Mała Fatra... na dziko

Relacje z gór całego świata, niepasujące do pozostałych działów.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5933
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Mała Fatra... na dziko

Postautor: sprocket73 » 2019-06-11, 15:17

Chcąc wykorzystać przepiękną letnią pogodę wziąłem poniedziałkowy urlop. Stworzyło to problem wyboru trasy na ten dzień. Chciałem odwiedzić Słowację, zrobić coś ciekawego, ale takiego, żeby Ukochanej nie było smutno, że mi nie może towarzyszyć. Nie mając zupełnie pomysłu przeglądałem mapę Słowacji i ujrzałem ciekawą pętelkę z miejscowości Belá. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaki byłem z siebie zadowolony! :)

Na dojazd zeszło mi długo. Remonty z ruchem wahadłowym w pełni, zarówno u nas, jak i na słowackich wioskach, a tam zmiany świateł jeszcze dłuższe niż nasze - masakra. Tak mnie ten dojazd zmęczył, że w aucie wypiłem całą wodę, którą miałem zabraną dla psa. W końcu dojechałem, zaparkowałem i zacząłem delektować się taką tablicą informacyjną.

Obrazek

Bardzo porządna tablica, ze zdjęciem bardzo dobrej jakości. Belské skaly to takie punkty widokowe, wychodzi się szlakiem, bardzo stromym zboczem. W potrzebnych miejscach są sztuczne ułatwienia. Zgodnie z informacją na tablicy całość zwiedzania z odpoczynkami i podziwianiem widoków powinna zająć nie więcej niż 3 godziny.

No to idziemy. Jest tak jak obiecywali.

Obrazek

Skały są białe, jak sama nazwa wskazuje, okazałe, widać dużo dróg wspinaczkowych. Fajne miejsce.

Obrazek

Kolejne vyhliadki. Widać coraz więcej doliny.

Obrazek

Jestem tu całkiem sam... mam całe miejsce tylko dla siebie.

Obrazek

Stopień trudności narasta. Przyznam, że musiałem tu Tobiego podsadzić, ale zejść umiał sam.

Obrazek

Widok najwyższego punktu na północną stronę. Centralny szczyt na ostatnim planie to Ľadonhora (999) w Kisuckich Beskidach. W dole miejscowość Belá.

Obrazek

Podsumowijąc - Belské skaly, fajne miejsce na małą wycieczkę, żeby się nie zmęczyć, a nacieszyć oczy. Na taki spacer z rodziną - wyzwanie dla dzieci.

Dla mnie był to tylko początek. Nabranie pierwszych 200 metrów wysokości. Dalszy plan zakładał iść dalej w górę na bezszlakowy grzbiet, którym miałem zamiar dojść do głównej grani Małej Fatry. Prawdę mówiąc liczyłem na jakąś marną ścieżkę, którą podobni do mnie wariaci parliby w górę czując zew. Niestety nic takiego nie było. Był bardzo stromy stok, gęsty las i trochę gałęzi.

Obrazek

Wyszedłem na pierwszy grzbietowy szczyt - Kykula (953). Krzyż mnie trochę zaskoczył. Myślę sobie, cywilizacja tutaj? Wg mapy od tego szczytu powinna rozpocząć się grzbietowa ścieżka, którą mógłbym kontynuować. Myślę sobie - bułka z masłem, łatwo poszło.

Obrazek

Grzbietowa ścieżka wygląda tak:

Obrazek

Oczywiście wiatrołomów należało się spodziewać. Pełno ich wszędzie, dlaczego tutaj miałoby być inaczej. Wiatrołomy to tylko problem psychiczny. Czekało mnie ok 5 km. wędrówki aż wyjdę z lasu, ale przecież wiadomo, że nie będzie tak cały czas. Może być lepiej... lub gorzej. Zadaniem psychiki jest przekonać resztę człowieka (w tym mózg), że do pokonania są tylko te przeszkody, które widać w danym momencie. A to tylko parę pieńków do przekroczenia.

Poszedłem więc - nie było tak źle. W zasadzie było całkiem spoko. Prawdę mówiąc było super! Przejście tych 5 km, zajęło mi trochę czasu. Przechodze przez kolejne szczyty: Vysoký vrch (1050), Kuriková (1102). Teoretycznie grzbiet utrzymuje prawie stałą wysokość, na mapie również wygląda to jak równia lekko pochyła, w praktyce teren jest bardziej pofałdowany. Po drodze musiałem zrobić dłuższy wypoczynek na jedzenie, bo brakło mi sił. Poniżej dowód, że było pięknie.

Obrazek

Otwarta przestrzeń pojawiła się tak nagle, że byłem bardziej zaskoczony niż wiatrołomami. Wyglądało, że łąkami można dojść na samą górę, omijając kosodrzewinę, której trochę się obawiałem.

Obrazek

Z nieba leje się skwar jest mocno stromo. W dole po prawej widać zalesiony grzbiet, którym szedłem. Tobi znalazł źródlisko i zażywa kąpieli.

Obrazek

Kwitną storczyki.

Obrazek

Widok na Mały Krywań (1671).

Obrazek

Jest nawet ścieżka w jagodzinach.

Obrazek

Na ostatnim odcinku zaatakowała mnie jednak kosówka. Trzeba się było czołgać miejscami.

Obrazek

Udaje się dojść do bocznego grzbietu z zielonym szlakiem. Widok w stronę Rozsutca.

Obrazek

Jestem już na głównym grzbiecie. Przede mną Pekelník (1609). Ciekawe czy nazwa wzięła się od dość męczącego podejścia.

Obrazek

W końcu jest Wielki Krywań (Veľký Kriváň 1709). Tobiemu brakuje go do korony... cokolwiek to znaczy.

Obrazek

Zdobyty. Widok na południe w stronę Niżnych Tatr. Słaba przejrzystość, jak to w lecie.

Obrazek

Mój ulubiony odcień niebieskiego - Goryczka Wiosenna.

Obrazek

Robię w tył zwrot i idę na Mały Krywań, który wcale nie wydaje się taki mały.

Obrazek

Podobają mi się doliny po południowej stronie.

Obrazek

Obrazek

A po północnej grzbiet, którym wychodziłem.

Obrazek

Krajobraz robi się bardziej pagórkowaty.

Obrazek

Mały Krywań coraz bliżej.

Obrazek

Na szczycie ludzie, cała wycieczka. Wcześniej przez cały dzień prawie nikogo nie spotykałem. Jest też śnieg... a ja bez raków. Czy mam zawrócić? Idąc bez raków narażam się na krytykę. Ale zaraz, to przecież nie Facebook... można iść ;)

Obrazek

Widoczek z Małego w stronę Wielkiego.

Obrazek

Widok na północ na Belską dolinę. Szedłem tym grzbietem z prawej. Wypadałoby wrócić tym z lewej.

Obrazek

Schodzę na Sedlo Priechyb (1462). Przede mną widok na ostatni odcinek grani grzbietowej - Suchý (1468). Tam już oczywiście nie idę.

Obrazek

Odbijam na niebieski szlak schodzący bocznym grzbietem. Jest mało popularny, tylko wąziutka ścieżka. Takie lubię.

Obrazek

Szlakiem schodzę na nienazwaną przełączkę przed szczytem Prislopok (1141). Dalej szlak schodzi w dolinę po zachodniej stronie grzbietu, więc muszę go porzucić. Ponieważ dochodzi 19:00, a grzbiet przede mną wyglądał z góry na trudniejszy niż ten, którym szedłem rano, muszę odpuścić.

Obrazek

Spodziewam się atrakcji na zejściu. Schodzę byle w dół po zboczu tak stromym, że miejscami po prostu jadę. Poniższe zdjęcie przedstawia koryto wyschniętego strumienia. Walczyłem, żeby tam nie wpaść.

Obrazek

Tak to wygląda z dołu. Zdjęcia kompletnie nie oddają stromizny.

Obrazek

Udało się zejść bez większych przygód.
Dochodząc do auta dnem doliny miałem widok na Belské skaly, od których zacząłem ten ciekawy dzień.

Obrazek

Dziękuję za uwagę :)

p.s.
Myślę, że nie muszę tego pisać, bo przecież są tu sami świadomi turyści, ale jeżeli ktoś chciałby pójść w moje ślady to najpierw niech poćwiczy chaszczing w naszych Beskidach, bo w takiej Fatrze dość łatwo można władować się w kłopoty.
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3549
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2019-06-11, 15:30

Eno, ja się Twoim śladem na pewno nie wybiorę, jeszcze mi życie miłe!!! (I nie lubię takich stromizn i zboczy do zjeżdżania...).
Belské skaly wyglądają za to spoko. Jak tam jest z tymi ułatwieniami? Są miejsca eksponowane i przepaściste?
Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12375
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2019-06-11, 15:37

O w mordę. Jakbym wiedział, że taaaaaaaaaaakie coś szykujesz... to bym normalnie rozważył "żądło" :o-o

Niemniej musiało być zajebiście ciężko na tym zejściu, jak już nogi włażą do dupy, a tu jeszcze trzeba podwójnie uważać.

Piękna wyprawa.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2019-06-11, 17:32

Bajerancja trasa. Szczególnie początek mi się podoba na tą vyhilatke Krkavec, krótki ale konkretny i urozmaicony odcinek.

A przy okazji - masz spore zadatki na kolumbowe chaszczingi. Nadał by się :)
FasolaNaSzlaku
Posty: 338
Rejestracja: 2019-05-12, 19:59

Postautor: FasolaNaSzlaku » 2019-06-11, 19:38

...
Ostatnio zmieniony 2019-07-22, 13:16 przez FasolaNaSzlaku, łącznie zmieniany 2 razy.
laynn

Postautor: laynn » 2019-06-11, 21:36

Ty jak coś wymyślisz, to jest to niesamowite, ta polana, co Cię zadziwiła, bajerancka.
Ale wcześniejszego odcinaka...ja bym swój umysł tak nie oszukał ;)
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2019-06-12, 07:05

FasolaNaSzlaku pisze:
ps. tylko czemu wypiłeś psu wodę , a nie tej dla siebie? Po świńsku ... :haha


Nie bój nic, animalsi go dopadną, prędzej czy później :D
Awatar użytkownika
vidraru
Posty: 2504
Rejestracja: 2017-01-27, 18:44
Lokalizacja: Kęty
Kontakt:

Postautor: vidraru » 2019-06-12, 08:08

Piękne miejsca, Fatra rządzi, tylko nie wybieraj się na Boboty :)
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14656
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2019-06-12, 09:31

vidraru pisze:tylko nie wybieraj się na Boboty


Zapraszam 14 września. Zdziczały prowadzi wycieczkę.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14656
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2019-06-12, 12:52

sprocket73 pisze:Tobiemu brakuje go do korony... cokolwiek to znaczy.


Widzę w Tobie chęć prowokacji.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2019-06-13, 07:02

Dobromił pisze:
Zapraszam 14 września. Zdziczały prowadzi wycieczkę.


Ino uprzedzam - nie znam trasy. Co z reguły wychodzi na dobre :D
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14656
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2019-06-13, 07:25

Ja znam ale będę się trzymał z tyłu.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5933
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2019-06-13, 08:11

Wiolcia pisze:Jak tam jest z tymi ułatwieniami? Są miejsca eksponowane i przepaściste?
W zasadzie tylko jedne łańcuchy - proste. Przepaścistych miejsc nie ma w ogóle, chyba że wyjdziesz poza barierki ;)

sokół pisze:jak już nogi włażą do dupy
Właziły, bo dzień wcześniej (w niedzielę) byliśmy w Gorcach. A wczoraj dla odmiany w Tatrach. Życie jest bardzo ciężkie.

Piotrek pisze:masz spore zadatki na kolumbowe chaszczingi
Moim mottem jest złota myśl wygłoszona kiedyś przez Ukochaną - Bóg czuwa nad idiotami.

laynn pisze:ja bym swój umysł tak nie oszukał
Po prostu mam silną psychikę... zajebiście silną.

vidraru pisze:nie wybieraj się na Boboty
Czemu? Byłem kiedyś i dobrze wspominam. Można się tam sporo powspinać i poeksplorować skałki przy szlaku.

Dobromił pisze:Widzę w Tobie chęć prowokacji.
Ależ to tylko Twoja zawodowa podejrzliwość - mam czyste i szczere intencje :)
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14656
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2019-06-13, 08:13

Posty: 1941



To tytuł prowokacyjnego filmu amerykańskiego. Zostałeś rozpracowany.
Ostatnio zmieniony 2019-06-13, 08:13 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Gór Ski
Posty: 484
Rejestracja: 2018-05-08, 11:14
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Gór Ski » 2019-06-13, 08:32

Polana podszczytowa wygląda kapitalnie , Byłeś może w Małej Fatrze w paśmie Hrcovej Kecky 1226 i Lysicy 1210 ? rejon wygląda na mocno nieuczęszczany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości