część 1
Arco - nasza brama do Jeziora Garda (Lago di Garda)
Arco - małe włoskie miasteczko położone w rejonie Jeziora Garda (Lago di Garda), 6 km na północ od Riva del Garda. Było one naszą bazą podczas dwutygodniowych wakacji w tym rejonie. Dlaczego nie nocowaliśmy np. w Riva del Garda, miejscowości położonej nad samym jeziorem?
Noclegi w Arco były o kilkanaście procent tańsze niż w Riva, my i tak mieliśmy zamiar dużo przemieszczać samochodem się po okolicy, do Riva del Garda z Arco kursuje lokalna komunikacja autobusowa, będzie tam można podjechać w każdej chwili nie martwiąc się miejscem i kosztem parkowania. Poza tym Arco posiada wszystko, co powinna mieć wakacyjna baza: dwa supermarkety położone w centrum, niedaleko do naszego apartamentu, kilkanaście restauracji, kawiarni i pizzerii, apteka, kilka ciekawych miejsc do zobaczenia w najbliższej okolicy.
Szukaliśmy apartamentu na Bookingu. W Arco spora część pokoi do wynajęcia znajduje się w centrum miasteczka, pośród wąskich uliczek, bez miejsc do parkowania, być może z licznymi turystami spacerującymi i biesiadującymi do późnych godzin nocnych. Wolę apartamenty w bardziej cichej okolicy i z większą przestrzenią wokół. Wybieramy taki w nowoczesnym budynku, z balkonem i widokiem na góry, parkingiem podziemnym i niewielkim ogródkiem przy budynku. Tu będzie dobrze. Lądujemy na ostatnim piętrze i mamy taki pejzaż z balkonu:
Okazuje się na miejscu, że dodatkowym atutem Arco jest raczej skromna liczba turystów. Zdaję sobie sprawę, że druga połowa maja to nie jest jeszcze szczyt sezonu, ale w pobliskiej Riva del Garda tłumy były dużo większe. Obawy przed wieczornym ściskiem okazały się płonne, bo w Arco centrum miasta po godzinie 22 praktycznie zamierało.
Między Arco i Riva del Garda kursują lokalne autobusy, z których można korzystać za darmo, jeśli wyrobi się kartę Garda Trentino Guest Card. Karta taka przysługuje korzystającym z noclegów w wybranych obiektach, akurat nasz zaliczał się do tych wybranych. Przy okazji praktyczna uwaga: rozkłady jazdy tych autobusów w internecie to jedno, rozkłady na dworcach to drugie, a faktyczne godziny odjazdów to trzecie.
Arco było w XIX wieku zimową rezydencją cesarskiego dworu, Habsburgowie
rozpropagowali to miasteczko jako uzdrowisko dla osób ze schorzeniami układu oddechowego z uwagi na panujący łagodny klimat. Do dziś wiele obiektów architektonicznych: willi uzdrowiskowych, pałaców i parków pokazuje silny wpływ cesarstwa na architekturę tego miasteczka. Trzeba pamiętać, że Arco znajduje się na pograniczu Południowego Tyrolu, terenu z silnym wpływami niemieckimi, mającymi swe źródło m.in. w XIX-wiecznym panowaniu Habsburgów nad tym rejonem.
Dziś Arco jest jednym z centrów aktywnego wypoczynku w Dolomitach, znajdują się tu w okolicy liczne szlaki piesze i rowerowe, sporo jest też łatwo dostępnych ścian wspinaczkowych. Z uwagi na ten fakt w centrum znajduje się liczna, może nawet zbyt liczna reprezentacja sklepów ze sprzętem wspinaczkowym.
Centrum miasta to kilkanaście wąskich uliczek położonych pod zamkowym wzgórzem w skrzydłach po dwóch stronach centralnego placu - Piazza III Novembre. Przy placu znajduje się główny miejski kościół - Chiesa Collegiata di Santa Maria Assunta (kolegiata Wniebowzięcia Marii Panny).
Piazza III Novembre
arkady przy Piazza III Novembre
Chiesa Collegiata di Santa Maria Assunta
restauracja Alla Lega
hotel Pace przy Via Vergolano
kramy przy Via Vergolano
Via Giovanni Segantini - restauracje i sklepy sportowe
Tam, gdzie ma knajpek i sklepów, ludzi prawie w ogóle nie spotykamy, np. na Via Ferrera.
wieża zamku i wieża kolegiaty
W bliskim sąsiedztwie centrum znaleźć można wiele ładnych budynków odbiegających już od architektury wąskich uliczek:
Villa Italia - luksusowy hotel
szkoła muzyczna
Cassa Rurale
Z ciekawszych miejsc poza ścisłym centrum trzeba też wyróżnić następujące:
1. Ewangelicko-augsburski kościół św. Trójcy, zbudowany w XVIII wieku stylu nawiązującym do goryku, jeden z niewielu kościołów protestanckich, o skromnym wnętrzu i kolorowym dachu. Udało się nam do niego zajrzeć w niedzielę, w pozostałe dni jest zwykle zamknięty.
2. Arboretum - park rozpościerający się wokół rezydencji wybudowanej przez Alberta VII, arcyksięcia Austrii. W parku znajduje się ponad 150 gatunków drzew sprowadzonych z kilku kontynentów, w tym np. cyprysik Lawson w kształcie kandelabru. Niestety nie jesteśmy w stanie obejrzeć tego parku, ponieważ od 19 kwietnia 2023r. trwa jego renowacja i rewitalizacja. Wg informacji wywieszonej na zamkniętej bramie wejściowej park będzie nieczynny aż do zakończenia prac, przy czym data zakończenia prac nie jest podana. Co się będą Włosi spieszyć.
3. Aleja Magnoliowa (Vialle Magnolie) - trakt pieszy, wzdłuż którego po obu jego stronach rosną magnolie, co wczesną wiosną stanowi na pewno piękny widok. Za naszego pobytu uchowały się jedynie pojedyncze kwiaty schowanie gdzieś głęboko w cieniu pomiędzy gałęziami.
4. Gaje oliwne zlokalizowane w północno - zachodniej części miasta nad Viale dei Capitelli - to przyjemne miejsce na niewielki spacer pośród pięknej przyrody, z widokami na Arco, Riva del Garda i otaczające je góry. My taki spacer odbyliśmy i nie żałujemy.
Widoki z tamtejszych ścieżek dają przedsmak do najciekawszych wg mnie miejsc w Arco, o których piszę pod zdjęciami ze spaceru. Spacer miał miejsce po południu, po trwających kilka godzin mocnych opadach deszczu. Podczas naszych tutejszych wakacji kilka razy mieliśmy do czynienia z gwałtowną poprawą pogody po dość nielicznych burzach i opadach. Po załamaniu pogody bardzo szybko wychodziło słońce i robiło się ciepło, ale chmury często trzymały się okolicznych dwutysięcznych szczytów dając bardzo ładne kadry.
Monte Stivo wznoszące się 1900 metrów ponad Arco
góry po zachodniej stronie Lago di Garda
pomiędzy drzewami oliwkowymi
Monte Brione - góra w kształcie klina wznosząca się ponad 300 metrów nad Riva del Garda
Największą atrakcją miasta są według mnie trzy położone na północ od niego skaliste wzgórza, gdzie na pierwszym z nich znajdują się ruiny zamku, a dwa następne: Croce Colodri i Monte Colodri są znakomitymi punktami widokowymi na najbliższą okolicę.
Croce Colodri i wzgórze zamkowe widziane z drogi do Riva del Garda
wzgórze zamkowe
Zamek Arco został zbudowany w XII wieku, a osadnictwo na tym wzgórzu datuje się na dwieście lat wcześniej. Zamek ten został uwidoczniony w 1495 roku na obrazie namalowanym przez Albrechta Durera:
W kolejnych wiekach zamek był bezskutecznie oblegany przez Wenecjan, ale w 1579 został podbity i zajęty przez wojska arcyksięcia austriackiego Ferdynanda. Zamek został zniszczony przez wojska francuskiej w czasie wojny w latach 1701-1714 i popadł w ruinę. W1982 ruiny zamku odkupiło od właściciela miasto odkupione od właściciela przez miasto, które cztery lata później podjęło decyzję o rewitalizacji ruin i uczynienia z nich atrakcji turystycznej. Wewnątrz zamku można odwiedzić więzienie, dużą wieże oraz kilka sal i pokoi. Warto obejrzeć czternastowieczne freski odrestaurowane w 1986 roku.
Po zapadnięciu zmroku zamek jest oświetlony, ale jak się okazało, oświetlenie jest wyłączane około północy, gdy po Arco spacerują już tylko nieliczne nocne marki. Oszczędność prądu.
Zamieszczam jedynie kilka poglądowych zdjęć z wycieczki na owe wzgórza, ponieważ jej spektakularność w pełni zasługuje na odrębną relację.
w drodze na zamkowe wzgórze
zamek
widok z zamku na Croce Colodri
widok z Croce Colodri
widok z Monte Colodri
Na zakończenie akcent kulinarny. Chciałbym wam polecić pizzerię, o której nie wspomina chyba żaden blog traktujący o Arco, a polecenia godna jest zdecydowanie. To taki prosty „kiosk" z tanią pizzą podawaną na kartonie i bez sztućców (plastikowe noże i widelce są przy kasie, jeśli ktoś potrzebuje, ale wg mnie są one zbędne. W środku nie ma krzeseł, jest kilka małych stolików i długa lada, przy której je się na stojąco, można też usiąść na dwóch ławkach przez pizzerią. Co ciekawe, w tej pizzerii można też kupić kebab, a podobne połączenie (pizza + kebab) spotkałem też w jednym barze w Riva del Garda. Czyżby nowe trendy we Włoszech?
Ruch jest spory, zwłaszcza wieczorną porą, zawsze ktoś czeka na zamówienie. Trafiliśmy na tę pizzerię przypadkiem, szukając jedzenia wieczorem w pierwszy dzień prosto po czternastogodzinnej podróży z Krakowa. Pizza okazała się pyszna i niedroga, więc staliśmy się stałymi bywalcami tego lokalu. Pizzeria nazywa się Kejepi, mieści się przy skrzyżowaniu Via S. Caterina i Via Frumento, a jej logo kojarzy mi się ze znakiem firmowym sieci barów Los Pollos Hermanos z serialu „Breaking Bad". Niestety Gusa Fringa nie spotkaliśmy.
Za pizzę z bresaolą, rukolą i płatkami Grana Padano, pizzę z ricottą i szpinakiem oraz dwa piwa zapłaciliśmy 19 euro. Viva Italia.
c.d.n.