Ptaszki nie dały spać. Wstałem przed 6, trochę pokropiło. Mówię do żony, że jadę na rower i wkrótce dostałem jajecznicę z jaj od szczęśliwych kur. Pojadłem i mówię, że nie jadę, lecz idę dalej spać.
Przebudziłem się jak zwykłem to czynić codziennie, czyli koło 10. Mówię do żony, że jadę na rower, więc może drugie śniadanie by zrobiła. Kanapka niczym Big Mac ze zdrowszą zawartością + warzywa. Dobra kobieta zna mój gust. Odpalam rower i ruszam w trasę prawie 70km przy strasznym upale, zero deszczu, wiatr zawsze wieje mi w oczy.
Jak zwykle na rowerówce były kościoły (Grocholice, Kleszczów, Sulmierzyce) i kapliczki:
Objechałem dookoła kopalnię węgla brunatnego i elektrownię Bełchatów:
Z pewnością zastanawiacie się, skąd bierze się woda w rzekach? Oto odpowiedź:
Pierdut inżyniera czy magazyniera, ale gdybym ja miał fach hajera, to pojeździłbym sobie taśmociągami.
W drodze powrotnej ochłodziłem się w stawie, zaś w Kurnosie spotkałem znajomych cyklistów.
Galeria zdjęć: 2018.05.03 Kleszczów - Sulmierzyce - Kamień
2018.05.03 Kleszczów - Sulmierzyce - Kamień na rowerze
2018.05.03 Kleszczów - Sulmierzyce - Kamień na rowerze
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości