Strona 1 z 1

2/3.12.2017 Pieniny. Nie po to, żeby iść. Po to, żeby być.

: 2018-01-12, 21:38
autor: nes_ska
W pierwszy weekend grudniowy miałam zupełnie inne plany, ale wystraszyły mnie śniegi i mrozy, więc spękałam. Ostatnio często pękam, więc zaczynam się do tego przyzwyczajać. W sobotę jednak zostałam namówiona do uczestnictwa w Barbórce klubu Hawiarska Koliba, która odbywała się w Schronisku PTTK Trzy Korony, więc ostatecznie postanowiłam ruszyć zad, ale absolutnie nie po to, żeby chodzić po górach, tylko po to, żeby w nich być i trochę pośpiewać.

Do Krościenka dojechałam w sobotę popołudniu, a że wszyscy już się skutecznie "nietrzeźwili" od piątku, to postanowiłam przejść przez Przełęcz Szopka do schroniska.

Obrazek

Aura była cudowna. Śnieg zacinał w oczy, ale na ziemi nie było go dużo, a na ludziach jak zwykle w Pieninach można było polegać, więc szlak był idealnie przedeptany.

Obrazek

Nawet Krościenko wyglądało ładnie i biało, o czym w tym momencie można zapomnieć *_*.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Szło się dosyć szybko, bo śniegu po kopytka. Nie było potrzeby zakładania żadnych raczków - i-de-al-nie.

Obrazek
Obrazek

Tylko widoków nie było, bo cały czas sypało.

Obrazek
Obrazek

Nawet nie myślałam o Trzech Koronach. Myślałam tylko o tym, żeby dotrzeć jak najszybciej do schroniska :)

Obrazek
Obrazek

Drogę do Szopki to już chyba znam na pamięć *_*.

Obrazek
Obrazek

I to już chyba trzeci raz, kiedy byłam na Szopce, ale nie wyszłam na Trzy Korony.

Obrazek

Widoki oczywiście zapierające dech w piersiach xD

Obrazek
Obrazek

Widok na Tatry - klasa sama w sobie!

Obrazek

Schodziłam już ku zmrokowi. Żałowałam jedynie, że nie skusiłam się na raczki, bo droga z Szopki do schroniska chwilami była strasznie śliska, więc chyba schodziłam dłużej niż robiłabym to w nich.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

W końcu jednak udało mi się dotrzeć.

Obrazek
Obrazek

U starej Koliby udało mi się "wyżebrać" prysznic, znalazłam sobie miejsce podłogowe i dołączyłam do imprezy. Następnego dnia pogoda była o niebo lepsza, ale ochoty na długie spacery dalej brak. W związku z tym postanowiłam choć częściowo skorzystać z aury i wyjść z powrotem do Krościenka przez Szopkę.

Obrazek

Tym razem było już widać Tatry. Podobno był piękny wschód z Trzech Koron, ale poszli na niego tylko najodważniejsi (głównie dziewczyny).

Obrazek

Tymczasem ja Trzy Korony postanowiłam omijać szerokim łukiem :P

Obrazek

Schronisko w sumie nie jest złe, choć my tam byliśmy trochę na innych zasadach, bo było nas blisko 80, więc nie wiem jak tam jest na co dzień. Ekipa jeszcze planowała jakieś zdjęcie grupowe i inne cuda, a ja jako niezrzeszona zwiałam wcześniej :)

Obrazek
Obrazek

Tym razem po sobotnich przejściach postanowiłam założyć raczki i dzięki temu szłam zdecydowanie żwawiej :)

Obrazek
Obrazek

Przełęcz prezentowała się bardzo zimowo.

Obrazek
Obrazek

Tatry wyglądały ładnie, więc Trzy Korony trochę kusiły, ale ostatecznie postanowiłam być szybko w domu.

Obrazek
Obrazek

Zrobiłam krótką przerwę na Szopce, po czym ruszyłam w dół w kierunku Krościenka.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dobrze mi się zlatywało, bo miałam niezłą przyczepność 3:)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Krościenko dalej jeszcze nie stopniało pod wpływem słońca, ale na popołudnie zapowiadali halny, więc wszystko miało się rozwiać.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Do Krościenka doleciałam po 11.00...

Obrazek
Obrazek

...więc o 13.30 już jadłam w domu obiad. Ot taki szybki trip pieniński.

Pieniny żeby być.

: 2018-01-13, 12:05
autor: Piotrek
Ależ się ładnie wypogodziło na następny dzień :-)
Szybki trip jak mówisz ale efektowny.

: 2018-01-13, 14:30
autor: laynn
Heh fajny spacer.

: 2018-01-16, 19:48
autor: nes_ska
laynn pisze:Heh fajny spacer.


W sumie nie umordowałam się ;d To był mądrze wykorzystany czas ;d

: 2018-02-28, 09:13
autor: Dobromił
Nesko, ile Ty już razy byłaś w Pieninach ?

: 2018-02-28, 16:45
autor: nes_ska
Dobromił pisze:Nesko, ile Ty już razy byłaś w Pieninach ?


Kilkanaście. Ale lubię tam wracać. Jeśli pogoda dopisze, to zamierzam wpaść w ten weekend, ale na razie jeszcze patrzę na prognozy, bo jakiegoś wielkiego parcia nie mam, zwłaszcza że w niedzielę lecę na koncert Nohavicy :)