Z pamiętnika małego podróżnika.
: 2014-04-16, 23:10
Z pamiętnika małego podróżnika.
Nie mogę się tutaj zalogować, państwo wybaczą, jestem za mały (10 tygodni) i mleko mi kapie na klawiaturę, więc tatuś zgodził się napisać parę słów za mnie
Moi Starzy są jacyś dziwni, nie wiem czy wiecie ? Podczas gdy większość rodziców spędza czas z dziećmi w moim wieku w domu, ewentualnie w ogrodzie lub galerii handlowej moi ciągają mnie po lasach coraz dalej i dalej od mojego łóżeczka! Gu! I sku!
Na ten przykład po miesiącu jeździłem sobie po lesie pod Paścią Górą (Beskid Wyspowy):
Najpierw mi się podobało nawet, ale potem zacząłem zwracać uwagę rodzicom, że zabrudzą mi brykę w tym błocie...
Tydzień później zapoznawałem się z Beskidem Sądeckim – w dolinie Składzistego. Było fajnie, słonecznie i generalnie spałem całą drogę
Kolejną wycieczkę obyliśmy w dolinie Feleczyn, również podobno w Sądeckim, to dojazd do Hali Łabowskiej, nie będę się spierał, znów film mi się tam urwał
Tatuś organizuje mi flachę na ciepło:
W ostatni weekend marca zaliczyłem już kawałek szlaku nawet. Niebieski z Łabowej na Halę Łabowską:
Nie no bez jaj, tam nie pojechaliśmy
Ale dotarliśmy do końca asfaltu na wysokość 820 m. Myślę że w maju złoję tą całą Łabowską
A w niedzielę palmową wyskoczyliśmy sobie w Pieniny dla odmiany. Przyznam, że droga do Czerwonego Klasztoru bardzo mi się podobała. Śniła mi się cały czas wielka cysterna mleka...
Dotarliśmy do jakiegoś innego kraju o nazwie Słowacja.
Zaliczyłem też pierwsze schronisko PTTK – Orlica.
Tacie trochę się zagrzał silnik na podjeździe...
Ale walnęliśmy sobie po jednym bezalkoholowym i było OK
Tak mi jakoś zleciały te 2.5 miesiąca że hej! Myślę w maju zaliczyć jakiegoś szczycika, jak się uda, to opiszemy
Gu Gu!
Nie mogę się tutaj zalogować, państwo wybaczą, jestem za mały (10 tygodni) i mleko mi kapie na klawiaturę, więc tatuś zgodził się napisać parę słów za mnie
Moi Starzy są jacyś dziwni, nie wiem czy wiecie ? Podczas gdy większość rodziców spędza czas z dziećmi w moim wieku w domu, ewentualnie w ogrodzie lub galerii handlowej moi ciągają mnie po lasach coraz dalej i dalej od mojego łóżeczka! Gu! I sku!
Na ten przykład po miesiącu jeździłem sobie po lesie pod Paścią Górą (Beskid Wyspowy):
Najpierw mi się podobało nawet, ale potem zacząłem zwracać uwagę rodzicom, że zabrudzą mi brykę w tym błocie...
Tydzień później zapoznawałem się z Beskidem Sądeckim – w dolinie Składzistego. Było fajnie, słonecznie i generalnie spałem całą drogę
Kolejną wycieczkę obyliśmy w dolinie Feleczyn, również podobno w Sądeckim, to dojazd do Hali Łabowskiej, nie będę się spierał, znów film mi się tam urwał
Tatuś organizuje mi flachę na ciepło:
W ostatni weekend marca zaliczyłem już kawałek szlaku nawet. Niebieski z Łabowej na Halę Łabowską:
Nie no bez jaj, tam nie pojechaliśmy
Ale dotarliśmy do końca asfaltu na wysokość 820 m. Myślę że w maju złoję tą całą Łabowską
A w niedzielę palmową wyskoczyliśmy sobie w Pieniny dla odmiany. Przyznam, że droga do Czerwonego Klasztoru bardzo mi się podobała. Śniła mi się cały czas wielka cysterna mleka...
Dotarliśmy do jakiegoś innego kraju o nazwie Słowacja.
Zaliczyłem też pierwsze schronisko PTTK – Orlica.
Tacie trochę się zagrzał silnik na podjeździe...
Ale walnęliśmy sobie po jednym bezalkoholowym i było OK
Tak mi jakoś zleciały te 2.5 miesiąca że hej! Myślę w maju zaliczyć jakiegoś szczycika, jak się uda, to opiszemy
Gu Gu!