ZTGM pełną gębą i na piechotę z mieszkania
ZTGM pełną gębą i na piechotę z mieszkania
Nie trzeba nigdzie jechać żeby przejść niezły kawałek
Niektórzy mówią na to mikropodróże… Ale nie można określać pomysłu który siedzi w głowie od wielu lat hasłem mikro, tylko dlatego, że możesz wyjść z domu i ruszyć w drogę.
Przejście Garbu Tenczyńskiego wpadł mi do głowy dawno temu. Tuż pod nosem, niewielkie wzniesienie które można podziwiać jadąc samochodem na trasie Kraków – Trzebinia.
Weekend miał być słoneczny, wiedzieliśmy, że gdzieś się ruszyliśmy, ale w Sudety nie chciało nam się jechać, okoliczne kapusty złażone, a w Tatry trzeba by wstać rano. Pomysłów zaczęliśmy szukać przy śniadaniu oglądając mapy i przewodniki. I tak w wersji prawie jak na Kieracie postanowiliśmy wyjść z domu i na piechotę pokonać całą drogę. Ludzie patrzyli się na nas trochę dziwnie – w mieście z wypchanym plecakiem i karimatą…
Po dwóch kilometrach byliśmy już w lesie i robiliśmy największe podejście dnia, czyli jakieś 100 metrów. Pierwsza butla z tlenem odpalona.
Wchodzimy do lasu i prosto do góry.
W lesie odnajdujemy czerwony szlak i podążamy nim na szczyt wzniesienia Bukowa 370 m n.p.m. (kiedyś wjeżdżaliśmy tutaj na rowerach). Część trasy biegnie równolegle ze szlakiem dawnego górnictwa, więc nie brakuje wąwozów i śladów dawnych kopalń. Po drodze spotykamy sporą, zorganizowaną grupę z przewodnikiem (szok!), jaszczurkę i konie.
Takie skarby widzieliśmy po drodze
Wielka Pardubicka
Druga butla z tlenem. Dalej idziemy czerwonym rowerowym i mamy panoramę na skały w Nielepicach, przy mniejszym parowaniu moglibyśmy podziwiać z drugiej strony Beskidy i Tatry.
Wzgórze Dymniok w Nielepicach
Zamiast trzymać się naszego szlaku odbiliśmy w czarny i musieliśmy kawałek przejść asfaltem, na szczęście szybko wchodzimy w okoliczny łąki i dalej aż do peronu w Zabierzowie będzie nas prowadził szlak niebieski.
Mieć te przestrzenie na jedno skinienie
Szlak jest zróżnicowany
Dalej to już tylko słońce, góry, pola, las, a na burgerze i piwie U Pajdy już nic mnie nie obchodziło:)
Po blisko 22 km i niecałych 7 godzinach wsiadamy na odnowionym peronie do odnowionego taboru i wracamy do siebie, bo tak na prawdę to Norbert chciał się przejechać pociągiem, tylko musieliśmy dojść na stację.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość