach wychodziło się na górę, (po spożyciu mogłoby być niewesoło przy wchodzeniu i schodzeniu ) gdzie znajdowały się dwie sypialnie, bardzo fajny drewniany domek.
Szybko lokujemy bagaż i ruszamy w stronę wody, wszystkie mniejsze dróżki łączą się z większymi, a te większe z głównymi, nie można się zgubić, nam się nie udało
Spokojne wąskie uliczki po woli zaczynały się zamieniać w straganowo-knajpowe, typowe nadmorskie klimaty, główna ulica to takie Krupówki, a może Krupówki to takie nadmorskie uliczki ?
Zejście nr. 24, najpierw jego górna część spacerowa, widoki z wysokich klifów nie są jakieś nadzwyczajne, ale samo miejsce fajne, drzewa porośnięte bluszczem, korzenie wystające z ziemi, lekko mroczny klimat , ze słońcem przedzierającym się przez gęste korony drzew.
Później krętymi długimi schodami schodzimy na brzeg, mocne popołudniowe słońce przygrzewało, na plaży jeszcze całkiem sporo ludzi, kolorowe parawany gubiły się na bardzo szerokiej plaży, leżącej u podnóży Jastrzębskich klifów, byłem miło zaskoczony dużą plażą, mam porównanie tylko do Dąbek, ale wydaje mi się, że plaże w Jastrzębiej Górze są sporej szerokości.
Kierujemy się do miejsca, które znajduje się prawie idealnie między zejściem 23 a 24, czyli najbardziej wysunięty punkt Polski na północ, stoi tam wysoki biało-czerwony słup z kierunkami świata, nic nadzwyczjanego
W drodze powrotnej odwiedziliśmy knajpę o nazwie "Kredens" i wróciliśmy do domku, tak minął pierwszy dzień.
zdjęcie z innego dnia
zdjęcie z innego dnia
C.D.N
Urlop i odwieczne pytanie, morze czy góry?
U Nas do pewnego czasu nie było z tym problemu … Lecz nadeszła taka chwila, że oczywiste przestało oczywistym być
Żona moja osobista miała wybrać cel, były różne wersje, chwilami schodziliśmy na południe, żeby znowu wylądować na wybrzeżu, w końcu stop. Cezar pokazał kciuk w górę a ja się temu grzecznie poddałem, żeby nie było że zostałem jakoś strasznie pokrzywdzony, w nazwie znalazło się słowo klucz "góra" - Jastrzębia Góra.
Najbardziej wysunięta wieś na północ, jest częścią Kaszub, chyba najbardziej górska wieś nad polskim morzem, oprócz nazwy znajdują się tam również całkiem wysokie klify, sięgające nawet 33 metrów, są również wąwozy, na plażę prowadzą kręte i długie schody, można się zmęczyć
Podczas pobytu okazało się, że tak jak Sebastian, również byliśmy na Kaszubach w tym roku, byliśmy w tych samych miejscach … Brak komunikacji w administracji
Dzień 1 - Przywitanie
To że droga nad morze jest udręką i jakimś kosmicznym przedsięwzięciem, przekonaliśmy się na własnej skórze.
Wyjazd z domu o 5.00 rano, jak się okazuje o wiele za późno, im bliżej wybrzeża, tym gorzej, tiry zatykały autostradę, kolejki na bramkach, i wiecznie czerwone drogi na nawigacji, powiedziałem dosyć tego ! Zjeżdżam z wyznaczonej trasy i przestawiam nawigację, wychodzi na to, że na koniec zrobimy lekki łuk, ale pojedziemy, nie będziemy stali w miejscu w tym okrutnym upale. Nawigacja tak się wczuła w chęć jazdy, że przeprowadziła nas przez okrutnie fajną szutrówkę, za nami tylko białe tumany kurzu, wytrzęsło nas strasznie, ale było fajnie
Dojechaliśmy na miejsce, miejscówka znajdowała się zaraz na granicy Jastrzębia Góra i Tupadły, a nawet według znaku, to byliśmy już w Tupadłach, jakoś dziwnie podzielone
Dostajemy sms-a, że klucz jest za gaśnicą, wszystko się zgadza, wbijamy na miejscówkę!
Jest dobrze, fajny domek z małym tarasem przed wejściem, duża drewniana ława, dwa leżaczki, dla naszej trójki aż za dużo, w środku duży pokój z kanapą, stolikiem i dwoma fotelami, spora kuchnia i łazienka, a po stromych schodkach wychodziło się na górę, (po spożyciu mogłoby być niewesoło przy wchodzeniu i schodzeniu ) gdzie znajdowały się dwie sypialnie, bardzo fajny drewniany domek.
Szybko lokujemy bagaż i ruszamy w stronę wody, wszystkie mniejsze dróżki łączą się z większymi, a te większe z głównymi, nie można się zgubić, nam się nie udało
Spokojne wąskie uliczki po woli zaczynały się zamieniać w straganowo-knajpowe, typowe nadmorskie klimaty, główna ulica to takie Krupówki, a może Krupówki to takie nadmorskie uliczki ?
Zejście nr. 24, najpierw jego górna część spacerowa, widoki z wysokich klifów nie są jakieś nadzwyczajne, ale samo miejsce fajne, drzewa porośnięte bluszczem, korzenie wystające z ziemi, lekko mroczny klimat , ze słońcem przedzierającym się przez gęste korony drzew.
Później krętymi długimi schodami schodzimy na brzeg, mocne popołudniowe słońce przygrzewało, na plaży jeszcze całkiem sporo ludzi, kolorowe parawany gubiły się na bardzo szerokiej plaży, leżącej u podnóży Jastrzębskich klifów, byłem miło zaskoczony dużą plażą, mam porównanie tylko do Dąbek, ale wydaje mi się, że plaże w Jastrzębiej Górze są sporej szerokości.
Kierujemy się do miejsca, które znajduje się prawie idealnie między zejściem 23 a 24, czyli najbardziej wysunięty punkt Polski na północ, stoi tam wysoki biało-czerwony słup z kierunkami świata, nic nadzwyczjanego
W drodze powrotnej odwiedziliśmy knajpę o nazwie "Kredens" i wróciliśmy do domku, tak minął pierwszy dzień.
zdjęcie z innego dnia
zdjęcie z innego dnia
C.D.N