Strona 1 z 1

Na zachodnim skraju Tatr

: 2018-06-05, 10:02
autor: Dobromił
Dobry.

Dzień święty święcić.

31 maja tego roku było jakieś święto ( nawet tatrzańskie konie je obchodziły ) więc trzeba było dzień godnie spędzić. Ruszyliśmy do walki na froncie zachodnim. Nie wiem czy na zachodzie bez zmian ponieważ w tym terenie byłem pierwszy raz.

Panie i Panowie - zielony szlak z Bielego Potoku przez Brankovy i Ostre do Bielego Potoku. 5 godzin i 53 minuty, 14 kilometrów w z małym hakiem. Dwie osoby na szlaku - znaczy się my. nikogo nie spotkaliśmy.

Weszliśmy na szlak o godzinie 7.30 w tzw Podsuchej. Duzy parking i przystanki Sad - u. Co też później nam się przydało. Na początek idzie się wzdłuż potoku, a potem trzeba wypatrzeć strzałkę kierującą na wodospad. Znaki zielone skutecznie są schowane w zieleni. To będzie zmora tej trasy. Trzy razy zgubiliśmy się na szlaku … Ale na początek odwiedziliśmy Brankovski Vodopad, wg tablicy informacyjnej 55 metrów.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Uwaga na kamienie pod ścianą wodospadu - skutecznie podłożyły mi nogę.

Z wodospadu wracamy na właściwy szlak i po chwili wkraczamy w fajne zwężenie skalne.


Obrazek

Obrazek


Po jego przejściu weszliśmy w bagno. Znaczy się szlak lekko zamókł i się rozpuścił. A potem przerobił się w zielony kobierzec.


Obrazek

Takim to terenem szliśmy około dziesięciu minut. Fajnie było - podobno pokrzywy są zdrowe.

Po pewnym czasie okazało się, że w tej zieleni czegoś nam brakuje. Zielonych znaków.

Były … Na słupku ledwo wystającym z bujnej trawy. Ale za to ładne widoki się pojawiły.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Taa … Docieramy na wyraźne wypłaszczenie z wyraźnymi ścieżkami. W dwie strony. Znak się znalazł na mrocznym drzewie. Wskazywał w prawo w stronę wyraźnych … dwóch dróżek. Na szczęście równoległych do siebie. Tyle, że nie był to szlak … On, jak się później okazało, był wyżej. Chyba kolejna strzałka znakowa się zgubiła … Nic to. Jak wyszliśmy z lasu to na sporej łące znaleźliśmy kolejny słupek ze znakiem. Nie był to słupek wysoki. Ale ścieżka była już jedna i idąca w stronę szczytu. To musiał być Vysny Brankov ( 1134 m ).


Obrazek

Obrazek

Na jego wierzchołku dosiadł się do nas tubylec. Zielony.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Taką świecką tradycją górską jest to, że jak jest szczyt to potem zwykle jest przełęcz. Tak było i tym razem. Zeszliśmy na Jamy, 1006 metrów. Przełęcz z małym domkiem.


Obrazek

Po wejściu w las powitały nas fajne skałki.


Obrazek

Potem widok na lewo.


Obrazek

I skończyło się rumakowanie po szlaku. Podejście na liczący 1177 metrów Brankov było rzeźnią. Szliśmy tam ponad 30 minut. Non - stop ostro pod górę. Oczywiście zdjęcia tego nie oddadzą. Idźcie i sprawdźcie.

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Kopuła szczytowa jest malutka, na dwie osoby. Wśród drzew, z prześwitami. Np. Mała Fatra świtała za plecami. Zejście z tego bydlaka było równie wesołe jak wejście. Tam po prostu lubią człeka radośnie pogonić.


Obrazek

Po ostrym zejściu był odcinek grzbietowy, czasami fajnie wąski, wśród skałek. Potem wyszliśmy z lasu i weszliśmy na polanę widokową.


Obrazek

Docieramy na Sedlo Teplice, 949 metrów. Tam pojawił się żółty szlak ale my dalej byliśmy wierni barwom zielonym - podejście na Ostre 1067 metrów. Było ostro. A potem zrobiło się pomnikowo. Na malutkim skalnym zwieńczeniu szczytu zamontowali dwie tablice, jeden krzyż i jeden … znicz.


Obrazek

Obrazek

Obrazek


Nagrobków nie widzieliśmy.

Po zasłużonym odpoczynku przyszedł czas na zejście. Zielonym szlakiem pośród pokrzyw. Te były najwyższe tego dnia - odczuliśmy to nawet na uniesionych rękach. Dziękujemy, zdrowie dopisuje.

Szlak albo był ostro w dół, albo płaski, albo wznoszący się wśród skałek. Była też ostra łopata.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy do Sedla Brdisko. Zakręt w lewo i przed nami Bielu Potok.


Obrazek

Obrazek

Obrazek


Szlak zakończył się przystanku autobusowym. Nie czuliśmy weny do 7 - kilometrowego spaceru szosą więc poczekaliśmy 35 minut na autobus. Kierowca wziął w łapę i dojechaliśmy na początek naszej trasy. Auto stało. Niebiosa były miłe i rozdarły się dopiero jak ruszyliśmy autem.

Polecam ten spacer na pograniczu Niżnych Tatr i Wielkiej Fatry.

Dziękuję za uwagę.

: 2018-06-05, 11:15
autor: sprocket73
Na mapie ten szlak wygląda na słowacką dzicz... i jak widzę jest.
Największym wyzwaniem jest iść tak, żeby nie postawić stopy obok szlaku w rezerwacie... bo wtedy nie można o tym pisać i publikować zdjęcia ;)

: 2018-06-05, 12:17
autor: laynn
Mam być słodki niczym gbur z innego forum, czy jak przystało na gbura z Chimalajowego?

Hmm. Połączę to. Fajno ponuro tak ze zdjęć.

: 2018-06-05, 12:36
autor: Dobromił
sprocket73 pisze:żeby nie postawić stopy obok szlaku w rezerwacie...


Nawet jeśli postawiłem to uczyniłem to nieświadomie.

laynn pisze:Fajno ponuro tak ze zdjęć.


Były też ślimaki.

: 2018-06-05, 12:44
autor: Wiolcia
Była dzicz i był znicz, więc chyba zadowoleni?
Te miejsca to właściwie Wielka Fatra czy Niżne Tatry?

: 2018-06-05, 12:46
autor: Dobromił
Wiolcia pisze:więc chyba zadowoleni?


Ależ skąd. Znicz był zgaszony.

To Niżne Tatry. Tak rzecze przewodnik pisany.

: 2018-06-05, 14:38
autor: Wiolcia
Dobromił pisze:
Wiolcia pisze:więc chyba zadowoleni?


Ależ skąd. Znicz był zgaszony.

Zagasili nim ten wodospad, bo coś cienko cieknie...

: 2018-06-05, 18:20
autor: włodarz
Dobromił pisze:31 maja tego roku było jakieś święto ( nawet tatrzańskie konie je obchodziły )

Bardzo, k...a, śmieszne.

: 2018-06-05, 21:45
autor: Piotrek
Ładne te skały, mroczne.
Wielki płat łopianu również - zarąbiście wyglada jak drugi Łukasz brodzi w zieleninie. Jak hobbit :)

: 2018-06-06, 07:00
autor: Dobromił
Piotrek pisze:Jak hobbit


185 cm wzrostu :)

: 2018-06-06, 21:34
autor: Piotrek
A to przepraszam.
To Gandalf :)