Góry Bez Granic

W piątek po pracy moja druga połowa zapytała się co robimy ba weekend, zażartowałem -"ostatni wypad w góry w tym roku". Oczywiście podjęła temat , i w pięć minut zapadła decyzja: jedziemy do Szklarskiej Poręby dawno tam nie byliśmy a to nie daleko ( 400 km nie daleko ?). Wieczorem się spakowaliśmy , i zapakowałem samochód , prognozy pogody były super ale góry jak to góry - lubią zaskakiwać, zabraliśmy cały majdan, buty, kurtki, czapki itp. Pobudka o 3.30 kawa i do wozu , Szczecin -Szklarsks 419 km wyjazd o 4.00 jeszcze ciemno , na parkingu w centrum Szklarskiej Poręby byliśmy o 8.30 . Opłaciłem parking w automacie od 8.30 do 18.50 tylko 31 zł. Wejście na Szrenicę, to jak zapewne wiecie praktycznie trochę cięższy spacer, cała trasa na szczyt zajęła nam 1godz. 20 minut - dość szybko. Dawno tam nie byłem i zdziwiły mnie roboty na początku szlaku, praktycznie od wejścia na szlak aż do wodospadu kładą nową nawierzchnię, taki równiutki deptak którego nie powstydziłby się żadne centrum miasta, na szlaku masa ludzi było bardzo tłoczno, ciężko się przepchać nawet na tym deptaku a na on około 5m szerokości.. Wejście do parku za dwie osoby 15 zł (bilet cały 10 zł i emerycki 5 zł). Po drodze w schronisku na Hali Szrenickiej obowiązkowo grzane wino i zimne piwko , dobrego śniadanie przywiezione z domu i po około pół godzinie ruszyliśmy na Szrenicę. Ze schroniska na szczyt to już dosłownie 10-15 minut marszu, cały czas równa drogą. Na szczycie była piękna pogoda bardzo słonecznie i przejrzyście, może trochę mocniej wiało ale "odzieżowo" byliśmy przygotowani na medal , tu jeszcze kawka ciastko, parę zdjęć i powrót do Szklarskiej , ta samą drogą (szlak czerwony) jeszcze na kilka chwil zboczyliśmy na Trzy Świnki. W Szklarskiej obiad, w auto i w drogę. W Szczecinie byliśmy o 19.30 i to by było na tyle . Fajny, bardzo łatwy jednodniowy wypad w góry.

I jeszcze kilka fotek

Szybkie i spontaniczne akcję, często wychodzą najlepiej, wam się udało idealnie wstrzelić, tereny jak najbardziej warte powrotu co jakiś czas
A dla czego ostatni, zimą nie chodzicie ?

Ha, ja mam limit ok 3h jazdy w jedną stronę na jednodniówki, ale widzę, że można jechać i 4.
Fajną pogodę mięliście!

Nie, w zimę nie jeździmy w góry. Mieliśmy kilka prób min. wejście na Zawrat i Kozi Wierch w zimę i nie daliśmy rady, trzeba było zaraz z pod szczytu schodzić i pozostawało niespełnienie. A co do wyjazdów , na razie taki ,4 godzinny to nie problem . Nie dalej jak w sierpniu zrobiłem ponad tysiąc km w jedną stronę żeby wejść na Schrankogel -jest relacja na forum.

Szczecin nie jest najlepszą lokalizacją na jednodniówki, ale jak widać da się! Można powiedzieć, że w Sudety masz najbliżej Zresztą powrót z jednodniówki o 19:30 to bardzo wczesna pora, można było jeszcze coś z wyjazdy wycisnąć

p.s.
Jak to bilet emerycki do parku?

W grudniu wybieram się do Szczecina. Na trzy dni.

sprocket73 pisze:Szczecin nie jest najlepszą lokalizacją na jednodniówki, ale jak widać da się! Można powiedzieć, że w Sudety masz najbliżej Zresztą powrót z jednodniówki o 19:30 to bardzo wczesna pora, można było jeszcze coś z wyjazdy wycisnąć

p.s.
Jak to bilet emerycki do parku?

No bileciki do wejścia na teren Karkonoskiego Parku narodowego , żonka zapłaciła 10 zł a ja jako emeryt 5 zł . Wesołe jest życie staruszka

Sprockecie 37 - Tobie się należy wstęp wolny.

Dobromił pisze:W grudniu wybieram się do Szczecina. Na trzy dni.

Trzy dni , to akurat na zwiedzenie miasta. Polecam wieczorny spacer po Lasku Arkońskim, jezioro Szmaragdowe - taka namiastka gór, odpoczynek w fabryce wody, Wały Chrobrego, Łasztownia a w centrum kupa pubów i parę galerii handlowych.

Skorzystamy z podpowiedzi. Do tego Zamek Gryfitów i bunkry pod dworcem oraz kościół św. Jakuba - organizator jest Jakub.

Czytałem, a nawet się wpisałem. Skorzystam z podpowiedzi.