To sobie pomachaliśmy.
: 2024-12-02, 17:42
Dobry wieczór.
Dobro popłaca. Dwa tygodnie temu KG Zdobywcy przygarnął, napoił, nakarmił, pogłaskał, napoił, napoił i ponownie podał herbatę pewnym osobnikom. Jeden z tych osobników w ramach podziękowania wypożyczył do zapoznania relację z Orawy. Tak wyszło, że Prezes Zdobywców miał dwie wizje na 1 grudnia : Sidorovo z wsią lub wzgórza na Orawie. Powyższa relacja skłoniła Prezesa do Skoruszyny. Horror na Sidorovie poczeka ...
W trakcie ogniska na Trzech Kopcach ( są relacje Adriana i Sprocketa37, zaprosiliśmy ich tam, innych też ) Prezes ogłosił informację o kolejnej wycieczce masowców. Skoro oficjalnie zakończyliśmy sezon to oczywiście warto iść jeszcze raz.
Poszliśmy w 26 osób. 5.30 rano - bus ruszył w stronę Korbielowa. Po drodze wsiadły cztery osoby, ostatnia Monika w Jeleśni. Skoro wszyscy to warto ich powitać i nagrody rozlosować. Dziewięć nagród na 24 osoby. Dbamy o klubowiczów.
Bus mknął przez słowackie mgły i ciemności. Mknął jak błyskawica. Tak więc pieszą część wycieczki rozpoczęliśmy przed 7 rano. Taaaaa ... Pisząc krótko - było mgliście. I biało - jesteśmy w miejscowości Podbiel. Zaczynamy niebieski szlak tuż obok charakterystycznych ceglanych budynków.
Początek trasy był. Potem było inaczej. Mieliśmy zamiar wyjść na Białą Skałę ale było tak mrocznie, wilgotnie i paskudnie, że nie poszliśmy. Zresztą występują tam zasieki.
Z mroku i błota weszliśmy w mrok i śnieg. A potem w śnieg i piękne widoki.
Zdobyliśmy Bane, 943 m.
Z polanki widać Babią Górę.
Po drugiej stronie też mgliście.
Tak wygląda śnieg na gałęziach.
Wychodzimy z lasu i po naszej prawicy Fatra się mieni.
Magurka - ta nad Namiestowem. Na tej górze po prawej ( widać wiatę na szczycie ) też byłem ale zapomniałem nazwę ...
Z tej mgły nikt nie wróci ...
Robią wrażenie.
Kończymy niebieską część wycieczki. Zdobywamy Kopec ( 1 251 m ). Wyżej tego dnia nie będziemy.
To tutaj zły Prezes i dobry Skarbnik ogłosili plany na 2025 rok.
Amen.
Kilkanaście minut przerwy, nakarmienie dwóch psów, gorąca herbata, zimna wiśnia, rozmowy. I zmiana na czerwony szlak.
Podobno osiągnęliśmy prędkość dwóch Machów.
Od Osobitej do Siwego Wierchu.
Zamknięty od lat szczyt.
Utulnia z poczęstunkiem. Zostawiliśmy kilka batonów.
Końcem sierpnia mieliśmy wycieczkę po tych terenach. Biała Skała, Siwy, Brestowa i zjazd na parking. Widać też Salatyny.
W utulni znajdujemy ślad pobytu tutaj pewnych osobników.
Ostatni odcinek drogi na Machy zasługuję na upamiętnienie.
Góry Choczańskie.
Magurka, coś tam, Polica i Babia Góra.
Cel przed nami.
Choczańskie we mgle.
Sam Wielki Chocz po prawej.
Najbardziej zachodnie Tatry z Tatr Zachodnich.
A kuku ! Wysepka na morzu mgieł.
Słowacy wgryzają się w zbocze góry.
Widać Palenicę Jałowiecką - najniższą przełęcz w grani głównej Tatr - 1 572 m.
Cudem zatrzymujemy się na Machach.
1 202 metry plus wysokość wieży.
Wchodzimy na wieżę. Nawet, z Moniką, na najwyższy punkt widokowy tej konstrukcji. Skoro Sprocket37 tam wszedł i przeżył to my też. Inni , dzielni Zdobywcy, też tam zaglądnęli.
Zachodnie.
Zdobywcy idą pod wieże. Po prawej Kopec.
Tam pójdziemy.
Wzorcowe budownictwo u stóp Tatr.
W oddali Mała Fatra z Rozsutcami na czele. Na grani po lewej też mieliśmy w tym roku wycieczkę.
Jedyny tego dnia rzut oka na Tatry Wysokie - dwuwierzchołkowa Świnica. Po lewej też miłe typy - Bobrowiec, Kominy Tylkowe. I przedstawiciele Czerwonych Wierchów.
Ha ! Ten szczyt z wiatą to Javorowy Vrch 1076 m. Byliśmy na nim we wrześniu 2022 roku.
Na Machach machnęliśmy zdjęcie grupowe, pogadaliśmy i poszliśmy. Na Mnicha.
Fatra za nami.
Mnich przed nami. Prezes wchodzi na kolejnego Mnicha w swym życiu. Ja też.
Machy za nami.
Po zejściu z Mnicha weszliśmy w las. Długi odcinek bez widoków, mokry, stromy, błotnisty i śliski. Z zimy wróciliśmy w jesień.
Potem było na co okiem rzucić.
A może by tak czwarty raz ...
Trzy Piękne i dwie Bestyje.
Zbliżamy się do cywilizacji.
Przechodzimy obok cmentarza, schodzimy do wsi Oravsky Biely potok. Obok kościoła parkuje nasz bus. Odpoczynek, dotarcie ostatnich uczestników. Są wszyscy.
I tak to zakończyliśmy chyba już rzeczywiście ostatnia wycieczkę Zdobywców w 2024 roku. Było świetnie. Wielu z nas widziało te szczyty z okolicznych miejsc, ze dwie osoby były wcześniej na części szlaku. ludziska się cieszyły. Ja też
Na koniec małe zakupy i rzut oka na skałę na wzgórzu.
Byliśmy tam w drodze na Magurkę.
Do zobaczenia, masowi Zdobywcy, w przyszłym roku.
Dobro popłaca. Dwa tygodnie temu KG Zdobywcy przygarnął, napoił, nakarmił, pogłaskał, napoił, napoił i ponownie podał herbatę pewnym osobnikom. Jeden z tych osobników w ramach podziękowania wypożyczył do zapoznania relację z Orawy. Tak wyszło, że Prezes Zdobywców miał dwie wizje na 1 grudnia : Sidorovo z wsią lub wzgórza na Orawie. Powyższa relacja skłoniła Prezesa do Skoruszyny. Horror na Sidorovie poczeka ...
W trakcie ogniska na Trzech Kopcach ( są relacje Adriana i Sprocketa37, zaprosiliśmy ich tam, innych też ) Prezes ogłosił informację o kolejnej wycieczce masowców. Skoro oficjalnie zakończyliśmy sezon to oczywiście warto iść jeszcze raz.
Poszliśmy w 26 osób. 5.30 rano - bus ruszył w stronę Korbielowa. Po drodze wsiadły cztery osoby, ostatnia Monika w Jeleśni. Skoro wszyscy to warto ich powitać i nagrody rozlosować. Dziewięć nagród na 24 osoby. Dbamy o klubowiczów.
Bus mknął przez słowackie mgły i ciemności. Mknął jak błyskawica. Tak więc pieszą część wycieczki rozpoczęliśmy przed 7 rano. Taaaaa ... Pisząc krótko - było mgliście. I biało - jesteśmy w miejscowości Podbiel. Zaczynamy niebieski szlak tuż obok charakterystycznych ceglanych budynków.
Początek trasy był. Potem było inaczej. Mieliśmy zamiar wyjść na Białą Skałę ale było tak mrocznie, wilgotnie i paskudnie, że nie poszliśmy. Zresztą występują tam zasieki.
Z mroku i błota weszliśmy w mrok i śnieg. A potem w śnieg i piękne widoki.
Zdobyliśmy Bane, 943 m.
Z polanki widać Babią Górę.
Po drugiej stronie też mgliście.
Tak wygląda śnieg na gałęziach.
Wychodzimy z lasu i po naszej prawicy Fatra się mieni.
Magurka - ta nad Namiestowem. Na tej górze po prawej ( widać wiatę na szczycie ) też byłem ale zapomniałem nazwę ...
Z tej mgły nikt nie wróci ...
Robią wrażenie.
Kończymy niebieską część wycieczki. Zdobywamy Kopec ( 1 251 m ). Wyżej tego dnia nie będziemy.
To tutaj zły Prezes i dobry Skarbnik ogłosili plany na 2025 rok.
Amen.
Kilkanaście minut przerwy, nakarmienie dwóch psów, gorąca herbata, zimna wiśnia, rozmowy. I zmiana na czerwony szlak.
Podobno osiągnęliśmy prędkość dwóch Machów.
Od Osobitej do Siwego Wierchu.
Zamknięty od lat szczyt.
Utulnia z poczęstunkiem. Zostawiliśmy kilka batonów.
Końcem sierpnia mieliśmy wycieczkę po tych terenach. Biała Skała, Siwy, Brestowa i zjazd na parking. Widać też Salatyny.
W utulni znajdujemy ślad pobytu tutaj pewnych osobników.
Ostatni odcinek drogi na Machy zasługuję na upamiętnienie.
Góry Choczańskie.
Magurka, coś tam, Polica i Babia Góra.
Cel przed nami.
Choczańskie we mgle.
Sam Wielki Chocz po prawej.
Najbardziej zachodnie Tatry z Tatr Zachodnich.
A kuku ! Wysepka na morzu mgieł.
Słowacy wgryzają się w zbocze góry.
Widać Palenicę Jałowiecką - najniższą przełęcz w grani głównej Tatr - 1 572 m.
Cudem zatrzymujemy się na Machach.
1 202 metry plus wysokość wieży.
Wchodzimy na wieżę. Nawet, z Moniką, na najwyższy punkt widokowy tej konstrukcji. Skoro Sprocket37 tam wszedł i przeżył to my też. Inni , dzielni Zdobywcy, też tam zaglądnęli.
Zachodnie.
Zdobywcy idą pod wieże. Po prawej Kopec.
Tam pójdziemy.
Wzorcowe budownictwo u stóp Tatr.
W oddali Mała Fatra z Rozsutcami na czele. Na grani po lewej też mieliśmy w tym roku wycieczkę.
Jedyny tego dnia rzut oka na Tatry Wysokie - dwuwierzchołkowa Świnica. Po lewej też miłe typy - Bobrowiec, Kominy Tylkowe. I przedstawiciele Czerwonych Wierchów.
Ha ! Ten szczyt z wiatą to Javorowy Vrch 1076 m. Byliśmy na nim we wrześniu 2022 roku.
Na Machach machnęliśmy zdjęcie grupowe, pogadaliśmy i poszliśmy. Na Mnicha.
Fatra za nami.
Mnich przed nami. Prezes wchodzi na kolejnego Mnicha w swym życiu. Ja też.
Machy za nami.
Po zejściu z Mnicha weszliśmy w las. Długi odcinek bez widoków, mokry, stromy, błotnisty i śliski. Z zimy wróciliśmy w jesień.
Potem było na co okiem rzucić.
A może by tak czwarty raz ...
Trzy Piękne i dwie Bestyje.
Zbliżamy się do cywilizacji.
Przechodzimy obok cmentarza, schodzimy do wsi Oravsky Biely potok. Obok kościoła parkuje nasz bus. Odpoczynek, dotarcie ostatnich uczestników. Są wszyscy.
I tak to zakończyliśmy chyba już rzeczywiście ostatnia wycieczkę Zdobywców w 2024 roku. Było świetnie. Wielu z nas widziało te szczyty z okolicznych miejsc, ze dwie osoby były wcześniej na części szlaku. ludziska się cieszyły. Ja też
Na koniec małe zakupy i rzut oka na skałę na wzgórzu.
Byliśmy tam w drodze na Magurkę.
Do zobaczenia, masowi Zdobywcy, w przyszłym roku.