Czas na jesienne kolorki w Małych Pieninach z kawałkiem Słow
: 2022-10-09, 13:55
Wrzesień to jakaś tragedia pogodowa. Nie było ani jednej wycieczki. Dwa razy byliśmy na grzybach, a tak to siedzenie w domu. Zapomniałem już jak wygląda słońce Ale mrok nie może trwać wiecznie, w prognozach słoneczna sobota. Pomyślałem, że trzeba to wykorzystać na coś fajnego i padło na Słowację.
Podjechaliśmy na Straňanské sedlo i ruszyliśmy w stronę Wysokiej, która od tej strony wygląda bardzo niepozornie.
Kolorki jesienne były zadowalające
W dolinach resztki porannych mgieł.
Jesienne "krokusy", czyli zimowity.
Wędrujemy szlakiem. Robi się coraz cieplej.
Wchodzimy w las.
Południowe strome stoki Wysokiej.
Końcówka poza szlakiem po skałach.
Pierwsze dalekie widoki. A nad nami ludzi pełno ludzi za barierkami. Po słowackiej stronie wcześniej nie spotkaliśmy nikogo.
Widoki z Wysokiej jak zwykle najwyższych lotów.
Dalej idziemy granicą w kierunku wschodnim.
Widok wstecz na Wysoką.
Pierwsza jesienna wycieczka i od razu kolory na maxa
Jest niezaprzeczalnie piękniusio
Schodzimy na Przełęcz Rozdziele.
Następnie kierujemy się na Słowacką stronę do Litmanovej.
Krajobraz jest urozmaicony, pojawiają się skałki.
Oraz wielkie jednolite słowackie łąki.
Kolejny cel - Čertova skala. Nigdy tam nie byłem. Jestem pod wrażeniem jej ogromu.
Tak sobie myślałem, czy cienka modrzewiowa gałązka wytrzyma, czy nie i Ukochana mi spadnie?
Idziemy dalej otwartymi przestrzeniami do kolejnych atrakcji.
Jarabinský prielom. Czyli przełom małego potoczku przez wąwóz skalny. Robi wrażenie, choć jest to naprawdę krótki odcinek.
Szlak obchodzi najciekawsze górą. Jakby dało się przejść dołem byłoby lepiej. Mogliby porobić "stupaćki".
Pozostało już tylko wrócić. W planach całkiem bezszlakowe chodzenie w poprzek przez kolejne grzbiety. Patrząc na to zdjęcie - na wprost.
Dzień się powoli kończy, ale udało się dotrzeć do auta przed nocą
Fajne tereny, choć dojazd nieco kłopotliwy. Wracając staliśmy w sporych korkach na zakopiance. Jednak zdecydowanie warto było wybrać się w tamte strony!
Podjechaliśmy na Straňanské sedlo i ruszyliśmy w stronę Wysokiej, która od tej strony wygląda bardzo niepozornie.
Kolorki jesienne były zadowalające
W dolinach resztki porannych mgieł.
Jesienne "krokusy", czyli zimowity.
Wędrujemy szlakiem. Robi się coraz cieplej.
Wchodzimy w las.
Południowe strome stoki Wysokiej.
Końcówka poza szlakiem po skałach.
Pierwsze dalekie widoki. A nad nami ludzi pełno ludzi za barierkami. Po słowackiej stronie wcześniej nie spotkaliśmy nikogo.
Widoki z Wysokiej jak zwykle najwyższych lotów.
Dalej idziemy granicą w kierunku wschodnim.
Widok wstecz na Wysoką.
Pierwsza jesienna wycieczka i od razu kolory na maxa
Jest niezaprzeczalnie piękniusio
Schodzimy na Przełęcz Rozdziele.
Następnie kierujemy się na Słowacką stronę do Litmanovej.
Krajobraz jest urozmaicony, pojawiają się skałki.
Oraz wielkie jednolite słowackie łąki.
Kolejny cel - Čertova skala. Nigdy tam nie byłem. Jestem pod wrażeniem jej ogromu.
Tak sobie myślałem, czy cienka modrzewiowa gałązka wytrzyma, czy nie i Ukochana mi spadnie?
Idziemy dalej otwartymi przestrzeniami do kolejnych atrakcji.
Jarabinský prielom. Czyli przełom małego potoczku przez wąwóz skalny. Robi wrażenie, choć jest to naprawdę krótki odcinek.
Szlak obchodzi najciekawsze górą. Jakby dało się przejść dołem byłoby lepiej. Mogliby porobić "stupaćki".
Pozostało już tylko wrócić. W planach całkiem bezszlakowe chodzenie w poprzek przez kolejne grzbiety. Patrząc na to zdjęcie - na wprost.
Dzień się powoli kończy, ale udało się dotrzeć do auta przed nocą
Fajne tereny, choć dojazd nieco kłopotliwy. Wracając staliśmy w sporych korkach na zakopiance. Jednak zdecydowanie warto było wybrać się w tamte strony!