Strażow
: 2019-10-14, 20:42
Góry Strażowskie, położone są na południowy - zachód od Małej Fatry. To jedno z wielu ciekawych pasm górskich na Słowacji czekających na odkrycie przeze mnie. Tak, Słowacja to kraj usiany górami i chyba trzeba by mieć dwa życia, żeby wszystkie zwiedzić.
Rok temu podczas pobytu na Małej Fatrze odwiedziłem leżące na północy Gór Strażowskich Sulowskie Skały, teraz przyszła pora na szczyty położone dalej na południe: Strażow, który poszedł na piewszy ogień, oraz w drugiej kolejności Vapeć (zwykle piszę nazwy słowackie w polskiej transkrypcji, ale jakoś „Wapecz" mi zupełnie nie pasuje i jest trudny do skojarzenia z oryginałem).
Strażow o wysokości 1213 m to najwyższy szczyt Gór Strażowskich - dość logiczne, prawda? Na trasę wycieczki na tę górę wybrałem czerwony szlak prowadzący z miejscowości Cziczmany. Tam też pozostawiłem samochód, ale rano, jadąc drogą od północy z miejscowości Rajec, nie zjeżdżałem bezpośrednio do leżących w dolinie Cziczman, ale pojechałem w plener górną drogą omijającą miejscowość. To był dobry pomysł, bo widoki z górnej drogi na wieś i znajdującą się po jej drugiej stronie górę Jaworzynka były takie, jakie lubię.
wschód słońca w Cziczmanach
Po wykonaniu powyższych zdjęć zjechałem do Cziczman, zaparkowałem samochód i ruszyłem w trasę. Wieś była jeszcze pogrążona w porannym letargu. Mgły się snuły nad domami i pod górującą nad Cziczmanami górą Jaworzynką.
poranek w Cziczmanach
Początkowy fragment czerwonego szlaku na Strażow biegnie drogą, po minięciu skrzyżowania z „górną drogą" wchodzi w las, po przejściu niecałych 2 km dotarłem do miejsca, gdzie czerwony szlak odbija w prawo w górę. Tam okazało się, że przy szlaku znajduje się małe miejsce parkingowe, gdzie zmieści się cztery-pięć aut. Można zaoszczędzić spaceru asfaltem.
las pod Strażowem
Góry Strażowskie są w większości obszaru porośnięte lasem, ale na kilku szczytach znajdują się skalne wychodnie, z których można podziwiać otaczające je krajobrazy. Ponadto są to góry dość strome, podejścia w górę potrafią dać w kość, mimo że różnice poziomów nie są zbyt duże. Szlak na Strażow po zejściu z drogi szlak wiedzie z początku w miarę po płaskim terenie przez niewielkie polany, żeby potem stanąć dęba. Do pokonania jest ok. 500 m różnicy wysokości, a długość szlaku od początku podejścia wynosi 2,5 km, uff. Trzeba się było zacząć „wspinać". Mimo że ścieżka prowadziła lasem, było bardzo stromo, a Słowacy nie praktykują robienia zakosów na swoich szlakach. Momentami szedłem na palcach. Chyba jedynym plusem takich stromizn jest fakt, że się szybko nabiera wysokości i szybko można z nich zejść (oczywiście o ile nie ma błotka czy podobnych atrakcji). Po krótkim i intensywnym podejściu dotarłem na skrzyżowanie z zielonym szlakiem. Stąd już było blisko na szczyt. Po ostatnim kawałku intensywnego podejścia dotarłem na dużą polanę o nazwie Luka Pod Strażowem. Stamtąd, odwracając głowę w tył, zobaczyłem piękną panoramę Luczańskiej Małej Fatry z Wielką Luką i Klakiem. Gdzieś tam na horyzoncie zarysowywały się delikatnie Niżne Tatry a dopełnienie tego pięknego obrazka stanowiły żółte trawy na polanie i wijąca się między nimi zielona ścieżka.
polana Luka Pod Strażowem
widok na Małą Fatrę
Z Luki już dwa kroki na Strażowa. Na szczycie znajduje się tarcza z dość ogólnym opisem panoramy, która rozpościera się na wschodnią stronę góry. Z samego wierzchołka widoki są dość średnie, ale wystarczy zejść kilkanaście metrów niżej, pod postawiony tam słowacki krzyż, by cieszyć się dużo lepszą panoramą. Ze Strażowa roztacza się piękny widok na środkowo-zachodnią Słowację począwszy od Białych Karpat na zachodzie poprzez Jaworniki, Małą Fatrę (głównie jej Luczańską część), aż po zachodnią część Niżnych Tatr.
widok na Góry Strażowske: skałki Sokolia, Wielki Manin i Sulowskie Skały
Na wierzchołek dotarłem ok. godziny 9.30, dość wcześnie. Miałem dużo czasu na siedzenie na górze. Po zjedzeniu posiłku i nacieszeniu się widokami postanowiłem wykorzystać ten czas na drzemkę na łonie natury. Dwa dni pod rząd wstawania przed świtem trochę nadwerężyły mój organizm. Położyłem plecak pod głowę, ubrałem się we wszystkie ciuchy, jakie miałem (było zimno i wietrznie) i uciąłem sobie w zacisznym kąciku godzinną drzemkę, to był świetny pomysł. Po przebudzeniu było już cieplej i poprawiła się widoczność, zniknęła charakterystyczna dla jesieni poranna mgiełka w powietrzu. Można było pofotografować Góry Strażowskie.
krzyż pod wierzchołkiem Strażowa
w stronę Sulowskich Skał
widok na południowy-zachód - na południową część Gór Strażowskich
w dole Żliechów
Góry Strażowskie
szkoda, że nie mam spadochronu
autor
na skałkach Strażowa
Schodząc ze Strażowa zatrzymałem się ponownie na polanie Luka Pod Strażowem.
na polanie Luka Pod Strażowem
zbliżenie na wierzchołek Klaka w Małej Fatrze
powoli robi się jesiennie
Po dość szybkim „z górki na pazurki" zejściu ze Strażowa znalazłem się w lesie przez Cziczmanami. Trzeba było przejść ten kawałek asfaltu do miejscowości. Na rozdrożu natknąłem się na samochód prawie retro - Łada. Była czerwona i była na chodzie.
Schodząc do miejscowości zauważyłem na drodze mnóstwo motocyklistów i rowerzystów górskich. Rejon Cziczman jest takim centrum turystyki rowerowej, można to było zauważyć. Patrząc na okolicę, to faktycznie jest tam gdzie pojeździć na rowerze, natomiast nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi na tę mnogość motocyklistów, czy też sobie upodobali te tereny, a może gdzieś w pobliżu odbywał się ich zlot.
Cechą charakterystyczną Cziczman są domy z ciemnego drewna dekorowane białymi wzorami. Symbole te łączyły funkcję praktyczną (zapobiegały nagrzewaniu się ścian) z ochronną (symbole miały chronić przed nieszczęściem). Wg tradycji ustnej malowanie ścian na biało zostało zainicjowane przez bułgarskich osadników, którzy pojawili się w tych rejonach w XIV wieku. Wzory stały się też inspiracją do dekorowania miejscowych strojów ludowych.
W tę piękną wrześniową niedzielę centrum Cziczman tętniło życiem. Sporo ludzi spacerowało i oglądało malowane domy, w pensjonacie Javorina też był spory ruch.
Przed powrotom do Terchowej postanowiłem jeszcze pozwiedzać okolicę samochodem. Po pierwsze, podjechać na drogę nad Cziczmanami obejrzeć w świetle dnia wieś i górę Jaworzynka, na której znajduje się ośrodek narciarski. Po drugie, udać się do leżącej po drugiej stronie Strażowa miejscowości Żliechów. Będąc na szczycie pomyślałem sobie, że skoro te szczytowych skałek tak dobrze widać Żliechów, to stamtąd powinny być interesujące widoki na Strażow.
po drugie - pejzaże "z drogi" Gór Strażowskich
Kilkanaście minut samochodem i już byłem nad Żliechowem. A tam, przy skrzyżowaniu dróg, widoki jak z amerykańskiego filmu drogi. I jak tu nie kochać Słowacji, jak takie atrakcje znadują się co kawałek?
charakterystyczny "grzybek" jednego z wierzchołków Strażowa
zbliżenie na "grzybka"
Zjechałem ze skrzyżowania w dół Żliechowa i podszedłem kawałek na nadżliechowskie pola przy czerwonym szlaku aby jeszcze od tego strony sfotografować Strażow.
Wracając przystanąłem nad Cziczmanami.
Cziczmany i Jaworzynka ze stacją narciarską
Z tego samego miejsca co rano, zrobiłem też panoramę Cziczman. Udało mi się w domu tak wykadrować obie panoramy, że się one dokładnie pokrywają. Górne zdjęcie zrobione jest o 6.45, dolne o 16.15, oba zdjęcia pokazują dwa oblicza tego samego miejsca. Które się wam bardziej podoba?
A w drodze powrotnej, gdy jechałem do Terchowej, zaraz za Żyliną w miejscowości Tepliczka nad Wagiem ujrzałem piękny widok na Krywańską Małą Fatrę. Wróciłem myślami do roku 1992, gdy po raz pierwszy tu przyjechałem. Pamiętam, jakie wrażenie zrobił na mnie ten widok Małej Fatry z okien autobusu, jakie to były wielkie i majestatyczne góry. Oczywiście góry jak stały tak stoją, ale teraz można je obejrzeć z kładki pieszo - rowerowej położonej nad drogą Żylina - Terchowa przy stacji benzynowej — co oczywiście uczyniłem.
Rok temu podczas pobytu na Małej Fatrze odwiedziłem leżące na północy Gór Strażowskich Sulowskie Skały, teraz przyszła pora na szczyty położone dalej na południe: Strażow, który poszedł na piewszy ogień, oraz w drugiej kolejności Vapeć (zwykle piszę nazwy słowackie w polskiej transkrypcji, ale jakoś „Wapecz" mi zupełnie nie pasuje i jest trudny do skojarzenia z oryginałem).
Strażow o wysokości 1213 m to najwyższy szczyt Gór Strażowskich - dość logiczne, prawda? Na trasę wycieczki na tę górę wybrałem czerwony szlak prowadzący z miejscowości Cziczmany. Tam też pozostawiłem samochód, ale rano, jadąc drogą od północy z miejscowości Rajec, nie zjeżdżałem bezpośrednio do leżących w dolinie Cziczman, ale pojechałem w plener górną drogą omijającą miejscowość. To był dobry pomysł, bo widoki z górnej drogi na wieś i znajdującą się po jej drugiej stronie górę Jaworzynka były takie, jakie lubię.
wschód słońca w Cziczmanach
Po wykonaniu powyższych zdjęć zjechałem do Cziczman, zaparkowałem samochód i ruszyłem w trasę. Wieś była jeszcze pogrążona w porannym letargu. Mgły się snuły nad domami i pod górującą nad Cziczmanami górą Jaworzynką.
poranek w Cziczmanach
Początkowy fragment czerwonego szlaku na Strażow biegnie drogą, po minięciu skrzyżowania z „górną drogą" wchodzi w las, po przejściu niecałych 2 km dotarłem do miejsca, gdzie czerwony szlak odbija w prawo w górę. Tam okazało się, że przy szlaku znajduje się małe miejsce parkingowe, gdzie zmieści się cztery-pięć aut. Można zaoszczędzić spaceru asfaltem.
las pod Strażowem
Góry Strażowskie są w większości obszaru porośnięte lasem, ale na kilku szczytach znajdują się skalne wychodnie, z których można podziwiać otaczające je krajobrazy. Ponadto są to góry dość strome, podejścia w górę potrafią dać w kość, mimo że różnice poziomów nie są zbyt duże. Szlak na Strażow po zejściu z drogi szlak wiedzie z początku w miarę po płaskim terenie przez niewielkie polany, żeby potem stanąć dęba. Do pokonania jest ok. 500 m różnicy wysokości, a długość szlaku od początku podejścia wynosi 2,5 km, uff. Trzeba się było zacząć „wspinać". Mimo że ścieżka prowadziła lasem, było bardzo stromo, a Słowacy nie praktykują robienia zakosów na swoich szlakach. Momentami szedłem na palcach. Chyba jedynym plusem takich stromizn jest fakt, że się szybko nabiera wysokości i szybko można z nich zejść (oczywiście o ile nie ma błotka czy podobnych atrakcji). Po krótkim i intensywnym podejściu dotarłem na skrzyżowanie z zielonym szlakiem. Stąd już było blisko na szczyt. Po ostatnim kawałku intensywnego podejścia dotarłem na dużą polanę o nazwie Luka Pod Strażowem. Stamtąd, odwracając głowę w tył, zobaczyłem piękną panoramę Luczańskiej Małej Fatry z Wielką Luką i Klakiem. Gdzieś tam na horyzoncie zarysowywały się delikatnie Niżne Tatry a dopełnienie tego pięknego obrazka stanowiły żółte trawy na polanie i wijąca się między nimi zielona ścieżka.
polana Luka Pod Strażowem
widok na Małą Fatrę
Z Luki już dwa kroki na Strażowa. Na szczycie znajduje się tarcza z dość ogólnym opisem panoramy, która rozpościera się na wschodnią stronę góry. Z samego wierzchołka widoki są dość średnie, ale wystarczy zejść kilkanaście metrów niżej, pod postawiony tam słowacki krzyż, by cieszyć się dużo lepszą panoramą. Ze Strażowa roztacza się piękny widok na środkowo-zachodnią Słowację począwszy od Białych Karpat na zachodzie poprzez Jaworniki, Małą Fatrę (głównie jej Luczańską część), aż po zachodnią część Niżnych Tatr.
widok na Góry Strażowske: skałki Sokolia, Wielki Manin i Sulowskie Skały
Na wierzchołek dotarłem ok. godziny 9.30, dość wcześnie. Miałem dużo czasu na siedzenie na górze. Po zjedzeniu posiłku i nacieszeniu się widokami postanowiłem wykorzystać ten czas na drzemkę na łonie natury. Dwa dni pod rząd wstawania przed świtem trochę nadwerężyły mój organizm. Położyłem plecak pod głowę, ubrałem się we wszystkie ciuchy, jakie miałem (było zimno i wietrznie) i uciąłem sobie w zacisznym kąciku godzinną drzemkę, to był świetny pomysł. Po przebudzeniu było już cieplej i poprawiła się widoczność, zniknęła charakterystyczna dla jesieni poranna mgiełka w powietrzu. Można było pofotografować Góry Strażowskie.
krzyż pod wierzchołkiem Strażowa
w stronę Sulowskich Skał
widok na południowy-zachód - na południową część Gór Strażowskich
w dole Żliechów
Góry Strażowskie
szkoda, że nie mam spadochronu
autor
na skałkach Strażowa
Schodząc ze Strażowa zatrzymałem się ponownie na polanie Luka Pod Strażowem.
na polanie Luka Pod Strażowem
zbliżenie na wierzchołek Klaka w Małej Fatrze
powoli robi się jesiennie
Po dość szybkim „z górki na pazurki" zejściu ze Strażowa znalazłem się w lesie przez Cziczmanami. Trzeba było przejść ten kawałek asfaltu do miejscowości. Na rozdrożu natknąłem się na samochód prawie retro - Łada. Była czerwona i była na chodzie.
Schodząc do miejscowości zauważyłem na drodze mnóstwo motocyklistów i rowerzystów górskich. Rejon Cziczman jest takim centrum turystyki rowerowej, można to było zauważyć. Patrząc na okolicę, to faktycznie jest tam gdzie pojeździć na rowerze, natomiast nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi na tę mnogość motocyklistów, czy też sobie upodobali te tereny, a może gdzieś w pobliżu odbywał się ich zlot.
Cechą charakterystyczną Cziczman są domy z ciemnego drewna dekorowane białymi wzorami. Symbole te łączyły funkcję praktyczną (zapobiegały nagrzewaniu się ścian) z ochronną (symbole miały chronić przed nieszczęściem). Wg tradycji ustnej malowanie ścian na biało zostało zainicjowane przez bułgarskich osadników, którzy pojawili się w tych rejonach w XIV wieku. Wzory stały się też inspiracją do dekorowania miejscowych strojów ludowych.
W tę piękną wrześniową niedzielę centrum Cziczman tętniło życiem. Sporo ludzi spacerowało i oglądało malowane domy, w pensjonacie Javorina też był spory ruch.
Przed powrotom do Terchowej postanowiłem jeszcze pozwiedzać okolicę samochodem. Po pierwsze, podjechać na drogę nad Cziczmanami obejrzeć w świetle dnia wieś i górę Jaworzynka, na której znajduje się ośrodek narciarski. Po drugie, udać się do leżącej po drugiej stronie Strażowa miejscowości Żliechów. Będąc na szczycie pomyślałem sobie, że skoro te szczytowych skałek tak dobrze widać Żliechów, to stamtąd powinny być interesujące widoki na Strażow.
po drugie - pejzaże "z drogi" Gór Strażowskich
Kilkanaście minut samochodem i już byłem nad Żliechowem. A tam, przy skrzyżowaniu dróg, widoki jak z amerykańskiego filmu drogi. I jak tu nie kochać Słowacji, jak takie atrakcje znadują się co kawałek?
charakterystyczny "grzybek" jednego z wierzchołków Strażowa
zbliżenie na "grzybka"
Zjechałem ze skrzyżowania w dół Żliechowa i podszedłem kawałek na nadżliechowskie pola przy czerwonym szlaku aby jeszcze od tego strony sfotografować Strażow.
Wracając przystanąłem nad Cziczmanami.
Cziczmany i Jaworzynka ze stacją narciarską
Z tego samego miejsca co rano, zrobiłem też panoramę Cziczman. Udało mi się w domu tak wykadrować obie panoramy, że się one dokładnie pokrywają. Górne zdjęcie zrobione jest o 6.45, dolne o 16.15, oba zdjęcia pokazują dwa oblicza tego samego miejsca. Które się wam bardziej podoba?
A w drodze powrotnej, gdy jechałem do Terchowej, zaraz za Żyliną w miejscowości Tepliczka nad Wagiem ujrzałem piękny widok na Krywańską Małą Fatrę. Wróciłem myślami do roku 1992, gdy po raz pierwszy tu przyjechałem. Pamiętam, jakie wrażenie zrobił na mnie ten widok Małej Fatry z okien autobusu, jakie to były wielkie i majestatyczne góry. Oczywiście góry jak stały tak stoją, ale teraz można je obejrzeć z kładki pieszo - rowerowej położonej nad drogą Żylina - Terchowa przy stacji benzynowej — co oczywiście uczyniłem.