Zamek Tenczyn w Rudnie (3.06.2017) - wycieczka piesza.
: 2017-06-06, 08:03
Na początku tej wycieczki miałem pewne trudności z wydostaniem się z Krakowa, gdyż okazało się, że busy do Zalasu już nie odjeżdżają z ul. Dolnych Młynów 10. Wyszukałem więc sobie inny bus do Zalasu, który odjeżdżał o godzinie 9.30 spod kamienicy (domu towarowego??) "Herbewo" na Alejach (koło Nowego Kleparza).
Zakupiłem bilet do Zalasu, ale koniec końców zdecydowałem się wysiąść już w Frywałdzie, kiedy się okazało w praktyce, że bus tamtędy przejeżdża. Nie wiedziałem tego w momencie zakupu biletu.
Widok na hałdę kamieniołomu porfiru w Zalasie. Kamieniołom ten jest o tyle ciekawy, że w nadkładzie tego porfiru znajdują się utwory środkowej i górnej jury zawierające liczne skamieniałości (głównie amonity). Nie jestem jednak na bieżąco w kwestii jak układają się relacje między zbieraczami tych skamieniałości, a ochroną kamieniołomu (czynnego i przecież prywatnego!!).
Przy drodze prowadzącej w kierunku północnym wkrótce mija się leśniczówkę.
Wreszcie węzeł szlaków rowerowych. Ja będę szedł szlakiem czerwonym do Rudna.
...taką właśnie drogą...
Kwiatek przydrożny. Firletka poszarpana.
Jakimś cudem dużego formatu mój Canon G12 wyostrzył tym razem właściwie.
Po drodze stoły i ławki jakże sympatyczne.
Węzał szlaków pieszych już na granicy Rudna.
Po kilkunastu minutach stromego podejścia przez las doszedłem już do zamku.
Trzeba kupić bilet...
Na szczęście zwiedzanie z przewodnikiem nie jest obowiązkowe, więc zamiast czekać do pełnej godziny na przewodnika, mogłem ruszyć na "rajd fotograficzny" po ruinach.
Herby dawnych właścicieli zamku. Do nabycia na pamiątkę.
Już po zwiedzaniu. Wróciłem do węzła szlaków w lesie.
Będę teraz szedł zielonym szlakiem rowerowym do Woli Filipowskiej,
gdzie mam nadzieję złapać busa z Chrzanowa do Krakowa.
Tym razem zdjęcie niestety tylko z sędziwej komórki, gdyż w moim G12 wyczerpał się akumulator.
Cała wycieczka (w terenie czyli bez przejazdów busami) zajęła mi 5 godzin 20 minut,
z czego na zamku w Rudnie spędziłem 1 godzinę 20 minut.
Zakupiłem bilet do Zalasu, ale koniec końców zdecydowałem się wysiąść już w Frywałdzie, kiedy się okazało w praktyce, że bus tamtędy przejeżdża. Nie wiedziałem tego w momencie zakupu biletu.
Widok na hałdę kamieniołomu porfiru w Zalasie. Kamieniołom ten jest o tyle ciekawy, że w nadkładzie tego porfiru znajdują się utwory środkowej i górnej jury zawierające liczne skamieniałości (głównie amonity). Nie jestem jednak na bieżąco w kwestii jak układają się relacje między zbieraczami tych skamieniałości, a ochroną kamieniołomu (czynnego i przecież prywatnego!!).
Przy drodze prowadzącej w kierunku północnym wkrótce mija się leśniczówkę.
Wreszcie węzeł szlaków rowerowych. Ja będę szedł szlakiem czerwonym do Rudna.
...taką właśnie drogą...
Kwiatek przydrożny. Firletka poszarpana.
Jakimś cudem dużego formatu mój Canon G12 wyostrzył tym razem właściwie.
Po drodze stoły i ławki jakże sympatyczne.
Węzał szlaków pieszych już na granicy Rudna.
Po kilkunastu minutach stromego podejścia przez las doszedłem już do zamku.
Trzeba kupić bilet...
Na szczęście zwiedzanie z przewodnikiem nie jest obowiązkowe, więc zamiast czekać do pełnej godziny na przewodnika, mogłem ruszyć na "rajd fotograficzny" po ruinach.
Herby dawnych właścicieli zamku. Do nabycia na pamiątkę.
Już po zwiedzaniu. Wróciłem do węzła szlaków w lesie.
Będę teraz szedł zielonym szlakiem rowerowym do Woli Filipowskiej,
gdzie mam nadzieję złapać busa z Chrzanowa do Krakowa.
Tym razem zdjęcie niestety tylko z sędziwej komórki, gdyż w moim G12 wyczerpał się akumulator.
Cała wycieczka (w terenie czyli bez przejazdów busami) zajęła mi 5 godzin 20 minut,
z czego na zamku w Rudnie spędziłem 1 godzinę 20 minut.