Spacer na/obok Diablej Góry.
: 2016-10-02, 22:43
W planach mieliśmy wyjazd w góry. Jednak prognozy zapowiadały deszcz, a na pewno w połowie dnia miała się pogoda popsuć. Więc jedziemy na spacer do Bukowna, do przysiółku Podlesie.
Ja kiedyś pracując jako przedstawiciel, wracając z Chrzanowa odkryłem drogę, która min przez tą część Bukowna przebiega. Od zawsze chciałem przejść się na wzgórze za domostwami:
Ale wtedy popsuł mi się zenit, pracę dość szybko zmieniłem, o miejscu w sumie zapomniałem. Żonie tą drogę pokazałem kilka lat temu, ale to było zimową porą, nie oddawała ona, ani to wzgórze tego klimatu. W między czasie przeglądając mapy znalazłem tam jaskinię, odkryłem też, że bar pod Diablą Górą, wziął nazwę od wzniesienia. Tylko nie tego, które mi się spodobało, a po drugiej stronie drogi.
Dziś jeszcze nie było tej złotej jesieni, ale jesień się zaczyna.
Jest szlak
Jemy drugie śniadanie, córa pierwszy raz pije herbatę z termosu smakowała .
Początkowo ścieżka nie zapowiada, że są tu góry
Zbieramy szyszki, córcia nas ostrzega przed "duzimi" gałęziami i korzeniami, aż z lewej widzę w lesie wzniesienie:
Idę dalej już samemu i dobrze, bo jest ostro pod górkę:
Ten kawałek ścieżki, jak i sam szczyt przypomina mi Małą Fatrę. Na szczycie:
Jest miejsce na ognisko. Są i śmieci...
Schodzę wschodnią stroną po zboczu by odszukać jaskinię. Stromość:
Są wychodnie, ciekawe czy Kolumbom by się spodobały, jest i jaskinia:
Otwór wejściowy, no cóż raczej bym nie próbował tam wchodzić, no może 20lat temu do podobnego wejścia się wczołgałem w rezerwacie Węże...jest ciasno.
Schodzę stroną południową, od tej strony też są skałki:
No a na koniec by wrócić do auta przechodzimy przez pola:
Gdzie udaje mi się pierwszy raz córę namówić na wsadzenie jej na "barana":
Oglądamy jeszcze konia, stajemy przy wiacie, gdzie czytam z tablicy kilka info i o wzniesieniu, i o samej jaskini. A potem jeżdżę po okolicy, by córa się trochę przespała w aucie ( powrót zajął nam dwa razy więcej czasu, ale inaczej córcia by się obudziła pod domem i potem była marudna z niewyspania)...
galeria
Ja kiedyś pracując jako przedstawiciel, wracając z Chrzanowa odkryłem drogę, która min przez tą część Bukowna przebiega. Od zawsze chciałem przejść się na wzgórze za domostwami:
Ale wtedy popsuł mi się zenit, pracę dość szybko zmieniłem, o miejscu w sumie zapomniałem. Żonie tą drogę pokazałem kilka lat temu, ale to było zimową porą, nie oddawała ona, ani to wzgórze tego klimatu. W między czasie przeglądając mapy znalazłem tam jaskinię, odkryłem też, że bar pod Diablą Górą, wziął nazwę od wzniesienia. Tylko nie tego, które mi się spodobało, a po drugiej stronie drogi.
Dziś jeszcze nie było tej złotej jesieni, ale jesień się zaczyna.
Jest szlak
Jemy drugie śniadanie, córa pierwszy raz pije herbatę z termosu smakowała .
Początkowo ścieżka nie zapowiada, że są tu góry
Zbieramy szyszki, córcia nas ostrzega przed "duzimi" gałęziami i korzeniami, aż z lewej widzę w lesie wzniesienie:
Idę dalej już samemu i dobrze, bo jest ostro pod górkę:
Ten kawałek ścieżki, jak i sam szczyt przypomina mi Małą Fatrę. Na szczycie:
Jest miejsce na ognisko. Są i śmieci...
Schodzę wschodnią stroną po zboczu by odszukać jaskinię. Stromość:
Są wychodnie, ciekawe czy Kolumbom by się spodobały, jest i jaskinia:
Otwór wejściowy, no cóż raczej bym nie próbował tam wchodzić, no może 20lat temu do podobnego wejścia się wczołgałem w rezerwacie Węże...jest ciasno.
Schodzę stroną południową, od tej strony też są skałki:
No a na koniec by wrócić do auta przechodzimy przez pola:
Gdzie udaje mi się pierwszy raz córę namówić na wsadzenie jej na "barana":
Oglądamy jeszcze konia, stajemy przy wiacie, gdzie czytam z tablicy kilka info i o wzniesieniu, i o samej jaskini. A potem jeżdżę po okolicy, by córa się trochę przespała w aucie ( powrót zajął nam dwa razy więcej czasu, ale inaczej córcia by się obudziła pod domem i potem była marudna z niewyspania)...
galeria