W ubiegłą niedzielę wreszcie zmobilizowałam się, aby pojechać retro-pociągiem w podróż. Wprawdzie bilety miałam kupione także na inny wyjazd, ale wtedy wygrało moje lenistwo pomieszane ze zmęczeniem i zostałam w domu. Tym razem pomimo niezbyt sprzyjającej pogody postanowiłam ze sobą zawalczyć i udać się wczesnym rankiem do Nowego Sącza, gdzie pociąg startował.
Już po 9.00 odebrałam bilet. Ponoć byłam "pierwszą Inez" w życiu pana biletera. Uchhh, takie wyznania o poranku. :O
Na początek lokomotywa działała na pół gwizdka. Świeciło się jedno światło, dym unosił się tylko z jednego komina.
Tradycja mieszała się z nowoczesnością - panowie będący w parowozie rozmawiali przez telefony komórkowe ;-))
Pracownicy kolei stali przy kolejce niczym wielcy znawcy, udzielając turystom informacji
Przetoczyłam się więc szybciutko przez WARS.
...a następnie poszłam sobie poszukać miejsca w innym wagonie.
Zajrzałam też do retro-WC;-))
Pociąg miał trzy krótkie postoje, na których miejscowości przygotowały jakieś mini-występy orkiestry, jednak chwilami tak zacinał deszcz, że nawet nie miałam ochoty wychodzić z wagonu.
Wyszłam na sekundę w Ptaszkowej.
Na dwie sekundy w deszczowym Grybowie.
Na trzy sekundy na stacji Gorlice Zagórzany. Tutaj w ramach biletu częstowano... niestety gulaszem, wiec ciepły posiłek sobie darowałam
W końcu udało się dotrzeć do Biecza, czyli miejsca docelowego, w którym były trzy godziny wolnego czasu. Na miejscu witał burmistrz i była część artystyczna. Ja jednak postanowiłam stamtąd szybko uciec, gdyż miałam już wcześniej obmyślony plan.
Ruszyłam jednak w miejsca, które chciałam zobaczyć. Pierwszy na mojej drodze był Cmentarz wojenny nr 109, na którym są pochowani głównie żołnierze austriaccy i rosyjscy.
Stąd udałam się dalej na wzgórze Nęckówka, gdzie znajduje się Cmentarz wojenny nr 107, czyli cmentarz żołnierzy wyznania Mojżeszowego, mocno zdewastowany. Znajduje się tutaj jednak pomnik pamięci pomordowanych Żydów... i kilka płyt.
Kolejnym przystankiem na mojej drodze był Klasztor i Kościół Franciszkanów.
Sponge-piłka drwiła sobie ze mnie zza drzwi klasztoru
Ja jednak zatoczyłam kółko wzdłuż murów i zajrzałam jeszcze do wnętrza kościoła.
Z tego miejsca poszłam na kolejny cmentarz wojenny - Cmentarz nr 108, który jest tuż obok. Na tym cmentarzu również wiele krzyży jest zniszczonych i zaniedbanych.
W Bieczu znajduje się również stary szpital, którego uposażenie niegdyś było jednym z najbogatszych w kraju. Dzisiaj nie ma nawet wstępu do budynku. Jest zagrodzony, a brama zamknięta na kłódkę. Rzekomo trwają prace konserwatorskie.
Obok szpitala znajduje się Gród Starościński, w którym na dzień dzisiejszy rozbrzmiewają szkolne dzwonki
Ze szpitala miałam rzut beretem na rynek, więc był on kolejnym punktem mojego spaceru. Pomimo brzydkiej pogody postanowiłam wyjść na galerię widokową, która mieści się na szczycie rynkowego ratuszu.
Dalekich i pięknych widoków nie można było się spodziewać, ale było widać Kamienicę Barianów Rokickich, kolegiatę i budynki, które znajdują się w okolicy.
Na dole, na rynku odbywała się impreza. Ja jednak chciałam zobaczyć jeszcze kilka rzeczy.
Weszłam na chwilę do Kromerówki, w której jest jedno z bieckich muzeów.
Następnie obeszłam dookoła kolegiatę i Basztą Radziecką.
Podeszłam na najpiękniejszy z bieckich cmentarzy, czyli Cmentarz nr 106, który jest podzielony na trzy tarasy, co bardzo ciekawie wygląda.
Stąd jeszcze wróciłam się pod kolegiatę, jednak kościół był zamknięty i nie dało się obejrzeć ołtarza :<
Muzeum mieszczące się w Domu z basztą, również było nieczynne z powodu remontu.
Minęłam Dom Becza.
...i udałam się w drogę powrotną do pociągu. Ten oczywiście już czekał Trochę zamieszania wprowadził wśród ludzi fakt, że przepięto tylko lokomotywę, a nie...obrócono całego pociągu ... Niektórzy nie mogli odnaleźć z powrotem swoich miejsc (w zasadzie miejscówek nie było, ale ludzie i tak po każdym postoju wracali w miejsce, na którym siedzieli wcześniej;))
Zamknęliśmy drzwi i ruszyliśmy w drogę powrotną do Nowego Sącza!
Po drodze pociąg wzbudzał sporą sensację, więc wiele osób specjalnie przyjeżdżało albo zatrzymywało się, żeby zrobić zdjęcia ...i pomachać ;D
Moje krzywe zdjęcia ;-))
20.09. Para - buch! Koła - w ruch! ...czyli podróż retro-poc
20.09. Para - buch! Koła - w ruch! ...czyli podróż retro-poc
Ostatnio zmieniony 2015-09-22, 18:52 przez nes_ska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ostatni raz jechać takim pociągiem miałem okazję z 30lat temu. Miałem coś ok 6lat gdy mama wzięła mnie z bratem do Zwardonia. Z przesiadką w Żywcu (tam piliśmy pepsi ze szklanej butelki nad Sołą). A potem na peronie zamarzyłem aby podjechała taka ciuchcia i się tak też stało .
Więc bardzo zazdroszczę!!!
Więc bardzo zazdroszczę!!!
Super sprawa , jedyny minus ... pogoda
Dzięki takiej imprezie młodziaki takie jak Neska zobaczą jak wyglądał prawdziwy bilet kolejowy
Pociąg interesujący , miejsca postoju oraz aranżacja na stacjach bardzo pomysłowe . Biecz to jedno z ciekawszych miasteczek godnych zwiedzania .
Oczywiście pamiętam z autopsji drewniane kanapy w pociągach a i na pierwsze swe kolonie jechałem drewnianymi kuszetami ciągniętymi przez parowóz , do Pyzówki.
Dzięki takiej imprezie młodziaki takie jak Neska zobaczą jak wyglądał prawdziwy bilet kolejowy
Pociąg interesujący , miejsca postoju oraz aranżacja na stacjach bardzo pomysłowe . Biecz to jedno z ciekawszych miasteczek godnych zwiedzania .
Oczywiście pamiętam z autopsji drewniane kanapy w pociągach a i na pierwsze swe kolonie jechałem drewnianymi kuszetami ciągniętymi przez parowóz , do Pyzówki.
A ja jechałam takim pociągiem normalnie kursowym na rok przed maturą na obozie wędrownym w Sudetach i to na niejednej trasie
Potem jeszcze wiele razy pociągiem ciągniętym przez lokomotywę na linii Żywiec - Sucha Beskidzka do chatki do Lachowicach (wagony już były "normalne"). To był już początek lat 80, bo byłam z mężem.
Raz trafiliśmy na uroczyste otwarcie przystanku kolejowego "Lachowice-Centrum" (przedtem do chatki chodziło się z Kurowa Suskiego). Lokomotywa umajona kwiatami uroczyste przemowy i orkiestra dęta na przystanku kolejowym.
No i jakieś 6 lat temu na podobnej imprezie jak Nes-ka tylko na trasie z Nowego Sącza do Chabówki.
https://picasaweb.google.com/1037922192 ... rzyjemnoCi
A Biecz to jedno z moich ulubionych miast. Mam nadzieję znowu tam być, jeszcze w październiku.
Właśnie mi się przypomniało, że muszę opracować program tej imprezy.
Potem jeszcze wiele razy pociągiem ciągniętym przez lokomotywę na linii Żywiec - Sucha Beskidzka do chatki do Lachowicach (wagony już były "normalne"). To był już początek lat 80, bo byłam z mężem.
Raz trafiliśmy na uroczyste otwarcie przystanku kolejowego "Lachowice-Centrum" (przedtem do chatki chodziło się z Kurowa Suskiego). Lokomotywa umajona kwiatami uroczyste przemowy i orkiestra dęta na przystanku kolejowym.
No i jakieś 6 lat temu na podobnej imprezie jak Nes-ka tylko na trasie z Nowego Sącza do Chabówki.
https://picasaweb.google.com/1037922192 ... rzyjemnoCi
A Biecz to jedno z moich ulubionych miast. Mam nadzieję znowu tam być, jeszcze w październiku.
Właśnie mi się przypomniało, że muszę opracować program tej imprezy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości