Nie koniec, podzieliłam na odcinki, aby mi się czasem opis nie stracił jak mnie forum wyloguje.
Jedziemy dalej w kierunku Spisza, ale najpierw jeszcze zahaczamy o podhalańskie sanktuarium - Ludźmierz:
Jest to częściowo za moją namową, gdyż jeszcze w maju miałam prowadzić w tamte rejony pielgrzymkę i trochę chciałam sobie powtórzyć (no niestety już w poniedziałek dostałam wiadomość, ze grupa się nie zebrała).
Dalej przez Nowy Targ jedziemy do Krempachów, gdzie po kościele oprowadza nas miejscowy proboszcz. Opowiada bardzo długo i ciekawie o polsko-słowackich problemach narodowościowych w tej mieszanej narodowo wsi.
Sam kościół ma bryłę gotycką, wieżę - renesansową, zaś wyposażenie barokowe.
W związku z wyznaniem ówczesnych właścicieli Zamagórza Spiskiego był przez kilkadziesiąt lat używany jako świątynia protestancka, w tym czasie katolicy korzystali z drugiego kościoła usytuowanego na cmentarzu, a w roku 1715 powrócił do katolików i poddano go ponownej rekonsekracji. Właśnie 5 maja 2015 (czyli wczoraj) przypadała 300-setna rocznica tych wydarzeń i odbywała się tam wielka uroczystość z udziałem kardynała Dziwisza.
Dalej jedziemy do Frydmanu, gdzie jest kolejny piękny kościół, o podobnych dziejach. Tam uroczystość z udziałem księdza kardynała będzie jutro.
Ale tymczasem tutaj mamy w planie zwiedzanie czegoś innego - rewelacyjnych po prostu ogromnych, dwupiętrowych piwnic na wino.
Kiedyś, ale ponad 30 lat temu, na swoim kursie przewodnickim miałam już okazję zwiedzać te piwnice, potem przez długie lata były one niedostępne, od kilku lat udostępniono je znowu. Leżą na gruncie prywatnym i udostępnia je właściciel działki.
Piwnic ogółem jest 6, trzy na pierwszym poziomie (jakieś 2-3 metry pod ziemią) 3 - na drugim poziomie (pod nimi, a więc znacznie głębiej).
Jak znalazłam w Internecie - łączna długość korytarzy, szerokich na 7 m i wysokich na 4 m, połączonych ze sobą licznymi przejściami, wynosi 600 metrów.
Wychodziłoby po 100 metrów długości na jedną piwnicę i tak to wygląda.
Nie mam swoich zdjęć, bo było za ciemno jak na mój aparat, zobaczyć zdjęcia i przeczytać więcej o piwnicach można na przykład tutaj:
http://tropster.pl/frydman-piwnice
Dziwi mnie że taki niezwykły i ciekawy zabytek nie jest w żaden sposób zadbany i konserwowany. Można tylko mieć nadzieję, że nie zawali się prędko.
Dalej jedziemy do zamku w Niedzicy - obowiązkowego punktu wszystkich wycieczek w Pieniny, więc trzeba go pokazać kursantom.
No i w końcu, również w Niedzicy odwiedzamy tamtejszy kirkut, o którym mało kto wie, bo położony jest dość daleko za wsią, na stokach zalesionego wzgórza. Przetrwało tylko kilka macew.
Zdjęcie Ani bardzo trafnie oddaje nastrój.
Kwaterę mieliśmy w Kacwinie, pięknie położonej wsi pod sama granicą słowacką. W Kacwinie byłam poprzednio też ponad 30 lat temu na swoim kursie (na tym samym wyjeździe co w piwnicach frydmańskich) i zupełnie tej miejscowości nie poznałam. wtedy były tam przeważnie drewniane domy, teraz same murowane.
Za to wtedy istniał jeszcze stary drewniany młyn, który zabrała powódź w roku 1997 i było więcej zabytkowych "sypańców" czyli spichlerzyków nie występujących nigdzie więcej w Polsce (za to jest ich sporo na słowackim Spiszu i na słowackiej Orawie).
Naszą kwaterą był 15-osobowy domek z kilkoma pokoikami (wszystkie z łazienkami), z dużym salonem i z kuchnią. Standard iście "ceprowy" a zapłaciliśmy poniżej 20 zł za nocleg od osoby, bo płaci się 350 zł za wynajem całego domku, a nas było 20.
Gdyby ktoś był zainteresowany podam adres mailowy i telefon.