Jesiennie i kolorowo w Małych Pieninach
: 2014-10-16, 14:52
Gdy byłam latem w Pieninach, obiecałam sobie,że jesienią wrócę choćby na jeden dzień.
Niedziela-jesień w pełnym rozkwicie,że tak to nazwę, pogoda jak marzenie, więc startujemy po dziewiątej ze Szczawnicy. Na Palenicę wjeżdżamy wyciągiem.Dalej idziemy na Szafranówkę , a z niej niebieskim szlakiem w kierunku Durbaszki. Wleczemy się bez pośpiechu podziwiając po drodze jesienne pienińskie widoki.
Palenica z Szafranówki
Widok na Jarmutę towarzyszy nam przez dłuższy czas. Na chwilę odchodzimy nieco od szlaku i polną dróżką idziemy w kierunku Jarmuty. Na polance siadamy na czymś, co przypomina drewnianą ławeczkę.Podziwiamy widoki, robimy fotki.
Ruszamy w dalszą drogę.Jest bezchmurnie i bardzo ciepło. Widoczność nie jest jednak na tyle dobra,żeby można dostrzec Tatry.
Zbliżenie na zabudowania wsi Szlachtowa.Na uwagę zasługuje zabytkowa cerkiew grekokatolicka z początku XX wieku.
Docieramy do miejsca, w którym odchodzi żółty szlak właśnie do Szlachtowej. My jednak dalej podążamy szlakiem niebieskim.
Mijamy Wysoki Wierch, tym razem nie wchodząc na niego.
Pod Wysokim Wierchem pasie się konik, który chętnie pozuje do zdjęć.
I ja też chętnie pozuję.
Wreszcie zostawiamy konika, pozowanie i Wysoki Wierch za sobą i zbliżamy sie do Durbaszki.
Z Durbaszki ładny widok na Beskid Sądecki-szczyty pasma Radziejowej. I oczywiście ( jak to niektóre kobitki tutaj nazywają) mały lansik
Nie wybieramy się na Wysoką, więc powoli schodzimy w kierunku schroniska.
Tam uzupełniamy zapasy picia, robimy sobie dłuższą chwilę przerwy na doładowanie kalorii czyli pochłonięcie kanapek i schodzimy drogą do Jaworek.To jednak nie koniec naszej wycieczki.Jest dopiero wczesne popołudnie, więc żal byłoby tak pięknego dnia.
cdn.
Niedziela-jesień w pełnym rozkwicie,że tak to nazwę, pogoda jak marzenie, więc startujemy po dziewiątej ze Szczawnicy. Na Palenicę wjeżdżamy wyciągiem.Dalej idziemy na Szafranówkę , a z niej niebieskim szlakiem w kierunku Durbaszki. Wleczemy się bez pośpiechu podziwiając po drodze jesienne pienińskie widoki.
Palenica z Szafranówki
Widok na Jarmutę towarzyszy nam przez dłuższy czas. Na chwilę odchodzimy nieco od szlaku i polną dróżką idziemy w kierunku Jarmuty. Na polance siadamy na czymś, co przypomina drewnianą ławeczkę.Podziwiamy widoki, robimy fotki.
Ruszamy w dalszą drogę.Jest bezchmurnie i bardzo ciepło. Widoczność nie jest jednak na tyle dobra,żeby można dostrzec Tatry.
Zbliżenie na zabudowania wsi Szlachtowa.Na uwagę zasługuje zabytkowa cerkiew grekokatolicka z początku XX wieku.
Docieramy do miejsca, w którym odchodzi żółty szlak właśnie do Szlachtowej. My jednak dalej podążamy szlakiem niebieskim.
Mijamy Wysoki Wierch, tym razem nie wchodząc na niego.
Pod Wysokim Wierchem pasie się konik, który chętnie pozuje do zdjęć.
I ja też chętnie pozuję.
Wreszcie zostawiamy konika, pozowanie i Wysoki Wierch za sobą i zbliżamy sie do Durbaszki.
Z Durbaszki ładny widok na Beskid Sądecki-szczyty pasma Radziejowej. I oczywiście ( jak to niektóre kobitki tutaj nazywają) mały lansik
Nie wybieramy się na Wysoką, więc powoli schodzimy w kierunku schroniska.
Tam uzupełniamy zapasy picia, robimy sobie dłuższą chwilę przerwy na doładowanie kalorii czyli pochłonięcie kanapek i schodzimy drogą do Jaworek.To jednak nie koniec naszej wycieczki.Jest dopiero wczesne popołudnie, więc żal byłoby tak pięknego dnia.
cdn.